TWÓJ KOKPIT
0

Świat Filmu

„Działa Navarony” i „Star Wars”

2014-04-02 17:20:46



Tym razem Bryan Young zabrał się za klasyczny film wojenny „Działa Nawarony” (Guns of Navarone) w reżyserii J. Lee Thompsona, na podstawie powieści Alistaira McLeana. Film, który inspirował nie tylko twórców oryginalnej trylogii, ale także „Wojen klonów”.



„Działa Nawarony” wyszły w 1961 i w mojej głowie to jeden z najwspanialszych filmów o II wojnie światowej, który miał premierę w latach 60., więc wydaje mi się, że musiał od samego początku w jakiś sposób wpłynąć na „Gwiezdne Wojny”. Opowiada historię Keitha Mallory’ego (w tej roli Gregory Peck) i grupy alianckich żołnierzy (w tym David Niven, Anthony Quinn, Anthony Quayle i James Darren), którzy pracują nad tym by zniszczyć dwa największe, dobrze ufortyfikowane działa przeciwokrętowe jakie Alianci widzieli. Jeśli działa nie zostaną zniszczone w ciągu kilku dni, wszyscy alianccy żołnierze, którzy mają zostać przerzuceni przez ten kanał w ramach misji ratunkowej zostaną zabici.

Opowieść jest całkowicie wymyślona, nie ma wyspy Nawarona, brytyjscy żołnierze nie stacjonowali na wyspie Keros, a aktorzy byli zbyt starzy do swoich ról, ale nie wpływa to negatywnie na napięcie i urok tego naładowanego efektami filmu.

Zarówno w „Nowej nadziei” jak i „Powrocie Jedi” znajdziemy echa fabuły tegoż filmu. W oryginalnych „Gwiezdnych Wojnach” flota Rebeliantów musi zniszczyć Gwiazdę Śmierci zanim ta znajdzie się w zasięgu Yavina IV, co się sprawdza dobrze. Odwrócono tu napięcie, bo to źli atakują, zamiast pasywnie chować się na wyspie. W „Powrocie Jedi” jednakże ta inspiracja jest bardziej odczuwalna.

Han Solo otrzymuje rolę postaci Gregory’ego Pecka, zostaje wyznaczony by zniszczyć tarczę Gwiazdy Śmierci na Endorze, zanim flota Rebelii przybędzie i rozpocznie największą ze swoich dotychczasowych ofensyw. Zegar cyka aż do samego końca i nie wiadomo kto lub co może zostać poświęcone.

„Działa Nawarony” nie wzdrygają się przy tworzeniu historii rzucającej wyzwanie etyce walki i o żołnierzach, którzy by przetrwać muszą stawiać się w kompromisowych sytuacjach. Jest jasne, że ekipa „Wojen klonów” której przewodził Dave Filoni, oparła się na „Działach Nawarony”. Różne elementy filmu przewijają się w wielu miejscach serialu.

Dwa największe przykłady, choć jest ich oczywiście więcej, pochodzą z odcinków o Ryloth z sezonu pierwszego oraz odcinków o Cytadeli z sezonu trzeciego.

Innocence of Ryloth to swoisty remake „Nawarony” dla fanów „Wojen klonów”. Obi-Wan obsadzony jest w roli Gregory’ego Pecka, choć oczywiście jest mniej gburowaty, a jego drużyna składa się z szturmowców klonów. Anakin czeka poza planetą by przełamać blokadę i uratować Twi’leków z rąk ich oprawców, ale Separatyści umieścili olbrzymie działa protonowe, które są zdolne zniszczyć każdy okręt, który się znajdzie w ich zasięgu. Misja Obi-Wana komplikuje się jeszcze bardziej przez fakt, że Separatyści używają pojmanych Twi’leków jako tarczy. Całość gmatwa się jeszcze bardziej, gdy pojawiają się osieroconego Twi’leka znalezionego przez parę klonów.

