Dziś pytanie techniczne, do Bena Burtta, który tym razem występuje w roli montażysty.
P: Teraz gdy wszystko jest cyfrowe, dlaczego wciąż mówicie o montażu czy ukończeniu pewnej rolki filmu?
O: Ciężko jest wyzbyć się pewnej tradycji.
Ale z powodów organizacyjnych, w ciąż dzielimy film na segmenty, czy rolki, głównie dlatego, że większość systemów gromadzących dane, w tym tych cyfrowych, byłaby mocno obciążone trzymając obraz i dźwięk dla dwugodzinnego filmu, a jednocześnie działała przy tym szybko i zgrabnie.
Dodatkowo, film wciąż jest produkowany w laboratorium, a rolki są wysyłane do kin. Rolki filmowe nie mogą być sklejone w dłuższe fragmenty niż 20 minut trwania filmu. Kina otrzymują indywidualne rolki, a operator projektora wciąż łączy to w jeden wielki obraz.
K: Ostatni akapit już praktycznie nie dotyczy współczesnych filmów. W zdecydowanej większości przypadków mamy już projektory cyfrowe.