Hall Hood, starszy projektant The Old Republic, w dzisiejszym wpisie na oficjalnej stronie gry ujawnił nieco więcej informacji na temat klasy przemytnika, o której pisaliśmy wcześniej.
Oddajmy mu głos:
Wyobraźcie sobie taką sytuację: siedzicie spokojnie w kantynie, kiedy trójka rodiańskich najemników podejmuje walkę z najbardziej atrakcyjną Jedi, jaką widzieliście. Kiedy dym się rozwiewa, Rodianie zostają wyniesieni na zewnątrz, a Jedi przeprasza wszystkich za zamieszanie. Czy:
a) próbujecie rozładować sytuację żartem,
b) każecie Jedi kupić sobie drinka, który wam wylała podczas walki,
c) próbujecie nakłonić nową przyjaciółkę do przyjścia do waszego stolika, by ją lepiej poznać?
Oczywiście odpowiedź to d) czyli "Wszystko naraz". Zapytacie: "Jak to? Przecież nie było takiej odpowiedzi". Poczuliście właśnie pierwszy smak życia przemytnika. Pora wybrać własne opcje, a nie ograniczać się tylko do jednej. Ścisłe przestrzeganie reguł to dobre dla zwykłych ludzi. Przemytnicy biorą życie takim, jakim jest.
Czekajcie, słyszę jak mówicie: "Nikt nie może z powodzeniem flirtować z rycerzem Jedi. Nie ma sensu nawet próbować. Kodeks Jedi zabrania romansowania, noszą też najbardziej skuteczne i śmiercionośne 'powstrzymywacze' romansów. Jedi nigdy nie zaakceptuje zaproszenia od niechlujnie wyglądającego typa zajmującego się przemytem, prawda?"
Otóż nie! Przemytnicy mogą romansować z kim chcą. Zapytajcie ich, jak nie wierzycie.
Historia, którą napisaliśmy dla tej klasy, jest specjalnie skoncentrowana na humorze i romansach. Jeśli będziecie grali przemytnikiem, wasze linie dialogowe będą wypełnione śmiesznymi powiedzonkami (zwykle w niewłaściwym czasie i okolicznościach), a także spotkacie ludzi, którzy nie mogą oprzeć się czarującym łotrzykom.
Będziecie mogli flirtować i śmiać się z każdego: bossów półświatka, graczy w gry hazardowe, łowców nagród, senatorów, szlachciców, szpiegów, Jedi, a nawet Sithów.
Ale to nie wszystko. Przemytnicy prowadzą ekscytujące życie, podejmują się szalonych wypraw, których nikt przy zdrowych zmysłach by nie przyjął, i odpowiadają jedynie przed samym sobą. Dodatkowo nie ryzykują swoją głową za darmo. W przeciwieństwie do świątobliwych Jedi czy obowiązkowych żołnierzy, przemytnicy zawsze mogą domagać się zapłaty za swe usługi. Republika potrzebuje was do zniszczenia Imperialnych konwojów? Brzmi jak dobra zabawa, ale musi być w tym zysk. Huttowie chcą przemycić nową technologię przez militarne blokady? W porządku, to nie problem jak długo płacą z góry.
Czy przemytnicy pracują dla Imperium Sithów? Niekoniecznie. Tam płaca jest parszywa, godziny pracy przestrzegane, a klienci przyprawiają o dreszcze. Imperium chce kontrolować ludzi. Jeśli przemytnik chciałby, żeby mówiono mu co ma robić, znalazłby sobie stałą pracę.
Oczywiście nie wszyscy są najemnikami. Niektórzy mają złote serca i czasem przechodzą na emeryturę mieszkając na swoich prywatnych księżycach. Ci bohaterowie szlaków przestrzennych wykorzystują swe talenty do pomagania biednym i uciśnionym. Może nie jest to opłacalne, ale "dobrzy" przemytnicy mogą znaleźć wielu przyjaciół. A kiedy paru gangsterów noszących takie ksywki jak np. Rogun Rzeźnik chcą cię zabić, zawsze dobrze mieć paru kumpli, na których możesz liczyć.
Najlepsi przemytnicy otaczają się zaufanymi kompanami, którzy mogą im pomóc np. blasterem kiedy sytuacja stanie się nieciekawa. Han Solo miał Chewbaccę, a przemytnicy w TOR będą również mieli wybór między godnymi zapamiętania towarzyszami.
Oczywiście nie znaczy to, że nie poradzicie sobie sami. Klasa ta może wymanewrowywać i przechytrzać potężnych przeciwników. W galaktyce pełnej noszących miecze świetlne półbogów, mogących podnosić gwiezdne niszczyciele za pomocą umysłów, wielu ludzi nie docenia "zwyczajnych" gości uzbrojonych jedynie w blastery. To wielki błąd. Przemytnicy to najlepsi strzelcy w galaktyce, i potrafią się ukrywać do momentu swojego wielkiego wejścia. Kiedy się ujawnią, mają w zapasie kilka, powiedzmy, "nieortodoksyjnych" sztuczek w walce, które zaskakują przeciwnika. Jedi mogą przewidywać rzeczy, zanim się wydarzą, jednakże przemytnik zawsze strzela pierwszy.
Gra daje graczom możliwość przeżycia jej tak, jakby chcieli gdyby mogli zostać Hanem Solo czy Lando Calrissianem. Inne gry pozwalają wam zaangażować się w niewielkie ilości przemytu dla zysku czy symulują "łajdaków" jako bonusy do statystyk, ale żadna z nich nie zbliżyła się do pokazania humoru, romansu czy po prostu dobrej zabawy bycia przemytnikiem, który zwycięża na przekór okolicznościom. Każdy członek zespołu odpowiedzialnego za grę jest oddany pokazaniu najlepszego archetypu przemytnika.
Nasi projektanci walk wychodzą niemal ze skóry, żeby wasi koledzy-gracze śmiali się głośno i pytali jak wam się udało zrobić na przykład taki przewrót czy inny numer "kaskaderski". Zespół odpowiedzialny za animację tworzy rozmaite ruchy postaci, które oddają brawurę i szybkie reakcje, dzięki którym Hanowi Solo udało się strzelić trzy razy (trzy razy!) do Dartha Vadera na Bespinie. Twórcy światów w grze nie ustają w wysiłkach, by wykreować miejsca przepełnione typami spod ciemnej gwiazdy. Inni zajmują się małymi detalami, które spajają wszystko, od pistoletów blasterowych do lśniących ubrań, które zawstydziłyby szafę Landa.
W końcu zespół odpowiedzialny za pisanie historii okazał wielką miłość do ciętych dialogów, niezwykłych charakterów i szalonych zwrotów akcji, żebyście mogli cieszyć się z grania przemytnikiem. Jeśli będziecie chodzić z Jedi lub żołnierzem i rozmawiać z bohaterami niezależnymi, to właśnie wy będziecie mieli najlepsze linie dialogowe. Jeśli te pozostałe klasy będą chciały zarobić na boku parę kredytów ekstra, będą niemądre jeśli nie pozwolą wam prowadzić negocjacji.
No, czas zamykać kantynę. Twoja nowa przyjaciółka Jedi opowiadała ci o dobrze płatnej ale i ryzykownej pracy w Zewnętrznych Rubieżach. Te nowe koreliańskie silniki, o które wszyscy się zabijają są drogie, a pieniądze nie rosną na drzewach. Poza tym ta praca wygląda na prostą. Co może pójść nie tak?
Zapnij pasy, przemytniku - czeka cię kolejna ekscytująca jazda.
Temat na forum
KOMENTARZE (27)