TWÓJ KOKPIT
0

Świat Filmu

„Kagemusha” a „Wojny klonów”

2013-02-27 17:32:14 oficjalny blog

Kiedy Bryan Young ruszał z serią wpisów na oficjalnym blogu, poświęconym filmowym inspiracjom i nawiązaniom, zaczął od Akiry Kurosawy. Wspomniał tam też film „Kagemusha”, ale dopiero teraz postanowił poświęcić temu filmowi więcej czasu, zwłaszcza, że okazuje się, iż miał on niemały wpływ na „Wojny klonów”.

To nie żaden sekret, że George Lucas był fanem Akiry Kurosowy. Już w pierwszym wpisie z tego cyklu, przyjrzeliśmy się inspiracjom „Ukrytej fortecy” na Epizod IV, ale na tym relacje między Lucasem a Kurosawą wcale się nie kończą. Pod koniec lat 70. Kurosawa był legendą, ale nie mógł zdobyć pieniędzy, by ukończyć swój epicki film „Kagemusha”.

George Lucas i Francis Ford Coppola byli w szoku, gdy się dowiedzieli, że japoński mistrz kina nie może zdobyć reszty budżetu. Wówczas Lucas i Coppola byli dwoma z najbardziej wpływowych filmowców na świecie i jednocześnie fanami Kurosawy, więc lobowali w 20th Century Fox, by dało Kurosawie pieniądze, które potrzebuje na ten film.

To piękny film samurajski, osadzony w XVI wieku, opowiada historię przestępcy, który jest niesamowicie podobny do potężnego dygnitarza wojskowego. Kara zostaje zamieniona na zadanie, i musi on trenować, by stać się sobowtórem swojego mistrza. Gdy dygnitarz zostaje śmiertelnie ranny, sobowtór musi wcielać się w jego rolę latami, by okoliczne klany nie zaatakowały. Film jest epicki, ma piękne ujęcia, no i jest słodko-gorzki. To film, z którego jak się spodziewam, George Lucas jest dumny, że znalazł się w napisach.

To właśnie inspiracja Kurosawą na Lucasa sprawiła, że ten wspaniały film powstał, a potem zainspirował jeden z odcinków „Wojen klonów”. „Kagemusha” w tłumaczeniu dosłownym znaczy „The Shadow Warrior”, co jak się składa jest też tytułem pewnego dobrego odcinka z czwartego sezonu serialu.

Jednym z kluczowych założeń odcinka The Shadow Warrior jest to, że ten gungański przywódca wygląda bardzo podobnie jak Jar Jar Binks. Przywódca Gungan jest pod jakąś kontrolą myślową i wprowadza armię Gungan wprost w pułapkę zastawioną przez Separatystów. Kiedy Anakin i Padme starają się przywrócić mu zmysły zanim spisek uda się zrealizować, zostaje on dźgnięty nożem przez zdrajcę na usługach Separatystów. Nie zdążył odwołać swoich rozkazów. To sprawia, że Jar Jar musi zagrać rolę sobowtóra i poprowadzić negocjacje z Generałem Grievousem.

Ten odcinek używa także najlepszych elementów kina Kurosawy. Kurosawa dość często używał pogody, by zwiększyć emocjonalne natężenie sceny, od subtelnych powiewów wiatru aż po uderzenie pioruna. W tym odcinku zbierające się burze na horyzoncie i błyskawice zostały dodane w taki sposób do scen, że bardzo przypominały Kurosawę. Kurosawa reżyserował pogodę dokładnie w taki sposób w jaki reżyserował aktorów, robiąc to oczywiście w filmach aktorskich. W „Wojnach klonów” ekipa nauczyła się robić to samo w animacji.

Choć ten odcinek nie eksploruje wszystkich emocjonalnych i filozoficznych aspektów obecnych w filmie Kurosawy, używa pewnych podstaw, by stworzyć wspaniałe „Gwiezdne Wojny” w dość nietypowy sposób. Zarówno Kurosawa jak i Lucas używali politycznych dublerów i sobowtórów w wielu swoich filmach, no i nikogo nie powinno zaskoczyć, że dzięki te zabiegi bardzo dobrze przysporzyły się filmom. No i nie powinno też zaskoczyć, że stały się podstawą odcinka „Wojen klonow”.

Ale przede wszystkim to wspaniale jest móc obserwować pewien cykl inspiracji i wpływów, który da się dostrzec w grupie tak utalentowanych twórców opowieści.

„Kagemusha” została wydana w 1980, MPAA oznaczyło ją jako PG. Jeśli wasze dzieciaki poradzą sobie z podpisami, będzie musieli tylko wykazać się cierpliwością w dokładnym oglądaniu tych filmów. Kolory i zdjęcia są znakomite, to wspaniały, znaczący film, niesamowicie warty obejrzenia.



Na koniec warto dodać dwie rzeczy. Po pierwsze polskie wydanie DVD ma lektora, więc nie trzeba się przejmować napisami. Po drugie, George Lucas nie tylko nalegał na 20th Century Fox by dała pieniądze na film Kurosawy, ale ostatecznie sam zajął się jego produkcją.
TAGI: Bryan Young (51) Francis Ford Coppola (41) George Lucas (1156) Holo z oficjalnej (151) Kagemusha (6) The Clone Wars (1409)

KOMENTARZE (8)

  • smajlush2013-02-28 17:15:22

    Shadow Warrior to odcinek-legenda, który zapisał się w chyba nie tylko mojej pamięci, jako chyba najgorszy i najbardziej absurdalny. A oni piszą, że jest "dobry".
    Czemu w ogóle ktoś przypominał o istnieniu tego odcinka?!

  • Lekt Ridan II2013-02-28 16:24:16

    Panowie to nie kwestia tłumaczenia, tylko uproszczenia zastosowanego w wypowiedzi z Głównej. Bez drugiego dna jest ono błędne. Kropka :)

  • Burzol2013-02-28 16:04:43

    Apophis_ -> A co miałoby być złego w tłumaczeniu "powerful warlord" jako "potężny dygnitarz wojskowy"?

  • szrekuoo72013-02-28 15:12:55

    nawet fajna ciekawostka :)

  • Apophis_2013-02-28 14:34:42

    @Lekt Ridan II
    Jeśli już, to nie miej pretensji do Younga, ale to tłumaczenia Lorda Sidiousa - w oryginale jest "powerful warlord".
    A poza tym - strasznie się czepiasz ;)

  • Lekt Ridan II2013-02-28 13:28:15

    Darth Zabrak -> Gdyż takowe określenie stanowi zachodnie wypaczenie relatywnej prawdy historycznej. Podobnie rzecz ma się odnośnie polskiego przekładu pojęcia "sei-tai shogun" na rodzimego "hetmana" - totalny brak analogii.
    Określenie użyte przez pana Younga nie dość, że w na sposób prostacki upraszcza definicję "daimyo", to sprowadza ją do roli armijnego sługusa, albo zwykłego antagonisty podczas Okresu Walczących Królestw - czyli drugiej połowy XVI wieku.

  • Darth Zabrak2013-02-28 11:59:15

    Lekt Ridan II - co jest złego w określeniu "potężny dygnitarz wojskowy"?

  • Lekt Ridan II2013-02-28 09:57:20

    Panie Young litości: "potężnego dygnitarza wojskowego"?! Amerykanie i ich imperialistyczne pojęcie o feudalizmie w Japonii. Tragedia...

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..