-
rebelyell2022-11-08 20:01:48
Zamiast serializacji SW, wolałbym by wypuszczali po jednym filmie co 3 lata, a za to bardziej dopracowane oraz przyprawili to animacjami, jak Rebels czy TCW.
-
CoranHorn2022-11-08 10:50:37
@AJ73
Mam wrażenie, że Disney zrozumiał błąd jaki popełnił i (o dziwo), wreszcie zaczął w miarę sensownie naprawić sytuację sequeli. Najpierw wyciszyli sprawę jakby w ogóle nie było tematu (żeby powoli wygasić pożar), przeczekali aż ucichnie burza, opadną emocje. Teraz niby mimochodem, bez większego rozgłosu dopuścili do wydania książki w czasach około sequelowych i będą patrzeć czy będzie "żarło". Jeżeli książka przyjmie się na świecie i nie wywoła kolejnych perturbacji w sieci (narzekanie fanów, górnolotna burze), być może nieco śmielej powrócą do projektu Rey i Spółka.
Ja jestem za. Tam jest ogromne pole do popisu. Ten świat można eksplorować tak jak to zrobiono po "Powrocie Jedi". Nowe zagrożenie dla galaktyki, Akademia Jedi założyona przez Rey, szturm obcej cywilizacji (jak w przypadku Yuzzhan Vong), itd.
Tu można stworzyć całą masę komiksów, książek, gier, seriali i filmów.
Bardzo łatwo w ten sposób naprawić popełnione wcześniej błędy. Byłoby super!
-
Finster Vater2022-11-06 00:51:52
@AJ73 - ale wiesz, oni nie mieli pomysłu na to co w sequelach, a Ty wymagasz żeby oni mieli pomysł na to co dalej.
-
AJ732022-11-05 16:16:40
Podpunkt pod punkt by zachować liczbowy porządek bym jeszcze dodał, ewentualnie podsumowanko, mianowicie - brak pomysłu na to tco dalej po sikłelach.
To w zasadzie mógłby być największy z minusów, bo mając taką markę w rękach i nie wiedząc - mam na myśli filmy, co dalej robić, to właściwie jest taka wisienka na torcie z minusów. Oczywiście, ten brak pomysłów wynika z prostego faktu zamknięcia sobie możliwości kontynuacji historii Rey - bo i o czym miała by być ?. To samo dotyczy też pozostałych postaci głównego planu.
Trylogia sikłeli miała potencjał nawet na sagę, i tylko sploty głupich okoliczności wynikających z podejmowanych wcześniej decyzji często gorączkowych - powrót Palpatina, którego nikt nie zamierzał wcześniej wskrzeszać, spowodowały to, że skończyło się tak jak się skończyło.
Nikt przecież z fanów nie wpadłby na tak "genialny" pomysł, by ponownie kończyć coś co ostatecznie zostało zakończone w szybie DS2. Przy okazji, stawiając pod dużym znakiem zapytania sens poświęcenia się Vadera, który zwyczajnie mógł wcześniej z Lukiem zwiać promem, a flota Rebelii i tak przecież dokonałaby reszty zniszczenia.
No, ale jak się wpuszcza słonia Abramsa do składu z porcelaną, hehe ...
-
disclaimer2022-11-05 16:14:39
SW zawsze było baśnią, ale nie na poziomie komiksowym. Takie zrobiły się przy prequelach.
A zdefiniujesz nareszcie tą komiksowość, która jest w prequelach, a z tajemniczych względów nie ma jej w OT?
na etapie prequeli Lucas to był kiepski reżyser, kiepski scenarzysta i król drewnianych dialogów. Był za to wciąż mega kreatorem zafiksowanym na punkcie technologii. Dlatego wyszły piękne wizualnie obrazy ale średnie filmy. Deal with that :P
Był tak "kiepski", że jak poprosił "lepszych" profesjonalistów o wyreżyserowanie prequeli za niego to odmówili i przekonywali aby sam to zrobił, bo to jego dzieło :P
-
disclaimer2022-11-05 16:06:53
"Napisałem, że obok Hanny Montany były produkty szkolne, nie majtki. Więc zmyślasz :) "
OD majtek, szlafroków AŻ DO wszystkich produktów szkolnych. Więc zmyślasz :)
Były na pewnym poziomie na serio, taka była OT i potem gry i książki typu Thrawny aż wyjechało TPM.
Czym się różni infantylność prequeli od infantylności OT?
Porównujesz jakieś Ewoki do TCW. Ewoki nie dotyczą głównej historii, nie ma w nich galaktycznej skali i jest to niszowa produkcja istniejąca jako ciekawostka. Natomiast infantylizacja SW począwszy od prequeli jest na poziomie głównych epizodów, dotyczy głównych bohaterów i jest na o dużo większą skalę.
Wojny klonów też nie dotyczą głównej historii i jak się ich nie obejrzy to nic się nie straci. W sadze widzimy dopiero, jak się rozpoczynają oraz kończą, gdy tymczasem główną osią jest przemiana Anakina i przejęcie władzy nad Senatem. W OT poświęcają im jedno zdanie i to nie w kontekście samych wojen, a tego, że w trakcie prequeli doszło do XYZ, czyli tego co jest rzeczywiście istotne na przestrzeni 6 filmów.
-
Stuntman Mike2022-11-05 16:02:41
a tak w ogóle Disclaimer, na etapie prequeli Lucas to był kiepski reżyser, kiepski scenarzysta i król drewnianych dialogów. Był za to wciąż mega kreatorem zafiksowanym na punkcie technologii. Dlatego wyszły piękne wizualnie obrazy ale średnie filmy. Deal with that :P
-
Stuntman Mike2022-11-05 15:56:27
Mark Hamill: “It`s sort of a combination comic book, fairy tale, Wizard of Oz — there are so many different elements in the movie,”
SW zawsze było baśnią, ale nie na poziomie komiksowym. Takie zrobiły się przy prequelach.
George Lucas: [Clone Wars] It`s basically a footnote to the Saga, which is why I animated it, so it doesn`t get confused with the Saga
ależ genialne wytłumaczenie. Tylko dlatego była to animacja, żeby się nie pomyliła z sagą hahahahaah
-
Stuntman Mike2022-11-05 15:52:03
"lubisz zmyślać i wymyśliłeś gacie wiszące koło Hanny Montany :)"
"Pamiętam jak potem wyszło Clone Wars i SW było wszędzie, od majtek, szlafroków aż do wszystkich produktów szkolnych, zaraz obok Hanny Montany."
Napisałem, że obok Hanny Montany były produkty szkolne, nie majtki. Więc zmyślasz :)
I znowu to samo. Nie oglądałeś, bo nie pasuje ci do rzeczywistości, a Polska to staje się w ogóle ostatnim bastionem poważnych Gwiezdnych wojen na serio. Jeżeli fakty nie zgadzają się z narracją tym gorzej dla faktów. Otóż wyszło, że był taki sam poziom (wedle twojej metryki), ba, w porównaniu do CW nawet niższy. Teraz widnieją sobie pod banerem "Legendy". A że nie były częścią kanonu? A jakie to ma znaczenie? Od dawien dawna słowami George`a kanonem są tylko jego filmy, a reszta istniała sobie generalnie w alternatywnym świecie, w tym książki, gry, komiksy - nie były w jakikolwiek sposób równoważne z filmami.
Nie oglądałem do końca (a nie w ogóle) bo mnie to nie interesuje. Napisałem to. Człowieku, zrozum wreszcie, że ja żyję w Polsce i pisałem przede wszystkim o rzeczywistość mnie otaczającej. O tym był mój post. Po drugie SW nigdy nie były wielce na serio. Były na pewnym poziomie na serio, taka była OT i potem gry i książki typu Thrawny aż wyjechało TPM. Wszystko tak karykaturalnie wykręcasz i nie widzisz sedna sprawy. Czy ty w ogóle czytasz co ja piszę? Porównujesz jakieś Ewoki do TCW. Ewoki nie dotyczą głównej historii, nie ma w nich galaktycznej skali i jest to niszowa produkcja istniejąca jako ciekawostka. Natomiast infantylizacja SW począwszy od prequeli jest na poziomie głównych epizodów, dotyczy głównych bohaterów i jest na o dużo większą skalę.
