W jednym z najnowszych wywiadów Pablo Helman, twórca wielu zapierających dech w piersiach efektów specjalnych ("Atak klonów"), uchylił rąbka tajemnicy na temat sekwencji powstających na potrzeby filmu "Terminator 3: Rise Of The Machines".
Jak powiedział Pablo Helman, scen z wykorzystaniem efektów specjalnych w kolejnej kontynuacji "Terminatora" będzie co najmniej... trzysta pięćdziesiąt!
"Pracowaliśmy nad wieloma scenami, w których stworzyliśmy wirtualnych sobowtórów głównych bohaterów. Chodziło przede wszystkim o sceny szczególnie niebezpieczne, do realizacji których nie można było zaangażować nawet kaskaderów" - wyjaśnił Pablo Helman z firmy Industrial Light & Magic.
"Mam nadzieję, że efekty naszej pracy będą zaskakujące. Mieliśmy dużo trudniejsze zadanie, niż na przykład twórcy filmu Spider-Man. Człowiek-pająk to postać w masce, nasi bohaterowie to ludzie z krwi i kości, na dodatek ze znanymi twarzami. Kreowanie ich wirtualnych sobowtórów było więc o wiele trudniejsze" - powiedział Pablo Helman.
"W Terminatorze 3 znalazły się również sekwencje z płynnym metalicznym ciałem terminatorów, podobne do tych z drugiej części opowieści, jednak są one zrealizowane w zupełnie nowatorski sposób" - dodał Pablo Helman.
W pierwszej kontynuacji "Terminatora", filmie "Terminator 2", scen naszpikowanych efektami specjalnymi było czterdzieści siedem. W obrazie"Terminator 3: Rise Of The Machines" będzie ich co najmniej trzysta pięćdziesiąt, a być może w filmie znajdzie się aż... pięćset takich sekwencji.
"Czterdzieści siedem scen z efektami specjalnymi to śmieszna liczba, jednak Terminator 2 powstał jedenaście lat temu. Wiele się zmieniło od tego czasu. Terminator 3 może okazać się filmem przełomowym, nie tylko ze względu na liczbę efektów specjalnych, lecz przede wszystkim ze względu na ich jakość" - stwierdził Pablo Helman.
Twórca ujawnił również, że trwają wstępne rozmowy na temat realizacji czwartej cześci opowieści o Terminatorze.