TWÓJ KOKPIT
0

Electronic Arts :: Newsy

NEWSY (141) TEKSTY (3)

NASTĘPNA >>

Trylogia Cala Kestisa

2024-09-18 17:42:43


W czasie ostatniego spotkania Electronic Arts z inwestorami zostały przedstawione plany korporacji na najbliższe lata. Wśród interesujących wieści pojawiła się informacja o pracach nad trzecią odsłoną serii gier Jedi o przygodach Cala Kestisa i reszty ferajny, która będzie wieńczyć historię rudego Jedi.
Stig Asmussen, reżyser obu gier, wspominał we wcześniejszych wywiadach, że historia Cala Kestisa pierwotnie planowana była na trylogię, a Respawn Entertainment ponownie zajmuje się produkcją gry.
Dodatkowo zdradzono informację na temat sprzedaży obu wydanych już gier, wedle których kupiono ponad 40 milionów kopii, poza abonamentami Game Pass oraz EA Play.
Sugerując się datami premier „Jedi: Upadły Zakon” w listopadzie 2019 roku i „Jedi: Ocalały” w kwietniu 2023 roku, można zakładać, że ostatniej części trylogii powinniśmy się spodziewać najpóźniej w 2027 roku.
KOMENTARZE (10)

Respawn pracuje nad grą o Mandalorianinie

2024-02-21 12:38:43 Insider Gaming



Choć wygląda na to, że remake „Knights of the Old Republic” umarł, liczba gier w produkcji najwyraźniej nie uległa zmianie. Insider Gaming donosi bowiem o nowej grze w uniwersum tworzonej przez Respawn. Gracze mają się wcielić w Mandaloriańskiego łowcę nagród i mieć do dyspozycji szerokie spektrum gadżetów. Istotną rolę ma pełnić plecak odrzutowy, a rozgrywka ma zachęcać do szybkich, intensywnych działań, m.in. przez regenerację życia przy zabójstwach. Najwyraźniej gra nie będzie posiadać otwartego świata, tylko liniową historię dziejącą się na różnych planetach.


Wygląda na to, że to inny tytuł niż niezatytułowana strzelanka producenta oryginalnych „Battlefrontów”. To by oznaczało, że wliczając kontynuację „Jedi: Ocalałego” oraz niezatytułowaną strategię Respawn pracuje obecnie nad aż czterema grami w uniwersum. Przypomnijmy też, że „Hunters” i „Outlaws” mają mieć premierę już w tym roku, podczas gdy „Eclipse” i projekt Skydance pod wodzą Amy Hennig są na wcześniejszym etapie produkcji.


KOMENTARZE (5)

Star Wars Jedi: Ocalały - premiera

2023-04-28 14:22:06



Koniec czekania. Fani Gwiezdnych Wojen, którzy chcą poznać dalszy ciąg przygód Cala Kestisa mogą już dziś zanurzyć się w przygodę. Pierwsze recenzje zwiastują świetną grę, mimo drobnych problemów na komputerach osobistych, tytuł cieszy się średnią ocen w okolicach 87% na Metacritic.
W grę zagrać możecie na Playstation 5, XBOX Series S/X oraz na komputerach osobistych. Jeśli zamierzacie skorzystać z wersji cyfrowej na pc, to warto sprawdzić ofertę sklepu Muve.pl, który jest polskim dystrybutorem cyfrowych gier PC.

Z okazji premiery udostępniony został świetny materiał promocyjny, w którym gościnny udział zaliczył Mark Hamill.


KOMENTARZE (11)

Star Wars Jedi: Survivor z nowym zwiastunem

2023-03-20 22:22:07



W sieci zadebiutował dziś, zapowiedziany w weekend zwiastun Star Wars Jedi: Survivor. wbrew nazwie "Oficial Story Trailer", nie zdradza on zbyt wiele z fabuły. Potwierdza za to to, co w przeciekach wybrzmiało już wcześniej, od wydarzeń z poprzedniej części minęło pięć lat. Zwiastun pokazuje też kilka krótkich fragmentów rozgrywki, w tym Cala z dwoma mieczami świetlnymi. Na więcej szczegółów trzeba będzie pewnie poczekać do premiery, która już niedługo. Przypominamy, ze gra zadebiutuje 28 kwietnia na Playstation 5, Xbox Series S/X i komputerach osobistych.


KOMENTARZE (6)

Zapis rozgrywki ze Star Wars Jedi: Survivor

2023-02-08 08:17:39



Jak informowaliśmy kilka dni temu, Star Wars Jedi: Survivor zadebiutuje dopiero 28 kwietnia, twórcy potrzebują czasu na dopracowanie tytułu. Na pocieszenie dostaliśmy prawie 9 minut rozgrywki z nadchodzącej gry. Film przedstawia zapis eksploracji świata gry, oraz kilka walk. Możemy także zobaczyć, że od czasów pierwszej części Cal nauczył się kilku nowych sztuczek.


KOMENTARZE (7)

Star Wars Jedi: Survivor z datą premiery

2022-12-09 09:58:11



Podczas odbywającej się dziś w nocy gali The Game Awards 2022 Electronic Arts udostępniło nowy zwiastun nadchodzącej gry Star Wars Jedi: Survivor. Ujawniono także datę premiery. Now przygody Cala poznamy już 15 marca 2023 roku. Gra zmierza na Playstation 5, XBOX Series X/S i PC.


KOMENTARZE (9)

10 lat z Disneyem: 10 największych minusów Disneya

2022-11-05 03:15:09

Były plusy, pora na plusy ujemne, czyli minusy. Nie wszystko przez tą dekadę z „My$zatym” się udało perfekcyjnie. Są rzeczy, które Lucasfilm mógł rozegrać lepiej, albo które zwyczajnie zwalił. I to nasza, krótka lista win Disneya/Lucasfilmu.

