TWÓJ KOKPIT
0

George Lucas :: Newsy

NEWSY (1162) TEKSTY (32)

NASTĘPNA >>

James Mangold chce wyrzucić kanon do kosza...

2025-01-15 19:50:01

James Mangold promuje swój najnowszy film „Kompletnie nieznany”, który do polskich kin wejdzie już w ten piątek (wcześniej były jedynie pokazy przedpremierowe). Przy okazji czasem coś wspomni o kolejnym projekcie, czyli „Gwiezdnych Wojnach”. I tu mówi wprost, nie zamierza sobie ograniczać swobody twórczej takimi trywialnymi sprawami jak kanon...



Może to spowodować reakcje alergiczne części widzów, ale Mangold trochę szerzej na temat swojej wizji mówił rozmawiając z Movieweb. Z jednej strony mówi wprost, że dla niego jako twórcy jednym z najważniejszych aspektów opowiadania historii jest wolność twórcza, co sprawia, że może tworzyć coś oryginalnego. On i scenarzysta Beau Willimon doskonale to czują, pracują nad scenariuszem i zobaczą, co się wydarzy. Szukają sposobu, by opowiedzieć oryginalną historię. A to nie jest łatwe, bo przecież wchodzą w buty George’a Lucasa i jego uniwersum. Więc albo podąża się w tym samym rytmie co George, albo wysila się na coś oryginalnego, co pozostaje w kontraście. Nie ma złotego środka, ale Mangold twierdzi, że chyba znaleźli obejście tego problemu.

Tym rozwiązaniem jest osadzenie akcji na 25 tysięcy lat przed czymkowiek, co widzieliśmy w kinie. To jest piaskownica, w której chciał się bawić, która go inspirowała jako nastolatka, ale też daje mu upragnioną swobodę twórczą. Nie jest wówczas związany jakimkolwiek kanonem, który sprawia, że zawsze znajdzie się jakiś powód, dla którego ktoś nie będzie zadowolony z tego dzieła. W innym miejscu dodał, że chodzi o wiedzę encyklopedyczną o wydarzeniach, czy planetach, która przysłaniałaby i ograniczała w jakiś sposób jego dzieło. Chce się tego pozbyć. Nikt nie będzie wiedział, co się działo wcześniej, nikt się nie będzie czepiał.

Reżyser doskonale rozumie kwestie związane z markami i oryginalnością. Ma swoje doświadczenie z „Wolverinem” czy Indianą Jonesem. Wie, że to sukces nigdy nie jest gwarantowany. Ale prawdziwą miarą tego, czy film zadziałał, jest to co się czuje do niego po jakimś czasie. To można sprawdzić po tym, czy wracamy do tego nowego filmu, czy nie.

Z innych plotek, DanielRPK, czyli raczej mało sprawdzone źródło, które parę razy coś wiedziało, parę razy coś trafiło i czasem powtarza za innymi, twierdzi, że Lucasfilm jest bardzo zadowolony z pracy scenarzysty. Chcą by Beau Willimon został z nimi na dłużej i dostał jakiś inny projekt. Wcześniej Willimon pracował jako jeden ze scenarzystów serialu „Andor”. Wcześniej Willimon był scenarzystą „Id marcowych” czy twórcą serialu „House of Cards”.

Obecnie nie wiemy kiedy tak naprawdę ruszą zdjęcia do filmu Mangolda i Willimona. Wcześniejsze plotki mówią, że możliwe nawet, że jeszcze w tym roku (ale bliżej końcówki). Do tego czasu sporo może się wydarzyć.
KOMENTARZE (23)

P&O 627: Co właściwie przedstawia relief w gabinecie Palpatine’a?

2025-01-12 10:11:37



Tym razem kolejne pytanie o szczegóły “Zemsty Sithów”, które mogą umknąć przy nieuważnym oglądaniu.
P: W Epizodzie III pokazano mural prowadzący do gabinetu Palpatine’a, co właściwie on przedstawia? Widać go dobrze, gdy Palpatine obwieszcza Anakinowi, że jest Lordem Sithów. A na tym muralu jest jakby jakaś impreza obcych.