-
disclaimer2022-11-05 15:46:07
https://youtu.be/iAH8zcycA2A
George Lucas: [Clone Wars] It`s basically a footnote to the Saga, which is why I animated it, so it doesn`t get confused with the Saga
-
disclaimer2022-11-05 15:41:11
https://www.facebook.com/watch/?v=10157764870729988
Mark Hamill: “It`s sort of a combination comic book, fairy tale, Wizard of Oz — there are so many different elements in the movie,”
-
disclaimer2022-11-05 15:34:48
Wręcz przeciwnie. Jak widać lubisz zmyślać i wymyśliłeś gacie wiszące koło Hanny Montany :)
Pamiętam jak potem wyszło Clone Wars i SW było wszędzie, od majtek, szlafroków aż do wszystkich produktów szkolnych, zaraz obok Hanny Montany.
Znowu nie potrafisz dostrzec skali i chcesz przeforsować tezę, że poziom bycia na serio i infantylizacji SW zawsze był taki sam. Nie był i jest to oczywistość. Po raz kolejny się mylisz. Nie porównasz Holiday Special i animacji o ewoczkach z głównymi epizodami i naczelnej kanonicznej kreskówce.
I znowu to samo. Nie oglądałeś, bo nie pasuje ci do rzeczywistości, a Polska to staje się w ogóle ostatnim bastionem poważnych Gwiezdnych wojen na serio. Jeżeli fakty nie zgadzają się z narracją tym gorzej dla faktów. Otóż wyszło, że był taki sam poziom (wedle twojej metryki), ba, w porównaniu do CW nawet niższy. Teraz widnieją sobie pod banerem "Legendy". A że nie były częścią kanonu? A jakie to ma znaczenie? Od dawien dawna słowami George`a kanonem są tylko jego filmy, a reszta istniała sobie generalnie w alternatywnym świecie, w tym książki, gry, komiksy - nie były w jakikolwiek sposób równoważne z filmami.
-
Stuntman Mike2022-11-05 15:14:38
"Mi akurat oglądanie gaci jest niepotrzebne. Wystarczą filmy. Tobie najwidoczniej potrzebne były te gacie wiszące obok Hanny Montany :)"
Wręcz przeciwnie. Jak widać lubisz zmyślać i wymyśliłeś gacie wiszące koło Hanny Montany :)
Ale nie zaprzeczyłeś od razu. Clone Wars wywodzi się bezpośrednio z twoich wybitnych prequeli i to kolejny poziom infantylizacji marku. Może i OT było częściowo infantylne ale nie tak jak JarJar i Phantom Menace. Tu otworzył się nowy level bycia dla dzieci i nie na serio.
Cóż, z dwojga złego patrząc na wywodzące się z OT "Droids", "Ewoks", "Bitwa o Endor", "Przygoda wśród Ewoków" czy "The Holiday Special", a wywodzące się z prequeli "Clone Wars", oczywistością jest, że wybieram to drugie :)
Nie oglądałem do końca żadnej z tych rzeczy wywodzącej się z OT bo mnie to nie interesuje. Są to rzeczy mega niszowe. Tamte są zresztą mega pobocznymi produktami, których nikt nie traktował jako ciągłość historii, raczej jak ciekawostki dla dzieci. Nikt nawet, przynajmniej tu w Polsce o nich nie słyszał. Clone Wars natomiast to te słynne wojny klonów, część kanonu, środek prequeli. I wylewało się to z pierwszej lepszej galerii handlowej. Znowu nie potrafisz dostrzec skali i chcesz przeforsować tezę, że poziom bycia na serio i infantylizacji SW zawsze był taki sam. Nie był i jest to oczywistość. Po raz kolejny się mylisz. Nie porównasz Holiday Special i animacji o ewoczkach z głównymi epizodami i naczelnej kanonicznej kreskówce.
-
disclaimer2022-11-05 14:39:14
A to że ty widziałeś reklamę z gaciami z Imperium kontratakuje nie czyni OT tak samo infantylnej jak PT.
Mi akurat oglądanie gaci jest niepotrzebne. Wystarczą filmy. Tobie najwidoczniej potrzebne były te gacie wiszące obok Hanny Montany :)
Ale nie zaprzeczyłeś od razu. Clone Wars wywodzi się bezpośrednio z twoich wybitnych prequeli i to kolejny poziom infantylizacji marku. Może i OT było częściowo infantylne ale nie tak jak JarJar i Phantom Menace. Tu otworzył się nowy level bycia dla dzieci i nie na serio.
Cóż, z dwojga złego patrząc na wywodzące się z OT "Droids", "Ewoks", "Bitwa o Endor", "Przygoda wśród Ewoków" czy "The Holiday Special", a wywodzące się z prequeli "Clone Wars", oczywistością jest, że wybieram to drugie :)
-
Lubsok2022-11-05 14:38:01
Mike niby broni SW, ale jednocześnie twierdzi, że to w sumie gówno. Beka.
-
AJ732022-11-05 14:33:48
@Mossar, implementuj do komentów, już czas ! :D
-
Stuntman Mike2022-11-05 14:30:28
"Nope, to zapowiedź "Skandalisty George`a Lucasa" obrazującego następstwo tego myślenia :P "
Usprawiedliw sobie wszystko swoim widzimisie :P
-
Stuntman Mike2022-11-05 14:28:21
"Punkt widzenia to nie fakty. A to, że u ciebie nie było gaci z C3P0 nie robi Gwiezdnych wojen mniej komiksowych i mniej dziecinnych niż są."
A to że ty widziałeś reklamę z gaciami z Imperium kontratakuje nie czyni OT tak samo infantylnej jak PT.
"I na koniec. Jeśli chcesz mi wmówić, że Clone Wars to ten sam poziom bycia na serio i prestiżu co OT to jest z Tobą gorzej niż myślałem.
Nigdzie nie twierdziłem, że OT jest prestiżowe i na serio :) "
Ale nie zaprzeczyłeś od razu. Clone Wars wywodzi się bezpośrednio z twoich wybitnych prequeli i to kolejny poziom infantylizacji marku. Może i OT było częściowo infantylne ale nie tak jak JarJar i Phantom Menace. Tu otworzył się nowy level bycia dla dzieci i nie na serio.
-
disclaimer2022-11-05 14:27:51
Nope, to zapowiedź "Skandalisty George`a Lucasa" obrazującego następstwo tego myślenia :P
-
Hialv Rabos2022-11-05 14:23:00
Patrząc z perspektywy dekady, to mnie boli najbardziej chaos nowej trylogii, a także kasacja starego EU, aby potem czerpać całymi garściami z niego i ładować do nowych produktów. Jak dorzucić błędy zarządzania marką, to żal rośnie jeszcze bardziej.
-
Stuntman Mike2022-11-05 14:22:37
i jeszcze jedno. Każdy operuje w swojej bańce. Disclaimer jak widać w najbardziej odrealnionej. Ale jeśli po drugiej stronie oceanu w filmie Fanboys ostatnie zdanie jakie tam pada to "and what if the movie sucks" to chyba jest to subtelna zapowiedź, że prequele będa ssały. :D
-
disclaimer2022-11-05 14:17:38
Punkt widzenia to nie fakty. A to, że u ciebie nie było gaci z C3P0 nie robi Gwiezdnych wojen mniej komiksowych i mniej dziecinnych niż są.
I na koniec. Jeśli chcesz mi wmówić, że Clone Wars to ten sam poziom bycia na serio i prestiżu co OT to jest z Tobą gorzej niż myślałem.
Nigdzie nie twierdziłem, że OT jest prestiżowe i na serio :)
@Mossar
Prawda.
-
AJ732022-11-05 14:17:08
Do dzisiaj nie mogę pojąć, jak Abrams zawalił finał, jak bardzo różnią się jakościowo ogólnie mówiąc, wcześniejsze TFA z TROSem. Niby ten sam reżyser, a jakby kto inny stał za kamerą. Tym bardziej mnie to zaskoczyło, bo TFA jest udaną produkcją, pomimo ewidentnych podobieństw (część osób powie w tym momencie - zrzynka !) do ANH.
W ogóle, cały ten czas oczekiwania na pierwszą zajawkę filmową, był świetny. A jak już trailer wrzucono, to już w ogóle. Emocjonalnie nam zagrał po prostu trafiając przy tym celnie, bo kto nie miał ciar przy wrakach na Jakku, przy Hanie z Czuim, czy wreszcie, przy "The force is strong im my family ..."
I wszystko wydawało się być na dobrej drodze, po czym przyszedł Rajan i roz#@!lił to w drzazgi, no i się zaczęło. Resztę już znamy.
