Rob Cohen, reżyser "xXx" przyznał, że Samuel L Jackson może nie pojawić się w sequelu kinowego hitu. "Myślę nad bardziej anarchistyczną wersją historii, taką w której nie będzie można przewidzieć ruchów bohaterów w kolejnych scenach. Dlatego nie chciałbym powielać postaci z pierwszego filmu i poprzestanę raczej na zatrudnieniu wyłącznie Vina Diesela" - powiedział Cohen. "Uwielbiam Sama, wspaniale się z nim pracuje, ale naprawdę chcę czegoś nowego, nie kojarzącego się za bardzo z pierwszym filmem" - dodał.
Reżyser przyznał także, że ma dwie wersje scenariusza realizowanego sequela. Roboczo zatytułowane zostały "xXx Squared" i "xXx Cubed". Akcja pierwszego rozgrywa się w Azji Południowo-Wschodniej i dotyczy malezyjskich piratów. Fabuła drugiego dotyczy wydarzeń, które mają miejsce w Waszyngtonie, w siedzibie Kapitolu.
Jeszcze nie wiadomo, na którą wersję ostatecznie zdecyduje się ekipa.
Warto dodać, że w zagrał jeszcze Marton Csokas (Poggle Mniejszy), ale jeśli nawet przeżył (nie wiedziałem jeszcze filmu, więc nie wiem), to też jego, szanse na dalszą grę są raczej zerowe.