Lucas wybrał reżysera swojego filmu o II wojnie światowej
A jednak nie! George Lucas nie wyreżyseruje przygotowanego od 15 lat filmu "Red Tails". Za kamerą tej wojennej opowieści stanie Anthony Hemingway. Można jednak spodziewać się, że Lucas będzie "czuwał" nad prawidłowym przebiegiem realizacji.
Lucas pozostawił sobie funkcję producenta wykonawczego i sfinansuje cały film w swojej firmie produkcyjnej Lucasfilm. Za powstanie scenariusza odpowiada John Ridley, a produkcją zajmą się Rick McCallum i Charles Floyd Johnson. Zdjęcia ruszają w marcu przyszłego roku, a będą one kręcone we Włoszech, Pradze i Chorwacji.
Jest to oparta na autentycznych wydarzeniach historia amerykańskich czarnoskórych lotników, którzy w czasie II wojny światowej musieli stawić czoła rasowym uprzedzeniom w armii Stanów Zjednoczonych. Umożliwiło im to stanie się jedną z najlepszych eskadr amerykańskiego lotnictwa myśliwskiego znaną jako Tuskegee Airmen. Ich samoloty miały na czerwono wymalowane ogony i stąd tytuł filmu.
Hemingway ma na swoim koncie kilka odcinków seriali: "CSI: Kryminalne zagadki Nowego Jorku", "Herosi" oraz "The Wire".
George Lucas gwiazdą Broadwayu?
George Lucas zamierza spróbować swoich sił na Broadwayu. Niewykluczone, że w najbliższym czasie twórca "Gwiezdnych wojen" wyreżyseruje w jednym z nowojorskich teatrów spektakl "Bricktop - Queen of the Night". Gwiazdą tego musicalu ma być Whoopie Goldberg.
W produkcji spektaklu, którego główną bohaterką ma być Ada "Bricktop" Smith, wieloletnia właścicielka paryskiego kabaretu, udział ma wziąć należące do Lucasa studio Industrial Light and Magic. Na razie jednak niewiele wiadomo na temat prowadzonych rozmów. Gazeta "New York Daily News" donosi tylko, że Goldberg i Lucas chcą wykorzystać w przedstawieniu kubistyczne obrazy i muzykę jazzową z lat 20..
"New York Daily News" jest też przekonana, że udział Lucasa w pracach nad broadwayowskim musicalem może dać efekty, których Broadway nigdy wcześniej nie oglądał.
Harrison Ford powróci do roli Jacka Ryana?
Wygląda na to, że po Indianie Jonesie Harrison Ford powróci do jeszcze jednego bohatera, z którym miał wcześniej do czynienia. Jak donoszą zachodnie serwisy aktor prowadzi rozmowny na temat ponownego wcielenia się w postać Jacka Ryana.
Ford wcześniej ogrywał tę postać w filmach "Czas patriotów" i "Stan zagrożenia", a jak dobrze wiadomo Ryan to bohater serii książek napisanych przez Toma Clancy'ego.
Na razie są to niepotwierdzone jeszcze plotki, ale dobrze przyjęta rola aktora w czwartym "Indianie Jonesie", może przekonać producentów od ponownego zatrudnienia Forda. Za kandydaturą Forda jest producent Mace Neufeld, ale sprzeciwia się temu pomysłowi studio Paramount, które woli zatrudnić do roli młodszego aktora, wiążąc z nim nadzieję na sukces nowego filmu o Ryanie.
Wiele zmieni zapewne sukces filmu "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki". Okazać bowiem może się, że Harrison Ford to ponownie bardzo dochodowy "towar" i "dobra inwestycja".
Lucas ma pomysł na kolejnego Indianę
W wywiadzie dla Los Angeles Times Harrison Ford powiedział, że trwają prace nad pomysłem na piąty film o przygodach Indiany Jonesa. Według aktora George Lucas ma już dla tej historii przygotowany temat i główny wątek.
To jest szalone, ale wspaniałe - powiedział 66-letni aktor w rozmowie i dodał George właśnie teraz pracuje nad tym pomysłem.
14 października w USA a 23 października w Polsce pojawi się na DVD i Blue-ray "Indiana Jones i Królestwo Kryształowej Czaszki". Ten film na całym świecie wygenerował wpływy sięgające 783,7 miliona dolarów. W Polsce zgromadził ponad 900 tysięcy widzów.
Harrison Ford bardzo cieszy się, z powodzenia IV części i nie kryje swojej radości z planów nakręcenia kolejnego filmu. Generalnie "Indiana Jones" to ciągle "kura znosząca złote jajka", bo przy produkcyjnym budżecie 185 milionów dolarów zyski z jego wyświetlania na wszystkich nośnikach będą znaczące.