Zaledwie parę dni temu poznaliśmy aktorów, którzy wystąpią w kolejnej części Sagi. Jest to chyba pierwsza tak ważna informacja dotycząca Epizodu VII od momentu ogłoszenia, że siódma część (jak i kolejne) zostanie nakręcony. Kilku członków redakcji postanowiło napisać kilka słów o tym co sądzą o liście aktorów, którą przypominamy poniżej:
- Harrison Ford
- Carrie Fisher
- Mark Hamill
- Anthony Daniels
- Peter Mayhew
- Kenny Baker
- John Boyega
- Daisy Ridley
- Adam Driver
- Oscar Isaac
- Andy Serkis
- Domhnall Gleeson
- Max von Sydow
Zatem jeśli jesteście ciekawi co napisała redakcja Bastionu zapraszamy do lektury. Przypominamy także, że każdy z Was może podyskutować na ten temat na naszym forum. Kto wie, może akurat ktoś z Was trafi do kolejnej odsłony Okiem Bastionowiczów? ; )
Ostatnie dni były tak bogate w informacje, że do niektórych wciąż trudno się ustosunkować. Nowa obsada jaka jest, każdy widzi. Mnie niezmiennie cieszy powrót wielkiej trójki oraz Anthony Daniels na dokładkę, jest niezastąpiony w swojej roli. Powrót Petera Mayhew jest dla mnie mocno problematyczny i wcale nie ze względu na kanon, nie będziemy tutaj o tym rozmawiać. Jest to dla mnie problem ze względu na stan zdrowia aktora, który ma obecnie problemy z poruszaniem się, a co dopiero z graniem dziarskiego Wookiego -mam nadzieję, że postać na tym nie ucierpi. Szkoda że nie ma Billego Dee Williamsa, po cichu na to liczyłem po tym jak wycofał się z Dancing with the Stars.
Nowi aktorzy to zagadka, trudno o nich cokolwiek powiedzieć dopóki nie dowiemy się w kogo mają się wcielić. Mam tylko nadzieję na ciekawą i znaczącą rolę Maxa Von Sydowa bo to aktor wybitny. Daisy Ridley jak ktoś słusznie zauważył jest bardzo podobna do Natalie Portman, może faktycznie będzie to jej wnuczka? To chyba najmniej znana aktorka w obsadzie i to nieco dziwi, w poprzednich filmach więcej było świeżych twarzy, a może to tylko moje wrażenie.
Najważniejsze w tym wszystkim jest jednak to, że w końcu coś się dzieje, na naszych oczach ruszają prace nad nowymi Gwiezdnymi Wojnami i tylko to się liczy! Podczas powstawania Tryogii Prequeli każdego dnia przekopywałem internet w poszukiwaniu jakichś nowych informacji czy zdjęć, których jeszcze nie widziałem, teraz te czasy powracają i to jest wspaniałe uczucie.
ShaakTi1138:
Spece od PR-u Disneya dobrze wszystko rozplanowali, jeśli chodzi o ostatnie newsy: po kontrowersjach związanych z Legends i podejściem do kanonu, dostaliśmy wieść o aktorach, na którą czekamy od tak dawna. I skłamałabym, jeśli bym powiedziała, że to mi nie poprawiło humoru. Ba, cieszę się bardzo!
Powrót Wielkich, nie tylko Trójki, był właściwie oczywisty już od dawna i to jest dobra wiadomość. Zgadzam się jednak, że stan zdrowia i wiek niektórych może stanowić problem - pomijając problemy Petera, kim miałby być Kenny Baker? Tak, to on nadał Artoo duszę, ale wsadzanie starszej osoby do ciasnego i dusznego wnętrza droida chyba łamie prawa człowieka. Mam też nadzieję, że nowe filmy skupią się jednak na nowych bohaterach, a starsi przyjmą rolę mentorów - mieli już swój czas i bardzo ich szanuję, ale czas iść dalej.
Dlatego tak bardzo cieszą mnie nowe twarze - chyba najbardziej niesamowity Serkis i nie mogę przestać sobie wyobrażać w kogo może się wcielić - jest tyle możliwości! Jeśli chodzi o panów, to jest na co popatrzeć :) (może prócz Drivera, ale wygląd może nadrobić charyzmą), dziwi mnie natomiast tylko jedna główna rola kobieca, acz może być szczególnie ważna - podobieństwo Daisy do Natalie jest zauważalne.
Powiem krótko: nadszedł czas na ploty i spekulacje :). Dołączyłam do fandomu już po premierze Zemsty Sithów, więc nigdy nie miałam okazji śledzić procesu powstawiania filmu aktorskiego na własne oczy - teraz mam taką możliwość i jestem podekscytowana jak nigdy.
