TWÓJ KOKPIT
0

Sprośne okruchy

Hayden spodziewa się dziecka, a scenarzysta spin-offa trolluje!

2014-05-26 22:09:44

Zaczynamy od Haydena Christensena. Otóż spodziewa się on dziecka. Znaczy, nie osobiście. Otóż jego wieloletnia dziewczyna Rachel Bilson jest w ciąży. Na razie nie wiemy nic więcej. Bilson jest o rok młodsza od Haydena i poznali się na planie filmu „Jumper”, od razu wpadli sobie w oko. W grudniu 2008 zaręczyli się, jednak do ślubu nie doszło. W sierpniu 2010 para rozeszła się, pewnie po burzliwych kłótniach na temat ślubu i wesela. Jednak miłość okazała się silniejsza i dwójka nie wytrzymała nawet trzech miesięcy bez siebie. Zeszli się i żyją bez ślubu, bez wesela (i niepotrzebnych kłótni). A teraz spodziewają się dziecka. Może Hayden tym razem nas nie zawiedzie i sprawi sobie bliźnięta – Luke’a i Leię.

Od kilku dni oficjalnie wśród twórców „Gwiezdnych Wojen” jest Gary Whitta. Scenarzysta ten dał nam powody by przywitać go właśnie w Sprośnych Okruchach. Uwaga na bardziej dosadny język w dalszej części newsa. Dotychczas w Starwarsówku mieliśmy dwie gwiazdy Internetu. Samuela L. Jacksona, który używa twittera do wysyłania w sieć kontrowersyjnych treści, oraz Keirę Knightley, którą twitter pokonał. Gary Whitta, scenarzysta pierwszego spin-offa, jako wieloletni gracz (był zarówno scenarzystą gier, jak i redaktorem pisma „PC Gamer”) z Internetem problemu nie ma. Można powiedzieć nawet, że trolluje. Tym razem jednak strollował sam siebie. Otóż Gary Whitta jest wielkim fanem klasycznej trylogii „Gwiezdnych Wojen”. Klasycznej, i nie może znieść ani zmian w Wersji specjalnej (nie mówiąc już kolejnych wydaniach), ani prequeli, ani TCW, ani nawet sequeli, których jeszcze nie widział. I wszystko to wpisywał w Internecie. Swoją drogą nie pisał złego słowa o spin-offach.

Przykładowe wpisy o klasycznej trylogii w wersji specjalnej:
Chciałem tylko dostać moje oryginalne zakończenie ROTJ z oryginalną nie-g**nianą muzyką Ewoków i bez g**nianego Haydena jako ducha Anakina. A no i Greedo strzela pierwszy i nie ma sp***nych muzyków CGI w pałacu Jabby i tak dalej.

Tekstów podobnych było więcej. Zmianę z Greedem uznaje za najgorszą zmianę w Wersji specjalnej. Twierdzi też, że najlepszym sposobem, by poprawić scenę z Jabbą w „Nowej nadziei” (dodana w Wersji specjalnej i poprawiona na DVD) jest usunięcie jej, ponieważ scena z Greedem wystarcza, a tak mamy powtórzenie tego samego. Woli oglądać ripa oryginalnej klasycznej trylogii a nie zbezczeszczonego przez Lucasa blu-raya. Wypisywał także, że bojkotujeb Blu-raya i gdy ktoś na Twitterze mu zasugerował, że jest już stary i styrany, to go zablokował, czym także się chwalił potem w sieci.

Whitcie nie podobał się Yoda w prequelach, choć uznał, że ten komputerowy nie był taki zły w porównaniu do kukiełki z Epizodu I, która jest jakimś świętokradztwem. Nic przecież nie jest w stanie zrównać się z oryginałami. O prequelach łagodnie twierdzi, że Lucas nakręcił Gwiezdne Wojny w wersji komediowej, tylko nazwał je Epizodami I-III. „Zemsta Sithów” to jakieś fan fiction według niego.

Nie zamierzał też oglądać sequeli, w końcu widział już prequele. No i na samą myśl o „Wojnach klonów” robi mu się niedobrze.

No cóż ma pełne prawo do własnej opinii, ba pewnie część fanów w wielu miejscach by się z nim zgodziła. Problem w tym, że Whitta poumieszczał takie wpisy na forach internetowych gdzieś koło roku 2010. No trudno, nic by się nie stało, gdyby w lutym tego roku nagle nie zaczął ich edytować i usuwać co gorsze komentarze. Pewnie by jego nowi pracodawcy nie zauważyli. Niestety pokonała go opcja "zacytuj" i wiele z jego tekstów nadal niezmienionych można znaleźć w sieci. Tych nie mógł zmienić, więc obecnie zmodyfikowane wpisy wyglądają dość dziwnie. A najlepsze jest to, że gdyby nie edytował tych wpisów, sprawy w tej rubryce by nie było. Swoją drogą ciekawe, czy w ramach przygotowania się do pisania scenariusza będzie musiał przebrnąć przez „Wojny klonów” i prequele?
KOMENTARZE (17)

Sprośne okruchy

Najważniejsza tajemnica Epizodu VII

2014-05-21 17:18:28

Jednym z najbardziej intrygujących plotkarskie media pytań dotyczących Epizodu VII jest ile schudła Carrie Fisher. No i wiemy, w końcu. Światu tę informację oznajmiła jej matka, Debbie Reynolds. Otóż Carrie schudła 20 kg (40 funtów (Lbs)). Debbie Reynolds oznajmiła tę informację światu podczas swojego pobytu w Universal Studios Hollywood.