Po drodze, w całej tej zadymie pojawił się Howard, który uratował wydawać się mogło, że nie do odratowania "Hana Solo", za co powinien dostać medal moim zdaniem ... Zamiast tego, znaczy zamiast sukcesu kinowego zobaczyliśmy jedną z największych wtop komercyjnych, bo Disney zwyczajnie uwalił ten film marketingowo. Coś nieprawdopodobnego, a jednak.
Do dzisiaj zresztą nie wiem, czy to nie było celowe zagranie, bo oczkiem w głowie carycy były wtedy sikłele i nowy Luke Skywalker w spódnicy, czyli Rey.
"Ustąpienie miejsca Marvelowi itp" ... zawsze, od początku to powtarzałem, że nie tędy droga. Przestańcie się ścigać, a zróbcie wreszcie filmy dla fanów. Reszta sama z czasem zaskoczy, co widać w mniejszej co prawda skali, ale wyraźnie jest widoczne w "Andorze".
Punt 8., czyli "gumka, nożyczki i taśma klejąca". Tak właśnie można opisać decyzje o skasowaniu wszystkiego co było wcześniej, po czym gdy już zderzono się ze ścianą - bo do tego musiały doprowadzić konsekwemcje decyzji o kasacji, wracamy, wycinamy wybierając i kleimy, kleimy, kleimy. Może się uda dokleić do obecnego kanonu i nikt nie zauważy.
Przy czym, jeśli ma się naprawdę mocne argumenty w postaci gotowych pomysłów na nowe - to jak najbardziej, kasować. Problem w tym, że nie mieli ...
10., czyli "Ten". Niczym kapitalny album Pearl Jam, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii muzyki, tak wydawać by się mogło, że wyłączność na przyszłe gry dla EA to strzał w taką samą dziesiątkę.
Mogę sobie wyobrazić, jak bardzo strzelały korki od szampana w pałacach Disneya, i jak na drugi dzień ciężarówkami pod marmurowe siedziby elektroników przywieziono wory na dulary, które od tego momentu miały niczym Niagara, zalać do pełna. Te worki. Dularami.
A tymczasem ... No właśnie. Z perspektywy zmarnowanej dekady w grach SW, najbardziej żal mi SWTORa. Serio. Choć wydawało się w pewnym momencie, że gra nabrała wiatru w żagle, a to za sprawą j e d y n i e - s ł u s z n e j - k o n c e p c j i, by zmienić ją w single-playerowe story. W warstwie fabularnej, poprowadzeniu głównej historii, sposobie narracji, tym właśnie były dodatki z Zakuul Empire. Wystarczyło się tego trzymać konsekwentnie, i pójść za ciosem z następną ekspansją. Nie przypadkowo też apdejty gry z tamtego okresu są najlepiej ocenianymi. Ale nie. Mamy lepszy pomysł ! - wywróćmy to wszystko do góry nogami ! ...
Co do reszty, jedyną słuszną decyzją było powołanie LucasGames - niektórzy powiedzą, raczej wskrzeszenie. Jak zwał, tak zwał, dalej tak być po prostu nie mogło. Gdyby ode mnie to zależało, Star Warsy opchnąłbym Philowi Spencerowi i jego growym dywizjom. Kto wie, być może takie rozmowy lata wcześniej były prowadzone, i nic z tego nie wyszło. Coś może być na rzeczy, bowiem wcześniej pojawiały się plotki, że MS odrzucił propozycję na rimejk "Knights Of The Old Republic", gry, która przecież swoją premierę miała na pierwszych ixboksach, a dopiero później wyszła na pecety.
Wracając, panowanie EA to dwa "Battlefronty", przy premierach których - szczególnie tej drugiej części, był shitstorm niemiłosierny. Hehe, a pamięta ktoś może zapewnienia niejakiego Boyegi, jak to "BF2" jest nastawiony na fabułę ?, i w ogóle jest sinlge player pełną gębą ? XD. Tak było. Po drodze było też "Sqadrons", ale to mała produkcjia, no i "JFO". I dużo skasowanych projektów po drodze.
A teraz jest tak, że owszem, dobre czasy dla gier SW nadejdą, ale z oczywistych powodów nie stanie to się za rok, dwa, czy nawet trzy. Po prostu, zanim zapowiedzi obecne i przyszłe nabiorą realnych kształtów - czyli zamienią się w kawałek grywalnego kodu, trochę to potrwa.
Ale się rozpisałem, szok normalnie! :D
-
Mossar2022-11-05 14:08:45
Tylko dla Waszych kłótni mam ochotę zaimplementować w komentarzach system odpowiedzi, bo ciężko się przez te komentarze przedrzeć przy Waszych elaboratach :D
-
Stuntman Mike2022-11-05 14:07:30
"Mówię jak było u mnie. Więc znowu nie trafiłeś. i może odchrzań się ode mnie już.
Jeżeli fakty nie zgadzają się z narracją tym gorzej dla faktów :)"
Przedstawiłem ci jakie były u mnie fakty. Moją obserwację. Więc nie przytaczaj czegoś co mnie nie dotyczy.
"Ja nie trafiałem tu w Polsce. SW zawsze było komercyjną marką dla dzieci i dorosłych ale przy prequelach przekroczyło kolejny poziom infantylności a przy clone wars, który był po prosty kreskówką, kolejny. Rozróżniania poziomów nigdy się nie nauczysz bo widocznie blabalabala"
"Czyli jaki? Patrz punkt wyżej. Według twojej retoryki operujesz w bańce jakieś "mojej rzeczywistości", "ja nie trafiałem", " u mnie było". A czy będąc entuzjastą prestiżowych SW z early 80s i oglądając przypadkiem Imperium kontratakuje nie wyłapałeś pewnej subtelnej aluzji w kwestii "You must unlearn what you have learned"? "
Przedstawiam swój punkt widzenia. Tak ci to trudno zrozumieć? Odczep się więc ode mnie bo nawet nie wszedłem w polemikę z Tobą tylko wyraziłem własne zdanie. Early 80s nazwałem moje pokolenie, a SW które poznałem to early 90. Oceniam produkty typu OT, gry i niektóre książki. Co mi tu od czapy będziesz cytował dialogi jak sam jesteś niereformowalnym, zatwardziałym hejterem SW, nieotwartym na nowe spojrzenie typu Andor.
I na koniec. Jeśli chcesz mi wmówić, że Clone Wars to ten sam poziom bycia na serio i prestiżu co OT to jest z Tobą gorzej niż myślałem.
-
disclaimer2022-11-05 13:57:54
Mówię jak było u mnie. Więc znowu nie trafiłeś. i może odchrzań się ode mnie już.
Jeżeli fakty nie zgadzają się z narracją tym gorzej dla faktów :)
Ja nie trafiałem tu w Polsce. SW zawsze było komercyjną marką dla dzieci i dorosłych ale przy prequelach przekroczyło kolejny poziom infantylności a przy clone wars, który był po prosty kreskówką, kolejny. Rozróżniania poziomów nigdy się nie nauczysz bo widocznie blabalabala
Czyli jaki? Patrz punkt wyżej. Według twojej retoryki operujesz w bańce jakieś "mojej rzeczywistości", "ja nie trafiałem", " u mnie było". A czy będąc entuzjastą prestiżowych SW z early 80s i oglądając przypadkiem Imperium kontratakuje nie wyłapałeś pewnej subtelnej aluzji w kwestii "You must unlearn what you have learned"?
-
Stuntman Mike2022-11-05 13:49:01
a ten stworzył komiksowy produkt dla dzieci do którego już ciężko było się w pełni przyznać
"Czyli to samo co prestiżowe SW z lat 80. Wówczas nawet Flash Gordon to było świetnym uniwersum space opera/s-f, nie to co teraz. I to wcale nie tak, że on z jakiegoś komiksu dla dzieci pochodzi o herosach i złych magach :)"
Ja piszę o mojej rzeczywistości w jakiej dorastałem. Nie słyszałem nawet wtedy o żadnym Flashu Gordonie. Było SW, Star Trek, Babylon5, Stargate, Aleien, Terminator, Predator itp.. Było to na poziomie mniej lub bardziej ale jednak SERIO. Przyszły prequele i zinfantylizowały SW do takiego poziomu, będąc przy tym średnimi filmami, że już się do tego człowiek raczej nie przyznawał. Mówię jak było u mnie. Więc znowu nie trafiłeś. i może odchrzań się ode mnie już.
SW było wszędzie, od majtek, szlafroków aż do wszystkich produktów szkolnych, zaraz obok Hanny Montany. Co za upadek marki pomyślałem.