O: Gdy kręcono scenę tej rozmowy między Anakinem a Palpatinem, nie było nic na ścianie. Całość stanowił niebieski ekran, a George Lucas wiedział, że chce tam umieścić coś specjalnego. Ale w trakcie kręcenia, jeszcze było to dopracowywane.



Artysta koncepcyjny Erik Tiemens zaprojektował wyrzeźbiony relief, który opisał jako archeologiczne znalezisko ukazujące jakąś antyczną bitwę. Richard Miller wyrzeźbił ten obiekt w skali, miał on jakieś 120 centymetrów długości. Oczywiście zdjęcia nagrano osobno, tak by ten model w filmie wydawał się być dużo większym artefaktem.

W momencie, w którym rozwijano tę rzeźbę, ludzie nad nią pracujący, niewiele wiedzieli, co to jest. Przypominało to Jedi walczących z obcymi, wyglądającymi jak typowe „szaraki” ze spodków UFO. Dopiero później, z materiałów okołofilmowych, mogli się dowiedzieć, co właściwie zrobili.

W historii uniwersum, relief został znaleziony podczas wykopalisk archeologicznych na Yavinie 4 i ma ponad 3000 lat. Przedstawia Jedi walczących ze szkolonymi przez Sithów kreaturami podczas Wielkiej Wojny Nadprzestrzennej. Sama rzeźba nie zachowała się w całości, nie wskazuje, kto wygrał ten konflikt. W zależności od stronniczości odbiorcy, może być odczytana jako ukazująca waleczność Jedi, bądź uznanie potężnej magii Sithów.
KOMENTARZE (5)

Muzeum Lucasa będzie otwarte w 2026

2024-12-19 20:58:27

Wygląda na to, że w końcu są dobre wieści na temat muzeum George’a Lucasa. Projekt ten nie miał szczęścia, słyszeliśmy o nim już od ponad dekady. Ale już teraz oficjalnie podano do wiadomości, że Muzeum Sztuk Narracyjnych (Lucas Museum of Narrative Art™) zostanie oficjalnie oddane do użytku w 2026.

Muzeum będzie działało w Los Angeles dokładniej w Los Angeles’s Exposition Park. Cały 11 akrowy kampus ma mieć sporo terenów zielonych, ale także wiele galerii i ekspozycji. Do tego dwa teatry, sporo sal do prowadzenia nauki czy różnych imprez, no i oczywiście miejsce, gdzie można coś zjeść.

Założycielami muzeum są George Lucas i jego małżonka Mellody Hobson. Muzeum zarządza Sandra Jackson-Dumont. Wśród zarządu znaleźli się między innymi Guillermo del Toro i Steven Spielberg.

Więcej o samym muzeum, a dokładniej temu jak będzie wyglądał budynek, można się dowiedzieć z strony oficjalnej. Na ten moment jeszcze nie ma nic na temat wystaw stałych.
KOMENTARZE (1)

Crossover: „Załoga rozbitków” i „The Star Wars Holiday Special”

2024-12-07 10:25:45

„Załoga rozbitków” powoli rozbija bank. To drugi najlepiej oceniany serial gwiezdno-wojenny na Rotten Tomateos, lepiej wypadł jedynie „Andor”. Ale to także produkcja, która w ciekawy sposób nawiązuje do zakamarków gwiezdno-wojennego uniwersum, w tym takich, które są skrzętnie skrywane i owiane legendą. Jak niesławna „Holiday Special”. Pete Vilmur na oficjalnej zdradził kilka kulis powstawania tej sceny.

To produkcja, która została wyemitowana dokładnie raz w telewizji, w 1978, potem została zbanowana. George Lucas nie chciał tego widzieć na oczy, wydawało się, że przepadnie w zapomnienie. Ale parę osób nagrało sobie emisję tego dzieła i potem dali innym przegrać, a ostatecznie jest to jeden z najsłynniejszych gwiezdno-wojennych bootlegów, których nie ma, a wielu widział. Wielu pragnie o tym zapomnieć, ale inni, czasem po wspomagaczach, chętnie wspominają „najlepsze” (często też najbardziej kuriozalne) momenty.


