TWÓJ KOKPIT
0

Świat Filmu

O filmie, który inspirował Allstona

2014-08-13 17:13:33 StarWars.Com



Tym razem Bryan Young ponownie zabrał się za inspiracje filmowe książek „Star Wars”, a konkretniej to jednego z nieżyjących już twórców Aarona Allstona (zmarł w lutym br.). Temat Allstona nie jest przypadkowy, na odbywającym się niedawno Comic-Conie część fanów postanowiła uczcić pamięć tegoż autora, ubierając się przy tym w tropikalne koszule, jakie zwykł nosić. O tym, co się kryje za tymi koszulami wspominał kiedyś Troy Denning.




Raz na warsztatach pisarskich zapytałem autora „Gwiezdnych Wojen” Aarona Allstona o jego ulubiony film.
– „Pole bitwy” – odpowiedział.
Myślę, że wiele można powiedzieć o ludziach po ich odpowiedziach, a Aaron nie był tu wyjątkiem.

Po pierwsze, to był film o którym nigdy wcześniej nawet nie słyszałem. Zapisałem go sobie w moim notatniku i poprzysiągłem sobie, że dowiem się dlaczego jeden z moich ulubionych autorów cenni ten film bardziej niż wiele innych.

Wyprodukowany w 1949 roku „Pole bitwy” (Battleground) powszechnie jest uznawany za pierwszy istotny film zrobiony o II wojnie światowej nakręcony już po jej zakończeniu. W całej serii rozważań o wpływie kinematografii na „Gwiezdne Wojny” wiemy, że filmy o II wojnie światowej miały swój wkład, ale ten przykład wziął mnie z zaskoczenia.

Film opowiada o zżytej ze sobą grupie żołnierzy (w tym niesamowicie młody Ricardo Montalban), którzy muszą znaleźć swoją drogę do obrony Bastogne podczas bitwy o Ardeny.

Oglądając ten film, czytelnicy książek Star Wars Aarona Allstona od razu rozpoznają pewne podobieństwa. Każdy z żołnierzy w kompanii ma powód dla której w niej jest, jedne są bardziej tajemnicze niż inne, oni śmieją się, bawią, żartują w sposób dający pewność, że wywołało to uśmiech na twarzy Aarona.

Ale ważniejsze jest to, że film ukazuje kompanię żołnierzy z pewną grupową dynamiką, którą daje się poczuć w „Eskadrze Widm”, ale też jest zasugerowana w niektórych odcinkach „Wojen klonów”. Żaden z tych żołnierzy nie chce tam być z własnej woli, ale jednocześnie starają się ukazać innym swoją przydatność drobnymi sprawami, a im lepiej się poznają tym bardziej ściągają z siebie powłokę macho, kawałek po kawałku.

Co więcej, film przede wszystkim uderza równowagą między zabawą i smutkiem, w sposób taki, że nie byłem pewien iż to w ogóle możliwe w filmach wojennych z lat 40. czy 50. To równowaga, którą Aaron zawarł w każdej ze swoich powieści „Star Wars”, w szczególności w ostatniej. X-Wingi. Cios łaski to najbardziej dychotomiczna powieść „Star Wars” z najnowszych, która utkwiła w mej pamięci, pełna słodko-gorzkich emocji zamaskowanymi swoistą komedią przez Aarona, który w doskonały sposób bazuje na „Polu bitwy”. Zarówno film (jak i książki Aarona) ukazują absurdy wojny i głębokie przeżycia osób w nich walczących.

Emocje, które przywołuje Aaron w chwili gdy Prosiak miłosiernie zabija są bardzo podobne do emocji odczuwalnych gdy oglądamy jak ważą się losy postaci Ricardo Montalbana.
– Kiedy to zobaczysz, myślę, że się domyślisz dlaczego i myślę, że ci się spodoba – powiedział mi wtedy.

Nigdy nie miałem okazji porozmawiać z nim o tym filmie, ale miał rację. Pokochałem to ale też zrozumiałem jak pisał dynamikę drużyny w swoich książkach o „Eskadrze Widm”.

„Pole bitwy” nie zostało sklasyfikowane, ale jest to film odpowiedni dla każdego, kto potrafi wysiedzieć przez dwie godziny przy czarno-białym filmie wojennym.
Kiedy go zobaczycie, myślę, że zrozumiecie dlaczego to był ulubiony film Aarona Allstona i myślę, że także go polubicie.



Wspomniana scena z Prosiakiem to prawdopodobnie scena z „Linii wroga” Aarona Allstona.
TAGI: Aaron Allston (120) Bryan Young (51) Holo z oficjalnej (151) X-Wingi (seria) (64)

KOMENTARZE (0)

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..