1. Rozjuszenie fanów

Lord Sidious: Jakby nie oceniać „Ostatniego Jedi”, jedno jest pewne. Lucasfilm nie poradził sobie z tym, co się wydarzyło wokół filmu. Na ile krytyka jest zasłużona, to kwestia dyskusyjna, tu pewnie każdy ma swoje zdanie. Ale zwalczanie wszelkiej krytyki, wrzucanie wszystkich do worka mizoginów, botów, rosyjskich trolli to już coś nie tak. Zwłaszcza, gdy oliwy do ognia dolewają ludzie związani z LFL (jak trollujący Rian J.). Z filmu, który części osób się nie podszedł, zrobił się ferment i dżihad. I za to winę już ponosi LFL, bo brak reakcji, brak odcięcia się od toksycznej dyskusji narobił mnóstwo szkód. Nie potrafili tego naprawić, a jeszcze gorzej, że „Skywalker. Odrodzenie” wyalienował część fanów, którym akurat podobał się „Ostatni Jedi”. Zarządzając marką trzeba znaleźć kompromis między dopieszczeniem fanów, a swobodą twórczą. Trzeba też umieć podejść do krytyki. Lucasfilm tego nie potrafi, udało im się za to zantagonizować sporą grupę fanów przeciw Gwiezdnym Wojnom. I to jest zdecydowanie największa porażka 10-lecia. Do tego dochodzą problemy komunikacyjne, ale to już inny problem, bo to irytuje wciąż wiernym ich fanów.
Mossar: Ja za to pamiętam jak z Rusisem czekaliśmy na Disney+ Day, które było zapowiadane jako ważny dzień dla fanów SW. Godziny czekania i jedno wielkie nic. Potem kilkukrotnie przeżywaliśmy podobny zawód podczas innych imprez, gdzie pokazywano materiały zgromadzonym na miejscu widzom, a reszta musiała się zadowolić tajniackimi filmami z telefonu.
Rusis: Disney pod kątem fanów miał ciężki orzech do zgryzienia na początku i bardzo utrudniony start. Decyzja o skasowaniu dotychczasowego EU była trudna, ale z ich perspektywy konieczna aby umożliwić łatwiejszą produkcję filmów. Na tym etapie, pomimo sporego niezadowolenia części osób wydaje się, że sobie jeszcze poradzili - potrafili decyzję wytłumaczyć sensownie i złożyć obietnice lepszej przyszłości. Niestety im dalej w las tym było gorzej, a apogeum nastąpiło gdy wypuścili Epizod VIII i następnie Epizod IX. Oba filmy miały olbrzymie grono widzów, którzy byli z nich niezadowoleni - o gustach można dyskutować, ale większość niezadowolonych wrzucać do jednego wora trolli i następnie nie kontrolować spójności komunikatów wypuszczanych do fanów tylko pozwalać na zaognianie konfliktu to nie jest droga, którą korporacja powinna obierać. W ten sposób część osób prawdopodobnie bezpowrotnie się od sagi odwróciła, a internet wrzał od negatywnych dyskusji.
Do tego dochodzą jeszcze mniejsze elementy, o których na przykład wspomniał powyżej Mossar - wykorzystywano niejednokrotnie media społecznościowe związane z Gwiezdnymi Wojnami do promowania wydarzeń na których jak się okazywało większość atrakcji była kierowana do fanów Marvela, a fani Star Wars musieli się obejść smakiem.
Kasis: To mnie autentycznie boli. Zawsze były podziały w fandomie Star Wars, zawsze byli fani niezadowoleni z różnych elementów, ale natężenie tego wszystkiego w tych ostatnich latach jest przykre.

2. Reakcyjność i brak spójnej wizji nowej trylogii

Lord Sidious: Nową trylogię naszkicował Arndt z Lucasem, potem wyrzucono to do kosza i na nowo zrobili to J.J. Abrams i Lawrence Kasdan. Nakręcili film, pomysł na kontynuację wyrzucono do kosza, bo wydawał się zbyt zachowawczy. Drugi film to nowy kierunek i nowe rozdanie. Też nie pyknęło, więc trzeci to z kolei wyjmowanie pomysłów z kosza (bo drugi nie podszedł) i kapelusza (by zrobić fanservice). Do tego presja czasowa i korpo zarządzenie. W ten sposób utopiono najważniejszy projekt LFL.
Mossar: Bardzo długo wierzyłem, że to co zobaczyliśmy w „Ostatnim Jedi” to wciąż część większego planu. Że Abrams i Johnson współpracowali, ustalili jakiś szkielet całości i na nim bazowali. Teraz wiemy, że nic takiego nie miało miejsca, a jedyna postać która mogła być przemyślana choć trochę bardziej to Ben Solo.
Rusis: Kupujesz wielką markę, wiesz od początku, że chcesz wydać trylogię i co robisz? Zamiast budować plan na całość i go zrealizować to tworzysz trzy kompletnie różne produkcje i mówisz, że tak miało być. Plan na sukces? Jak widać nie. To był największy projekt jaki stał przed Disneyem po zakupie Gwiezdnych Wojen i nie rozumiem jak można było się nie przyłożyć do porządnego jego zaplanowania i realizacji.
Kasis: Nie potrafię tego zrozumieć. Zwłaszcza, że jeśli popatrzy się na produkcje marvelowskie to od razu widać lepszą spójność, jakiś ogólny plan. Tam mogli, a przy Gwiezdnych Wojnach już nie?