Kasis:
Kiedy zobaczyłam newsa o obsadzie, to serce zabiło mi mocniej. Przy czym moja ekscytacja była wywołana przede wszystkim faktem, że oto, po wielu miesiącach plotek, dostaliśmy naprawdę konkretną informację o nowym epizodzie. Znów możemy przeżywać oczekiwanie na nowy film Star Wars i znów ta historia rozgrywa się na naszych oczach. Oczywiście możliwość poznania aktorów, którzy wystąpią w nowej odsłonie SW też była emocjonująca.
Mój wzrok najpierw wyszukał powracających aktorów. Plotki czy silne przekonanie to jedno, ale fajnie jest przeczytać oficjalnie, że Fisher, Ford i Hamill powrócą. Na myśl o ujrzeniu znów Hana, Leii i Luke’a w kosmicznej scenerii nie mogę przestać się uśmiechać.
Jeśli zaś chodzi o nowe twarze, to znani mi są oczywiście Andy Serkis i Max von Sydow, którzy myślę, że są dobrą wróżbą. Kojarzę też dość dobrze Domhnalla Gleesona, który grał m.in. główną rolę w About Time. Gleeson był jednym z głównych plusów tego filmu, dlatego jestem zadowolona z wyboru tego aktora. Adama Drivera i Oscara Isaaca widziałam w drugoplanowych rolach i trudno mi cokolwiek na ich temat powiedzieć. Chociaż nagrody dla Isaaca za film Inside Llewyn Davis napawają optymizmem.
Natomiast John Boyega i Daisy Ridley są mi zupełnie obcy. Mam nadzieję, że nie zawiodą oczekiwań i stworzą postacie przynajmniej na miarę tych z Klasycznej Trylogii.
Jak na razie największym minusem wydaje mi się ilość kobiecych ról. Oby pojawiło się jednak więcej pań w obsadzie. Jeśli nie w tym epizodzie to w następnych.
Ogólnie zaprezentowana obsada wygląda moim zdaniem dobrze, ale jak wiadomo nawet najlepsi aktorzy nie uratują filmu jeśli scenariusz i reżyseria zawiodą. Teraz czekam na więcej smakowitych informacji, nie tylko o obsadzie.
Burzol:
Myślę, że opinię o obsadzie nowego epizodu Star Wars należałoby podzielić na dwie części. Po pierwsze: stara obsada powraca! Luke! Leia! Solo! Z całej tej grupy najbardziej ucieszył mnie Peter Mayhew, bo Chewbacca to znakomita postać, ale to właśnie Peter musi go wcielać, bez niego Chewie wygląda jak słaby efekt komputerowy. Oczywiście tak naprawdę nie wiemy jak, po tych niemal 40 latach, starzy aktorzy będą w stanie grać te stare postaci. (Harrison Ford w ostatnich latach z pewnością stracił na entuzjazmie.) Ja jednak jestem pełen nadziei, szczególnie wobec Marka Hamilla.
Druga część opinii dotyczyć musi nowych aktorów, i tu najmniej wiemy o Daisy Ridley, choć na zdjęciach wygląda bardzo sympatycznie. Podobnie nic nie wiem na temat Domhnalla Gleesona. Natomiast cieszę się na obecność Oscara Issaca, który jest świetnym aktorem, a także John Boyega, który w Attack of the Block wyróżniał się z obsady nadzwyczajną charyzmą. Jednak najwięcej radości mam z obecności w filmie Adama Drivera, bez względu na to jaką rolę zagra. To jest aktor z naprawdę dziwacznym wyglądem, ale z ogromnym gravitas, czyli powagą, obecnością na ekranie. Adam Driver potrafi w swoich rolach zaskoczyć widzów kilka razy. (No i przy okazji brakuje tylko Justina Timberlake'a, żeby znów mogli zaśpiewać „Mr. Kennedy”). Andy Serkis i Max von Sydow to, jak ktoś słusznie zauważył, wisienki na torcie. Nawet przy średnim scenariuszu zagrają znakomicie. To jest dobra grupa, żeby stworzyć fajny film.
Jeszcze jeden ważny aspekt, czyli sposób w jaki poznaliśmy obsadę. Po pierwsze pod ciężarem wieści internet niemal załamał się na pół. Dla mnie jednak ważna jest forma, a to zdjęcie obsadowe przy czytaniu scenariusza, nawet jeśli jakoś ukartowane, jest przepiękne. Rozpala wyobraźnię, co też może kryć się w tych tomach, które aktorzy trzymają na kolanach. Z pewnością przejdzie do historii kinematografii.
Teraz pora na zdjęcia bohaterów w kostiumach!
