TWÓJ KOKPIT
0

Industrial Light & Magic :: Newsy

NEWSY (320) TEKSTY (15)

NASTĘPNA >>

P&O 614: Jak w końcu zginęła Adi Gallia?

2024-10-13 07:20:04



Dla niektórych wszystkie tholothianki wyglądają tak samo, stąd dzisiejsze pytanie.

P: W Insiderze #86 znalazła się lista ofiar Jedi generała Grievousa. Była wśród nich Adi Gallia, ale jak oglądam „Zemstę Sithów”, jestem prawie pewien, że widzę ją podczas rozkazu 66, zastrzeloną na jakiejś odległej planecie, gdy leciała na speeder bike’u. Chyba, że to jakaś inna, przepiękna ciemnoskóra Jedi.

O: To nie była Adi Gallia. Osoba, którą widziałeś zastrzeloną przez klony na Saleucami to Stass Allie. Wygląda ona bardzo podobnie jak Adi Gallia, a wprowadzono ją w II Epizodzie. Nie pomaga, że osoba, która gra Stass w Epizodzie III, czyli Nina Fallon z ILM bardziej przypomina Adi Gallię, niż Stass Allie. Ale to miała być Stass. Adi Gallia została zabita w komiksie Obsesja wydanym przez Dark Horse.

K: Adi Gallię w Epizodzie I zagrała Gin Clarke. Jej kuzynkę, Stass Allie w Epizodzie II zagrała Lily Nyamwasa. W Epizodzie III tę rolę przejęła wspomniana Nina Fallon. Przeniesienie zdjęć II Epizodu z Londynu do Australii wymusiło zmiany w obsadzie, do trzecioplanowych ról nie ściągano aktorów. Następnie ludzie pilnujący spójności kanonu połatali różnicę w wyglądzie postaci i tak Eeth Koth został w radzie zastąpiony Aganem Kolarem, a Adi Gallia – Stass Allie. Szerzej pisaliśmy o tym tutaj.
KOMENTARZE (3)

P&O 598: Kim jest koleś z czaszką na twarzy?

2024-06-23 13:04:52



Dziś kolejne ważne pytanie o istotne szczegóły “Mrocznego widma”, które spędzają sen z powiek wielu fanom.

P: W Epizodzie I, w dzień wyścigów Boonta, gdy Darth Maul wysłał sondy do Mos Espy widać w kadrze kolesia z czaszką na twarzy, który chodzi w pomarańczowym kombinezonie. Kto to jest i z jakiej rasy pochodzi?



O: To łowca nagród Rum Sleg. Został on pierwotnie zidentyfikowany przez Decipher Inc.’s w ich Young Jedi Colectible Card Game. Nie wspomniany jest jego gatunek, zaś czaszka na hełmie to raczej malowanie, a nie coś, co miałoby pomóc zidentyfikować gatunek. Więc możliwe, że to człowiek. Warto przypomnieć, że w postaci tła wcielali się różni pracownicy ILM, tak by było ono bardziej różnorodne, i wyglądało to jak port kosmiczny. Nikt specjalnie nie zastanawiał się wówczas nad rasami, czy postaciami. To zostaje dodane później. Nawet zdjęcia tych stworów w tle były dogrywane w postprodukcji na niebieskim czy zielonym ekranie, a nie na planie w Tunezji.
KOMENTARZE (5)

P&O 583: Czy cyfrowy Yoda to wersja z Epizodu III?

2024-03-10 08:41:52



Dziś jedna z tajemnic kolejnych wersji “Mrocznego widma”.

P:Czytałem gdzieś, że ILM podmienił kukiełkowego Yodę z Epizodu I na animowaną wersję z Epizodu III. Czy to prawda?