"Też tak pomyślałem, kiedy zobaczyłem majtki z Imperium kontratakuje https://youtu.be/Tm8xyi9WDCE"
Nie wiedziałem że jesteś tak stary i żyłeś w stanach i trafiałeś na takie reklamy. Ja nie trafiałem tu w Polsce. SW zawsze było komercyjną marką dla dzieci i dorosłych ale przy prequelach przekroczyło kolejny poziom infantylności a przy clone wars, który był po prosty kreskówką, kolejny. Rozróżniania poziomów nigdy się nie nauczysz bo widocznie nie masz odpowiednich styków w kopułce.
-
bartoszcze2022-11-05 13:10:15
Bo, like, returnowani Palp czy Lando to najsłabsze punkty EIX?
-
disclaimer2022-11-05 13:09:52
a ten stworzył komiksowy produkt dla dzieci do którego już ciężko było się w pełni przyznać
Czyli to samo co prestiżowe SW z lat 80. Wówczas nawet Flash Gordon to było świetnym uniwersum space opera/s-f, nie to co teraz. I to wcale nie tak, że on z jakiegoś komiksu dla dzieci pochodzi o herosach i złych magach :)
SW było wszędzie, od majtek, szlafroków aż do wszystkich produktów szkolnych, zaraz obok Hanny Montany. Co za upadek marki pomyślałem.
Też tak pomyślałem, kiedy zobaczyłem majtki z Imperium kontratakuje https://youtu.be/Tm8xyi9WDCE
-
Lubsok2022-11-05 12:41:39
bartoszcze nam teraz wyjaśni dlaczego.
-
bartoszcze2022-11-05 12:39:29
Disney kompletnie nie potrzebował somehow returnowanego Palpa do EIX.
-
darth sheldon hiszpański inkwi2022-11-05 12:39:07
Tyle się mówi o tym całym nie płaceniu tantiem, ale czy są na to jakieś większe dowody poza wypowiedzią Fostera?
-
Czysty2022-11-05 12:06:39
EU to oni skasowali żeby nie płacić hasju autorom. Kto się potem dogadał to się dogadał i miał postacie w "nowym kanonie" ale to i tak dopiero nastąpiło po tym jak disney się obudził że jedyne postacie jakie mają to Luke, Han, Leia i somehow returnowany Palpatine.
A co do making of to nawet aktorzy się wypowiadali, że kręcą i do domu. A potem praktycznie każda rzecz zza kulis była reżyserowana żeby wypowiedzi zawierały odpowiednie słowa kluczowe - co jest teraz nagminne w showbiznesie: widzą, że wyprodukowali chłam więc zaporowo atakują swoich klientów oraz tworzą propagandę jaki ich produkt jest wspaniały. Dobrym przykładem są tutaj filmiki z superfanami Rings of Power - zebrali `różnorodną` grupę której dali scenariusz wywiadu i ogłosili ich specjalistami Tolkiena, później okazało się, że nikt z nich tego serialu nie oglądał a jedna dziewczyna nawet powiedziała że nie jest zainteresowana na razie bo ogląda Gre o Tron, która jest tak dobra ze promowane przez nią wcześniej Ringsy mają wysokie progi jeżeli chcą konkurować xD
-
Mossar2022-11-05 11:35:36
Koniec końców najbardziej zawalili właśnie filmowo. Co jak co, ale książki i komiksy to zawsze była nisza dla hardkorowców i dyskutowanie o spójności czy jakości tego typu produkcji nie ma wielkiego sensu. Żeby marka się kręciła to potrzebne były dobre filmy a teraz seriale. I moim zdaniem wyszło to bardzo w kratkę. Ludzie oceniają te filmy różnie, ale mało kto ocenia całość sequeli jako udaną całość.
Niby z prequelami było podobnie. Nie wiem, może zadziałał czas, może czasy się zmieniły, może to my jesteśmy starsi i bardziej wymagający, ale nie sądzę, że sequele będą zyskiwały wraz z upływem czasu.
-
Stuntman Mike2022-11-05 11:33:23
Przed Disneyem SW też nie było wielkim prestiżem. Było za to do 99 roku. Dla mojego pokolenia (early 80s) SW było tym świetnym uniwersum space opera/s-f, które rozwijało się dzięki grom i książkom. Potem przyszedł czas na kolejną trylogię Lucasa a ten stworzył komiksowy produkt dla dzieci do którego już ciężko było się w pełni przyznać. Każdy casual którego spotykałem przez te wszystkie lata, a który wiedział, że jestem fanem mówił "ja lubie GW ale te stare, fajne są SW ale te pierwsze." Przez ok 20 lat nie spotkałem ani jednej osoby która by miała dobre zdanie o prequelach. No ale z drugiej strony wyrosło całe pokolenie lat 90 dla których taka jakość i ton SW to normalka. (Żeby nie było, architektonicznie i jako rozbudowa lore było super.) Były kolejne gry, książki. Pamiętam jak potem wyszło Clone Wars i SW było wszędzie, od majtek, szlafroków aż do wszystkich produktów szkolnych, zaraz obok Hanny Montany. Co za upadek marki pomyślałem. No i potem przyszedł Disney. Na początku wielka ekscytacja i do TLJ obiecujący początek i wielkie nadzieje. Potem zaczęły się poważniejsze problemy. Na dzień dzisiejszy jak dla mnie połowa rzeczy jest mocno średnich lub słabych ale dostaliśmy też R1, Andora i świetne książki, które pierwszy raz od jakichś 20 lat sprawiły, że można być ze SW dumnym, być fanem i interesować się rozbudową uniwersum. Niemniej jednak mają też tam niezły burdel. Generalnie większość rzeczy, które mieści się ramach sagi Lucasa się raczej udaje, a co jest po Powrocie Jedi... no niestety brakuje pomysłów i kreatywnie to leży.
-
Finster Vater2022-11-05 11:20:10
Kasia ma całkowitą rację - kiedyś SW były wyjątkowym fenomenem, ludzie ustawiali się w kolejkach pod kinami, na premierze TFA sala była nabita po brzegi i jeszcze na RO. No ale... well played, Disney.
-
bartoszcze2022-11-05 11:08:56
A komentując całość:
1. Pośpiech. Tempo a la Marvel można mieć jak się ma wszystko odpowiednio wcześniej zaplanowane. Planowanie wypuszczania Epizodów co 2 lata - choć miłe dla fanów (i stanu konta, ale o tym dalej) - ma sens jeśli ma się dopracowany plan (co, jak wiadomo, nigdy nie było mocną stroną SW).
2. Zarządzanie (zdeterminowane chyba przez 1). Tak do końca nikt chyba nie wie jaka jest polityka względem marki, poza "miejmy dużo contentu". Raz lepszego, raz gorszego. Miało być dużo filmów, po czym przed premierą TROSki przychodzi decyzja o wstrzymaniu filmów.
3. Kasa. Za Disneya niby tej kasy nie brakuje, ale niekoniecznie jest mądrze wydawana. W efekcie mamy "tylko" (as of today) miejsca 1, 11, 15 i 16 w amerykańskim Top Wszech Czasów i miejsca 4, 16, 35 i 40 w globalnym. "Tylko", bo Epizod IX zgodnie z dotychczasowymi prawidłowościami (Epizod VIII poszedł zgodnie z nimi) powinien był zgarnąć w samych Stanach jakieś 200-250 milionów więcej (i zajmować miejsce 5, a nie 16), a gdyby odpowiednio dołożył poza Stanami, to i globalny Top10 był w zasięgu. Ale zrobiono go jak zrobiono, więc... SOLO zaś położono irracjonalną decyzją o trzymaniu się majowego terminu premiery - bez odstępu od poprzedniego filmu SW, za to w dużej konkurencji, dość powiedzieć, że świąteczną grudniową śmietankę zebrały takie wybitności jak Jumanji i Aquaman. Plus oszczędzanie na promocji i samonapędzająca się katastrofa.
Na szczęście plusów jest dużo więcej niż minusów :)
-
Bazy2022-11-05 11:03:03
Edytowałbym punkt drugi:
2. Reakcyjność i brak spójnej wizji nowej trylogii całego uniwersum
-
bartoszcze2022-11-05 10:40:28
A nie mówiłem? Pierwsze zdanie omówienia pozycji nr 1 zawiera odniesienie do Ostatniego Jedi xD
-
Lubsok2022-11-05 10:01:16
W końcu jakaś sensowna lista. O pokazuje właśnie, że zniszczono tak dobrą markę. Teraz SW to już żaden prestiż tylko taśmowy szrot.
rebelyell2022-11-08 20:01:48
Zamiast serializacji SW, wolałbym by wypuszczali po jednym filmie co 3 lata, a za to bardziej dopracowane oraz przyprawili to animacjami, jak Rebels czy TCW.
