Po D23 Expo w Brazylii poza newsami w sieci wylądował jeszcze zwiastun, ale nie do końca taki, na który czekaliśmy. Nie ma jednak co się martwić, bo jest w nim kilka smaczków gwiezdno-wojennych. To zwiastun – reklama produkcji Disney+, które zadebiutują w najbliższym czasie. Poza standardowymi produkcjami skierowanymi do innych grup widzów, są tu fragmenty aż dwóch seriali gwiezdno-wojennych, czyli „Załogi rozbitków” i „Andora”.
Zwiastun można obejrzeć tutaj:
Natomiast jeśli chodzi o „Załogę rozbitków”, to jest jeszcze jedna informacja. Wygląda na to, że w Lucasfilmie postanowili przekazać pałeczkę następnemu pokoleniu filmowców (lub panuje nepotyzm, w zależności od osoby komentującej) i muzykę do serialu napisze Mick Giacchino. To syn Michaela Giacchino, którego przede wszystkim znamy z muzyki z „Łotra 1”.
Wiadomość o Micku nie jest nowa, gdzieś już przewinęła się kilka miesięcy temu, ale wówczas raczej nie została potraktowana poważnie. Dopiero teraz oficjalna to potwierdziła.
Mick jest bardzo podekscytowany tym projektem, mówił, że jako osoba dorastająca na „Gwiezdnych Wojnach”, może zrealizować tu swoje marzenie, a jednocześnie robiąc to w historii, w której dzieciaki realizują swoją gwiezdną przygodę. Młody Giacchino powiedział, że starał się siedzieć cicho, jedyną osobą, która wiedziała, że dostał ten kontrakt (spoza osób zaangażowanych w produkcję), był jego ojciec. W sumie nic dziwnego, dzięki pracy i dorastaniu w takich warunkach, muzyka w życiu młodego Giacchino była całe życie bardzo istotna. Również Michael pokazał swoim dzieciom po raz pierwszy „Gwiezdne Wojny” i zrobił wszystko, by było to niezapomniane przeżycie. Zamiast telewizora załatwił stary projektor i oglądali to niczym w kinie.
Mick przyznał też, że wielokrotnie bywał na koncertach Johna Williamsa.
Obecnie talentu Micka można posłuchać w serialu „Pingwin”.
Do premiery serialu został już mniej niż miesiąc, więc to czas w którym Lucasfilm powinien zacząć odkrywać karty.
KOMENTARZE (5)
Można zaznaczać w kalendarzach – 23 kwietnia 2025 o 3:00 w nocy czasu polskiego.
Początkowo info o premierze przypadkowo wyciekło na samej platformie Disney , gdzie można było zobaczyć zapowiedź nowego sezonu w interfejsie streamingu w niektórych krajach, w tym w Polsce.
Oficjalne potwierdzenie padło dziś podczas panelu na D23 Brasil – gdzie zaprezentowano również nowe logo –„ Andor : Gwiezdne wojny - historie”, prawdopodobnie będące nawiązaniem do filmu „Łotr 1” z podobnym podtytułem, z którym według przekazów fabuła wyczekiwanego serialu ma się bezpośrednio łączyć.
Jak podaje serwis starwars.com, na trwającym obecnie evencie zaprezentowany został również teaser nowego sezonu, jednak tylko dla zamkniętej publiczności.
Gościem specjalnym i sympatycznym elementem dzisiejszego dnia był znany już droid B2EMO, udowadniając wszystkim zastanawiającym się nad jego losem, że ma się całkiem nieźle.
Warto zauważyć że data premiery przypada bezpośrednio po Celebration 2025, które będzie miało miejsce w Japonii w dniach 18-20 kwietnia, więcej niż pewne jest zatem że możemy się spodziewać wówczas sporej ilości materiałów promocyjnych.
KOMENTARZE (9)
Oficjalna opublikowała nowy zwiastun i plakat promocyjny do nadchodzącego serialu Star Wars o tytule „Załoga rozbitków”. Serial swoją premierę (na którą złożą się pierwsze dwa odcinki) na platformie Disney+ w Polsce będzie miał 4 grudnia tego roku. Za jego stworzenie odpowiada Jon Watts i Christopher Ford.