O: To prawda. Stało się to w dużej mierze za sprawą dyrektora animacji Roba Colemana, który zebrał swą ekipę do pracy nad Epizodem III podczas wstępnej postprodukcji. Tyle, że nie mieli wówczas gotowych, zmontowanych scen w których ILM miało pracować nad Yodą. Coleman nie chciał by jego ekipa została rozbita i przydzielona do innych zadań, jednocześnie chciał przetestować i ulepszyć cyfrowy model Yody stworzony na potrzeby Epizodu III. Więc ILM wróciło do Epizodu I, gdzie praktycznie wymienili kukiełkowego Yodę na jego cyfrową inkarnację we wszystkich ujęciach. Fragment tych ujęć zadebiutował na dodatkach do DVD z „Zemstą Sithów”.



K: Warto dodać, że te przecieki z cyfrowym Yodą wywołały w swoim czasie sporo zamieszania. Ostatecznie nowsze wersje filmu mają już cyfrowego Yodę, acz oczywiście model ten został znając życie jeszcze raz poprawiony i ulepszony.
KOMENTARZE (3)

„Light & Magic” z drugim sezonem

2023-10-27 22:25:35

W zeszłym roku na Disney+ zadebiutował serial dokumentalny poświęcony wytwórni efektów specjalnych Industrial Light & Magic. Serial był dziełem Lawrence’a Kasdana i Rona Howarda. „Light & Magic” koncentrowało się na początkach wytwórni efektów, dość ogólnikowo traktując inne okresy.



Tymczasem Joe Johnston potwierdził, że skończyli właśnie nagrywać wywiady do drugiego sezonu. Na tę chwile nie ma żadnych innych informacji, kiedy możemy zobaczyć drugi sezon i czego można po nim się spodziewać.
KOMENTARZE (4)

X-wing sprzedany za astronomiczną kwotę

2023-10-16 20:27:41

Jakiś miesiąc temu pisaliśmy o aukcji X-winga. Oryginalny X-wing, który był jednym z modeli wykorzystywanych podczas kręcenia „Nowej nadziei” został ponownie wystawiony na sprzedaż. Za pierwszym razem kupiono go za 2,3 miliona USD.



Teraz kwota za którą go sprzedano pobiła rekord. To kwota 3,1 miliona USD. Czyni to ten model najdroższą rzeczą związaną z „Gwiezdnymi Wojnami” jaką kupiono (pomijając sam Lucasfilm). Warto dodać, że dla kolekcjonerów ten model ma szczególną wartość, nie tylko z powodów sentymentów. Odkąd opuścił ILM, nigdy nie był nigdzie wystawiany, ani modyfikowany.
KOMENTARZE (3)

P&O 561: Czy w filmach jest nawiązanie do „Kosmicznych jaj”?

2023-10-08 10:03:20



Dziś o pewnym interesującym odkryciu, które dokonał jeden z fanów.

P: Czytałem pozycję „Star Wars Encyclopedia” autorstwa Steve’a Sansweeta. Na stronie 319 jest obrazek niszczyciela gwiezdnego „Tyrant”. Na dole niszczyciela jest napis „We Break for Nobody”. Nie widziałem nic takiego na innych niszczycielach z filmów, czy innych zdjęć. Zastanawiam się, czy to jakaś aluzja do „Kosmicznych jaj”?, czy może „Tyrant” i inne niszczyciele miały jednak napisy?



O: Cóż za fantastyczne odkrycie. Potrzebowaliśmy trochę czasu, by dokopać się do szczegółów. To prawdopodobnie pierwszy raz, gdy ktoś to zauważył. Steve Sansweet użył w „Star Wars Encyclopedii” wiele obrazków przygotowanych wcześniej przez Deciphera dla CCG. Acz warto dodać, że te słowa nie pojawiają się na karcie z „Tyrantem”. To z pewnością nie był model filmowy użyty przez ILM, ani nie pojawił się w innych źródłach. Więc albo to jakaś wersja, która krążyła po Decipherze, albo została dodana podczas edycji książki Sansweeta. Oczywiście jest to nawiązanie do „Kosmicznych jaj”, acz zostało zmienione słowo z „brake” na „break”, prawdopodobnie by skomentować warunki pracy. Natomiast niszczyciele gwiezdne użyte w filmach nie mają żadnych napisów.


