W poniedziałek o godzinie 17.15 na Polsacie będzie można obejrzeć film
Willow. Wiem, że generalnie o chyba wszystkich filmach w TV regularnie pisujemy z
Joruusem (który także jest organizatorem Śląskich Spotkań Fanów SW) w sekcji -
Program Fana w dziale
Świat Filmu, ale tym razem zrobimy wyjątek. Wiem, że generalnie pomijamy w newsach wiele wartościowych filmów jak chociażby „Requiem dla snu”, i generalnie nadal będziemy trzymać się tej zasady, lecz „Willow” jest doprawdy wyjątkowy. A dlaczego? Bo jest to jeden z najlepszych filmów fantasy, a może i nawet najlepszy oryginalny. Obok „Pięknego umysłu” najlepszy film w karierze Rona Howarda. Choć tak naprawdę to Howard miał mniejszy wpływ na ten film niż ... George Lucas, bo zaiste jest to trzeci wielki film (po SW i Indym) zrodzony w umyśle naszego ulubionego wyzyskiwacza. Lucas nie tylko praktycznie stworzył ten film, ukazując jak SW mogłoby wyglądać gdyby nie działo się w kosmosie. Ale także odrodził cały gatunek fantasy, który w tym okresie dość mocno się sConaninzował. Film może dziś wygląda trochę jak ramotka, ale dla fanów Lucasa jego znajomość jest obowiązkowa. Dla fanów „Władcy Pierścieni” jeszcze jedna informacja, to między innymi po tym filmie padł pomysł nakręcenia LOTRa w Nowej Zelandii. A
Joruus podesłał jeszcze to co pisze o tym filmie Gazeta telewizyjna. Możecie to przeczytać
tutaj.