Scena z oryginalnego „Holiday Special”

Jon Watts i Chris Ford postanowili nawiązać do tej produkcji w „Załodze rozbitków”. To dość subtelne nawiązanie, które można łatwo przeoczyć. Wim zaglądając do domu Neela widzi jak rodzeństwo Neela ogląda holocyrk. To jest to samo przedstawienie, które było oglądane w „The Star Wars Holiday Special”.

Jon Watts przyznał nawet, że bał się, iż ktoś do nich zadzwoni i powie, że to jest za dużo i nie mogą tego zrobić. Ale tak się nie stało.

Chris Ford dodaje, że bardzo chciał dodać ten kawałek, bo to istotny fragment historii. On jako dzieciak dorastał na „Gwiezdnych Wojnach” i na tym, co akurat było wówczas dostępne. W ten sposób chciał pokazać, że w tym serialu dla dzieci i o dzieciach, odkrywanie tego idealnie im pasuje.



Początkowo twórcy chcieli wkleić oryginalny fragment z „Holiday Special”. Nie dało się tego zrobić prosto. Po pierwsze nakręcili to dawno temu, więc jakość, dwa nawet jeśli chodzi o kąt ujęć, to nie pasowało im. Trzeba było więc nakręcić scenę od nowa. Na szczęście oryginalne projekty kostiumów wciąż się zachowały, więc łatwo było je odtworzyć. Zdziwiło ich jednak ile pracy to zajęło. Twórcą oryginalnych kostiumów był Bob Mackie, te odtworzone powstały pod czujnym okiem Louise Mingenbach.



Następnie należało odtworzyć choreografię i muzykę. Szczęśliwie koordynator kaskaderów pracujący przy serialu, Colin Follenweider, przez wiele lat pracował jako główny tancerz w Cirque du Soleil. Dostał więc zadanie, obejrzeć materiał z „Holiday Special”, zebrać ekipę i odtworzyć tę scenę. On gra tę zieloną postać. Pomagają mu w występie Jack Kalvan, Elizabeth Carpenter i Chris Silco. Nagranie tego pod hologram wymagało bardzo wielu ujęć i powtórek, tylko po to by wyświetlić to na holostole w domu Neela.

Gorzej było z muzyką. Ta po pierwsze została nagrana w fatalnej jakości, poza „Holiday Special” nagranie się nie zachowało. Brakowało też jakiejkolwiek informacji o muzykach, zapisie nutowym, czy instrumentach. Mick Giacchino musiał usiąść, starać się odtworzyć tę muzykę i zgadnąć instrumenty. Następnie nagrano ją ponownie z orkiestrą.



Warto przypomnieć, że wcześniej wiedzieliśmy o nawiązaniach do Kapitana EO i Bitwy o Endor. Teraz pozostaje czekać na trzeci odcinek serialu, zobaczymy do czego tym razem nawiążą twórcy?
KOMENTARZE (3)

George Lucas poprosił by zmienili „Łotra 1”

2024-12-02 20:17:30

Jak pamiętamy George Lucas miał swój niewielki wkład w Hana Solo, gdzie na planie zasugerował jak powinien zachować się Han względem Qi’ry i peleryny, ale okazuje się także, że George poprosił o zmiany w „Łotrze 1”.

Jak donosi Screen Rant, George’owi nie spodobała się scena na planecie Jedha. Gareth Ewards, bo to jeszcze było w czasach, gdy on kręcił film, uznał, że ma już za wiele różnych rodzajów szturmowców (choćby na Scarif), więc kierowcą czołgu zrobił zwykłego szturmowca. Takiego, w klasycznym stroju. Lucas widząc to, poprosił o zmianę, twierdząc, że w Imperium jest spora specjalizacja i różnorodność, więc kierowca powinien mieć inny strój. Edwards mówił, że w „Nowej nadziei” jest raczej jeden typ, a Lucas mówił, że tak nie do końca, bo w tle jest ich trochę więcej.



Cóż, warto przynajmniej zauważyć, że Lucas wciąż jak przyjeżdża na plan, zwraca uwagę na szczegóły.
KOMENTARZE (8)

P&O 621: Dlaczego C-3PO w „Zemście Sithów” był poprawiany komputerowo?

2024-12-01 09:43:09



Pytań o “Zemstę Sithów” ciąg dalszy.