KOMENTARZE (2)

Oryginalny X-wing wystawiony na aukcję

2023-09-12 17:24:24

W połowie października odbędzie się aukcja kolekcji zmarłego modelarza Grega Jeina. Na aukcji organizowanej przez Heritage Auctions znalazło się kilka rzeczy związanych z „Gwiezdnymi Wojnami”, ale także innymi filmami. Obecnie wystawiono prawie 556 przedmiotów, które można przejrzeć tutaj.

Najdroższy z nich to model X-winga, który grał w „Nowej nadziei” (myśliwiec dowódcy Czerwonych). Cena wywoławcza to 400 tyś. USD. O połowę tańszy jest strój szturmowca. Jest też sporo innych rzeczy.

Wracając jednak do X-winga. Industrial Light & Magic zrobiło kilka jego modeli, jedne były przeznaczone do wysadzenia, inne jak ten ocalały, bardziej szczegółowe do bliższych zdjęć.

W zeszłym roku X-wing wystawiony na aukcji został sprzedany za 2,3 miliona USD (więcej). Aukcja odbędzie się 15 października. Zobaczymy jaką uzyska cenę.
KOMENTARZE (7)

Skąd się wzięła nazwa Scarif?

2023-08-26 18:49:02

Gareth Edwards promuje swój najnowszy film pt. „Twórca”, który zadebiutuje w kinach z końcem września. Cześć efektów w tej produkcji przygotowuje ILM, i poniekąd pomagają mu w promocji nie wprost. Na Instagramie wrzucili filmik z Edawardsem, w którym opowiada on krótko o kulisach „Łotra 1”.



Gareth wspomniał, że gdy jeszcze Gary Whitta pisał scenariusz, przyznał, że jest już zmęczony wymyślaniem nazw kolejnych rzeczy. Poprosił Edwardsa o pomoc. Kazał mu wymyślić nazwę planety na której dzieje się finał filmu. Gareth się zgodził, myślał. W tym czasie poszedł zamówić sobie kawę. Tam zawsze na kubku zapisują imię osoby dla której to jest. Ta osoba zapisująca, źle usłyszała. Z Gareth zrobił jej się Scarif. Edwards zobaczył to potem na kubku i tak zostało. Teraz śmieje się, że tamta osoba nawet nie ma pojęcia jak wpłynęła na ten film.
KOMENTARZE (3)

Lucasfilm zamyka studio w Singapurze

2023-08-16 17:25:32

Cięć w Disneyu ciąg dalszy. Tym razem trafiło na Industrial Light & Magic. Jak donosi Variety, Lucasfilm zamyka swoją spółkę córkę w Singapurze. Dotychczas zajmowała się ona głównie efektami specjalnymi (ILM), a także animacją. W związku z tą decyzją prace straci 300 osób.



Pracownicy staną przed wyborem, albo dostaną odprawę, albo firma pomoże im się przenieść do innej lokacji (np. Londyn, Vancouver, Mumbaj, San Francisco czy Sydney). Warto dodać, że optymalizacja kosztów zaczęła się już jakiś czas temu. W 2021 sprzedano budynek, który był siedzibą Lucasfilmu w Singapurze. Budynek otworzono w 2013, przypominał Piaskoczołg, o czym pisaliśmy tutaj.

Studio w Singapurze powstało w 2004 roku. Lucasfilm z jednej strony chciał pozyskać talenty z regionu Azji wschodniej i Pacyfiku, z drugiej George Lucas i Dave Filoni stworzyli specyficzny model zmianowej pracy nad animacjami, takimi jak „Wojny klonów”. W USA w dzień obrabiano materiał, który z ich punktu widzenia, w nocy przygotowano w Singapurze. A następnie Singapur nanosił poprawki i kontynuował pracę wg wytycznych.