Na platformie Disney+ dzisiaj ma swoją premierę nowy film dokumentalny. Jest on poświęcony maestro, który swoją twórczością sprawił, że jego muzyka do Gwiezdnych Wojen i wielu innych produkcji zapisała się na stałe w historii kina. Reżyserem filmu jest Laurent Bouzereau.
W filmie znajdują się wywiady, których udzielili m.in. George Lucas, Steven Spielberg, Kathleen Kennedy, Frank Marshall, J.J. Abrams, Ron Howard, Chris Columbus, Lawrence Kasdan, James Mangold, Alan Silvestri, Anne-Sophie Mutter i inne osoby mające dużą styczność z twórczością Williamsa.
Jego niezapomniana muzyka stanowi nieodłączny element najsłynniejszych filmów z kilku dekad. Zobacz i usłysz historię mistrza Johna Williamsa wzbogaconą o rozmowy z twórcami, muzykami i osobami, które zainspirował, a także zajrzyj za kulisy historii kinematografii.
Osoby, które obejrzą dokument zachęcamy do pozostawienia swojej oceny w tym miejscu.
W sierpniu informowaliśmy Was o nowym filmie dokumentalnym, który pojawi się na Disney+. „Music By John Williams” poświęcony będzie słynnemu maestro, a jego premiera odbędzie się dokładnie za miesiąc. Dzisiaj opublikowano natomiast zwiastun zapowiadający ten film dokumentalny.
Prawdę mówiąc szansę na drugi sezon „Akolity” obecnie były niewielkie. Ale Forbes rzuca zupełnie nowe światło na sytuację serialu. A ta wygląda dużo gorzej, niż było to wcześniej prezentowane.
Przede wszystkim wcześniej słyszeliśmy, że budżet serialu to 180 milionów USD. Być może taki właśnie był planowany budżet, ale na pewno serial tyle nie kosztował. Forbes dotarł do realnych danych Disneya i wychodzi, że serial ten kosztował 230,1 miliona USD, czyli jakieś 50 milionów USD więcej. Jak się doda do tego spadek zainteresowania serialem po dwóch pierwszych odcinkach, „Akolita”, który miał być największym sukcesem Disney+ w tym roku, faktycznie jest największym rozczarowaniem włodarzy.
Forbes delikatnie sugeruje, że kwota 230,1 miliona USD może być niepełna, bo to są koszty, które podliczono jeszcze w trakcie postprodukcji (inne źródła podnoszą ten fragment, ale nie dostarczają realnych szacunków). Natomiast zauważają, że wcześniej Disney mówił, iż serial zmieścił się w planowanym budżecie. Warto też dodać, że kręcenie serialu w Wielkiej Brytanii, z powodu tamtejszego wsparcia przemysłu filmowego, gwarantowało zwrot nawet do 25% kosztów.
Jeśli chodzi o wybujałe koszta serialu to wiele osób zastanawia się, gdzie podział się budżet. Pieniądze poszły głównie na efekty specjalne, scenografię i rekwizyty. Faktycznie budowano sztuczny las, czy całkiem spore sceny do kręcenia walk. Jednocześnie cały czas zakładano, że będą kolejne sezony. W takich wypadkach pozwala się zwiększyć budżet serialu, licząc, że wykorzysta się to w kolejnych sezonach i tam obniży koszt. Dodatkowo niektóre źródła szacują, że prawie 20% budżetu zostało zmarnowane przez korporacyjny sposób zarządzania w Disneyu i Lucasfilmie. Co wiązało się choćby ze zmianami scenariusza, o które prosił zarząd, co z kolei przekładało się na niedotrzymywanie terminów i konieczność robienia dokrętek.
Obecnie Bob Iger co pewien czas powtarza o konieczności cięcia kosztów produkcji. W tej materii ekipa Leslye Headland niestety się nie popisała.
KOMENTARZE (10)
W dniu dzisiejszym na platformie Disney+ debiutuje kolejny mini-serial spod znaku LEGO: „Odbuduj galaktykę”. Ta czteroodcinkowa animacja pokaże nam, co by było, gdyby wszystko w świecie Star Wars było na opak... na przykład gdyby Sheev Palpatine był mistrzem Jedi albo Maul ubierał się u Landa, co możecie zobaczyć w niedawno wstawionym fragmencie jednego z odcinków.