P: Czytałem wiele artykułów o kręceniu Epizodu III i okazuje się, że zmorą dla animatorów był C-3PO, bo trzeba było czyścić odbicia na jego lśniącym pokryciu, praktycznie w każdej scenie. Ale tak sobie myślę, skoro on ma nowe, lśniące pokrycie, to po co czyścić odbicia? Przecież one właśnie powinny tam wystąpić?

O: To nie fakt, że C-3PO odbijał inne obrazy był problemem. Było nim, to co on odbijał. Podczas kręcenia scen z C-3PO na jego metalowej skórze widać było podłogę, postacie stojące obok, rekwizyty... ale także kamerzystę, światła, cały osprzęt, wliczając to narzędzia do przesuwania kamery, George’a Lucasa i innych członków ekipy. Plan filmowy już nie przypomina tego, co powinno być odbite w realnym świecie. Dobry przykład to weranda Padme, gdyż to była jedna z najbardziej skończonych scenografii zbudowanych dla Epizodu III. Z punktu widzenia kamery wszystko było widać doskonale, piękna scenografia i architektura, ale w C-3PO odbijał się bajzel jaki był po drugiej stronie, wszystkie elementy, potrzebne do utrzymania kamery, pudła, ekipa siedząca czy krzątająca się i mnóstwo sprzętu. To właśnie trzeba było wymazać. Taka technologia nie była dostępna przy klasycznej trylogii, więc tam musieli zdecydowanie bardziej uważać. Nie zawsze się to zdarzyło. Więc choćby w Epizodzie V, w jednym ujęciu w mieście Chmurach można wypatrzeć na pokrywie C-3PO odbicie kamerzysty jadącego by zrobić zbliżenie.
KOMENTARZE (4)

P&O 613: Kim jest padawan?

2024-10-06 06:58:56



Dziś pytanie o kontrowersje w „Ataku klonów”.

P: W wielu książkach takich jak „Power of the Jedi Sourcebook”, termin Padawan oznacza ucznia Jedi, wybranego przez rycerza Jedi. Ale w Epizodzie II Yoda w rozmowie z Obi-Wanem nazywa młodzików padawanami. Kto ma rację? Czy Yoda znowu ma problem z basiciem?

O: Formalna definicja padawana to młodzik, który jest uczniem jakiegoś mistrza. Ten termin powstał przy Epizodzie I i był użyty w serii książek „Uczeń Jedi”, które wydawało Scholastic od 1999. W oryginalnym scenariusz do Epizodu II wypowiedź Yody: „Padawan ma rację” nie padła. Została ona nagrana podczas pracy z Frankiem Ozem, który podkładał głos. Zostawiono to tak, zamiast ściągać go jeszcze raz, by nagrał ponownie kwestie.

Natomiast tutaj podobnie powinno to się traktować jak termin „mistrz Jedi”, którym czasem określano rycerzy Jedi.

Podobnie jest z Dooku, w Epizodzie II, Yoda nazywa go swoim dawnym padawanem, ale Yoda szkolił go jedynie jak wielu młodzików.

K: Ostatni akapit dotyczy starego kanonu. Tam ludzie od holokronu i ciągłości zdecydowali, że wbrew temu, co słyszymy w filmie, Yoda nie szkolił Dooku. Nie było to zgodne z zamysłem George’a Lucasa. Po kasacji kanonu, Dooku ponownie stał się padawanem Yody, a nie tylko jednym z klanu młodzików.
KOMENTARZE (5)

Zmarł James Earl Jones

2024-09-10 07:56:09

Jak donosi Deadline, wczoraj (9 września) w wieku 93 lat zmarł słynny aktor James Earl Jones. Dla nas to przede wszystkim głos Dartha Vadera, ale Jones zasłynął wieloma występami, nie tylko głosowymi, w filmach oraz na Broadwayu. Na oficjalnej pożegnał go także George Lucas.



Urodził się 17 stycznia 1931. Karierę zaczynał na scenie. Za „Wielką nadzieję białych” dostał nagrodę Tony, a kilka lat później wystąpił w filmowej adaptacji tej historii.