Choć początkowo działało tam bardziej Lucasfilm Animation, obecnie jak twierdzi Joel Aron, nad animacją pracuje się głównie w siedzibie w San Francisco, albo coraz częściej zdalnie z domu. Zamknięcie studia w Singapurze nie spowoduje żadnych zmian w harmonogramie kolejnych sezonów „Parszywej zgrai” czy „Opowieści Jedi”.

Model produkcyjny wdrożony przez Lucasa już dawno nie funkcjonuje. Singapur w Azji jest raczej prestiżową lokacją (drogą), co nie sprzyja optymalizacji kosztów. Poza „Wojnami klonów” w studiu w Singapurze powstawały częściowo seriale „Rebelianci” i „Ruch Oporu”, a także film „Strange Magic”.
KOMENTARZE (6)

ILM ponownie o technologii StageCraft i AMD

2023-04-20 20:41:38

Industrial Light and Magic przygotowało krótki dokument o technologii StageCraft. Tym razem skoncentrowali się na wsparciu jakie dała im firma AMD, produkująca podzespoły. W dokumencie wykorzystano sporo ujęć zza kulis z produkcji serialu „Obi-Wan Kenobi”.



StageCraft zwany też czasem Volume jest szeroko wykorzystywanym obecnie medium, które wprowadzono przy okazji serialu „The Mandalorian”. Używano go także spin-offach tego serialu, wspomnianym już „Obi-Wanie Kenobim”. „Andor” w dużej mierze powstawał w klasyczny sposób, zaś „The Acolyte” ma wykorzystywać bardziej obie technologie. Dziś StageCraft wykorzystywany jest także przy produkcjach kinowych, zobaczymy czy użyją go przy nowych „Gwiezdnych Wojnach”.
KOMENTARZE (5)

10 lat z Disneyem: Technologiczny przełom

2022-11-02 04:38:10

Choć „Gwiezdne Wojny” George’a Lucasa, przynajmniej kinowe, zawsze wiązały się z mniejszym bądź większym pchnięciem technologii do przodu, zmiany sposobu robienia filmów (jak cyfrowy montaż), czy nawet działania biznesu (jak ogólnoświatowe premiery), to jest to jeden z tych aspektów, których obecnemu Lucasfilmowi brakuje. Palmę pierwszeństwa dziś w tej dziedzinie dzierży James Cameron, który potrafi czekać, ze swoimi sequelami „Avatara”, aż dopracuje technologię, której będzie chciał użyć.

Tymczasem „Gwiezdne Wojny” i Lucasfilm poszły drogą nostalgii. J.J. Abrams kręcąc „Przebudzenie Mocy” postawił na praktyczne efekty i taśmę filmową. Nie jest to zła droga, ale dotychczas „Gwiezdne Wojny” raczej były bardziej do przodu, wyznaczały nowe standardy, zamiast trzymać się bezpiecznie sprawdzonych ścieżek. Natomiast nawet przy tym, można powiedzieć, iż przynajmniej w dwóch aspektach, przez te 10 lat, także dzięki „Gwiezdnym Wojnom”, udało się zmienić świat filmu.

StageCraft

Oczywiście najważniejsza zmiana to StageCraft, czyli Volume. Technologicznie nie jest to, aż tak przełomowe dzieło. Kino od dziesięcioleci używało dorysówek i obrazów tła, by zakryć to czego na planie nie było. Wiele starych filmów kręcono na namalowanym tle, zupełnie jak to miało miejsce w teatrze. Wyświetlanie obrazu i nagrywanie go ponownie drugą kamerą, dodając do niego jeszcze jedną warstwę, to także trik doskonale znany przez choćby twórców efektów specjalnych.

