
Dziś mamy kolejne pytanie techniczne o kwestie związaną z animatyką. Odpowiada David Dozoretz z ILM. Pytanie zostało zadane w kontekście prac nad „Atakiem klonów”, w czasie gdy już trwały zdjęcia do II Epizodu.

P: Produkcja Epizodu II się zaczęła. Nie powinniście byli już skończyć z animatyką w tym momencie?
O: Cóż, zaczęliśmy i skończyliśmy dwie duże sekwencje filmu. Ale jesteśmy dalecy od ukończenia naszej pracy. To „Gwiezdne Wojny” więc tu jest sporo do zrobienia. Kiedy główne zdjęcia się zakończą rozpocznie się proces montażu, a my zaczniemy przygotowywać kolejną fazę prac. Tu będziemy łączyć ujęcia animatyczne z tym, co udało się nakręcić George’owi w Sydney.
K: Tu należy dodać, że dzięki wykorzystaniu Video Village przy „Zemście Sithów” ten proces był jeszcze bardziej płynny i nałożony na inne procesy produkcyjne. Kolejna faza animatyki miała więc nie tylko wpływ na dokrętki, montaż i efekty specjalne, ale również na zdjęcia. Przy trzecim Epizodzie Lucas starał się dostać pierwszy montaż tak szybko jak to było możliwe.
SW-Yogurt2020-11-29 13:51:24
Ciekawe, czy te wszystkie udogodnienia, integracje i przyspieszenia nie psują ostatecznie filmu...