3. Problemy z produkcją filmów – chaos

Lord Sidious: O ile brak wizji można jeszcze od biedy zrozumieć. Do tego trzeba znaleźć naprawdę kogoś z głową. O tyle chaos na planie, reżyserzy rzucający film lub wyrzucani, to już problem z zarządzaniem. Na 5 filmów, w dwóch reżyser zmienił się oficjalnie, w jednym nieoficjalnie („Łotr 1” i Tony Gilroy), zaś w jednym reżyser rzucił film, ale potem zarząd Disneya go przebłagał by wrócił. I mowa tu tylko o filmach, które powstały. Lista zapowiedzianych, a porzuconych bądź wstrzymanych projektów też jest spora. Być może Lucasfilm i Disney robią wszystko zbyt szybko, trochę na łapu capu, a potem wychodzi, co wychodzi. Ale wciąż zarządzanie polega na tym, by tego typu problemy ograniczać, nie mnożyć. Zaś o niezrealizowanych projektach chyba najlepiej świadczą słowa Boba Chapeka, który prosił Kathleen Kennedy by nie ogłaszać projektów, dopóki ich realizacja nie jest pewna. Nawet tam to widzą (to akurat plus Disneya).
Rusis: Wydawać by się mogło, że duże korporacje mogą mieć problem z brakiem wizji, skostniałymi strukturami, ale chociaż zarzązanie i procesy są dosyć stabilnie ustalone. Jak pokazuje tworzenie nowych filmów ze świata Gwiezdnych Wojen to bardziej przypomina start-upy niż korporacje. Każdy idzie w swoim kierunku, robi co chce, ludzie przychodzą, odchodzą, są zwalniani. Projekty są ogłaszane, wstrzymywane, porzucane. Nie widzę nikogo kto by nad tym panował, a z tych informacji które do nas docierają wyłania się obraz chaosu. Niestety jeśli ktoś nad tym chaosem nie zapanuje to sukcesów filmowych w tym uniwersum jeszcze długo nie zobaczymy.

4. Położenie „Hana Solo”

Lord Sidious: To punkt, który mnie szczególnie boli, bowiem produkcyjnie wyszło bardzo dobrze. Ron Howard spiął ten film, nie widać w nim problemów z czasów produkcji. Ale wyniku nie zrobił. Znów to kwestia złego zarządzania. Ludzie nie czekali na Hana Solo, zwłaszcza z nowym aktorem. Natomiast, gdy film wchodzi w momencie, gdy smród po „Ostatnim Jedi” jeszcze nie wywietrzał, jednocześnie, gdy reklamuje się superprodukcje Marvela i nie tylko i z nimi trzeba konkurować. A jeszcze skąpimy na reklamie, pomimo rozdymanego budżetu przez dokrętki, to prosimy się o katastrofę. Sporo osób nawet nie zauważyło, że ten film wszedł do kin. Wiele niespecjalnie chciało na niego pójść. Efekt to przychód na poziomie 37% przychodu „Łotra 1”. Miał być samograj, wyszła klapa, niestety.
Rusis: Disney sam nie wierzył w sukces „Hana Solo”, a jak nie wierzysz w to co robisz to ciężko oczekiwać, żeby się udało. Marketing zredukowano do minimum, wiele osób, które interesują się popkulturą, a z którymi rozmawiałem wówczas nawet nie wiedziało, że taki film wychodzi. Szkoda, bo wydaje się, że w ten sposób pogrzebano na dłuższy czas koncepcję spin-offów.
Mister S.: Święta prawda. Parę miesięcy temu pokazałem „Hana Solo” znajomemu, który pomimo sporego przywiązania do Gwiezdnych Wojen nigdy wcześniej go nie widział. Efekt był piorunujący, zwłaszcza w świetle Epizodu IX). Wielka szkoda, że brak adekwatnej promocji i kontrowersje wokół „Ostatniego Jedi” pogrzebały świetny film, który mógł być przecież podwaliną pod kolejne spin-offy i seriale.

5. Sposób oficjalnej komunikacji z fanami (PR)

Lord Sidious: Lucasfilm nie przejmuje się informacjami oficjalnymi, których najczęściej nie ma. Już przez 10 lat przywykłem, że standardu Lucasfilmu z czasów prequeli nie będzie. Ale nie jestem w stanie zrozumieć, dlaczego czasem potrafią oznajmić, że zaczęli serial i podać główną obsadę (jak w przypadku „Obi-Wana Kenobiego”), a innym razem przy okazji dowiadujemy się, że kręca już „Skeleton Crew” od jakiegoś czasu i podają jedną osobę. Ta komunikacja sprawia wrażenie wymuszonej i ograniczonej do reklam tuż przed emisją. A oczywiście wisienka na torcie są pompowane wydarzenia na których mają być zapowiedzi… a potem prawie nic nie ma.
Mossar: Ja spojrzę na to z trochę innej strony — wielokrotnie komunikowałem się na Twitterze z autorami komiksów i książek. W przypadku takich autorów jak Freed, Scott, Soule czy Christopher komunikacja była wręcz perfekcyjna - zarówno pod kątem uzyskiwania informacji jak i zwykłego gwiezdno-wojennego small talku.
Rusis: Sposób komunikacji z fanami, a raczej jego brak wydaje się dla mnie swoistym nieporozumieniem. Rozumiem, że czasy się zmieniają, podejście do budowania marki również, ale tu wygląda to jakby Lucasfilm wyszedł z założenia, że lepiej w sumie nic nie mówić niż przekazać o jedno słowo za dużo. Przy tylu jednoczesnych produkcjach (wcześniej filmowych, teraz serialowych) nie mamy prawie żadnego stałego dopływu informacji na temat tego co się dzieje - co jest produkowane, kto został zaangażowany. Nie mówię już nawet o powrocie do czasów produkcji prequeli, gdy oficjalnie publikowano prawie codziennie zdjęcia i ciekawostki z planu, ale chociaż o informowaniu o angażach. Prawie wszystko obecnie się opiera na plotkach, przeciekach i wywiadach udzielonych różnym mediom, z których ciężko czasem skleić jedną spójną wizję.
Wyglądało to może i ciekawie w przypadku „Przebudzenia Mocy” gdy twórcy mówili o tym, że chcą utrzymać wszystko w tajemnicy, ale Epizod VII był samonakręcającą się machiną z uwagi na to, że był pierwszy od Disneya. W przypadku pozostałych pozycji dla mnie gra to niestety na ich niekorzyść. Zainteresowanie fanów też trzeba pobudzać i podtrzymywać, a nie liczyć na to, że marka sama się sprzeda.