Był jednym z nielicznych aktorów, którzy mogli poszczycić się 4 różnymi nagrodami - Emmy, Grammy, Oscar, Tony (choć Oscar był tylko honorowy). Przez 60 lat pracy artystycznej wystąpił w ponad 200 produkcjach, w tym w klasycznym „Doktor Strangelove, czyli jak przestałem się martwić i pokochałem bombę” (1964) Stanleya Kubricka. Grał Baltazara w serialu „Jezus z Nazaretu” (1977), Thulsę Dooma w „Conanie Barbarzyńcy” (1982) Johna Miliusa, króla Jaffe Joffera w „Książę w Nowym Jorku” (1988).

Inne filmy to „Quatermain i zaginione Miasto Złota” (1986), „Pola marzeń” (1989), „Najlepsi z najlepszych” (1989)„Włamywacze” (1992) czy „Brudny glina” (1997).

Jako admirał Greer pojawił się w trzech filmach o Jacku Ryanie - „Polowanie na Czerwony Październik” (1990), „Czas patriotów” (1992) czy „Stan zagrożenia” (1994)

Nie stronił od występów telewizyjnych, także gościnnych (w tym głosowych). Ma na swoim koncie seriale: „Gwiezdne wrota”, „Simpsonowie”, „Teoria wielkiego podrywu”, „Doktor House”, „Merlin”, „Trzecia planeta od słońca”, „Gdzie diabeł mówi dobranoc”, „Prawo i porządek”, „Autostrada do nieba”, czy „Korzenie: następne pokolenie”. Podkładał głos także w wielu grach.

Głosowo jest też rozpoznawalny z roli Mufasy w „Królu lwie” (1994). Powtórzył tę rolę także w sequelu. Ale jako Mufasa tak mocno zapadał w pamięć, że pojawił się także w remake’u Jona Favreau z 2019.

W 1977 zagrał w „Nowej nadziei” podkładając głos Dartha Vadera, a następnie zrobił to samo w „Star Wars: Holiday Special”, „Imperium kontratakuje”, „Powrocie Jedi”, „Zemście Sithów”, „Łotrze 1” oraz „Skywalker. Odrodzenie”, a także w serialach „Obi-Wan Kenobi” i „Rebelianci”. Początkowo ten głos miał podkładać Orson Welles, ale Lucas uznał, że ten aktor jest zbyt rozpoznawalny.
KOMENTARZE (15)

Nawiązanie do „Kapitana EO” w „Załodze rozbitków”

2024-08-12 23:55:42

„Załoga rozbitków”, bo tak brzmi polski tytuł serialu, trafi na Disney+ już w grudniu. Serial ten jest zachowany w klimacie filmów z lat 80. Głównie mówiono o „E.T.” czy „Goonies”, ale okazuje się, że to nie jest jedyna inspiracja. Jedną z nich, którą krótko widać w zwiastunie jest „Kapitan EO”.

„Kapitan EO” to musical SF z 1986, który jest też pierwszą koprodukcją Lucasfilmu i Disneya. Powstał na potrzeby atrakcji w parkach Disneya i był pierwszą produkcją 4D, czyli prócz 3D, były tam też efekty choćby zapachowe czy dymne (i lasery). W roli głównej w filmie wystąpił słynny i popularny w latach 80. muzyk Michael Jackson. Producentem i jednym ze scenarzystów zaś było złote dziecko Hollywoodu i spec od SF, czyli George Lucas. Reżysera także dobrze znamy, to przyjaciel George’a, czyli Francis Ford Coppola.



„Kapitan EO” był wystawiany w parkach Disneya aż do 1998. Potem w 2010 wrócił, ale atrakcję zdjęto w 2015.



Jednym z pomocników tytułowego kapitana EO, którego grał Michael Jackson, był futrzak. I to właśnie jego można zobaczyć na zwiastunie „Załogi rozbitków”. Zobaczymy, czy to nawiązanie, czy może coś więcej.



Tymczasem polski oddział Disneya zaprezentował plakat i polski zwiastun serialu.



Premiera 4 grudnia na Disney+.
KOMENTARZE (15)

Sharmeen Obaid-Chinoy spotkała się a Lucasem, Abramsem i Filonim

2024-06-22 08:34:29

Sharmeen Obaid-Chinoy udzieliła niedawno krótkiego wywiadu, w którym poruszyła temat filmu o Rey. Wspomniała, że przygotowuje się do tego projektu, odbywając choćby szereg spotkań i rozmów. Wśród jej rozmówców nie zabrakło George’a Lucasa, J.J. Abramsa oraz Dave’a Filoniego. Oczywiście wspominała też o Kathleen Kennedy i kilku innych osobach z Lucasfilmu.