Okazuje się też, że Jedi Bob nie lubi być tak nazywany.
Jest to też dobra okazja do tego, by przypomnieć sobie zwiastun.
Oficjalna wstawiła też krótki filmik z Ahmedem Bestem, który powróci jako Darth Jar Jar. Aktor czyta tweeta fana i zapowiada, że jeśli chodzi o Gunganina, to w menu czeka nas o wiele więcej.
Wybrani blogerzy i twitterowcy dostali od Lucasfilmu całkiem porządne paczki związane z serialem, którymi pochwalili się na w mediach społecznościowych. Odbyła się również kinowa premiera dla wybranych osób.
AAAA HUGE THANK YOU TO @starwars@Lucasfilm FOR THESE AMAZING GIFTS!! 🤩 i’m so happy and beyond grateful, i wasn’t expecting anything in the mail today and this was a LOVELY surprise 🫶🏼🫶🏼 JUST A FEW MORE DAYS UNTIL #RebuildTheGalaxy!! 💫 pic.twitter.com/LOoZ5WU7jJ
Po D23 aktorzy mieli okazję trochę więcej powiedzieć o drugim sezonie „Andora”.
Adria Arjona rozmawiała z Hollywood Reporter i powiedziała, że gdy czytała scenariusz sezonu pierwszego, była zachwycona, ale to co jest w scenariuszu drugiego sezonu, jest jeszcze lepsze. Jak zabrała się za te scenariusze, to wyszła z założenia, że Tony Gilroy nie przeskoczy swojego poziomu, ale już przy pierwszym odcinku drugiego sezonu miała wątpliwości, czy to może faktycznie być aż tak dobre. No i jest piorunująco lepsze. Jest po prostu oszołomiona jak dobry to scenariusz. Ona jest pełna podziwu dla niego. Zresztą jak sama mówi, świetnie się z nim rozmawia, jest wspaniałym wsparciem i jakby ojcem chrzestnym dla niej. Nikt na planie nie wierzył w nią tak bardzo jak on.
No i żeby nie było, aktorka przyznała, że zrobiła sobie tatuaż nawiązujący do postaci, której gra, czyli Bix. Niestety pochwaliła się jedynie werbalnie.
Inne rzeczy mówi Diego Luna, rozmawiając choćby z Entertainment Weekly. Mówił, że zobaczymy dlaczego K-2 jest tak ważny w „Łotrze 1” dla Rebelii. Powtórzył, to co twierdził już wcześniej. Jak narzędzie Imperium stało się kluczowe dla Sojuszu. Po drugim sezonie zmieni się nasze odbieranie „Łotra 1”, to będzie trochę inny film, bo teraz podróż bohaterów będzie wyglądać zupełnie inaczej, będzie pełniejsza. Samemu aktorowi marzy się maraton, obejrzeć oba sezony „Andora”, a potem pójść do kina na „Łotra 1”.
W innym wywiadzie powiedział, że Cassian, którego zobaczymy nadal będzie targany wewnętrznymi konfliktami. Dostrzeże szanse stać się częścią czegoś lepszego, ale będzie się to wiązać z poświęceniami. Po drodze ma spotkać dużo innych postaci, pod tym względem sezon drugi będzie bardziej bogaty niż pierwszy, a ten nie był jakoś kameralny. Mówił też, że pierwszy sezon koncentrował się na Ferrix, w drugim zobaczymy wiele innych miejsc, które są takimi Ferrix. Zdradził też, że z niektórymi bohaterami się pożegnamy, jak choćby z Bix, ale to nie jest spoiler, w końcu nie ma jej w „Łotrze 1”.
Wciąż czekamy na oficjalną datę premiery na Disney+. Przyszły rok, ale kiedy dokładnie, możemy spekulować.
KOMENTARZE (8)
Pierwszego listopada tego roku na platformie Disney+ swoją premierę będzie miał nowy film dokumentalny poświęcony Johnowi Williamsowi. Produkcja o tytule „Music By John Williams” będzie kroniką życia i kariery legendarnego maestro odpowiedzialnego za najbardziej ikoniczne soundtracki w historii.