Lord Bart:
Pierwsze skojarzenie po zobaczeniu nazwisk z obsady - The Expendables + masa statystów. Potem doczytałem, że Max von Sydow i uśmiech. Moc świetnych filmów z nim (Siódma pieczęć, Ezgorcysta, Trzy dni kondora, Nigdy nie mów nigdy, Diuna, Sędzia Dredd czy Raport mniejszości) i moc aktorstwa w nim. Mam nadzieję, że będzie drugim (bądź lepszym) Christopherem Lee i za szybko głowy nie straci.
Wracając do reszty to Niezniszczalni byli/są niezniszczalni a Święta Trójca (nie liczę osób pochłoniętych przez kostiumy) wygląda trochę tak:
Nie mniej jakiś sentyment do tych osób pozostaje, dlatego pewnie głównym powodem udania się do kina na dzień dzisiejszy (poza E7 samym w sobie) są właśnie “seniorzy” ;)
A statyści? O, przepraszam - nołnejmy? Przepraszam, nowe nazwiska? Zaraz ciśnie się porównanie do ANH. Tylko to było prawie 40 lat temu. Świat wyglądał trochę inaczej, kariery i multimedialny szum Hollywood też. Zresztą spójrzmy na Haydena Christensena. A może lepiej nie? No właśnie. Jest oczywiście, jak zawsze, cień szansy że ktoś zabłyśnie, będzie lśnił przez Epizod 8 i 9, a w międzyczasie jeszcze dokona czegoś spektakularnego. Albo chociaż dobrego i trwałego. Niestety, starając się być z kinem na bieżąco, nadrabiając przeróżne produkcje sprzed 2-3 lat, widzę akurat zaskakująco smutną zbieżność pomiędzy rynkiem amerykańskim a polskim. “Młodzi” aktorzy, osoby z roczników 80-90 zeszłego wieku, moi równolatkowie bądź odrobinę młodsi/starsi - to najczęściej szrot, drewno i padaka. A Andy Serkis - postprodukcja.
Więc radochy takiej i uznania jak przy Prequel Trilogy nie ma. Moim zdaniem.
ogór:
Co mogę powiedzieć o nowej obsadzie? Fajnie, nic poza tym. Głupio to przyznać, ale większości "nowych" twarzy po prostu nie znam, kojarzę twarze, ale.. no nie ma tego efektu zaskoczenia, gdy na widok newsa z obsadą człowiek wykrzykuje "WOW!". Moim zdaniem to dobrze, bo nie będziemy patrzeć na tych aktorów przez pryzmat ich poprzednich ról czy filmów/seriali, w których zagrali.
Co mi się podoba najbardziej jeśli chodzi o nowe nazwiska, to jak ktoś już wcześniej wspomniał, to ich różnorodność. Pomijam fakt, że będzie charakteryzacja, że będą przebrani, ale ich twarze wydają się już na tym etapie być tak charakterystyczne i inne, że to już napawa człowieka optymizmem. Nawet Adam Driver, tak wyśmiewany przez wszystkich za swój wygląd, już u mnie wpisuje się na pierwsze miejsce na liście aktorów do których zapałałem sympatią. Serio, to, że mamy murzyna, rudego czy właśnie Drivera świadczy tylko o tym, że możemy się spodziewać naprawdę różnych (i zapewne barwnych) postaci. Tylko Andy'ego Serkisa jakoś z góry skreślam bo jeśli ma on coś/kogoś zagrać w nowym filmie to raczej zrobi to za niego jego ciało jak to było chociażby w filmach ze Śródziemia.
Jeśli chodzi o starą gwardię to mam nadzieję, że Harrison Ford zagra o niebo lepiej niż w Grze Endera, w której nawet nie próbował grać, tylko chyba swojej twarzy użyczył pułkownikowi Graffowi.. Oby.A co do reszty to Daniels/Baker nierozłączna para, Mark, Carrie i właśnie Ford też musieli być, Lando nie ma? Szkoda, ale przecież możemy go zobaczyć w kolejnych filmie/filmach. Najbardziej się obawiam o Petera Mayhew, który ostatnio miał straszne problemy z poruszaniem, wiem, że nikt tak nie zna Chewbacci jak on, ale obawiam się o to, czy podoła temu wszystkiemu, no bo jeśli nasz Chewie ma grać emeryta no to trochę smutno.
Tak sobie myślę, że czarno-białe zdjęcie, na którym obsada wraz z ludźmi odpowiedzialnymi za nowy film czyta scenariusz już stało się popularniejsze niż selfie z Oskarów.
A poza tym to.. fajne uczucie, wrócić do czasów, gdy czekało się na kolejne plotki dotyczące nowych filmów, dawajcie już film!