CoranHorn2022-11-08 10:50:37
@AJ73
Mam wrażenie, że Disney zrozumiał błąd jaki popełnił i (o dziwo), wreszcie zaczął w miarę sensownie naprawić sytuację sequeli. Najpierw wyciszyli sprawę jakby w ogóle nie było tematu (żeby powoli wygasić pożar), przeczekali aż ucichnie burza, opadną emocje. Teraz niby mimochodem, bez większego rozgłosu dopuścili do wydania książki w czasach około sequelowych i będą patrzeć czy będzie "żarło". Jeżeli książka przyjmie się na świecie i nie wywoła kolejnych perturbacji w sieci (narzekanie fanów, górnolotna burze), być może nieco śmielej powrócą do projektu Rey i Spółka.
Ja jestem za. Tam jest ogromne pole do popisu. Ten świat można eksplorować tak jak to zrobiono po "Powrocie Jedi". Nowe zagrożenie dla galaktyki, Akademia Jedi założyona przez Rey, szturm obcej cywilizacji (jak w przypadku Yuzzhan Vong), itd.
Tu można stworzyć całą masę komiksów, książek, gier, seriali i filmów.
Bardzo łatwo w ten sposób naprawić popełnione wcześniej błędy. Byłoby super!
Finster Vater2022-11-06 00:51:52
@AJ73 - ale wiesz, oni nie mieli pomysłu na to co w sequelach, a Ty wymagasz żeby oni mieli pomysł na to co dalej.
AJ732022-11-05 16:16:40
Podpunkt pod punkt by zachować liczbowy porządek bym jeszcze dodał, ewentualnie podsumowanko, mianowicie - brak pomysłu na to tco dalej po sikłelach.
To w zasadzie mógłby być największy z minusów, bo mając taką markę w rękach i nie wiedząc - mam na myśli filmy, co dalej robić, to właściwie jest taka wisienka na torcie z minusów. Oczywiście, ten brak pomysłów wynika z prostego faktu zamknięcia sobie możliwości kontynuacji historii Rey - bo i o czym miała by być ?. To samo dotyczy też pozostałych postaci głównego planu.
Trylogia sikłeli miała potencjał nawet na sagę, i tylko sploty głupich okoliczności wynikających z podejmowanych wcześniej decyzji często gorączkowych - powrót Palpatina, którego nikt nie zamierzał wcześniej wskrzeszać, spowodowały to, że skończyło się tak jak się skończyło.
Nikt przecież z fanów nie wpadłby na tak "genialny" pomysł, by ponownie kończyć coś co ostatecznie zostało zakończone w szybie DS2. Przy okazji, stawiając pod dużym znakiem zapytania sens poświęcenia się Vadera, który zwyczajnie mógł wcześniej z Lukiem zwiać promem, a flota Rebelii i tak przecież dokonałaby reszty zniszczenia.
No, ale jak się wpuszcza
słoniaAbramsa do składu z porcelaną, hehe ...disclaimer2022-11-05 16:14:39
SW zawsze było baśnią, ale nie na poziomie komiksowym. Takie zrobiły się przy prequelach.
A zdefiniujesz nareszcie tą komiksowość, która jest w prequelach, a z tajemniczych względów nie ma jej w OT?
na etapie prequeli Lucas to był kiepski reżyser, kiepski scenarzysta i król drewnianych dialogów. Był za to wciąż mega kreatorem zafiksowanym na punkcie technologii. Dlatego wyszły piękne wizualnie obrazy ale średnie filmy. Deal with that :P
Był tak "kiepski", że jak poprosił "lepszych" profesjonalistów o wyreżyserowanie prequeli za niego to odmówili i przekonywali aby sam to zrobił, bo to jego dzieło :P
disclaimer2022-11-05 16:06:53
"Napisałem, że obok Hanny Montany były produkty szkolne, nie majtki. Więc zmyślasz :) "
OD majtek, szlafroków AŻ DO wszystkich produktów szkolnych. Więc zmyślasz :)
Były na pewnym poziomie na serio, taka była OT i potem gry i książki typu Thrawny aż wyjechało TPM.
Czym się różni infantylność prequeli od infantylności OT?
Porównujesz jakieś Ewoki do TCW. Ewoki nie dotyczą głównej historii, nie ma w nich galaktycznej skali i jest to niszowa produkcja istniejąca jako ciekawostka. Natomiast infantylizacja SW począwszy od prequeli jest na poziomie głównych epizodów, dotyczy głównych bohaterów i jest na o dużo większą skalę.
Wojny klonów też nie dotyczą głównej historii i jak się ich nie obejrzy to nic się nie straci. W sadze widzimy dopiero, jak się rozpoczynają oraz kończą, gdy tymczasem główną osią jest przemiana Anakina i przejęcie władzy nad Senatem. W OT poświęcają im jedno zdanie i to nie w kontekście samych wojen, a tego, że w trakcie prequeli doszło do XYZ, czyli tego co jest rzeczywiście istotne na przestrzeni 6 filmów.
Stuntman Mike2022-11-05 16:02:41
a tak w ogóle Disclaimer, na etapie prequeli Lucas to był kiepski reżyser, kiepski scenarzysta i król drewnianych dialogów. Był za to wciąż mega kreatorem zafiksowanym na punkcie technologii. Dlatego wyszły piękne wizualnie obrazy ale średnie filmy. Deal with that :P
Stuntman Mike2022-11-05 15:56:27
Mark Hamill: “It`s sort of a combination comic book, fairy tale, Wizard of Oz — there are so many different elements in the movie,”
SW zawsze było baśnią, ale nie na poziomie komiksowym. Takie zrobiły się przy prequelach.
George Lucas: [Clone Wars] It`s basically a footnote to the Saga, which is why I animated it, so it doesn`t get confused with the Saga
ależ genialne wytłumaczenie. Tylko dlatego była to animacja, żeby się nie pomyliła z sagą hahahahaah
Stuntman Mike2022-11-05 15:52:03
"lubisz zmyślać i wymyśliłeś gacie wiszące koło Hanny Montany :)"
"Pamiętam jak potem wyszło Clone Wars i SW było wszędzie, od majtek, szlafroków aż do wszystkich produktów szkolnych, zaraz obok Hanny Montany."
Napisałem, że obok Hanny Montany były produkty szkolne, nie majtki. Więc zmyślasz :)
I znowu to samo. Nie oglądałeś, bo nie pasuje ci do rzeczywistości, a Polska to staje się w ogóle ostatnim bastionem poważnych Gwiezdnych wojen na serio. Jeżeli fakty nie zgadzają się z narracją tym gorzej dla faktów. Otóż wyszło, że był taki sam poziom (wedle twojej metryki), ba, w porównaniu do CW nawet niższy. Teraz widnieją sobie pod banerem "Legendy". A że nie były częścią kanonu? A jakie to ma znaczenie? Od dawien dawna słowami George`a kanonem są tylko jego filmy, a reszta istniała sobie generalnie w alternatywnym świecie, w tym książki, gry, komiksy - nie były w jakikolwiek sposób równoważne z filmami.
Nie oglądałem do końca (a nie w ogóle) bo mnie to nie interesuje. Napisałem to. Człowieku, zrozum wreszcie, że ja żyję w Polsce i pisałem przede wszystkim o rzeczywistość mnie otaczającej. O tym był mój post. Po drugie SW nigdy nie były wielce na serio. Były na pewnym poziomie na serio, taka była OT i potem gry i książki typu Thrawny aż wyjechało TPM. Wszystko tak karykaturalnie wykręcasz i nie widzisz sedna sprawy. Czy ty w ogóle czytasz co ja piszę? Porównujesz jakieś Ewoki do TCW. Ewoki nie dotyczą głównej historii, nie ma w nich galaktycznej skali i jest to niszowa produkcja istniejąca jako ciekawostka. Natomiast infantylizacja SW począwszy od prequeli jest na poziomie głównych epizodów, dotyczy głównych bohaterów i jest na o dużo większą skalę.
disclaimer2022-11-05 15:46:07
https://youtu.be/iAH8zcycA2A
George Lucas: [Clone Wars] It`s basically a footnote to the Saga, which is why I animated it, so it doesn`t get confused with the Saga
disclaimer2022-11-05 15:41:11
https://www.facebook.com/watch/?v=10157764870729988
Mark Hamill: “It`s sort of a combination comic book, fairy tale, Wizard of Oz — there are so many different elements in the movie,”
disclaimer2022-11-05 15:34:48
Wręcz przeciwnie. Jak widać lubisz zmyślać i wymyśliłeś gacie wiszące koło Hanny Montany :)
Pamiętam jak potem wyszło Clone Wars i SW było wszędzie, od majtek, szlafroków aż do wszystkich produktów szkolnych, zaraz obok Hanny Montany.