6. Brak celebracji twórczej filmów (skasowane Makingi itp.)

Lord Sidious: Kolejny punkt, który mnie boli. Bo w miejsce małego Lucasfilmu, który pchał sztukę kinową do przodu, starając się wyznaczać standardy, ale jednocześnie był otwarty na promocję nie siebie, a kina, mamy dział w korporacji, który niespecjalnie jest zainteresowany pokazaniem swojego Know how. Raczej skupia się na promocji produktu i to na krótko przed premiera. Bardzo brakuje mi Makingów, bardzo brakuje mi paneli na Celebration, które ukazywały więcej niuansów zza kulis. Obecnie nie spodziewam się, że historia sequeli zostanie oficjalnie opowiedziana, tak jak była.
Rusis: Zawsze byłem żywo zainteresowany tym jak wyglądała produkcja kolejnych filmów ze świata Gwiezdnych Wojen. Zarówno podczas ich tworzenia, jak i już miesiące po - mogąc poczytać wspomnienia, relacje z planu, przejrzeć koncepty. Obecnie tego prawie nie dostajemy. Pozycje typu „Making of.. „ przestały być produkowane, na konwentach opowiadają o ogólnikach. Żałuję, że dostajemy tak mało informacji. Mam wrażenie, że trochę wynika to z problemów związanych z produkcją - wolą nie mówić w ogóle niż wejść w niewygodne dla nich tematy.
Kasis: Strasznie żałuję, że tak to wygląda. Pamiętam jak ogłoszono nowe epizody i zaczęłam myśleć o tych nowych materiałach zza kulis, które dostaniemy. Marzyło mi się, że będą co najmniej takie jak przy Prequelach, a nawet jak w przypadku tolkienowskich produkcji Petera Jacksona. Dla mnie to było duże rozczarowanie.

7. Ustąpienie miejsca Marvelowi - tak w wynikach finansowych jak i sercu popkultury

Lord Sidious: Prequele konkurowały z „Harrym Potterem”, „Władcą Pierścieni” czy „Spider-Manem” i ostatecznie wychodziły z tego obronną ręką. Nawet bez filmów a z serialami jak „Wojny klonów”, „Gwiezdne Wojny” znajdowały się w centrum popkultury. Dziś nadal są ważną globalną marką, ale palmę pierwszeństwa dzierżą superbohaterowie (i głównie Marvel). Kradną serca fanów, ale też dzieci. Patrząc przez pryzmat tych 10 lat, to nie jest tylko kwestia ilości filmów, w końcu w „Gwiezdnych Wojnach” się coś ruszyło. Ale tego, że „Gwiezdne Wojny” Disneya coś straciły ze swojej świeżości i atrakcyjności.
No i marek liczących się jest więcej, „Gwiezdne Wojny” są wciąż w czołówce, ale walka o podium zdaje się być dla nich coraz trudniejsza. Niestety.
Inną ciekawostką jest to, że Disney zapłacił za Lucasfilm 4 miliardy USD. Produkcja 5 filmów kosztowała 1,3 miliarda USD. Nie są tu uwzględnione koszty reklam. Sumaryczny zarobek to 5,9 miliarda USD. Tyle, że to zarobek globalny, bez podatków, procentów dla dystrybutorów, kin i tak dalej. Disney z tych niecałych 6 miliardów dostał ok. połowy. Analitycy liczyli, że transakcja kupna Lucasfilmu zwróci się samą nową trylogią, która miała zarobić 2 miliardy (część I i to się udało), 2,5 miliarda (część druga, wyszło 67% wyniku części pierwszej) i 3 miliardy (część trzecia, wyszło 80% części drugiej i 52% części pierwszej). Co prawda ta kalkulacja nie uwzględnia zysku ze sprzedaży produktów licencjonowanych, ani tym bardziej seriali na Disney+. Niemniej jednak coś, poszło nie tak. Tak finansowo, jak i popkulturowo. Co nie znaczy, że jest źle, tylko, że mogło być lepiej.
Rusis: Samo ustąpienie miejsca Marvelowi mnie aż tak nie martwi, jak to w jaki sposób to zrobiono - czyli zmarnowano potencjał na rozkręcenie marki i sprowadzono ją do poziomu jednej z wielu podobnych.
Kasis: Właśnie – jedna z wielu. Może nie jestem obiektywna, ale przez lata żywiłam przekonanie o pewnej wyjątkowej pozycji Star Wars w świecie popkultury. Nie tylko w kwestii finansowych wyników. Może utrata tego statusu i tak by nastąpiła, ale trudno nie zauważyć, że Disney nad tym nieźle pracował.

8. Skasowanie EU i nie zastąpienie go lepszym produktem, przy jednoczesnym odgrzebywaniu pomysłów

Mossar: Dalej twierdzę, że jeśli chcieli startować z nowymi filmami będącymi bezpośrednią kontynuacją Starej Trylogii to kasacja EU była konieczna. A to jak to wszystko wyszło, czy mamy w rezultacie lepszy czy gorszy produkt, to już zupełnie inna historia.
Lord Sidious: Na skasowanie EU cieniem kładą się inne problemy. Choćby właśnie to, że część książek ze starego kanonu jest włożona do nowego (jak Dziedzic Jedi). Zresetowano to, głośno było o Story Group, natomiast w gruncie rzeczy dostaliśmy poziom podobny, zaś filmy i seriale dalej mogą nadpisywać resztę. A do tego wygrzebywanie pomysłów. Można to było zrobić lepiej ucząc się na błędach, wybrano opcję zrobienia drugi raz to samo.
Rusis: O ile rozumiem powód to wciąż uważam, że można było to lepiej zrobić powodując mniejsze zawirowania w Mocy. Wiadomo było, że będzie to decyzja bolesna dla wielu hardkorowych fanów, ale sposób jej przeprowadzenia i to co dano w zamian nie pomagało jeśli chodzi o jej złagodzenie.
Kasis: Znam osoby, które z tego powodu porzuciły Gwiezdne Wojny prawie całkiem. I to jest przykre. Rozumiem, że musieli to zrobić ze względu na filmy, ale uważam, że nie było potrzeby kasowania wszystkich okresów od razu i mogli dać coś lepszego w zamian. Zbyt wiele obietnic Disneya okazało się pustych.

