Na łamach najnowszego Insidera pojawił się wywiad z Markiem Hamillem. Aktor opowiada w nim o roli, która sprawiła, że stał się taki sławny oraz o pracy z Sir Alekiem Giunnessem, a także odpowiada na pytanie, czy mógłby zagrać Luke'a raz jeszcze. W czasopiśmie można też znaleźć rozmowy z Carrie Fisher czy Hadenem Blacmanem, Project Leaderem z LucasArtsu oraz Samem Witwerem, aktorem udzielającym głosu 'Sekretnemu Uczniowi'. Dwie ostatnie osobistości odkrywają przed nami kolejne tajniki produkcji gry The Force Unleashed. Po za tym w numerze znajdziemy to, co zwykle: newsy, listy i wiele znakomitości...
Więcej informacji na temat magazynu można znaleźć w tym miejscu.
Poniżej przedstawiamy fragment wywiadu z Markiem Hamillem:
Star Wars Insider: Mark, oryginalne Gwiezdne Wojny ukazały się trzydzieści lat temu i zawdzięczasz im jedną z twoich pierwszych ról...
Mark Hamill: Zobaczmy: jak długo pracowałem w branży? Około sześciu lat, ale przed Gwiezdnymi Wojnami pracowałem jedynie dla telewizji. Nie wróżyłem GW jakiegoś wielkiego sukcesu komercyjnego, ale wiedziałem, że to będzie coś naprawdę wspaniałego! Scenariusz był niesamowity. To był pierwszy film fantasy z dawką przebiegłego humoru, ten ironiczny rodzaj kpiny. Zwykle Science-fiction jest po prostu suche. GW mają w sobie te naprawdę człowiecze momenty. Jedną z rzeczy, która naprawdę mnie powaliła z nóg była scena, w której księżniczka Leia mówi: Przyleciałeś tym czymś?. Dokładnie to samo powiedziałaby zwykła nastolatka. Moja siostra zwykle kazała naszemu tacie wysadzać się dwie przecznice od szkoły, żeby nikt nie widział jej w naszym starym aucie. Innym zabawnym faktem jest to, że droidy są najbardziej ludzkimi postaciami w całym filmie.
SWI: A teraz cały świat cię zna jako Luke Skywalkera...
MH: Wolałbym raczej zagrać Threepio lub Hana Solo niż Luke'a! Luke jest substytutem dobrotliwej publiczności - nie jest jakoś specjalnie utalentowany, nie imponuje też pod względem fizycznym. I to wszystko. To jak apel do dziesięciolatka, który powie: "Przecież mógłbym to zrobić!". To prawie jak Danie Batmanowi do towarzystwa Robina, by Człowiek - Nietoperz stał się bardziej dostępny dla publiczności. Kiedy przyszedłem na plan byłem pewien, że Han Solo będzie główną postacią filmu, zupełnie jak Buck Rogers, a ja miałem być jedynie jego kumplem. Nie mogło być inaczej, bo dlaczego dzieciak miałby zostawać bohaterem? Nawet ludzie z marketingu nie mogli sobie z tym poradzić. Widzisz na plakacie Luke'a z umięśnioną klatką piersiową, dodaną mu właśnie przez marketingowców, ale ten Luke to nie ja. W końcu, gdy film odniósł sukces i stal się tak popularny zdecydowali się zrobić plakat, na którym Luke wygląda jak ja. Czyż to nie zabawne?! Film musiał zarobić 60 milionów dolarów, żebym wreszcie mógł wziąć w nim udział.
SWI: Praca z Aleciem Guinnessem musiała być niesamowita, zwłaszcza, że byłeś wtedy młodym aktorem.