Natomiast jeszcze ciekawsze jest to, co powiedziała o samym filmie, choć nie wprost. Jej zadaniem jest wejść w świat, który stworzył Lucas i uczynienie go bardziej zrozumiałym, dla młodszego widza. Więc ona widzi to jako kontynuację losów Rey Skywalker tym razem w Akademii Jedi, w kontekście trzech poprzednich epizodów. Zależy jej, by ukochani bohaterowie z tej trylogii powrócili, jednocześnie by było miejsce na zupełnie nowe postacie.



Wciąż czekamy na szczegóły dotyczące tej produkcji. Kiedy ruszą zdjęcia i kiedy możemy spodziewać się jej w kinach. Oczekiwanie jest, że będzie to grudzień 2026, ale pewności nie ma.
KOMENTARZE (14)

Dave Filoni otwarty na film w kategorii R

2024-06-20 19:29:27

Po pierwsze wracamy jeszcze do wywiadu z Davem Filonim dla podcastu Happy Sad Confused, o którym pisaliśmy tutaj. Znalazło się tam kilka innych ciekawostek.



Po pierwsze Dave Filoni odniósł się do „Gwiezdnych Wojen” w kategorii R. Jak twierdzi, patrząc na to, co zrobił Tony Gilroy w „Andorze” jest zainteresowanie publiczności tego typu produkcjami. Nie powiedział, nie, ale mówił też, że muszą myśleć o dzieciach jako docelowej publiczności, ale też popatrzeć w przyszłość, by z czasem, gdy te dzieciaki dorosną, dostrzegły tu coś więcej.

Dodał również, że różne historie nie powinny tylko odtwarzać to, co robił Lucas. „Gwiezdne Wojny” to miejsce na różne style i to, co różni twórcy chcą przekazać.

W podobnie enigmatyczny sposób odniósł się do powrotu George’a Lucasa do „Gwiezdnych Wojen”. Powiedział, że to jest wciąż jego dom, więc jak będzie chciał, to zawsze może wrócić.

Tymczasem Shawn Levy przyznał, że prace nad jego „Gwiezdnymi Wojnami” idą powoli. Ale wiele wskazuje na to, że pojawia się tu nadzieja. Czekamy na wyniki finansowe i przyjęcie jego filmu „Deadpool & Wolverine”. Pojawiły się plotki, że miał po nim robić „Avengers 5”, ale teraz chodzą słuchy, że jeśli „Deadpool” w kategorii R zaskoczy, Levy wolałby skoncentrować się na „Gwiezdnych Wojnach”, bo to jego wymarzony projekt. Zobaczymy. Premiera już za trochę ponad miesiąc. Kto wie, może Filoni pozwoli mu zrobić film w kategorii R.

A jakby „Deadpool” przepadł, a wraz z nim Levy (widzieliśmy takie przypadki), to Bryce Dallas Howard otwarcie przyznała, że chciałaby wyreżyserować film gwiezdno-wojenny. Na razie musi się zadowolić odcinkiem „Skeleton Crew”.
KOMENTARZE (12)

Lucasfilm umieszcza filmy dokumentalne na YouTubie

2024-06-18 21:58:59

Dość ciekawą rzecz umieścił niedawno Lucasfilm na YouTubie. Otóż, gdy w 2007 szykowano wydanie DVD serialu „Przygody Młodego Indiany Jonesa”, George Lucas chciał, by to było coś więcej niż tylko kolejny serial do domowej kolekcji. Zdecydował, że zostaną stworzone krótkie filmy dokumentalne, których głównym celem miała być edukacja i rozszerzenie tematów, poruszanych w serialu. Miało to lepiej zobrazować przemiany jakie miały miejsce na początku XX wieku i kształtowały rozwój naszej cywilizacji, co także ukazywał serial.