Pod tym względem StageCraft to tylko kwestia zmiany skali. Ale dla filmowców, to naprawdę duży postęp. Po raz pierwszy użyto go w sposób produkcyjny na planie „The Mandalorian”, pod czujnym okiem Jona Favreau. W skrócie, zamiast kręcić wszystko na niebieskim czy zielonym ekranie, aktorzy znajdują się przed ekranem, który wyświetla tło. Oczywiście technologia jest bardziej skomplikowana, dzięki komputerom tło jest generowane pod ułożenie kamery, można zarządzać wieloma aspektami. A przede wszystkim zarówno aktorzy widzą od razu wszystko i nie muszą sobie tego wyobrażać, podobnie z pozostałymi filmowcami. Nagrany materiał można natychmiast przeglądać i właściwie nadaje się on już do montażu. Jak pamiętamy, to jest coś, co marzyło się George’owi Lucasowi przy prequelach. On używając Video Village, był w stanie oglądać materiał, który nagrał i wykorzystać go do przygotowania dubli. Tu twórcy nie muszą zastanawiać się nad tłem i efektami. Po nagraniu sceny, mają praktycznie gotowy produkt. Owszem, trochę pewnie się poprawia komputerowo, dodając dodatkową animację. Ale oszczędność czasu, pieniędzy i wygoda jest zauważalna.

StageCraft nie wziął się jednak z powietrza. Przy okazji „Łotra 1” używano już ekranów na których znajdował się wyświetlany obraz (choćby ujęć Jedhy widzianej z góry), a Gareth Edwards i Greig Fraser mogli eksperymentować z ujęciami. Szukać tego, co najlepsze, właściwie dostając gotowy efekt od razu. StageCraft daje podobną swobodę. Fraser eksperymentował także z ekranami LEDowymi, które miały wspomóc, zastąpić dekorację. I właśnie to, sprawiło, że ILM postanowił pochylić się nad tymi rozwiązaniami, co skończyło się powstaniem Volume.

Oczywiście ILM nie przygotował wszystkiego. Używali silnika Unreal Engine firmy Epic Games, posiłkowali się też oprogramowaniem FuseFX, Lux Machina, Profile Studios, Nvidia, czy ARRI.

Deepfake i Respeecher

To nie jest technologia stworzona przez Lucasfilm, czy ILM, ale wykorzystana przez nich. Początkowo na potrzeby „Łotra 1”, gdzie postanowiono stworzyć komputerowego Tarkina i młodą Leię, starając się wykorzystać zapis twarzy oryginalnych aktorów - Petera Cushinga i Carrie Fisher. Oczywiście na planie, bohaterów tych grały inne osoby, odpowiednio Guy Henry i Ingvild Deila, wykorzystano klasyczne podejście, jakie stosuje się w animacji, czujniki, które rejestrowały ruch. Na to nałożono twarze oryginalnych aktorów. Choć „Łotr 1” nie był pierwszym filmem, w którym coś takiego wykorzystano (odmładzanie cyfrowe, czyli deaging robi się modne), o tyle było o tym głośno za sprawą ożywiania zmarłych aktorów. Carrie Fisher odeszła krótko przed premierą pierwszego spin-offa, więc jej odmłodzona wersja wywołała wiele emocji.

Dziś można dyskutować na ile ta technologia wtedy się sprawdziła. Ale ważne jest to, że Deepfake się rozwinął. Choć trzeba pamiętać, że lata 2017 – 2019 to bardziej było narzędzie wykorzystywane choćby do tworzenia pornografii internetowej z niekoniecznie zaangażowanymi w nią ludźmi. Ofiarą takich fake’ów stała się choćby Daisy Ridley.

Technologia była potem użyta, choćby w „Skywalker. Odrodzenie”, gdzie znów widzieliśmy odmłodzoną Leię i Luke’a, ale też w „The Mandalorian” i „Księdze Boby Fetta”. Jon Favreau chciał pokazać młodego Marka Hamilla, więc komputerowy deaging był jedyną opcją (pomijając recasting). Jak pamiętamy, to co zaprezentowano w drugim sezonie wciąż było dalekie od doskonałości, do tego stopnia, że fanowski depefake wypadł lepiej. Lucasfilm zadziałał i zatrudnił artystę, twórcę fanowskiego deepfake’a, by pomógł im przy kolejnych produkcjach.