9. Skasowanie edycji 3D filmów, „Detours” i „Underworld”

Lord Sidious: Znów niestety mamy do czynienia z korporacyjnym zarządzaniem, które miejscami ciężko jest pojąć. „Atak klonów” (widziałem go na Celebration) i „Zemsta Sithów” (tej mi się nie udało zobaczyć) w 3D zostały skończone. Czy naprawdę nie można było tego wypuścić w kinach przed premierą VII Epizodu? Właśnie jako ciekawostkę i promocję. Odpowiedź - problemem był Fox i podział zysków (a przynajmniej tak chcę myśleć). Czy można to było wypuścić później, można, ale… chyba już szał na konwersje 3D przeminął. Czemu nie dało się „Detours” wrzucić na Disney+? „Underworld” rozumiem, że był poza zasięgiem wówczas, szkoda, że nie wrócono do tego pomysłu przy Disney+.
Rusis: Kompletnie niezrozumiałe jest dla mnie chowanie do szafy praktycznie gotowych projektów, tylko dlatego, że nie wpasowują się w nową wizję firmy. Tym bardziej jeśli weźmiemy pod uwagę inne punkty z tej listy - bo można było je wykorzystać do nawiązania porozumienia ze starymi fanami, nie odcinając się od wszystkiego. Ale tu chyba znowu mocno wchodzi w grę to, że Lucasfilm obecnie nie czuje tego jak sensownie prowadzić relacje z fanami.

10. Słabe zarządzanie grami Star Wars

Lord Sidious: Chyba błędem było danie wolnej ręki EA, przy jednoczesnym zagwarantowaniu im wyłączności, ale bez rozliczania ich. Szczęśliwie, w tym wypadku chyba już poszli po rozum do głowy.
Rusis: Dziesięć lat minęło, a dalej nie mamy pozycji w grach Star Wars na miarę produkcji sprzed ery Disneya (czy w tym wypadku bardziej EA). Błędem było oddanie tego jednej firmie zamiast licencjonowania konkretnych tytułów i kontrolowania kiedy one wyjdą.

I na koniec znów pytanie do Was. Jak wy z perspektywy dekady widzicie Lucasfilm pod Disneyem? Co wypadło źle, co było najgorsze, jakie dostrzegacie minusy?
KOMENTARZE (40)

Star Wars Jedi: Survivor zapowiedziane

2022-05-28 09:10:15



Tegoroczne Star Wars Celebration, chociaż pozbawione wielkich niespodzianek, to jednak obfituje w dobre wiadomości. Dzisiaj w nocy potwierdzono powstawanie Star Wars Jedi: Survivor, kontynuacji udanego Fallen Order. O nowej grze wiemy na razie niewiele, zwiastun kończy się ujawnieniem roku premiery, zagrać mamy już w 2023 roku. Według podanych dotąd informacji gra ma trafić wyłącznie na platformy obecnej generacji, czyli na Playstation 5, XBOX Series X/S i komputery osobiste.


KOMENTARZE (10)

Które z gier Star Wars działają na Steam Decku?

2022-02-25 12:26:10

Steam Deck, czyli hybryda peceta i przenośnej konsoli ma premierę dziś o 19. Valve obiecywało pełen dostęp do biblioteki Steama i chociaż na chwilę obecną niespełna tysiąc gier zostało zbadanych przez korporację, szacuje się że ok. 80% tytułów powinno być co najmniej grywalnych. Z tej okazji postanowiliśmy sprawdzić jak gry spod znaku „Gwiezdnych wojen” mogą sobie radzić na Decku. Nie mamy Decka i nie możemy stwierdzić jak gry działają w rzeczywistości, ale możemy wykorzystać dostępne publicznie narzędzia i oszacować ich kompatybilność. Czeka nas trochę tekstu i nowych informacji, więc zróbcie sobie kawę i rozsiądźcie się wygodnie lub zapiszcie sobie artykuł na później.

Wstęp: Deck i Proton

Steam Deck na materiale promocyjnym.

SteamOS, którego używa Deck, to zmodyfikowana wersja Arch Linuxa. Jest to zwykły system operacyjny dla komputerów osobistych, jak Windows. Można instalować w nim zewnętrzne programy, w tym inne sklepy i gry – choć obecnie tylko Steam i itch.io oferują oficjalne aplikacje – oraz podłączać wszelkie maści peryferia za pośrednictwem hubów USB i Bluetootha – od myszy i klawiatury po (teoretycznie) drukarki. Aby uruchomić programy napisane pod Windowsa, SteamOS wykorzystuje Protona. Proton nie opiera się na emulacji, a dużo wydajniejszej warstwie kompatybilności (zwanej Wine) tłumaczącej windowsowe polecenia na zrozumiałe przez Linuxa. Co ciekawe, często lepiej działa ze starymi programami niż nowe wersje Windowsa.
ProtonDB pozwala łatwo sprawdzić jak gry ze Steama radzą sobie na różnych dystrybucjach Linuxa (w przypadku Decka najbliższa konfiguracja to Manjaro Linux z GPU i CPU od AMD), wykorzystując informacje zgłaszane przez innych użytkowników. Ranking platynowy oznacza, że gra działa bez zarzutów (nie posiada błędów nieistniejących na Windowsie), a złoty że do optymalnego działania należy wprowadzić pewne zmiany ręcznie – czasem chodzi tylko o zmianę ustawień grafiki, ale czasem trzeba się bardziej wysilić, dlatego dobrze jest przeczytać ostatnie raporty użytkowników. Valve wprowadziło też własny system, dedykowany dla Decka: przeglądają wszystkie gry, dzieląc je na zweryfikowane, grywalne i niewspierane. Zweryfikowane gry powinny działać na Decku bez zarzutu, oferując odpowiednią jakość i komfort rozgrywki na małym ekranie. Tytuły grywalne są, jak sama nazwa wskazuje, grywalne, ale nie oferują optymalnego doświadczenia. Winne zazwyczaj są uciążliwe launchery, brak pełnego wsparcia dla kontrolera (Deck posiada również ekran dotykowy i gładziki) oraz mały, nieczytelny tekst. Pozycje niewspierane nie działają na Decku oraz (zazwyczaj) Linuxie. Większość niewspieranych tytułów to pozycje VR oraz bez wsparcia anti-cheata. Najpopularniejsze: Easy Anti-Cheat i BattlEye dają deweloperom możliwość łatwego włączenia kompatybilności z Protonem. Gry mogą zostać uznane za niewspierane jeśli można je uruchomić, ale zawierają błędy.
Uwagi: Jeśli nie podano inaczej, gra nie została zweryfikowana przez Valve. Nie możemy w tej chwili ocenić jak niezweryfikowane gry poradzą sobie ze specyficzną charakterystyką Decka, np. małym wyświetlaczem czy brakiem myszy i klawiatury. Opinie graczy pochodzą z ProtonDB. Część błędów mogła zostać rozwiązana w najnowszej wersji Protona, jednak obecnie nie ma danych na ten temat.