Lucas jak wiemy, niespecjalnie liczył się z kosztami, jeśli chodzi o realizację swoich celów. Więc z dokumentów do DVD zrobił się osobny projekt, którego nie dało się tam umieścić. Ostatecznie Lucasfilm stworzył coś zupełnie innego, 94 pół godzinne dokumenty, które poruszały różne tematy, od archeologii, sztuki, filozofii, literatury, przez politykę, szeroko rozumianą naukę i historię. Ich celem miało być stworzenie bazy, która pomogła by tak nauczycielom jak i uczniom w zapoznaniu się z tymi tematami.

Obecnie Lucasfilm zaczął wrzucać te produkcje na YouTube.



Na razie jest dostępny jedynie pierwszy odcinek, ale kolejne już zapowiedziano. Ten pierwszy koncentruje się na archeologii. Jego scenarzystą jest Adam Sternberg. Serię produkowali David Schneider, a także wykonawczo George Lucas i Rick McCallum. Czekamy na kolejne odcinki. Warto dodać, że ta seria była dobrze przyjęta przez kadrę nauczającą.
KOMENTARZE (4)

Coś zaskoczyło i drugi sezon „Ahsoki” się spina

2024-06-15 14:37:11

Dave Filoni rozmawiał z podcastem Happy Sad Confused na temat swoich projektów czy inspiracji, oraz podejścia do historii. Nie zabrakło krótkiej informacji na temat drugiego sezonu „Ahsoki”.

Otóż Dave twierdzi, że pracuje w biznesie na tyle długo, że wie gdzie powinna zmierzać historia. Czyli na przykład znał zakończenie „Rebeliantów” na długo zanim je napisał. Ale proces twórczy to nie jest prosta rzecz, więc obecnie pracuje nad drugim sezonem „Ahsoki”, ale też ma w głowie kolejny etap, jakim będzie film. Niedawno coś podczas tych prac nad scenariuszem „Ahsoki” zaskoczyło i teraz ma dużo lepszy pomysł niż poprzednio, dokąd rzeczy powinny zmierzać. Ma otwarcie i jest podekscytowany tym, co będzie mógł potem pokazać w filmie. Ale na razie, choć bardzo chce to zrobić, musi skoncentrować się na drugim sezonie „Ahsoki” i dopilnować by cała galaktyka i inne opowieści się razem spinały. To normalny proces twórczy.

Filoni mówił o tym, że normalne jest, iż dzieła musza iść w innym kierunku, pokazać coś więcej dalej. Musi być historia, która nie jest łopatologicznie wyłożona, a raczej wciąga widza. Gdy oglądaliśmy po raz pierwszy „Nową nadzieję”, nikt nie wiedział, czym są „Wojny klonów”, poza tym, że Ben coś o tym wspomniał. Nikt nie wiedział, że Luke poleci na bagnistą planetę, by trenowała go żaba. Twórcy nie mogą się ograniczać, mają rozwijać świat, tak by ten mógł wciągnąć widza.



Ale z drugiej strony wspominał, że jak sam miał 10 lat, ojciec kazał mu zobaczyć „Ukrytą fortecę”, mówiąc, że to właściwie „Nowa nadzieja”, bo przecież Lucas mocno inspirował się Kurosawą. Tyle, że dziesięciolatek tego nie widział. Z wiekiem oczywiście to zrozumiał. To znaczy, że pisząc scenariusz, historię trzeba przygotować ją na wielu płaszczyznach. Tak by była zrozumiała dla widza, który po raz pierwszy sięga do serii, jak i tego, który poza nią zna dużo więcej. Więc relacja Anakina i Ahsoki, która pojawiła się w pierwszym sezonie, musi działać podobnie jak relacja Bena i Vadera w „Nowej nadziei”, nawet jak nie zna się prequeli. Teraz te historie są i dodają kolorytu. Podobnie Dave widzi miejsce „Ahsoki”.

Tak gwoli dodania, niedawno Hayden Christensen powiedział, że na tę chwilę nie wie, czy Anakin pojawi się w drugim sezonie „Ahsoki”, ale z pewnością będzie z nią obecny duchowo. Zobaczymy, czy to oznacza powrót aktora na plan.

Obecnie nie wiemy kiedy ruszą zdjęcia do drugiego sezonu.
KOMENTARZE (5)

O tym jak George Lucas konsultował „Obi-Wana Kenobiego”

2024-05-16 21:23:06

Pablo Hidalgo był gościem Podathon podczas 4 maja. Mówił tam trochę o serialu „Obi-Wan Kenobi” oraz relacjach z Georgem Lucasem.