W filmie znajdą się wywiady, których udzielili m.in. George Lucas, Steven Spielberg, Kathleen Kennedy, Frank Marshall, J.J. Abrams, Ron Howard, Chris Columbus, Lawrence Kasdan, James Mangold, Alan Silvestri, Anne-Sophie Mutter i inne osoby mające dużą styczność z twórczością Williamsa.
Reżyserem filmu jest Laurent Bouzereau, a za jego produkcję odpowiada sporo znanych fanom Gwiezdnych Wojen osób, w tym: Steven Spielberg, Kathleen Kennedy czy Ron Howard.
Tydzień przed premierą na platformie Disney+ będzie miał on swoją premierę kinową w Stanach na festiwalu organizowanym przez Amerykański Instytut Filmowy. Nie wiadomo nic na ten temat aby miał się pojawić u nas w kinach, ale kto wie czy kiedyś przy okazji jakiegoś festiwalu nie będzie można go również zobaczyć.
KOMENTARZE (3)
W sieci jest sporo głosów i opinii na temat tego, co się stało z „Akolitą”. Oczywiście, jak to zwykle bywa, nie brakuje specjalistów, którzy narzekają na fandom, lub upolitycznienie produkcji i niechęć drugiej strony. Inni zauważają, że zabawki związane z serialem zniknęły z oficjalnego sklepu Disneya i wieszczą rychłe wycięcie serialu z Disney+. Ten temat przegadali John Rocha i Jeff Sneider rzucając kilka ciekawych faktów, które lepiej obrazują proces. Nie zawsze się zgadzają, ale mają też swoje źródła, bliżej Lucasfilmu i tym samym wiedzę. Oczywiście jak dobrze wiemy, Sneider ma ją zdecydowanie większą.
Zacznijmy jednak od Johna Rochy. Oznajmił on na twitterze, że Leslye Headland nie tylko zebrała scenarzystów do pracy nad drugim sezonem jeszcze w lutym, to jeszcze od miesiąca szukano już reżyserów, weryfikując ich harmonogramy. Aż do momentu, gdy wiadomo, przyszło skasowanie. Rocha twierdzi ponadto, że według jego źródeł w Disneyu nie używa się języka „skasowany”, a mówi o tym, że serial nie został przedłużony.
BREAKING: According to my sources at Disney and Lucasfilm, the studio was IN FACT putting together a Season 2 writers room for #TheAcolyte back in February with Leslye Headland. AND had been quietly inquiring about the interest level and availability of directors for a Season 2… pic.twitter.com/qHreX9d0v8
Rocha wrzucił swoje wieści w sieć na twitterze, za nim podali je dziennikarze. Ostatecznie spotkał się w swoim podcaście ze Sneiderem i przedyskutowali to w szczegółach.
Rocha był trochę zdziwiony tym, w kontekście wypowiedzi Leslye, że nie pracowali nad drugim sezonem. I tu właśnie wszedł Sneider, mówiąc, że właściwie jedno i drugie niespecjalnie się ze sobą kłóci. Bo przy dużych produkcjach w firmach takich jak Disney, dostają one zielone światło, takie lekkie i warunkowe, bardzo szybko. Nie po to, by faktycznie zrealizować serial, ale by nie siadać do drugiego sezonu po pierwszym i dopiero wtedy szukać ludzi. Czyli raczej nie tyle angażują ich bezpośrednio w samą produkcję, co raczej ściągają i dbają o to, by w razie decyzji, mogli natychmiast usiąść do pracy. Jednak decyzja zależy od wielu czynników, a najważniejszy jest taki, serial musi się zwrócić. Musi mieć oglądalność.
Sneider powiedział wprost, że z tego, co słyszał, Leslye Headland doskonale rozumie tę sytuację. Zrobiła serial jaki chciała, publiczność nie dopisała, kończymy zabawę, nikt na nikogo się nie obraża. „Akolita” nie spełnił oczekiwanych rezultatów, więc nikt nie wyłoży na niego pieniędzy.
Tu John Roca trochę zaprotestował, mówiąc, że z tego, co słyszał, to wcale nie jest o serial taki jaki chciała Headland. Miał być dużo bardziej mroczny i pójść w innym kierunku. Sporo zmienił w nim Dave Filoni wysyłając bardzo wiele uwag i domagając się zmian. Jeff Sneider odparł, że Leslye doskonale wie jak działa ten biznes. Póki nie jest twórczynią z ekstra ligi, będzie dostawała uwagi i musi się podporządkować. Zrobiła serial jaki chciała, w takich warunkach jakie są w Lucasfilmie.