Steam: gry od EA

„Upadły zakon” na materiałach promocyjnych.

EA nie tworzy portów swoich gier na Linuxa, jednak gwiezdnowojenne pozycje dobrze działają z Protonem. W jednym ze zwiastunów Steam Decka moglibyśmy nawet zobaczyć „Upadły zakon”. Niestety Origin przy uruchamianiu przez Steama nie oferuje pełnego wsparcia dla kontrolerów.
Squadrons – na jakiś tydzień przed premierą Decka EA uruchomiło wsparcie anti-cheata dla Protona, dzięki czemu gra powinna działać bez problemów. Kilka dni później Valve oznaczyło ją jako grywalną ze względu na ostrzeżenie o niekompatybilnym systemie operacyjnym.
Jedi: Upadły zakon – tytuł jest grywalny, jedynym problemem jest Origin, który nie zawsze sam się wyłącza po zakończeniu gry. Jak mogliśmy zobaczyć na materiałach promocyjnych, gra działa bez zarzutu.
Battlefront 2 (DICE) – również grywalny, tu ponownie problemem jest Origin i jego brak wsparcia dla kontrolerów. Dodatkowo, dostęp do niektórych elementów w grze wymaga użycia ekranu dotykowego lub zmiany ustawień kontrolera. Anti-cheat działa z Protonem.
Battlefront (DICE) – niezweryfikowany, ale powinien sobie radzić podobnie jak sequel.
The Old Republic – kolejna grywalna pozycja. Jedyne problemy to launcher który nie wspiera kontrolera, konieczność ręcznego wywołania klawiatury ekranowej gdy jest potrzebna i złe ikonki przycisków kontrolera w grze (lub ikony myszy i klawiatury).

Steam: LEGO

„LEGO Gwiezdne wojny: Saga Skywalkerów” prawdopodobnie będzie działać na Decku w dniu premiery.

Gry LEGO nie zawsze oferują linuxowe porty, ale praktycznie wszystkie radzą sobie bez żadnych problemów z Protonem.
Przebudzenie Mocy – większość osób nie zgłasza żadnych problemów.
The Clone Wars – it just works™.
The Complete Saga – zweryfikowana.

Steam: starsze tytuły

„Racer” to tytuł w sam raz dla konsoli przenośnej. Czy zadziała na Decku? Prawdopodobnie tak.

Starsze gry mają tendencję do niedziałania idealnie na nowszych komputerach, czy to na Windowsie, czy na Linuxie. Część z problemów wynika z braku wsparcia dla współczesnych rozdzielczości monitorów, co z kolei nie powinno być problemem na Decku z ekranem 720p – chyba że ktoś podłączy zewnętrzny monitor. Jeśli zaś chodzi o mody, używam ich sporo i nie natknąłem się jeszcze na żadne problemy. Jako że gier Star Wars jest bardzo dużo, poniżej przybliżę tylko wybrane z nich.
The Force Unleashed 2 – problemy z filmami wymagają nieoficjalnych łatek, zdarzają się też drobne problemy z teksturami efektami graficznymi. Część osób nie mogła uruchomić gry.
The Force Unleashed – do uruchomienie konieczna jest zmiana nazw laucherów i modyfikacja pliku konfiguracyjnego. W grze pojawiają się liczne problemy graficzne, ale nie blokują rozgrywki.
Knights of the Old Republic 2: The Sith Lords – chyba jedyna gra Star Wars, która otrzymała port na Linuxa. TSL Restored Content Mod działa.
Knights of the Old Republic – KotOR słynie ze swoich problemów z rozdzielczością i niskiej stabilności, na szczęście wszystkie rozwiązania i mody dla Windowsa działają również na Linuxie (z dokładnością do ścieżki katalogu gry).
Battlefront 2 (oryginalny) – grywalny, podobnie jak TOR nie wspiera w pełni kontrolera, wyświetla złe ikony i wymaga ręcznego wywołania klawiatury ekranowej. Multiplayer również działa.
Battlefront (oryginalny) – większość graczy nie zgłasza żadnych problemów.
Empire at War – na Linuxie działa raczej dobrze z okazjonalnymi drobnymi problemami (chwilowe ścięcia przy kompilacji cieni, wolne ładowanie).
Republic Commando – jak większość starszych tytułów ma drobne problemy z wyświetlaniem grafiki i rozdzielczością. Pomijając te problemy, gra działa.
Jedi Knight – Jedi Academy – najczęściej zgłaszanym problemem jest czułość kontrolera/myszy. Multiplayer działa prawidłowo. Aktualizacja: gra została oznaczona jako niewspierana.
Jedi Knight 2: Jedi Outcast – sporo osób zgłasza problemy z grafiką, ale większość można rozwiązać lub nie blokują rozgrywki.
Dark Forces – podobnie jak na Windowsie do uruchomienia gry potrzebny jest emulator DosBox. Mogą pojawić się drobne problemy.
Episode I Racer – w filmikach brakuje dźwięku, zapewne przez użycie własnościowych kodeków (Valve powoli pracuje nad rozwiązaniem tego problemu).
Galactic Battleground Saga – uruchomienie jej i doprowadzenie do stanu używalności może wymagać pewnej gimnastyki, np. pobrania nieoficjalnej wersji Protona i modów. Nie radzi sobie z rozdzielczością współczesnych monitorów, ale Deck ma wystarczająco mały ekran.