Według Hidalgo, na wczesnym etapie zapytano Lucasa o to, co myśli na temat spotkanie Vadera i Kenobiego. George wsparł ten pomysł, bo jak twierdzi Pablo, dostrzegł w tym, że będzie tu wiele z tego, co robił w prequelach. Więc „uwielbienie” i celebrowanie ich bardzo przypadło mu do gustu. Z tego, co zrozumiał Hidalgo, sam pomysł był jednym z ulubionych, pomysłów Lucasa spośród wszystkich produkcji Disneya.

Tu warto dodać, że w przypadku innych produkcji Lucas raczej nie krył swojego rozczarowania. Po tym jak zobaczył „Przebudzenie Mocy” uznał, że nie ma w nim nic nowego. Ani światów, ani postaci, ani historii, ani technologii. Bardzo bolało go to, że wizualnie te filmy nie próbowały przełamywać barier technologicznych.

Warto dodać, że Lucas nawet odpuścił sobie premierę „Skywalker. Odrodzenie” i potem mówił wprost, że filmy Disneya to nie są jego filmy i odmawiał komentarza na ich temat. Wiemy, że mimo to odwiedzał filmowców na planie, choćby był na planie „Hana Solo” czy „Łotra 1”. Według Dave’a Filoniego ciepło też wypowiadał się na temat „The Mandalorian”. Dobrze, że choć z pomysłu na serial o Kenobim był zadowolony.
KOMENTARZE (5)

George Lucas zostanie uhonorowany w Cannes

2024-04-09 19:50:46

Festiwal Filmowy w Cannes odbywa się od 1946 roku, a podczas niego jury przyznaje Złotą Palmę dla najlepszego ich zdaniem filmu w danym roku. Raz na jakiś czas wręczana jest również honorowa Złota Palma dla wybitnych twórców i aktorów. W tym roku, podczas ceremonii zamknięcia 77. festiwalu, która odbędzie się 25.05 honorową Złotą Palmę otrzyma George Lucas.

Festiwal w Cannes ma zaszczyt złożyć hołd jednej z największych postaci współczesnego kina, człowiekowi o niezwykłej karierze, który łączy wspaniałą rozrywkę i innowacje, mitologię i nowoczesność oraz miłość do kina i technologii.


Przypomnijmy, że jeszcze na długo przed Gwiezdnymi Wojnami, bowiem w 1971 roku jego film „THX-1138” został pokazany na festiwalu jako jedna z produkcji od debiutujących reżyserów. Od tego czasu George w Cannes bywał wielokrotnie a jak sam twierdzi festiwal zawsze zajmował szczególne miejsce w jego sercu.


KOMENTARZE (7)

Maratony sagi w kinach 4 maja

2024-03-21 20:41:24

Wygląda na to, że źródło znane jako Cryptic HD QUALITY właśnie się wykazało. Wcześniej Cryptic sugerował, że przed „Mrocznym widmem” w kinie zobaczymy specjalny materiał poświęcony serialowi „The Acolyte”, a także zobaczymy pozostałe 5 Epizodów Lucasa w kinie, w ramach maratonu. Dziś mamy oficjalne potwierdzenie. Cryptic pomylił się w jednym. Maratony będą składać się z całej sagi, wszystkich 9 Epizodów.

Szczegóły dziś podała oficjalna. Po pierwsze od jutra rusza sprzedaż biletów na „Mroczne widmo” z okazji 25-lecia. Wszystkie pokazy będą miały dodatkowy materiał ukazujący serial „The Acolyte” (dokładnie nie wiadomo, co to będzie, dokument, prezentacja, czy zwiastun). „Mroczne widmo” pojawi się w kinach w USA 3 maja.



4 maja będzie możliwość obejrzenia w kinie wszystkich 9 epizodów w kolejności chronologicznej. Przed I Epizodem ma być także ten materiał o „The Acolyte”. Sprzedaż biletów również ruszy jutro.



Smutna wiadomość jest taka, że nie mamy co liczyć na to, iż te filmy trafią do polskich kin.
KOMENTARZE (4)
Loading..