Kolejny, siódmy z serii Lucasowych artykułów będzie dość nietypowy. Thomas McLean po krótce opisał osoby, które zmieniły kino, lecz pozostały w cieniu George’a. To właśnie dzięki tej armii buntowników Gwiezdne Wojny stały się tym, czym się stały. Wiele z tych osób stworzyło koncepcję, przypisane później Lucasowi. Większość z nich to niedocenieni Rycerze Galaktyki Lucasa. Oto spis osób, które dzięki Gwiezdnej sadze miały wpływ nie tylko na życie setek fanów, ale i kinematografię.
John Barry – twórca oryginalnej scenografii. To właśnie on miał największy wpływ na powstanie i urzeczywistnienie idei Lucasa znanej jako „używany wszechświat”. Nie miał przy tym możliwości poprawiania czegoś komputerowo, jak robiono to w prequelach. Większość inspiracji czerpał z komiksów i innych industrualnych obrazów.
Leigh Brackett – słynna scenarzystka sci-fi, uwikłana w “Imperium kontratkauje”. Niestety, wkrótce po ukończeniu pierwszej wersji scenariusza, Brackett zmarła na raka, a Lucas sam poprawiał scenariusz, zanim ostatecznie przekazał go Lawrence’owi Kasdanowi, by ten dokończył projekt.
Ben Burtt – jeden z nielicznych ludzi, którzy pracowali przy wszystkich częściach Sagi. Burtt jest twórcą dźwięków blasterów, bitew w kosmosie czy mieczy świetlnych. Jego innowacyjne techniki przyczyniły się do rozwoju i uznania dźwięku w kinematografii.
Doug Chiang – gdy Lucas zaczął planować prequele, Chiang przyłączył się do departamentu konceptów, nie tylko ekstrapolował specyficzny wygląd „Gwiezdnych wojen”, ale był też instrumentem, który pomagał Lucasowi tworzyć scenariusz. Cyfrowe technologie pomogły artystom wizualizować praktycznie każdą koncepcję, którą Lucas chciał sprawdzić, razem z całymi rasami czy planetami.
Ryan Church, Eric Tiemens – po ciężkich wysiłkach Chianga przy Epizodzie I, Church i Tiemens dołączyli do artystów pracujących pod kierownictwem Chianga nad "Atakiem klonów", a potem, samodzielnie nadzorowali wszystko przy "Zemście Sithów". To na ich barkach spoczywała wizualizacja scenariusza i wskazanie rozwoju scenografii z tego, co znamy z "Mrocznego widma" do tego, co było w klasycznej trylogii.
Rob Coleman - w oryginalnej trylogii nie było animatorów, w prequelach jest całe mnóstwo postaci cyfrowych, które musiały współistnieć nie tylko z aktorami, ale też efektami specjalnymi. Coleman dowodził ekipie, która stworzyła Jar Jara i przetransformowała Yodę z kukiełki w cyfrowego bohatera.
John Dykstra – stworzenie komputerowo kontrolowanego systemu kamer, stało się rzeczą, której najbardziej wymagały efekty wizualne "Gwiezdnych wojen". Dykstra był w centrum rewolucji filmowych efektów specjalnych. Współtworzył Industrial Light & Magic, zdobył Oskara. Odszedł po pierwszym filmie, by założyć własną firmę. Obecnie pracuje w Sony Imageworks.
Nick Gillard – choć pojedynki na miecze świetlne w oryginalnej trylogii, były ekscytujące, odbywały się między młodym uczniem, starcem i złym cyborgiem. Prequele wymagały stworzenia technik walki w pełni wyszkolonych Jedi. To właśnie Gillard stworzył indywidualne style walk dla Maula, Anakina czy Yody.
Paul Hirsch, Richard Chew – Sposób opowiadania historii w „Gwiezdnych wojnach” jest bardzo szybki i zmienił sposób edycji filmów. Lucas był montażystą sam, ale wspierali go też Hirsch i Chew, oraz żona Marcia, współodpowiedzialna za pierwszą wersję filmu. Ich praca została nagrodzona Oskarem. Hirsch rozwijał swój styl jeszcze w „Imperium kontratakuje”.
