Jest mi bardzo trudno o tym pisać, a tym bardziej prosić o pomoc. Ponad rok temu wzięłam ślub z cudownym mężczyzną i fanem „Gwiezdnych Wojen”. I było wspaniale. W te wakacje mieliśmy razem odpocząć, niestety nie było to nam dane.
W połowie lipca dowiedzieliśmy się, że Paweł - mój teść - ma nieoperacyjnego glejaka IV stopnia. To guz mózgu, który powoduje straszne zniszczenia w organizmie. Tuż przed diagnozą tato zaczął nagle, dosłownie z dnia na dzień, tracić pamięć krótkotrwałą - nie pamiętał czy się umył, czy coś zjadł i tak dalej. Teraz przyjmuje chemioterapię, ale jest bardzo osłabiony i praktycznie cały dzień śpi.
Wielu lekarzy wprost odmówiło leczenia, nawet prywatnie. Znaleźliśmy jednak terapię Optune, która polega na stymulacji mózgu zmiennym polem elektrycznym. W Polsce miesięczny koszt wypożyczenia to 120 tys. złotych. Teść musiałby je nosić co najmniej 4 miesiące, innymi słowy - jest to dla nas niebotyczna kwota.
Dlatego chcę w imieniu swoim oraz rodziny prosić Was o pomoc. Na Bastionie piszę już szesnaście lat i mam mnóstwo fantastycznych wspomnień z naszą stroną, poznałam tu też masę cudownych ludzi. Tato był parę razy na „Nowej nadziei” w roku polskiej premiery i chciałabym w przyszłości pójść razem z nim i mężem do kina na „Mandalorianina i Grogu”. By po prostu choć jeszcze raz razem doświadczyć „Gwiezdnych Wojen” wspólnie.
Link do zbiórki znajduje się poniżej. Jeśli nie możecie wpłacić - będziemy również bardzo wdzięczni za udostępnienia. Dziękujemy z całego serca i niech Moc będzie z Wami!