Cała technologia polega na nałożeniu obrazów na siebie z wykorzystaniem sieci neuronowej. Dzięki czemu całość ma wyglądać w miarę naturalnie, a praca nie jest żmudna. W podobny sposób działa inna technologia, czyli oprogramowanie firmy Respeecher, które potrafi odtworzyć głos. Ostatnio słyszeliśmy w ten sposób Jamesa Earla Jonesa w „Obi-Wanie Kenobim”, a wcześniej Marka Hamilla w „Księdze Boby Fetta”. W obu przypadkach wykorzystano oryginalne nagrania, na podstawie których oprogramowanie odtworzyło głos bliski oryginałowi.

Disney+

Ostatnią ważną zmianą, jest coś, za co nie odpowiada Lucasfilm, a Disney. Co więcej pomysł wcale nie był nowy. Gdy w 2007 Netflix założył serwis streamingowy, wprowadzając możliwość oglądania filmów na życzenie w Internecie, musieli wymyślić cały biznes i przekonać do tego ludzi na całym świecie. Z czasem znaleźli naśladowców.

Biznes okazał się być intratny, więc zainteresowali się nim duzi gracze, w tym Disney. Swoje pierwsze próby z platformą streamingową Disney zaczął w 2015, ale realne plany, czyli platforma Disney+ została ogłoszona dopiero w 2018. Zadebiutowała rok później (12 lat po Netflixie). Faktem jest, że mieli też udziały w Hulu, która działała zdecydowanie dłużej i była jednym z pierwszych konkurentów Netflixa, ale właściwie do drugiej połowy poprzedniej dekady Disney niespecjalnie był zainteresowany tą technologią.

Dziś żyjemy w świecie, gdzie Disney+ jest już powszechne. Od kilku miesięcy także i w Polsce. A podstawowa zmiana dotyczy zawartości i kontentu, którą doskonale widzimy. Miejsce filmów kinowych, z różnych powodów, COVID-19 także ma tu swoje zasługi, zajęły seriale. Zmienił się dostęp do treści, ale też sposób w jaki się ją produkuje. Kolejne odcinki mają globalny zasięg, a dyskusje i nich, czy spoilery błyskawicznie rozchodzą się w Internecie. Jednocześnie nikt nie wie, jaka będzie żywotność tych produkcji. Niemniej jednak Disney+ to kolejna zmiana oblicza naszego świata, mimo, że z wszystkich wymienionych najbardziej odtwórcza, to jednocześnie dotykająca nas, czyli odbiorców i widzów.
KOMENTARZE (6)

Odeszli w ciągu roku...

2022-11-02 00:07:05



Czasy wciąż mamy niespokojne. Dziś w naszej tradycji obchodzimy dzień zaduszny, to dobry moment by przypomnieć sobie o tych, których straciliśmy w ciągu roku.



Doug Robinson (1930-02-08 – 2021-12-16). Aktor głosowy i kaskader, który grał szturmowca w “Imperium kontratakuje”.



Anthony May (1946-05-23 – 2021-12-24). Aktor głosowy, brał udział przy nagrywaniu dodatkowych głosów w grze Knights of the Old Republic II: The Sith Lords.



Dave Wolverton (1957-05-15 – 2022-01-14). Pisarz, autor między innymi “Ślubu księżniczki Lei”.



Kenneth Wannberg (1930-06-28 – 2022-01-26). Edytor muzyczny, wspomagał Johna Williamsa.



Robert Blalack (1948-12-09 – 2022-02-02). Twórca efektów specjalnych z ILM.



Tom Veitch (1941-09-26 – 2022-02-18). Twórca komksów, w tym serii „Mroczne Imperium” oraz pierwszych zeszytów „Opowieści Jedi”, a także współautor historii Greedo w Opowieściach z kantyny Mos Eisley.