Obaj panowie rozmawiali także o kwestii skasowania, w kontekście słabych wyników „Andora”. Roca stwierdził, że „Andor” miał dużo lepsze wsparcie ze strony Disneya, wliczając to premierę na Hulu, czy zgłaszanie go szybko do nagród filmowych. Jakby dużo bardziej wierzyli w projekt. Tymczasem w przypadku „Akolity” raczej zrobiła się burza o politycznych podtekstach. Sneider twierdził, że możliwe, że tak jest, że marketing nawalił, ale jednocześnie problemem „Akolity” nie jest to, że marketing położył serial, bo dwa pierwsze odcinki miały dobry start. Tyle, że one nie zaciekały ludzi, widownia odeszła. Zabrakło też wielkiego powrotu w finale, który by pokazał, że może warto jeszcze zainwestować w tę produkcję. Obaj stwierdzili, że nawet mniejszości etniczne czy seksualne, które niby dostały swoją reprezentację, niespecjalnie były zainteresowane tym serialem, co ewidentnie nie zadziałało jak liczyli twórcy.
Roca zastanawiał się, czy serial zostanie wycięty z Disney+, tak jak stało się to z „Willow”. Sneider twierdzi, że nie. Mówił, iż w przypadku „Willow” była to próba stworzenia marki, nie wyszło. W tym wypadku jest to część uniwersum, choć serial nie zaskoczył ma swoich fanów, będących fanami „Gwiezdnych Wojen”. Disney i Lucasfilm nie będą chcieli ich alienować, więc jego zdaniem, serial zostanie na platformie.
Na koniec chwilę porozmawiali o innych produktach. Roca uważa, że Lucasfilm i Disney przystopują, że będzie mniej seriali po tym. Sneider powiedział, że nic takiego nie słyszał, ale wie, że my jeszcze wielu rzeczy nie wiemy. Lucasfilm ma projekty o których jeszcze się nie zająknął i one zostaną ujawnione bliżej czasu, gdy będą gotowe. Wiec nie wierzy w przerwę.
Z innych wieści, jest petycja o przedłużenie „Akolity”. Można ją podpisać tutaj, ale zdecydowanie poza pisaniem, lepiej obejrzeć serial parę razy, by podbić jego wyniki.
KOMENTARZE (44)
Niestety nie tylko my patrzymy na wyniki oglądalności „Akolity”. Były one uważnie obserwowane i analizowane przez Lucasfilm i Disneya. Efekt jest taki, że włodarze podjęli decyzję, iż nie będzie drugiego sezonu (jak donosi Deadline.
Od finału „Akolity” minął mniej więcej miesiąc, to wystarczający czas by zgromadzić dane i podjąć decyzję. Ta jednak nie jest zaskakująca, nie tylko z powodu wyników oglądalności. Choć krytycy na Rotten Tomatoes ocenili serial na 78%, fani „Gwiezdnych Wojen” podzielili się. Nie chodzi tu nawet o zorganizowane zaniżanie ocen. „Akolita” miał dobry start, z 4,8 miliona obejrzeń w dniu premiery. Była to najlepsze premiera serialowa na Disney+ w tym roku. Premierowe odcinki globalnie przekroczyły 11 milionów oglądnięć po 5 dniach, co dało wg Nielsena 488 milionów obejrzanych minut i 7 miejsce. W kolejnym tygodniu było nawet 6.
Tyle, że za negatywnymi opiniami, poszło również odejście publiczności. Serial nie tylko wypadł z ratingu Nielsena, ale zaliczał kolejne spadki. Pojawił się po finale, ale ledwo na 10 pozycji (z 335 milionami minut). To zdecydowanie najgorzej przyjęty finał seriali gwiezdno-wojennych.
Budżet serialu, przekraczający ponad 100 milionów USD także nie pomagał. Choć Leslye Headland miała pomysły na drugi sezon, zarówno przekazane Lucasfilmowi, jak i rozrzucając pewne sugestie w samym serialu, okazało się, że jedyne co ma w sprawie drugiego sezonu to nadzieja. A to było zdecydowanie za mało.
