Nieprzychylnych opinii nt. Gwiezdnych Wojen w Kościele Katolickim jest wiele. Chyba najbardziej znany przykład to kojarzony ze środowiskiem Radia Maryja doktor Krajski (więcej) lub ostatnie ekscesy pewnego śląskiego duchownego (więcej). Z drugiej strony jest też i L’Osservatore Romano, które potrafi docenić takie filmy jak "Blues Brothers". Ale też i lista Amerykańskich Biskupów, zajmujących się filmem i mediami. Tam wśród najbardziej wartościowych filmów z roku 1977 znajdą się i "Gwiezdne wojny".
A oto jak uzasadnili swoją opinię.
Osadzona w galaktyce innej niż nasza, opowieść koncentruje się na walce zła przeżerającego Imperium oraz oddanemu oddziałowi rebeliantów (Carrie Fisher, Mark Hamill, Harrison Ford i Alec Guinness). Napisany i wereżyserowany przez George'a Lucasa film, jest wierny starej konwencji opowieści, gdzie dobro tryumfuje nad złem. Efekty specjalne są zdumiewające, postaci przekonywujące a narracja wciągająca. Jest też trochę przemocy.
Co ciekawe wertując inne strony amerykańskiego episkopatu, można znaleźć między innymi recenzję „Zemsty Sithów”, w której jeden z biskupów, za najgorsze wady tego filmu uznał o dziwo... drewniane aktorstwo (nie licząc pozytywnych wyjątków - Ian McDiarmid, R2-D2, Yoda i Ewan McGregor), a nie wątki satanistyczne.
SMiki552013-10-19 16:40:03
Czyli tylko u nas takie cyrki z duchownymi...