MH: Nieopisanie onieśmielająca, pomimo, że Alec był jedynym, który zjadł ze mną lunch i sprawił, że rozwiązał mi się język. Nie pozwalał mi zwracać się do niego "Sir Alec". Powiedział: [głos Aleca]"Chcę być znany przez własne imię, a nie przez jakieś wyróżnienia"[/głos Aleca]. Odpowiedziałem mu: "Więc jak mam się do ciebie zwracać? Wielki Al?" Kiedy jestem odprężony wraca do mnie moje lekceważące poczucie humoru. Wszystko o czym chciałem rozmawiać to The Ladykillers, The Lavender Hill Mob, The Man in the White Suit. "Nie. Chcę byś mi opowiedział o swojej karierze." powiedział. Odpowiedziałem mu: "O czym chcesz najpierw usłyszeć? O operze mydlanej czy reklamie psiej karmy?" Miałem prócz tego parę innych ról, ale właśnie w ten sposób określałem poziom swojej kariery, która przy karierze Sir Aleca wydawała się po prostu śmieszna. Jak już powiedziałem Alec uwielbiał się śmiać. Pewnego razu jego żona szkicowała meczet w północnej Afryce. Zauważył ją jeden z lokalnych żandarmów i zaczął wrzeszczeć po arabsku. Zabrał jej szkicownik i wyrwał z niego stronę z niedokończonym meczetem. Wszyscy się cofnęliśmy. Później żona Aleca powiedziała: " Co to było?" Odpowiedziałem jej: "Nie mam pojęcia. Być może to jakiś miejscowy krytyk". Nie zaśmiała się, ale Aleca to rozbawiło.
SWI: Kiedy film stał się tak popularny, jaki to wywarło na ciebie efekt zarówno w życiu osobistym jak i zawodowym?
MH: Jesteś w oku cyklonu. Wmawiasz sobie, że nic prócz zewnętrznego świata się nie zmieniło, przecież nic nie zrobiłeś. To naprawdę ciężko opisać. Przykucasz i skupiasz się na czymś innym. Myślę, że próbujesz się wtedy pocieszać, że świat nie zsunął się z osi, pomimo, że wszyscy oszaleli. Mam sześcioro rodzeństwa i myślę, że naprawdę nie pozwoliliby na to, bym się wywyższał ponad innych albo w ogóle zmienił na gorsze, zapewne sprowadziliby mnie na ziemię. Zawsze potrafiłem śmiać się z różnych rzeczy i uważam, że to najlepsza droga przez życie.
Kasis2007-10-22 21:54:49
Heh, ubawił mnie ten kawałek z klatą:D
"Film musiał zarobić 60 milionów dolarów, żebym wreszcie mógł wziąć w nim udział."
Teesel2007-10-22 18:05:37
Andy widziałem go chyba na allegro. Spiesz się :P Mnie tam takie coś nie pociąga. Po co mam kupować drogie gazety, skoro znajdę to wszystko w necie za free...
Baca2007-10-21 18:33:24
W ogóle o Alekiem, nie Aleciem. Nie wiem kto to Aleć.
navar2007-10-21 17:48:19
Powinno być sir. Alec Guinness - macie literówkę w nazwisku. Proszę poprawcie. :]
Louie2007-10-21 17:28:12
ja bym nie kupił nawet za połowe ceny :/
Andy2007-10-21 15:03:05
a mi brakuje poprzedni numer #96 i nigdzie nie mogę go kupić, buuuu....
Karaś2007-10-21 14:31:58
ja tam kupilem 7 numerow po 9.99zł za sztuke ;-)
the chosen one2007-10-21 13:58:03
40 pln to dla mnie za dużo za gazete
Nestor2007-10-21 13:15:26
WLasnie dostalem info ze to blad tlumacza! :D
Nestor2007-10-21 13:14:36
Tunezja jest w "poludniowej Afryce"... :|
Timonaliza12007-10-21 13:10:17
właśnie mnie to też dziwi ale te zdanie zabrzmiało mi troche sztucznie "Mam sześcioro rodzeństwa i myślę, że naprawdę nie pozwoliliby na to, bym się wywyższał ponad innych albo w ogóle zmienił na gorsze, zapewne sprowadziliby mnie na ziemię." normalnie jak reklama ;)
Asturas2007-10-21 12:24:58
hyh, aż trudno uwierzyć, że dzisiaj nie odniosł sukcesu po SW...