KOMENTARZE (79)
„Załoga rozbitków”, bo tak brzmi polski tytuł serialu, trafi na Disney+ już w grudniu. Serial ten jest zachowany w klimacie filmów z lat 80. Głównie mówiono o „E.T.” czy „Goonies”, ale okazuje się, że to nie jest jedyna inspiracja. Jedną z nich, którą krótko widać w zwiastunie jest „Kapitan EO”.
„Kapitan EO” to musical SF z 1986, który jest też pierwszą koprodukcją Lucasfilmu i Disneya. Powstał na potrzeby atrakcji w parkach Disneya i był pierwszą produkcją 4D, czyli prócz 3D, były tam też efekty choćby zapachowe czy dymne (i lasery). W roli głównej w filmie wystąpił słynny i popularny w latach 80. muzyk Michael Jackson. Producentem i jednym ze scenarzystów zaś było złote dziecko Hollywoodu i spec od SF, czyli George Lucas. Reżysera także dobrze znamy, to przyjaciel George’a, czyli Francis Ford Coppola.
„Kapitan EO” był wystawiany w parkach Disneya aż do 1998. Potem w 2010 wrócił, ale atrakcję zdjęto w 2015.
Jednym z pomocników tytułowego kapitana EO, którego grał Michael Jackson, był futrzak. I to właśnie jego można zobaczyć na zwiastunie „Załogi rozbitków”. Zobaczymy, czy to nawiązanie, czy może coś więcej.
Tymczasem polski oddział Disneya zaprezentował plakat i polski zwiastun serialu.
„Akolitę” mamy już za sobą, pora powoli przygotować się na kolejny serial. Zakładamy, że to będzie „Skeleton Crew”, ale obecnie plotki zaczynają sugerować coś innego. Prawdopodobnie drugi sezon „Andora” byłby bezpieczniejszym wyborem.
Źródłem pierwszej plotki jest Bespin Bulletin i John Rocha. Tego dziennikarza pamiętamy, gdyż kilka razy jego gościem i źródłem był Jeff Sneider. Tym razem Rocha stwierdził, że Lucasfilm jest trochę zaniepokojony serialem „Skeleton Crew”. Bespin Bulletin powołując się na tę wypowiedź stwierdził, że „Skeleton Crew” jest źle oceniany w Lucasfilmie, co ma już trochę inne brzmienie, sugerując gniota, którego firma Kathleen Kennedy próbuje wypchać na Disney+. Rocha odniósł się do tego, wprost odcinając od takiego wyolbrzymienia jego wypowiedzi.
Wait wait wait…what I said was that people behind the scenes at Lucasfilm were “concerned” about Skeleton Crew.
I clarified that on Kristian’s show on Monday. Lordy, these aggregators running with half truths and sticking it to you. 🙄
— John Rocha aka The Outlaw Nation (@TheRochaSays) July 24, 2024
Co więcej, za Bespin Bulletin wieści rozeszły się w świecie i już słychać, że faktycznie Lucasfilm boi się tego serialu, więc możliwe, że ponownie go przesunie. A jak się właśnie doda kwestię, że pierwotnie oczekiwaliśmy tej produkcji kilka ładnych miesięcy wcześniej, to zaczynają się pojawiać wątpliwości.
Rocha nie wspominał dokładnie o tym, czym martwi się Lucasfilm. A to wcale nie musi być jakość serialu, a kwestia oczekiwań, przyjęcia fanów i ogólnej atmosfery, która panuje wokół „Gwiezdnych Wojen”. Innymi słowy, tego że niewinna, dziecięca przygodówka jaką ma być „Skeleton Crew” znów spotka się z olbrzymią, niekoniecznie w pełni zasłużoną krytyką i raczej niechęcią. A dużym problemem jest to, że serial znów odchodzi od schematu i zmierza w nieeksplorowanym dotychczas kierunku (nie licząc oczywiście powieści młodzieżowych, z serią „Galaxy of Fear” na czele). Obecnie chyba nikt nie jest w stanie przewidzieć jak zostanie to przyjęte.
Pozostaje mieć nadzieję, że jakąś lepszą zapowiedź „Skeleton Crew” zobaczymy na D23 w sierpniu i wówczas podadzą też ostateczną datę premiery.