Znowu nie potrafisz dostrzec skali i chcesz przeforsować tezę, że poziom bycia na serio i infantylizacji SW zawsze był taki sam. Nie był i jest to oczywistość. Po raz kolejny się mylisz. Nie porównasz Holiday Special i animacji o ewoczkach z głównymi epizodami i naczelnej kanonicznej kreskówce.
I znowu to samo. Nie oglądałeś, bo nie pasuje ci do rzeczywistości, a Polska to staje się w ogóle ostatnim bastionem poważnych Gwiezdnych wojen na serio. Jeżeli fakty nie zgadzają się z narracją tym gorzej dla faktów. Otóż wyszło, że był taki sam poziom (wedle twojej metryki), ba, w porównaniu do CW nawet niższy. Teraz widnieją sobie pod banerem "Legendy". A że nie były częścią kanonu? A jakie to ma znaczenie? Od dawien dawna słowami George`a kanonem są tylko jego filmy, a reszta istniała sobie generalnie w alternatywnym świecie, w tym książki, gry, komiksy - nie były w jakikolwiek sposób równoważne z filmami.
Stuntman Mike2022-11-05 15:14:38
"Mi akurat oglądanie gaci jest niepotrzebne. Wystarczą filmy. Tobie najwidoczniej potrzebne były te gacie wiszące obok Hanny Montany :)"
Wręcz przeciwnie. Jak widać lubisz zmyślać i wymyśliłeś gacie wiszące koło Hanny Montany :)
Ale nie zaprzeczyłeś od razu. Clone Wars wywodzi się bezpośrednio z twoich wybitnych prequeli i to kolejny poziom infantylizacji marku. Może i OT było częściowo infantylne ale nie tak jak JarJar i Phantom Menace. Tu otworzył się nowy level bycia dla dzieci i nie na serio.
Cóż, z dwojga złego patrząc na wywodzące się z OT "Droids", "Ewoks", "Bitwa o Endor", "Przygoda wśród Ewoków" czy "The Holiday Special", a wywodzące się z prequeli "Clone Wars", oczywistością jest, że wybieram to drugie :)
Nie oglądałem do końca żadnej z tych rzeczy wywodzącej się z OT bo mnie to nie interesuje. Są to rzeczy mega niszowe. Tamte są zresztą mega pobocznymi produktami, których nikt nie traktował jako ciągłość historii, raczej jak ciekawostki dla dzieci. Nikt nawet, przynajmniej tu w Polsce o nich nie słyszał. Clone Wars natomiast to te słynne wojny klonów, część kanonu, środek prequeli. I wylewało się to z pierwszej lepszej galerii handlowej. Znowu nie potrafisz dostrzec skali i chcesz przeforsować tezę, że poziom bycia na serio i infantylizacji SW zawsze był taki sam. Nie był i jest to oczywistość. Po raz kolejny się mylisz. Nie porównasz Holiday Special i animacji o ewoczkach z głównymi epizodami i naczelnej kanonicznej kreskówce.
disclaimer2022-11-05 14:39:14
A to że ty widziałeś reklamę z gaciami z Imperium kontratakuje nie czyni OT tak samo infantylnej jak PT.
Mi akurat oglądanie gaci jest niepotrzebne. Wystarczą filmy. Tobie najwidoczniej potrzebne były te gacie wiszące obok Hanny Montany :)
Ale nie zaprzeczyłeś od razu. Clone Wars wywodzi się bezpośrednio z twoich wybitnych prequeli i to kolejny poziom infantylizacji marku. Może i OT było częściowo infantylne ale nie tak jak JarJar i Phantom Menace. Tu otworzył się nowy level bycia dla dzieci i nie na serio.
Cóż, z dwojga złego patrząc na wywodzące się z OT "Droids", "Ewoks", "Bitwa o Endor", "Przygoda wśród Ewoków" czy "The Holiday Special", a wywodzące się z prequeli "Clone Wars", oczywistością jest, że wybieram to drugie :)
Lubsok2022-11-05 14:38:01
Mike niby broni SW, ale jednocześnie twierdzi, że to w sumie gówno. Beka.
AJ732022-11-05 14:33:48
@Mossar, implementuj do komentów, już czas ! :D
Stuntman Mike2022-11-05 14:30:28
"Nope, to zapowiedź "Skandalisty George`a Lucasa" obrazującego następstwo tego myślenia :P "
Usprawiedliw sobie wszystko swoim widzimisie :P
Stuntman Mike2022-11-05 14:28:21
"Punkt widzenia to nie fakty. A to, że u ciebie nie było gaci z C3P0 nie robi Gwiezdnych wojen mniej komiksowych i mniej dziecinnych niż są."
A to że ty widziałeś reklamę z gaciami z Imperium kontratakuje nie czyni OT tak samo infantylnej jak PT.
"I na koniec. Jeśli chcesz mi wmówić, że Clone Wars to ten sam poziom bycia na serio i prestiżu co OT to jest z Tobą gorzej niż myślałem.
Nigdzie nie twierdziłem, że OT jest prestiżowe i na serio :) "
Ale nie zaprzeczyłeś od razu. Clone Wars wywodzi się bezpośrednio z twoich wybitnych prequeli i to kolejny poziom infantylizacji marku. Może i OT było częściowo infantylne ale nie tak jak JarJar i Phantom Menace. Tu otworzył się nowy level bycia dla dzieci i nie na serio.
disclaimer2022-11-05 14:27:51
Nope, to zapowiedź "Skandalisty George`a Lucasa" obrazującego następstwo tego myślenia :P
Hialv Rabos2022-11-05 14:23:00
Patrząc z perspektywy dekady, to mnie boli najbardziej chaos nowej trylogii, a także kasacja starego EU, aby potem czerpać całymi garściami z niego i ładować do nowych produktów. Jak dorzucić błędy zarządzania marką, to żal rośnie jeszcze bardziej.
Stuntman Mike2022-11-05 14:22:37
i jeszcze jedno. Każdy operuje w swojej bańce. Disclaimer jak widać w najbardziej odrealnionej. Ale jeśli po drugiej stronie oceanu w filmie Fanboys ostatnie zdanie jakie tam pada to "and what if the movie sucks" to chyba jest to subtelna zapowiedź, że prequele będa ssały. :D
disclaimer2022-11-05 14:17:38
Punkt widzenia to nie fakty. A to, że u ciebie nie było gaci z C3P0 nie robi Gwiezdnych wojen mniej komiksowych i mniej dziecinnych niż są.
I na koniec. Jeśli chcesz mi wmówić, że Clone Wars to ten sam poziom bycia na serio i prestiżu co OT to jest z Tobą gorzej niż myślałem.
Nigdzie nie twierdziłem, że OT jest prestiżowe i na serio :)
@Mossar
Prawda.
AJ732022-11-05 14:17:08
Do dzisiaj nie mogę pojąć, jak Abrams zawalił finał, jak bardzo różnią się jakościowo ogólnie mówiąc, wcześniejsze TFA z TROSem. Niby ten sam reżyser, a jakby kto inny stał za kamerą. Tym bardziej mnie to zaskoczyło, bo TFA jest udaną produkcją, pomimo ewidentnych podobieństw (część osób powie w tym momencie - zrzynka !) do ANH.
W ogóle, cały ten czas oczekiwania na pierwszą zajawkę filmową, był świetny. A jak już trailer wrzucono, to już w ogóle. Emocjonalnie nam zagrał po prostu trafiając przy tym celnie, bo kto nie miał ciar przy wrakach na Jakku, przy Hanie z Czuim, czy wreszcie, przy "The force is strong im my family ..."
I wszystko wydawało się być na dobrej drodze, po czym przyszedł Rajan i roz#@!lił to w drzazgi, no i się zaczęło. Resztę już znamy.