Alan Ladd Jr. (1937-10-22 – 2022-03-02). Producent i osoba zarządzająca w Fox.



John Korty (1936-06-22 – 2022-03-09). Reżyser “Przygody wśród Ewoków”.



Christopher Muncke (1942-07-24 – 2022-04-06). Aktor, czyli kapitan Edmos Khurgee w “Nowej nadziei” (szef ekipy skanującej).



Rio Hackford (1970-06-28 – 2022-04-14). Aktor. W „The Mandalorian” wystąpił jako Riot Mar, a także pomagał przy motion-capture dla IG-11.



David Birney (1939-04-23 – 2022-04-27). Aktor. Podkładał głos Anakina Skywalkera w radiowej adaptacji „Powrotu Jedi”.



Neal Adams (1941-06-15 – 2022-04-28). Twórca komiksów.



George Peréz (1954-06-09 – 2022-05-06). Artysta, ilustrator. Stworzył obrazy obcych w „The Essential Guide to Star Wars Aliens” z 1995.



David Hattersly Warner (1941-07-29 – 2022-07-24). Aktor, Wielki Generał Malcor Brashin (głos) w grze Force Commander.



Tom Palmer (1943-07-13 – 2022-08-08). Twórca komiksów, w tym „Luke Skywalker, Last Hope for Galaxy”.

Martha Veich (zm. 2022-09-11). Żona Toma Veicha, współautorka opowiadania o Greedo.



Jan Rabson (1954-06-14 – 2022-10-14). Aktor głosowy. Brał udział w grze „Star Wars: Bounty Hunters”.
KOMENTARZE (2)

Industrial Light & Magic otwiera nowe studio

2022-10-12 19:09:55 Variety



Industrial Light & Magic od wielu lat jest firmą tworzącą efekty specjalne do wielu produkcji, które podbijają serca fanów. Obecnie główna siedziba firmy znajduje się w San Francisco a dodatkowe studia w Vancouver, Londynie, Singapurze i Sydney. We wszystkich pięciu lokalizacjach praca nad aktorskimi i animowanymi produkcjami idzie pełną parą na okrągło, a ILM na brak zleceń narzekać nie może. W związku z tym postanowili rozszerzyć swoją działalność i otworzyć kolejne studio - tym razem w Bombaju w Indiach. Nowe studio będzie wspierać wszystkie gałęzie pracy ILM, zarówno dostarczając efekty do filmów/seriali aktorskich jak i pracować nad animacjami. W ten sposób firma chce wykorzystać potencjał, drzemiący w specjalistach z jednego z największych krajów świata, jakim są Indie. Na czele studia stanie Kiran Prasad, który od lat szefował różnym studiom produkcyjnym w Indiach. Czas pokaże czy i do Gwiezdnych Wojen efekty kiedyś będą tworzone w Bombaju.
KOMENTARZE (8)

Aktorzy o pracy ze StageCraftem

2022-10-07 17:58:58

StageCraft to nowość technologiczna od Industrial Light & Magic, która mocno zmieniła sposób w jaki kręcone są niektóre produkcje. Pisaliśmy o niej już kilkukrotnie, w tym szerzej w tym miejscu. Tym razem mamy dla Was krótkie nagranie od ILM pokazujące to jak wygląda praca na planie na którym jest użyty StageCraft i co o tym sądzą aktorzy.


KOMENTARZE (1)

Lawrence Kasdan o pracy nad „Light & Magic”

2022-08-25 21:16:13

Sześcioczęściowy dokument „Light & Magic” jest już dostępny na Disney+. Warto poświęcić mu trochę czasu, a na razie, na zaostrzenie apetytów zapis krótkiej rozmowy z głównym twórcą dokumentu, Lawrencem Kasdanem.



George Lucas miał prostą radę dla pracowników ILM. Brzmiała ona „Po prostu o tym pomyśl”. Lawrence Kasdan wspomina, że jedynej rzeczy, której nigdy nie usłyszał od artystów było „To niemożliwe”. Poddanie się nie wchodziło w grę, ILM podzielało wiarę, że zawsze znajdzie się jakiś sposób, by coś osiągnąć.