KOMENTARZE (10)
Reżyser Lee Isaac Chung promuje właśnie swój najnowszy film “Twisters”, przy okazji udziela oczywiście wywiadów, a tam nie zabrakło pytań o „Gwiezdne Wojny”, a przede wszystkim o serial „Skeleton Crew”.
Chung przyznał, że udało mu się wyreżyserować zaledwie jeden odcinek. Dodał, że zakochał się w tych dzieciakach, które jego zdaniem są fenomenalnymi aktorami i wspaniałymi istotami ludzkimi. Sporo też pracował z Judem Law nad swoim odcinkiem. Nie może się też doczekać, kiedy ludzie zobaczą, co wyszło. Zdaniem reżysera jest świetnie.
Wspomniał również, że twórcy serialu, czyli Jon Watts i Chris Ford doskonale sobie poradzili z historią opowiadającą o młodych, dorastających ludziach, którzy jednocześnie są dzieciakami i muszą się zabawić. To jest ich serial. Lee z niecierpliwością czeka na premierę i to jak, całość spodoba się widzom.
Ci ostatni jednak muszą poczekać trochę na premierę na Disney+. Na razie nie została jeszcze oficjalnie zapowiedziana, ale liczymy, że Disney zmieni to niebawem. Obecnie szykujemy się na początek 2025.
KOMENTARZE (6)
Na Disney+ zadebiutował finałowy odcinek pierwszego sezonu serialu „Akolita”, w reżyserii Hanelle Culpepper. Showrunnerką całego sezonu była Leslye Headland, a muzykę do niego stworzył Michael Abels. Osoby, które go obejrzą zachęcamy do pozostawienia swojej oceny pod tym linkiem.
To już koniec, zachęcamy więc do dzielenia się swoimi opiniami nie tylko o ostatnim odcinku, ale i o całym sezonie.
W przypadku seriali Star Wars od lat śledzimy wyniki oglądalności publikowane przez firmę Nielsen, która zajmuje się badaniem oglądalności programów w serwisach streamingowych w Stanach Zjednoczonych. Swoje daje podaje ona z pewnym opóźnieniem, więc wczoraj poznaliśmy dopiero wyniki za okres 3-9.06 - w tym czasie odbyła się dwuodcinkowa premiera „Akolity”. Jak sobie serial poradził? Wg Nielsena w USA oglądano go przez 488 miliony minut, co przy 2 odcinkach (zakładając, że każdy oglądał je od początku do końca) przekłada się na jakieś 6,3 mln widzów. Daje siódmą pozycję w tygodniu otwarcia w kategorii produkcji oryginalnych.
Mając te liczby warto spojrzeć jak produkcja wypada w stosunku do pozostałych seriali Star Wars. Porównanie możemy dokonać z tygodniami otwarcia „Ahsoki”, „Andora”, „Księgi Boby Fetta” oraz „Obi-Wana Kenobiego”. Specjalnie nie porównujemy tej produkcji z „Mandalorianinem” bowiem w przypadku tego serialu Nielsen raportował dane dopiero od drugiego sezonu - a, że dane od Nielsena nie dotyczą poszczególnych odcinków tylko wszystkich odcinków obejrzanych danego serialu ciężko byłoby stwierdzić ile minut przypadło na premierę, a ile na powtarzanie poprzednich sezonów.
Najpierw więc zerknijmy jak wygląda liczba minut, które widzowie spędzili przed ekranem w tygodniu w którym wypadały premiery danych seriali.
Następnie podzielmy liczbę minut, które widzowie spędzili przed ekranem przez czas trwania pierwszych odcinków i zobaczmy jak w tym zestawieniu się plasuje „Akolita”.
W obu zestawieniach „Akolita” znajduje się na przedostatnim miejscu stawki. Wyniki nie są na pewno zachwycające, ale i też nie są tragiczne. Najważniejsze będzie jednak to jak będzie wyglądać tendencja w kolejnych tygodniach. Przypomnijmy, że „Ahsoka” mocno traciła, a „Andor” potrafił zyskiwać. Obiecujemy podobne jak powyżej porównanie zrobić po wynikach ostatniego odcinka - wtedy się okaże jak się spodobał sezon.
KOMENTARZE (18)