Henry Gilroy, współscenarzysta tego odcinka, skomentował to w swoim czasie:
- Widzieliśmy w tym możliwość odbicia tych wspaniałych opowieści o II wojnie światowej, w których amerykańscy szeregowcy przemierzają Europę i spotykają ludzi na tym terenie, w szczególności sieroty.

Drugi odcinek to The Citadel. Misja wygląda bardzo podobnie: Jedi prowadzą drużynę, która musi udać się incognito za linię wroga, by wykonać zadanie, tym razem jednak chodzi o uwolnienie a nie niszczenie. Jedną z centralnych sekwencji „Dział Nawarony” ukazuje jak alianccy komandosi muszą wspiąć się na potężną ścianę skał, by przedostać się za linie wroga. Ponieważ wspięcie się na nią jest prawie niemożliwe, Naziści nie monitorują wyspy od tej strony. Zdrada czai się w momencie, gdy jeden z członków drużyny spada, łamie sobie nogę i naraża misję. „The Citadel” odtwarza tę sekwencję bez skazy. Właściwie to w momencie, w którym ujrzałem tę skalistą ścianę w odcinku, odliczałem sekundy do mementu, w którym jakiś członek drużyny spadnie i zostałem bardzo szybko nagrodzony za swoją miłość do „Nawarony”.

Ale przede wszystkim w „Działach Nawarony” mamy i swawolę, i napięcie. Gdy się ogląda tę wspaniałą przygodę, czasem nie można się nie uśmiechnąć. To coś, co „Gwiezdne Wojny” pożyczyły nie raz i nie dwa i właściwie ciągle to powtarzają.

Ponieważ „Działa Nawarony” wyszły w 1961 niewiele jest w nich sytuacji seksualnych czy przeklinania, ale jest to intensywne dzieło, które często opiera się na trudnych dylematach moralnych, które pojawiają się także w najlepszych momentach „Wojen klonów”. Mój syn i ja oglądaliśmy ten film kilka razy, zawsze świetnie się bawiliśmy. To jeden z naszych absolutnych ulubieńców i daję mu swoją najwyższą rekomendację dla was wszystkich.



Przy okazji „Dział Nawarony” nie można nie wspomnieć o sequelu tegoż filmu, „Komandosach z Nawarony”, który powstał w 1978. W tym filmie występuje między innymi Harrison Ford i Michael Sheard (Ozzel).
TAGI: Bryan Young (51) Holo z oficjalnej (151) II wojna światowa (27) The Clone Wars (1409)

KOMENTARZE (4)

  • Garindan2014-04-04 22:42:49

    Co za przypadek - kilka dni temu oglądałem "Działa". Od siebie dodam taką małą ciekawostkę - żadnych dział sterowanych radarem i wyspy Navarona nie było, ale cała akcja filmu i książki MacLeana odnosi się do ewakuacji Brytyjczyków po przegranej bitwie o Dodekanez jesienią 1943 roku. Była to ostatnia duża kampania wygrana przez Niemców w czasie II wojny. Duże fragmenty filmu kręcono na Rodos - np. scenę w porcie - kto był, z pewnością go rozpozna - a na wyspie jest piękna zatoka, nosząca imię Anthony`ego Quinna, też z powodu filmu. No i jeszcze David Niven, który powrócił jako aktor na Rodos kręcąc "Ucieczkę na Atenę". Fajne filmy kiedyś robili...

  • Adakus2014-04-03 12:02:25

    Jak byłem dzieckiem, to sobie tłumaczyłem tytuł jako "Działa na wrony" ;p.

  • Kassila2014-04-02 21:25:41

    Działa Nawarony! Jeden z najlepszych filmów ever. Najbardziej to mi było żal... samych dział: były przepiękne!

  • kuba_starwarsy2014-04-02 17:49:52

    „Działa Nawarony” nie wzdrygają się przy tworzeniu historii rzucającej wyzwanie etyce walki i o żołnierzach, którzy by przetrwać muszą stawiać się w kompromisowych sytuacjach.- co za bełkot.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..