Dziś news z cyklu prawdziwe historie. W Wielkiej Brytanii mieszka małżeństwo – Christian i Becky Mowbray. W tym roku razem z dziećmi postanowili pojechać na wakacje na Dominikanę. Jest to ich pierwszy wyjazd zagraniczny od 2014, gdyż wtedy Becky przeszła załamanie, a praca Christiana także nie pomagała. I tu zaczynają się schody.
Musieli załatwić paszporty dla swoich pociech, ale urzędnicy odmówili wydania paszportu najmłodszemu synowi, który został nazwany Loki Skywalker Mowbray. Urzędnik argumentując swą decyzję stwierdził, że nazwa Skywalker może być objęta prawami autorskimi Disneya. Siedmioletni Loki Skywalker urodził się 4 maja, więc rodzice uznali, że w ten sposób mogą lepiej uczcić to święto, zwłaszcza, że Christian był fanem sagi od niepamiętnych lat.
Rodzina Mowbray bała się, że będą musieli anulować swój wyjazd. Napisali do urzędu, że nie byli świadomi, iż to imię może spowodować prawny ambaras, a także, że Loki Skywalker nie czerpie z tego powodu żadnych korzyści (patrząc na komentarze na Twitterze może być wręcz odwrotnie). Dodali też, że urząd powinien wziąć pod uwagę zmiany jakie zachodzą w nazewnictwie.
Wygląda na to, że urząd ponownie procesuje sprawę Lokiego Skywalkera tym razem chyba dali się przekonać. Pozostałe rodzeństwo nosi mniej kontrowersyjne imiona – Willow i Kaycie. Nie mieli problemów z paszportem.
KOMENTARZE (7)