Temat na forum
rebelyell2014-05-02 18:27:23
Ogólnie w SW nie było przecież tłumu postaci kobiecych, co najwyżej brakuje mi tu żony Luke`a, ale zgadzam się, że jeszcze jakieś dodatkowe aktorki byłyby mile widziane - może w następnych epizodach się pojawią. Chyba że pójdą w kierunku Jedi ze Starej Republiki.
kuba_starwarsy2014-05-02 18:21:38
Bo my tu w Polsce jeszcze nie mamy tak wypranych mózgów. Ważna jest ciekawa historia, ewentualnie jakiś ponadczasowy przekaz - wynikające kreatywności twórcy a nie proporcji narzuconej przez polityczną poprawność. Poza tym liczy się ilość a nie jakość. Np. jedna Leia warta jest więcej niż trzy kopy kobit z innych filmów :)
Nadiru Radena2014-05-02 18:02:54
Zabawne, jak bardzo różni się dyskusja polskich fanów Star Wars od tej, którą teraz prowadzą fani z USA - u nas nikogo nie obchodzi, że w obsadzie są tylko dwie kobiety (!), gdy tymczasem tam jest to najistotniejsza kwestia, którą się podnosi... Ciekawi mnie, skąd ta dysproporcja. W każdym razie dla mnie to również jest, przynajmniej na tą chwilę, największy problem Epizodu VII.
rebelyell2014-05-02 17:57:22
Mnie się obsada bardzo podoba, uważam że ma potencjał. Stara gwardia - wiadomo, wszyscy na nich czekali. Sydow, oczywiście klasa, Isaac - bardzo dobra rola w „Co jest grane, Davis?”, gdzie pojawił się również Driver, swoją drogą to nie rozumiem dlaczego tylu ludzi się go czepia zanim zobaczyli jego grę. Gleeson zrobił na mnie bardzo pozytywne wrażenie w "Czas na miłość". Ciekawe czy zagra syna Luke`a? Jeśli tak, to nie widać w obsadzie kandydatki na jego matkę - może również (jak w wywalonym EU) już nie żyje? Poczekamy, zobaczymy :)
Vintress2014-05-02 17:47:44
Ridley nie jest podobna do Portman. Jest nawet od niej ładniejsza.
darth_numbers2014-05-02 13:06:41
Lord Bart bezzasadnie czepia się młodych (oberwali za tak zwane "niemanie czapeczki i bycie ch..."). Poza tym Ridley nie jest podobna do Portman.
kuba_starwarsy2014-05-02 12:34:12
Tym właśnie różni się rzemiosło od sztuki. Gdyby w robocie siedział byle kto, mielibyśmy do czynienia ze zwykła kulturą masową, a że do środka wsadzili Bakera, to mamy kulturę wyższą, bo odwołuje się ona do tego co niewidzialne. Dla mnie, jako dla odbiorcy ma to wielkie znaczenie. Liczy się duch :)
Lubsok2014-05-02 12:18:36
Mnie zastanawia po co w ogóle wzięli Mayhewa, przecież ten człowiek ledwo chodzi. Żeby przypodobać się fanom? Chewbaccę może zagrać tak naprawdę każdy wysoki aktor, czy kaskader. Tak samo z Bakerem. Przecież w RoTS on już praktycznie nie grał. Niestety ale sam sentyment nie wystarczy i długo twórcy na tym nie pojadą. W ogóle obsada ani ziębi, ani grzeje. Jak ją przeczytałem to pomyślałem tylko, o fajnie że jest von Sydow i tyle. Zero emocji, nic, a wszyscy się ekscytują tak naprawdę nie wiadomo czym.
kuba_starwarsy2014-05-02 11:59:14
Dodam jeszcze, że Daisy Ridler nie jest podobna do Portman. Może na tym jednym, najpopularniejszym zdjęciu widać pewne podobieństwo wynikające stąd, że dla niektórych wszystkie młode laski wyglądają tak samo, kiedy patrzą prosto w obiektyw, chyba że są grube albo łyse, ale poza tym to zupełnie inny typ człowieka. Oglądałem krótkie filmiki z jej udziałem i ewidentnie widać, różnice. Natalia to jakaś koścista miągwa, a Daisy to żwawa dziewczyna o proporcjonalnej budowie i bystrym, inteligentnym spojrzeniu. Ładnie mówi z brytyjskim akcentem, jak oficerowie z oryginalnej trylogii.
kuba_starwarsy2014-05-02 11:49:04
Myślę, że Mayhew nie zagra Chewbaccy, tylko pokaże twarz jako zupełnie nowa postać. Tymczasem małpę zagra ktoś inny. Myślałem przez moment o Driverze, ale przy Mayhewie to niestety karzełek, więc odpada.