Gry spoza Steama

Deck z działającymi sześcioma kontrolerami podłączonymi przez Bluetooth, jednym przewodowo, głośnikiem bezprzewodowym, klawiaturą i myszką.

Jako że Deck ma możliwości peceta jest to temat na oddzielny artykuł (który mogę napisać, jeśli będzie duże zainteresowanie). Podam zatem tylko ogólne informacje. Protona (i Wine) można stosować do aplikacji poza Steamem i istnieją programy, które znaczącą to ułatwiają (jak Lutris). Ponieważ większość sklepów nie oferuje launcherów pomocne mogą okazać się projekty społeczności: Lutris do gier ze Steama, Goga, Humble Bundle, EGS, fizycznych nośników i innych, a wkrótce również Origina i Ubisoft Connect; Heroic Games Launcher do Epica, a wkrótce Goga; Minigalaxy do Goga. Oficjalne launchery na Windowsa można również uruchomić za pomocą Protona/Wine, tak jak robi to Steam np. dla Origina. Ponadto Humble i Gog oferują gry na Linuxa i Windowsa działające bez dodatkowych aplikacji, mimo że Gog twierdzi inaczej. Stosując przejściówki można również podłączyć do Decka napęd optyczny i o ile Valve nie zdecydowało się na uszczuplenie bazy sterowników powinien on działać jak w zwykłym komputerze. A przecież są jeszcze emulatory…

Podsumowanie

Jak widać zdecydowana większość gier z naszego uniwersum powinna działać na Decku – niektóre trochę lepiej, inne trochę gorzej. Spośród siedmiu sprawdzonych przez Valve gier pięć jest grywalnych, jedna zweryfikowana i jedna niewspierana, a wg ProtonDB z 36 gier na Steamie 27 ma co najmniej złotą kategorię. Jeśli jesteście ciekawi jak Deck poradziłby sobie z Waszą biblioteką Steama istnieje na to prosty sposób. Macie jeszcze jakieś pytania dotyczące gier Star Wars na Decku? Dajcie nam znać pod tym newsem a chętnie na nie odpowiemy.

Artykuł zaktualizowano o 14:15 dodając informację o przyznaniu kategorii „niewspierana” grze „Jedi Knight: Jedi Academy” oraz doprecyzowano, że niewspierane gry mogą być uruchomione na Decku, ale będą zawierać błędy.
KOMENTARZE (6)

Electronic Arts potwierdza prace nad trzema tytułami.

2022-01-25 16:10:31



Wygląda na to, że odebranie Electronic Arts praw wyłączności podziałało na giganta mobilizująco. EA nie zdradza szczegółów, ale wygląda na to, że twórcy Apex Legends, Titanfall i Star Wars Jedi: Fallen Order pracują aktualnie nad trzema grami ze świata Gwiezdnych Wojen.
Nie znamy szczegółów, ale Vince Zampella, założyciel Respawn, nadzoruje projekty wspierany przez Lucasfilm Games. Studio Respawn współpracuje z Bit Reactor i trzecim nieujawnionym zespołem.

Pierwsza z planowanych gier to strzelanina FPP tworzona pod kierownictwem Petera Hirschmanna, reżysera z Respawn, który współtworzył pierwsze wersje Star Wars Battlefront. Drugą grą jest strategia, nad którą pracuje Bit Reactor. Ostatnim tytułem jest sequel Star Wars Jedi: Fallen Order.

Ogłoszeniom nie towarzyszy żaden teaser czy grafika koncepcyjna, co oznacza, że musimy się uzbroić w cierpliwość, bo gry mogą być w bardzo wczesnych fazach powstawania.
KOMENTARZE (14)

Powstało Lucasfilm Games

2021-01-20 08:58:36



Miniony tydzień obfitował w wiele informacji ze świata gier. Zebranie ich wymagało czasu, ale trzeba przyznać, że wyłania się z nich bardzo ciekawy obraz dla fanów Gwiezdnych Wojen.
Okazuje się, że nie tylko fani nie byli do końca zadowoleni z tytułów, jakie otrzymaliśmy od Electronic Arts w ramach umowy na wyłączność do tworzenia gier ze świata Gwiezdnych Wojen. Disney ujawnił stworzenie (a może wypadałoby napisać, przywrócenie?) oddziału odpowiedzialnego za zarządzanie markami należącymi do Lucasfilm, bo oczywiście nie mówimy tutaj tylko o Gwiezdnych Wojnach. Już na drugi dzień potwierdzono prace nad nowym Indianą Jonesem od twórców ostatniego Wolfensteina, czyli Bethesdy. W tym miejscu możnaby się zastanowić nad platformami docelowymi tej produkcji, jako że Bethesda od niedawna jest własnością Microsoftu, ale trudno sobie wyobrazić, aby Disney zrezygnował z wielomilionowej bazy graczy posiadających Playstation.



Nowopowstałe Lucasfilm Games nie jest samo w sobie studiem, a raczej wydawcą gier, których przygotowanie zlecane będzie zewnętrznym firmom. I w ten sposób dowiedzieliśmy się, że Electronic Arts nie będzie już posiadało wyłącznych praw do marki. Pierwszym znakiem tej zmiany będzie gra RPG z otwartym światem, którą przygotuje Ubisoft i choć malkontenci już narzekają na kolejną "ubigame w nowych szatach", to myślę że wielu wyposzczonych fanów Gwiezdnych Wojen przyjmie taki tytuł z otwartymi ramionami. Ubiosft zamieścił krótką informację na twitterze, wskazując zespół, który zajmie się produkcją gry:



Jak widać, będzie to studio Massive Entertainment, a więc ludzie którzy dali światu bardzo dobre The Division. O grze wiemy na razie tyle, że nie będzie to "gra usługa", powstanie na silniku Snowdrop (między innymi obie części The Division, South Park: The Fractured but Whole) i że proces dopiero się rozpoczął, więc nie należy oczekiwać szybkiej premiery.

Z drugiej strony broni nie składają Elektronicy, którzy na swoim twitterze zamieścili następujący wpis:


A dzięki dociekliwości fanów wiemy, że do pracy w studiach nagraniowych giganta wróciła większość aktorów głosowych biorących udział w powstawaniu Battlefront II, wygląda więc na to, że "trójka" naprawdę powstaje.

