Autorzy biografii są historykami filmu. Twierdzą, że gdy Carrie Fisher miała 17 lat i uczęszczała do Royal Central School of Speech and Drama w Londynie wdała się w dwa romanse z słynnymi później muzykami – Davidem Bowiem i Freeddiem Mercurym.
Bowie miał wówczas 26 lat, na koncie płytę „The Rise and Fall of Ziggy Stardust and the Spiders from Mars”. Zafascynował młodą Fisher. Ta miała o nim powiedzieć, że uczynił świat lepszym dla rewolucjonistów, dziwaków i wyrzutków takich jak ona. Bowie i Fisher podobno byli ze sobą blisko przez jakiś czas. Wówczas muzykowi zdarzało się, że przez całe dnie pił jedynie trochę mleka i brał kokainę. Walczył z nałogiem i swoimi demonami. W jednej chwili bywał okrutny i bezwzględny, a potem bardzo czuły i spragniony miłości – tak określa go Carrie. David miał jej powiedzieć, że choć był adorowany przez wielu fanów, w głębi serca czuł się bardzo samotny.
Freddie Mercury raczej kojarzony ze związków z mężczyznami dopuszczał czasem inne konfigurację. Wówczas był związany z Mary Austin. Carrie nie chciała być trzecią, ale wokalista „Queen” szybko wymienił ówczesną partnerkę. Fisher określa jego romanse mianem niekończącej się parady chłopców.
Obu muzyków Carrie poznała na imprezie zorganizowanej przez Micka Jaggera. Formalnie zaproszona na nią została Debbie Reynolds, ale zabrała córkę. Zaś autorką tych rewelacji jest Joan Hackett, aktorka i przyjaciółka Reynolds. Hackett zmarła w 1983, więc dziś trudno zweryfikować te rewelację.
Te romanse raczej przejdą już dziś bez większego echa. Zdecydowanie większe emocje wywołał ten z Harrisonem Fordem na planie sagi. Carrie zrobiła wokół niego szum, a potem niestety tragicznie zmarła.
DarthMati2018-07-04 15:20:19
Tania sensacja.
HAL 90002018-07-02 00:02:18
Carrie zrobiła wokół niego szum, a potem niestety tragicznie zmarła
Przypadek?
maraskin2018-07-01 13:28:21
Kurcze, takie upadłe zachowania i kontakty seksualne mogą potem otwierać na świat demoniczny.
AJ732018-06-30 15:44:56
No, no ... nigdy by mi nie przeszło przez głowę, by mentalnie stawiać mur (???) - bo ktoś nie lubi SW (LUCASA, oczywiście)
Odżywka z ptasich odchodów ... boszzze
Właściwie, co mi to - NIE LUBIĘ PREQUELI LUCASA ... XDDD
Princess Fantaghiro2018-06-30 14:59:21
Nie lubienie Piotrusia Pana to raczej pożądany objaw normalności. ;) Gdy ktoś mi mówi że nie lubi SW, (lucasowych rzecz jasna) to w tym momencie rośnie między nami mur mentalny gruby na metr. Słowa "Nie lubię SW", odbieram tak samo jak teoretyczne wyznanie typu: "Mam w zwyczaju nakładać na włosy odżywkę z ptasich odchodów". :P
Monique72018-06-30 14:44:36
W sklepie na A dostępna od 1 lipca, ale drogo... Może sobie kupię jednak...
A nieodżałowany ukochany Freddy we wspomnianej piosence nie lubił wielu rzeczy od Piotrusia Pana zaczynając...
Princess Fantaghiro2018-06-30 14:41:11
Nie lubi SW?! To już się mi rozjaśniło, skąd moja, pozmentalna i nieuzasadniona dotąd niechęć do Fredy`ego Mercurego...:P
VaderTarm2018-06-30 14:25:51
To wyjaśnia dlaczego Freddie w utworze "Bicycle race" śpiewa, że nie lubi Gwiezdnych wojen :D
Nestor2018-06-30 12:19:29
Ciekawe czy chłopaki dawali radę? Wiadomo, że po dragach nie ma takiego ognia jak przy normalnej kondycji.
Lubsok2018-06-30 11:57:27
Bo nie miał.
Princess Fantaghiro2018-06-30 11:48:43
Nie wiedziałam że Bowie miał borderline.