Electronic Arts zwiera szyki, czyli łączy dwie podległe sobie firmy w jedną. Chodzi o Mythic, twórców Warhammer: Age of Reckoning, którzy zostali zespoleni ze słynnym BioWare - i to na zasadzie zależności, więc od teraz szef BioWare będzie także szefem Mythic. Poprzedni szef tego ostatniego, Mark Jacobs, stracił pracę.
No dobra, ale co to znaczy? Pomyślmy chwilę.
Fakty
Mythic to specjaliści od MMO. Warhammer Online, Dark Age of Camelot, Ultima Online w sumie też - mają mnóstwo doświadczenia i odpowiedni know-how. BioWare to specjaliści od gier cRPG. Baldur's Gate, Knights of the Old Republic, Neverwinter Nights, Mass Effect. Żadnego MMO. Ale teraz produkują taką właśnie grę, Star Wars: The Old Republic ...
Spekulacja
Najbardziej oczywiste wyjaśnienie, które według brzytwy Ockhama jest też wyjaśnieniem prawdziwym - BioWare się nie wyrabia, więc Electronic Arts dokooptowuje zespół aktualnie bezrobotnych zawodowców, żeby pomógł. To jest oczywiste - Mythic będą pomagali w produkcji The Old Republic.
Pytania
Tylko jak to jest? BioWare nie daje rady, projekt MMO ich przerósł i Mythic spieszy na ratunek jak Chip i Dale? Czy też może BioWare idzie całkiem dobrze, ale po prostu brakuje im siły roboczej, "murzynów", którzy będą zasuwali przy dopieszczaniu mało interesujących ale ważnych z technicznego punktu widzenia spraw? A może ktoś Electronic Arts po prostu zobaczył jak kiepska jest wczesna wersja The Old Republic i to całe zwarcie szeregów to gest rozpaczy?
Nie wiadomo. Nie wiadomo też, czy ta "fuzja" wyjdzie nam, graczom, na dobre. W teorii brzmi to bardzo dobrze i obie firmy mogą się teraz wspierać swoim wieloletnim doświadczeniem, ale... dwa grzybki w barszcz? No właśnie. Od teraz jest dwukrotnie większa szansa na to, że chłopaki po prostu, zwyczajnie, po ludzku... coś spartolą.