Nie wiem jak wy, ale ja uważam, że to najlepsze możliwe rozwiązanie. Antyfani Electronic Arts dostanę gry od innych producentów, a Ci którym spodobał się rozbudowany Battlefrontowi II i Fallen Order, mogą liczyć na kontynuacje tych przygód.
KOMENTARZE (12)

Reklama „The Sims 4: Wyprawa na Batuu"

2020-09-17 21:06:23

Grupa Filmowa "Darwin", znana na Youtube z wielu zabawnych filmów (między innymi seria „Wielkie Konflikty" czy przygody agenta 700) we współpracy z Electronic Arts stworzyła opowieść o niejakim Tomku Ćwirze, o którego pomoc proszą m. in. Kylo Ren i Rey. Co z tego wyniknie? Zobaczcie sami - warto poczekać na scenę po napisach.

Występują: Marek Hucz, Jan Jurkowski, Paweł Mitrowski, Alicja Karluk i Michał Skrzypczak.


KOMENTARZE (32)

„Star Wars: Squadrons” - filmik „Hunted”

2020-09-14 22:46:13 YouTube

Już bardzo niewiele dzieli nas od premiery „Star Wars: Squadrons”, czyli kolejnej gry z logiem SW wydanej przez EA. Aby rozkręcić promocję, firma wypuściła krótki filmik wykonany w CGI zatytułowany „Hunted”.

Możemy prześledzić w nim losy kapitana Varko Greya, który zmuszony jest samotnie walczyć po odwrocie Imperium z Var-Shaa. Mężczyznę, wraz z innymi członkami Eskadry Tytanowej, zobaczymy oczywiście w grze.



Premiera „Squadrons” przewidziana jest na 2 października.

Zapraszamy do dyskusji na forum.
KOMENTARZE (12)

Dawno, dawno temu w odległej galaktyce... The Sims 4

2020-08-28 07:46:50



To jeden z tych artykułów, po przeczytaniu których oczy mimowolnie szukają kalendarza, a zaspany rozum zaczyna się zastanawiać czy aby dzisiaj nie jest pierwszy dzień kwietnia, ale nie, nie jest.
Podczas wczorajszej gali otwierającej tegoroczne Gamescom 2020 Live, Electronic Arts podzieliło się garścią informacji o grach nadchodzących (Z tego miejsca współczuję fanom Dragon Age'a, którym od 2015 roku mówi się, że "coś się dzieje w temacie") i rozszerzeniach do tych już wydanych. Perłą w koronie Electronic Arts jest seria The Sims, w której liczba płatnych dodatków dawno przekroczyła już granice absurdu. Okazuje się jednak, że wciąż można tam coś dołożyć. I tak już niebawem, do czwartej części popularnych Simsów zawitają akcenty znane z Odległej Galaktyki, więcej na zwiastunie.


KOMENTARZE (23)

Star Wars: Squadrons na pierwszej rozgrywce

2020-06-19 06:41:09



Dzisiaj w nocy, o godzinie 1:00 czasu polskiego, miała miejsce konferencja EA Play, na której zaprezentowane zostały gry, które Electronic Arts zamierza wydać w nadchodzącym roku na komputery osobiste oraz konsole obecnej i następnej generacji. Fanów Gwiezdnych Wojen najbardziej ucieszy fragment rozgrywki z zapowiedzianego niegawno Star Wars: Squadrons.
Gra nie będzie posiadała żadnych mikrotransakcji, premiera na trzech platformach (PlayStation 4, Xbox One i PC) odbędzie się 2 października. Produkcja otrzyma także wsparcie gogli VR (PSVR i PC) oraz klasycznych Joysticków (prawdopodobnie tylko na PC).

KOMENTARZE (17)

Star Wars Squadrons na pierwszym zwiastunie

2020-06-15 21:11:07



Stało się, Electronic Arts nie czekało do imprezy EA Play i już dzisiaj zaprezentowało pierwszy zwiastun Star Wars: Squadrons, wcześniej znanego jako Star Wars: Maverick.

Światło dzienne ujrzało też kilka informacji odnośnie samej gry.
Tytuł będzie miał swoją premierę 2 października 2020, na komputery osobiste oraz konsole obecnej generacji, a więc na Playstation 4 i Xbox One. W kampanii dla jednego gracza wcielimy się zarówno w pilota Rebelii, jak i Imperium. Główny nacisk ma być jednak położony na walki sieciowe, toczone w systemie 5v5, w pełni cross-platformowo. Na komputerach oraz Playstation 4 będzie możliwość grania z użyciem gogli VR, w przypadku PC-tów będzie się to wiązało ze wzrostem wymagań.

Minimalne wymagania sprzętowe:
System operacyjny: Windows 10
Procesor: AMD Ryzen 3 1300X / Intel I5-7600 lub lepszy
Karta grafiki: AMD Radeon HD 7850 / Nvidia GeForce GTX 660 lub lepsza
Pamięć RAM: 8GB
Miejsce na dysku twardym: 30 GB
Inne: DirectX 11, łącze 512 kbps lub szybsze (w przypadku gry sieciowej) >br/>
Zalecane wymagania sprzętowe (minimalne dla gry VR):
System operacyjny: Windows 10
Procesor: AMD Ryzen 3 3200G / Intel I7-7700 lub lepszy
Karta grafiki: AMD Radeon RX 480 / Nvidia GeForce GTX 1060 lub lepsza
Pamięć RAM: 16 GB
Miejsce na dysku twardym: 30 GB
Inne: DirectX 11, łącze 512 kbps lub szybsze (w przypadku gry sieciowej)

Dowiedzieliśmy się także, że gra będzie kosztowała około 39 dolarów, a więc mniej niż typowe tytuły z segmentu AAA.
Poniżej możecie zobaczyć zwistun, na razie bez fragmentów rozgrywki, ta ma zostać zaprezentowana w nocy z 18 na 19 czerwca, podczas imprezy EA Play.


KOMENTARZE (40)
Loading..