Po drodze, w całej tej zadymie pojawił się Howard, który uratował wydawać się mogło, że nie do odratowania "Hana Solo", za co powinien dostać medal moim zdaniem ... Zamiast tego, znaczy zamiast sukcesu kinowego zobaczyliśmy jedną z największych wtop komercyjnych, bo Disney zwyczajnie uwalił ten film marketingowo. Coś nieprawdopodobnego, a jednak.
Do dzisiaj zresztą nie wiem, czy to nie było celowe zagranie, bo oczkiem w głowie carycy były wtedy sikłele i nowy Luke Skywalker w spódnicy, czyli Rey.
"Ustąpienie miejsca Marvelowi itp" ... zawsze, od początku to powtarzałem, że nie tędy droga. Przestańcie się ścigać, a zróbcie wreszcie filmy dla fanów. Reszta sama z czasem zaskoczy, co widać w mniejszej co prawda skali, ale wyraźnie jest widoczne w "Andorze".
Punt 8., czyli "gumka, nożyczki i taśma klejąca". Tak właśnie można opisać decyzje o skasowaniu wszystkiego co było wcześniej, po czym gdy już zderzono się ze ścianą - bo do tego musiały doprowadzić konsekwemcje decyzji o kasacji, wracamy, wycinamy wybierając i kleimy, kleimy, kleimy. Może się uda dokleić do obecnego kanonu i nikt nie zauważy.
Przy czym, jeśli ma się naprawdę mocne argumenty w postaci gotowych pomysłów na nowe - to jak najbardziej, kasować. Problem w tym, że nie mieli ...
10., czyli "Ten". Niczym kapitalny album Pearl Jam, który zapisał się złotymi zgłoskami w historii muzyki, tak wydawać by się mogło, że wyłączność na przyszłe gry dla EA to strzał w taką samą dziesiątkę.
Mogę sobie wyobrazić, jak bardzo strzelały korki od szampana w pałacach Disneya, i jak na drugi dzień ciężarówkami pod marmurowe siedziby elektroników przywieziono wory na dulary, które od tego momentu miały niczym Niagara, zalać do pełna. Te worki. Dularami.
A tymczasem ... No właśnie. Z perspektywy zmarnowanej dekady w grach SW, najbardziej żal mi SWTORa. Serio. Choć wydawało się w pewnym momencie, że gra nabrała wiatru w żagle, a to za sprawą j e d y n i e - s ł u s z n e j - k o n c e p c j i, by zmienić ją w single-playerowe story. W warstwie fabularnej, poprowadzeniu głównej historii, sposobie narracji, tym właśnie były dodatki z Zakuul Empire. Wystarczyło się tego trzymać konsekwentnie, i pójść za ciosem z następną ekspansją. Nie przypadkowo też apdejty gry z tamtego okresu są najlepiej ocenianymi. Ale nie. Mamy lepszy pomysł ! - wywróćmy to wszystko do góry nogami ! ...
Co do reszty, jedyną słuszną decyzją było powołanie LucasGames - niektórzy powiedzą, raczej wskrzeszenie. Jak zwał, tak zwał, dalej tak być po prostu nie mogło. Gdyby ode mnie to zależało, Star Warsy opchnąłbym Philowi Spencerowi i jego growym dywizjom. Kto wie, być może takie rozmowy lata wcześniej były prowadzone, i nic z tego nie wyszło. Coś może być na rzeczy, bowiem wcześniej pojawiały się plotki, że MS odrzucił propozycję na rimejk "Knights Of The Old Republic", gry, która przecież swoją premierę miała na pierwszych ixboksach, a dopiero później wyszła na pecety.
Wracając, panowanie EA to dwa "Battlefronty", przy premierach których - szczególnie tej drugiej części, był shitstorm niemiłosierny. Hehe, a pamięta ktoś może zapewnienia niejakiego Boyegi, jak to "BF2" jest nastawiony na fabułę ?, i w ogóle jest sinlge player pełną gębą ? XD. Tak było. Po drodze było też "Sqadrons", ale to mała produkcjia, no i "JFO". I dużo skasowanych projektów po drodze.
A teraz jest tak, że owszem, dobre czasy dla gier SW nadejdą, ale z oczywistych powodów nie stanie to się za rok, dwa, czy nawet trzy. Po prostu, zanim zapowiedzi obecne i przyszłe nabiorą realnych kształtów - czyli zamienią się w kawałek grywalnego kodu, trochę to potrwa.
Ale się rozpisałem, szok normalnie! :D
Mossar2022-11-05 14:08:45
Tylko dla Waszych kłótni mam ochotę zaimplementować w komentarzach system odpowiedzi, bo ciężko się przez te komentarze przedrzeć przy Waszych elaboratach :D
Stuntman Mike2022-11-05 14:07:30
"Mówię jak było u mnie. Więc znowu nie trafiłeś. i może odchrzań się ode mnie już.
Jeżeli fakty nie zgadzają się z narracją tym gorzej dla faktów :)"
Przedstawiłem ci jakie były u mnie fakty. Moją obserwację. Więc nie przytaczaj czegoś co mnie nie dotyczy.
"Ja nie trafiałem tu w Polsce. SW zawsze było komercyjną marką dla dzieci i dorosłych ale przy prequelach przekroczyło kolejny poziom infantylności a przy clone wars, który był po prosty kreskówką, kolejny. Rozróżniania poziomów nigdy się nie nauczysz bo widocznie blabalabala"
"Czyli jaki? Patrz punkt wyżej. Według twojej retoryki operujesz w bańce jakieś "mojej rzeczywistości", "ja nie trafiałem", " u mnie było". A czy będąc entuzjastą prestiżowych SW z early 80s i oglądając przypadkiem Imperium kontratakuje nie wyłapałeś pewnej subtelnej aluzji w kwestii "You must unlearn what you have learned"? "
Przedstawiam swój punkt widzenia. Tak ci to trudno zrozumieć? Odczep się więc ode mnie bo nawet nie wszedłem w polemikę z Tobą tylko wyraziłem własne zdanie. Early 80s nazwałem moje pokolenie, a SW które poznałem to early 90. Oceniam produkty typu OT, gry i niektóre książki. Co mi tu od czapy będziesz cytował dialogi jak sam jesteś niereformowalnym, zatwardziałym hejterem SW, nieotwartym na nowe spojrzenie typu Andor.
I na koniec. Jeśli chcesz mi wmówić, że Clone Wars to ten sam poziom bycia na serio i prestiżu co OT to jest z Tobą gorzej niż myślałem.
disclaimer2022-11-05 13:57:54
Mówię jak było u mnie. Więc znowu nie trafiłeś. i może odchrzań się ode mnie już.
Jeżeli fakty nie zgadzają się z narracją tym gorzej dla faktów :)
Ja nie trafiałem tu w Polsce. SW zawsze było komercyjną marką dla dzieci i dorosłych ale przy prequelach przekroczyło kolejny poziom infantylności a przy clone wars, który był po prosty kreskówką, kolejny. Rozróżniania poziomów nigdy się nie nauczysz bo widocznie blabalabala
Czyli jaki? Patrz punkt wyżej. Według twojej retoryki operujesz w bańce jakieś "mojej rzeczywistości", "ja nie trafiałem", " u mnie było". A czy będąc entuzjastą prestiżowych SW z early 80s i oglądając przypadkiem Imperium kontratakuje nie wyłapałeś pewnej subtelnej aluzji w kwestii "You must unlearn what you have learned"?
Stuntman Mike2022-11-05 13:49:01
a ten stworzył komiksowy produkt dla dzieci do którego już ciężko było się w pełni przyznać
"Czyli to samo co prestiżowe SW z lat 80. Wówczas nawet Flash Gordon to było świetnym uniwersum space opera/s-f, nie to co teraz. I to wcale nie tak, że on z jakiegoś komiksu dla dzieci pochodzi o herosach i złych magach :)"
Ja piszę o mojej rzeczywistości w jakiej dorastałem. Nie słyszałem nawet wtedy o żadnym Flashu Gordonie. Było SW, Star Trek, Babylon5, Stargate, Aleien, Terminator, Predator itp.. Było to na poziomie mniej lub bardziej ale jednak SERIO. Przyszły prequele i zinfantylizowały SW do takiego poziomu, będąc przy tym średnimi filmami, że już się do tego człowiek raczej nie przyznawał. Mówię jak było u mnie. Więc znowu nie trafiłeś. i może odchrzań się ode mnie już.
SW było wszędzie, od majtek, szlafroków aż do wszystkich produktów szkolnych, zaraz obok Hanny Montany. Co za upadek marki pomyślałem.
