Jedną z rzeczy, którą przygotował Christian przed wyjazdem do Tunezji był smok Krayt. Skończyło się na tym, że na strychu w budynku z rekwizytami, znaleźli jakiś stary, papierowy szkielet dinozaura oryginalnej wielkości. Nikt tego nie potrzebował, więc zdecydowano go zabrać. Zawieziono do Tunezji. Wystawiono na diunach, a potem zostawiono. Budżet był ograniczony, więc nie było pieniędzy, by po sobie sprzątać. Papierowy śmieć został na piasku.
Jak się okazało, z czasem stał się on atrakcją w Tunezji. Ludzie jeździli na te diuny szukać pozostałości po filmie. Jedną z takich historii opisywaliśmy przy okazji relacji z Celebration IV, gdzie doktor David West Reynolds opowiadał o swojej wyprawie do Tunezji i odkryciu tego szkieletu.
Dziś wciąż można tam pojechać i liczyć na to, że coś się znajdzie. Ale konkurencja jest spora. Bowiem lokalne Nomadki, czyli Berberyjki także zbierają różne pozostałości (nie tylko z „Gwiezdnych Wojen”, ale i śmieci) i próbują je potem opchnąć turystom. O tym pisaliśmy w naszej relacji z Tunezji, dokładniej w części o Morzu Wydm.
Natomiast jak pamiętamy, w Tunezji poza szkieletem została jeszcze Mos Espa i domostwo Larsów. To ostatnie było parę razy przez fanów naprawiane.
DarthMati2022-10-06 00:09:26
Tunezja forever.
SW-Yogurt2022-10-05 21:48:04
Papier zniesie wszystko. ~:)
WIKspace2022-10-04 20:25:05
Fajna ciekawostka w sumie. A Celebration IV nie mam jak wspominać, bo miałem roczek. ;p