Joe Johnston – zaczął swoją pracę nad trylogią jako artysta rysujący storyboardy i budowniczy modeli. Był też reżyserem efektów specjalnych w „Imperium kontratakuje” i „Powrocie Jedi”. Sam reżyserował „Park Jurajski 3”.
Lawrence Kasdan – jego praca przy “Poszukiwaczach Zaginionej Arki” pozwoliła mu wkupić się w łaski Lucasa i zastąpić na stanowisku scenarzysty Lee Brackett. To właśnie on jest odpowiedzialny za wiele z pamiętnych kwestii klasycznych postaci. Przy "Powrocie Jedi" to właśnie on był jednym z największych zwolenników zabicia Hana Solo, ale Lucas się nie zgodził.
Irvin Kershner – dawny mentor Lucasa w USC, który zastąpił go na fotelu reżyserskim w "Imperium kontratakuje", kierując sagę w mroczniejszym kierunku. W rezultacie Epizod V ma najlepsze recenzje z całej starej trylogii.
John Knoll – gdy zaczęto pracę nad prequelami, rola speca od efektów specjalnych zdecydowanie się zmieniła. Knoll nadzorował prace nad tysiącem cyfrowych ujęć, poprawionych zdjęć i łączenie technologii cyfrowej z tradycyjną. To on odpowiada za wyścig podracerów, Wojny Klonów czy pojedynek Anakina z Obi-Wanem.
Gary Kurtz – dawny koproducent Lucasa jeszcze z czasów „Amerykańskiego Graffiti”, współpracujący z nim na długo przed rozpoczęciem prac nad "Gwiezdnymi wojnami". Wyprodukował oryginalny film i "Imperium kontratakuje", potem generalnie drogi jego i Lucasa się rozeszły. Kurtz wyprodukował między innymi „Ciemny Kryształ” i „Powrót do Oz”.
Alan Ladd Jr. – dyrektor Foxa, był pierwszą osobą która ujrzała potencjał Gwiezdnej Sagi i to właśnie on pokładał najwięcej nadziei w młodym reżyserze i jego kosmicznej fantasy. Postawił na szali bardzo wiele, ale choć w dużej mierze dzięki Sadze uratował studio, musiał ustąpić ze stanowiska, za to, że zgodził się odstąpić prawa do sequeli i produktów Lucasowi.
Rick McCallum – dołączył do ekipy Lcuasfilmu na początku roku 1990 by pracować nad serialem TV „Kroniki młodego Indiany Jonesa”. Potem był producentem wersji specjalnych, a ostatecznie prequeli. Jest prawą ręką Lucasa i to on firmował prequele.
Ralph McQuarrie – dawny ilustrator dla olbrzymich korporacji jak Boeing. McQuarie został ilustratorem koncepcji artystycznych, które miały odzwierciedlać pomysły Lucasa. Jego szkice i obrazy pomogły Lucasowi sprzedać Foxowi pomysł na kosmiczną sagę. Wiele z pomysłów narysowanych przez McQuarriego pozostało wykorzystanych w filmie bez zmian.
John Mollo – napisał wiele ilustrowanych książek o strojach wojskowych, przez co stał się idealnym kandydatem by stworzyć autentycznie wyglądające kostiumy. Doradzał wcześniej choćby przy „Barrym Lyndonie”, ale to „Gwiezdne wojny” były jego pierwszym własnym filmem. Potem projektował jeszcze kostiumy dla „Imperium kontratakuje”, „Obcego” czy „Gandhiego”.
Dennis Muren, Ken Ralston, Richard Edlund – to właśnie ta trójka przejęła pałeczkę twórców efektów specjalnych po Dykstrze. To oni musieli zmierzyć się z rosnącą ilością wyzwań z filmu na film. Każdy z nich stał się gigantem w przemyśle F/X. Muren pracował nad "Mrocznym widmem", czy „Wojną Światów”. Ralston był pionierem grafiki komputerowej w „Forreście Gumpie” czy „Masce”, a Edlund tworzył efekty do „Pogromców duchów” czy „Aniołów w Ameryce”.
Poprzednie artykuły o Lucasie:
Epokowy twórca filmów
Ewolucja filmowca
Kronika lat
Zaprojektowany by pracować…
Dom, który zbudował George
Taniec fanów
KOMENTARZE (8)