Lawrence był zainteresowany tworzeniem filmów od bardzo dawna. Dla niego przełomem było „Siedmiu wspaniałych”. To był najważniejszy film jego dzieciństwa. Dopiero w koledżu studiach zobaczył Siedmiu samurajów i uznał, że to najlepszy film jaki powstał. Jednak dopiero, gdy brat Kasdana, Mark wrócił ze studiów na Harvardzie, powiedział Larry’emu, że można żyć z tworzenia filmów. Ale wejść w to nie było wcale tak łatwo.

Kasdan wspomina, że gdy na ekrany wchodziły „Gwiezdne wojny” to było wydarzenie. Zaciągnął do kina kilku znajomych, niespecjalnie zainteresowanych tematem. Wyszli oszołomieni. To był film dający wiele frajdy, a jednocześnie stawiał pytania: „jak to zrobili”.

Miesiąc później wydarzył się przełom w życiu Lawrence’a. Choć pisał scenariusze filmowe od kilku lat, to jednak niewiele z tego wynikało. Ale w końcu udało mu się sprzedać scenariusz „Przez kontynent” i to samemu Stevenowi Spielbergowi. Oczywiście od sprzedaży do premiery minęło kilka lat. Film wszedł na ekrany w 1981, Spielberg był tylko producentem, zaś w roli głównej wystąpił John Belushi. Jednakże to właśnie kontrakt otworzył Kasdanowi drzwi do kariery. Niebawem Steven powiedział mu, że robią film z Georgem i chcą by go im napisał. Chodziło oczywiście o „Indianę Jonesa”.

Zaś od rozmów o Jonesie przeszedł do „Imperium kontratakuje”. Larry wspomina, że właśnie okres pracy nad tymi dwoma filmami był dla niego, czasem gdy kręcił się w ILM i widział, jak powstają te cuda. To zainspirowało go do nakręcenia dokumentu, do pomocy dokooptował sobie firmę, którą stosunkowo niedawno założyli Ron Howard i Brian Grazer - Imagine Documentaries. Też im się spodobał pomysł. Sam Kasdan mówi, że kręcenie dokumentu o ILM było dla niego jak powrót do szkoły średniej.

Zdjęcia do „Light & Magic” trwały 25 dni. Wówczas przeprowadzono mnóstwo wywiadów z oryginalnymi twórcami efektów, jak Dennis Muren, Phil Tippett czy Joe Johnston. Powstały już dokumenty o samych technologiach stworzonych przez ILM, więc Kasdan bardziej skupił się na ludziach, którzy budowali firmę, odpowiadali za przełom, starając się ukazać ich historię. Larry twierdzi, że udało mu się zarówno dotrzeć do archiwalnych materiałów, jak i nagrać niesamowite wyznania siedemdziesięciolatków wspominających pracę, którą wykonywali czterdzieści lat wcześniej.

Sam Kasdan po 40 latach pisania scenariuszy, w tym dialogów, pozwolił swoim rozmówcom by go zaskoczyli. Dał im wolność, bo chciał ukazać ducha ILM. Pozwolił im mówić o swoich związkach, lojalności, kłopotach czy rozczarowaniach. Starał się uchwycić ich wspomnienia, z tego okresu pracy pełnej pasji.
KOMENTARZE (2)

O efektach z „Księgi Boby Fetta”

2022-08-20 14:01:03

Firma Industrial Light & Magic wypuściła materiał, przybliżający efekty specjalne z serialu „Księga Boby Fetta”. Materiał ten jest elementem promocji przed rozdaniem nagród Emmy, które odbędzie się 12. września. Przypomnijmy, że serial nominowany jest do nagród Emmy w czterech kategoriach, w tym właśnie za najlepsze efekty specjalne.


KOMENTARZE (4)
Loading..