"Też tak pomyślałem, kiedy zobaczyłem majtki z Imperium kontratakuje https://youtu.be/Tm8xyi9WDCE"
Nie wiedziałem że jesteś tak stary i żyłeś w stanach i trafiałeś na takie reklamy. Ja nie trafiałem tu w Polsce. SW zawsze było komercyjną marką dla dzieci i dorosłych ale przy prequelach przekroczyło kolejny poziom infantylności a przy clone wars, który był po prosty kreskówką, kolejny. Rozróżniania poziomów nigdy się nie nauczysz bo widocznie nie masz odpowiednich styków w kopułce.
bartoszcze2022-11-05 13:10:15
Bo, like, returnowani Palp czy Lando to najsłabsze punkty EIX?
disclaimer2022-11-05 13:09:52
a ten stworzył komiksowy produkt dla dzieci do którego już ciężko było się w pełni przyznać
Czyli to samo co prestiżowe SW z lat 80. Wówczas nawet Flash Gordon to było świetnym uniwersum space opera/s-f, nie to co teraz. I to wcale nie tak, że on z jakiegoś komiksu dla dzieci pochodzi o herosach i złych magach :)
SW było wszędzie, od majtek, szlafroków aż do wszystkich produktów szkolnych, zaraz obok Hanny Montany. Co za upadek marki pomyślałem.
Też tak pomyślałem, kiedy zobaczyłem majtki z Imperium kontratakuje https://youtu.be/Tm8xyi9WDCE
Lubsok2022-11-05 12:41:39
bartoszcze nam teraz wyjaśni dlaczego.
bartoszcze2022-11-05 12:39:29
Disney kompletnie nie potrzebował somehow returnowanego Palpa do EIX.
darth sheldon hiszpański inkwi2022-11-05 12:39:07
Tyle się mówi o tym całym nie płaceniu tantiem, ale czy są na to jakieś większe dowody poza wypowiedzią Fostera?
Czysty2022-11-05 12:06:39
EU to oni skasowali żeby nie płacić hasju autorom. Kto się potem dogadał to się dogadał i miał postacie w "nowym kanonie" ale to i tak dopiero nastąpiło po tym jak disney się obudził że jedyne postacie jakie mają to Luke, Han, Leia i somehow returnowany Palpatine.
A co do making of to nawet aktorzy się wypowiadali, że kręcą i do domu. A potem praktycznie każda rzecz zza kulis była reżyserowana żeby wypowiedzi zawierały odpowiednie słowa kluczowe - co jest teraz nagminne w showbiznesie: widzą, że wyprodukowali chłam więc zaporowo atakują swoich klientów oraz tworzą propagandę jaki ich produkt jest wspaniały. Dobrym przykładem są tutaj filmiki z superfanami Rings of Power - zebrali `różnorodną` grupę której dali scenariusz wywiadu i ogłosili ich specjalistami Tolkiena, później okazało się, że nikt z nich tego serialu nie oglądał a jedna dziewczyna nawet powiedziała że nie jest zainteresowana na razie bo ogląda Gre o Tron, która jest tak dobra ze promowane przez nią wcześniej Ringsy mają wysokie progi jeżeli chcą konkurować xD
Mossar2022-11-05 11:35:36
Koniec końców najbardziej zawalili właśnie filmowo. Co jak co, ale książki i komiksy to zawsze była nisza dla hardkorowców i dyskutowanie o spójności czy jakości tego typu produkcji nie ma wielkiego sensu. Żeby marka się kręciła to potrzebne były dobre filmy a teraz seriale. I moim zdaniem wyszło to bardzo w kratkę. Ludzie oceniają te filmy różnie, ale mało kto ocenia całość sequeli jako udaną całość.
Niby z prequelami było podobnie. Nie wiem, może zadziałał czas, może czasy się zmieniły, może to my jesteśmy starsi i bardziej wymagający, ale nie sądzę, że sequele będą zyskiwały wraz z upływem czasu.
Stuntman Mike2022-11-05 11:33:23
Przed Disneyem SW też nie było wielkim prestiżem. Było za to do 99 roku. Dla mojego pokolenia (early 80s) SW było tym świetnym uniwersum space opera/s-f, które rozwijało się dzięki grom i książkom. Potem przyszedł czas na kolejną trylogię Lucasa a ten stworzył komiksowy produkt dla dzieci do którego już ciężko było się w pełni przyznać. Każdy casual którego spotykałem przez te wszystkie lata, a który wiedział, że jestem fanem mówił "ja lubie GW ale te stare, fajne są SW ale te pierwsze." Przez ok 20 lat nie spotkałem ani jednej osoby która by miała dobre zdanie o prequelach. No ale z drugiej strony wyrosło całe pokolenie lat 90 dla których taka jakość i ton SW to normalka. (Żeby nie było, architektonicznie i jako rozbudowa lore było super.) Były kolejne gry, książki. Pamiętam jak potem wyszło Clone Wars i SW było wszędzie, od majtek, szlafroków aż do wszystkich produktów szkolnych, zaraz obok Hanny Montany. Co za upadek marki pomyślałem. No i potem przyszedł Disney. Na początku wielka ekscytacja i do TLJ obiecujący początek i wielkie nadzieje. Potem zaczęły się poważniejsze problemy. Na dzień dzisiejszy jak dla mnie połowa rzeczy jest mocno średnich lub słabych ale dostaliśmy też R1, Andora i świetne książki, które pierwszy raz od jakichś 20 lat sprawiły, że można być ze SW dumnym, być fanem i interesować się rozbudową uniwersum. Niemniej jednak mają też tam niezły burdel. Generalnie większość rzeczy, które mieści się ramach sagi Lucasa się raczej udaje, a co jest po Powrocie Jedi... no niestety brakuje pomysłów i kreatywnie to leży.
Finster Vater2022-11-05 11:20:10
Kasia ma całkowitą rację - kiedyś SW były wyjątkowym fenomenem, ludzie ustawiali się w kolejkach pod kinami, na premierze TFA sala była nabita po brzegi i jeszcze na RO. No ale... well played, Disney.
bartoszcze2022-11-05 11:08:56
A komentując całość:
1. Pośpiech. Tempo a la Marvel można mieć jak się ma wszystko odpowiednio wcześniej zaplanowane. Planowanie wypuszczania Epizodów co 2 lata - choć miłe dla fanów (i stanu konta, ale o tym dalej) - ma sens jeśli ma się dopracowany plan (co, jak wiadomo, nigdy nie było mocną stroną SW).
2. Zarządzanie (zdeterminowane chyba przez 1). Tak do końca nikt chyba nie wie jaka jest polityka względem marki, poza "miejmy dużo contentu". Raz lepszego, raz gorszego. Miało być dużo filmów, po czym przed premierą TROSki przychodzi decyzja o wstrzymaniu filmów.
3. Kasa. Za Disneya niby tej kasy nie brakuje, ale niekoniecznie jest mądrze wydawana. W efekcie mamy "tylko" (as of today) miejsca 1, 11, 15 i 16 w amerykańskim Top Wszech Czasów i miejsca 4, 16, 35 i 40 w globalnym. "Tylko", bo Epizod IX zgodnie z dotychczasowymi prawidłowościami (Epizod VIII poszedł zgodnie z nimi) powinien był zgarnąć w samych Stanach jakieś 200-250 milionów więcej (i zajmować miejsce 5, a nie 16), a gdyby odpowiednio dołożył poza Stanami, to i globalny Top10 był w zasięgu. Ale zrobiono go jak zrobiono, więc... SOLO zaś położono irracjonalną decyzją o trzymaniu się majowego terminu premiery - bez odstępu od poprzedniego filmu SW, za to w dużej konkurencji, dość powiedzieć, że świąteczną grudniową śmietankę zebrały takie wybitności jak Jumanji i Aquaman. Plus oszczędzanie na promocji i samonapędzająca się katastrofa.
Na szczęście plusów jest dużo więcej niż minusów :)
Bazy2022-11-05 11:03:03
Edytowałbym punkt drugi:
2. Reakcyjność i brak spójnej wizji
nowej trylogiicałego uniwersumbartoszcze2022-11-05 10:40:28
A nie mówiłem? Pierwsze zdanie omówienia pozycji nr 1 zawiera odniesienie do Ostatniego Jedi xD
Lubsok2022-11-05 10:01:16
W końcu jakaś sensowna lista. O pokazuje właśnie, że zniszczono tak dobrą markę. Teraz SW to już żaden prestiż tylko taśmowy szrot.