Dla przypomnienia, Debbie Reynolds to bardzo znana ongiś aktorka, dziś najlepiej kojarzona przede wszystkim z „Deszczowej piosenki”. Debbie prowadziła dość bujne życie i miała sławę, nic dziwnego, że jej córka poszła w jej ślady. Jednak wraz z premierą „Gwiezdnych Wojen”, ta znana aktorka z dnia na dzień stała się matką księżniczki Lei. To nie mogło się dobrze skończyć i rozpoczęła się wieloletnia batalia matki z córką. W szczytowym momencie Carrie Fisher obwiniała publicznie swoją matkę za swoje problemy z narkotykami. Na szczęście obie panie mają już ten etap za sobą, są pogodzone, a kilka lat temu obie nawet wystąpiły razem w programie Oprahy Windfrey. Dziś Debbie jest już dumną matką i chyba cieszy się z tego zainteresowania wynikającego z Epizodu VII. Poniżej filmik na którym zdradza ile Carrie schudła. Patrząc na Debbie warto wsłuchać się w jej głos i wpatrzeć w gesty, dopiero wtedy widać podobieństwo do Carrie Fisher.



Niestety nic nie wiemy o złotym bikini, ani niczym takim. Może to i dobrze.

A tymczasem w Europie wybory. U nas do Europarlamentu. Startują tam różne dziwne osobistości, na przykład Maciej Żurawski, piłkarz, który tym razem gra w barwach SLD. Przy tej okazji na gazecie można znaleźć kwestionariusz tego pana, ale dla nas najważniejsze pytanie brzmi:

Którą fikcyjną postacią chciałby pan być?
- Darthem Vaderem. Tak, wiem, to brzmi trochę złowrogo. Jednak proszę pamiętać, że Vader na końcu powraca na jasną stronę. Jest dla mnie symbolem tego, że zawsze można się zmienić, a człowieka nie można skreślić raz na zawsze.


Darth Vader do Europarlamentu? No prawie. Natomiast na Ukrainie nie udało się Vaderowi zostać prezydentem, ale może uda się być merem Oddessy. Ma nawet spot wyborczy.



No i stronę. Cóż najważniejsze, że nikt nie bronił tak demokracji w Epizodzie III jak Darth Vader.
KOMENTARZE (5)

Sprośne okruchy

Neeson pił prawie jak Freedon!

2014-05-10 08:04:28 megafon.pl

Liam Neeson podjął męską decyzję. Nie chce być jak Freedon (czyli największy piwosz i samozwańczy anty-mesjasz polskiego fandomu Star Wars).

- W zeszłym roku odstawiłem alkohol – oznajmił aktor. – Piłem zdecydowanie za dużo. Zaczęło się to po śmierci żony. Nigdy nie piłem w pracy, ale w domu wieczorami potrafiłem opróżnić trzy butelki wina. Piłem wyłącznie Pinot Noir, nie sięgałem po mocne alkohole. Odstawiłem też Guinessa, gdyż w pewnym wieku piwo lubi odkładać się w różnych miejscach. Ponieważ cały czas dostawałem propozycje nowych ról w filmach akcji, doszedłem do wniosku, że czas stanąć na nogi i coś zmienić. Nie piję więcej, od tamtej pory czuję się rewelacyjnie.

Jak widać, jacy aktorzy, taki fandom, a Neeson nie jest odosobnionym przypadkiem. Wśród alkoholików i osób, które nadużywały alkoholu ze Starwarsówka należy wymienić przede wszystkim Carrie Fisher, która wraz z Danem Aykroydem między innymi leczyła uzależnienie od narkotyków wchodząc w alkoholizm. Zresztą o zakrapianych imprezach z Carrie Fisher krążą wręcz legendy. Potrafiła też zaciągnąć na nie Harrisona Forda i to w trakcie kręcenia „Imperium kontratakuje”. Część z tych imprez odbywała się w domu Erica Idle (członek grupy Monty Python), który wynajmował go Carrie i innym osobom, w tym Stonesom. I co Ford, ze Stonesami się nie napijesz? W taki lub podobny sposób Fisher rozpijała kolegów z planu. Po zabawach w takim towarzystwie, Carrie nie raz miała problemy na planie, lub nawet nie wiedziała kogo gra.

Natalie Portman czekała z alkoholem do 21 roku życia, by pić legalnie. Potem przestała się przejmować prawem i sięgnęła także po trawkę.

Warto przypomnieć też, że Keira Knightley relaksowała się alkoholem na planie filmu „Niebezpieczna metoda”, w czym towarzyszył jej Michael Fassbender. Zresztą pewnie aktorów zaglądających do kieliszka jest więcej.

Natomiast skoro przy Keirze jesteśmy to ona oświadczyła niedawno, że nie zamierza poświęcać kariery dla dzieci. Szybko więc matką nie będzie. Mówiła, że to jej decyzja i nie należy jej osądzać.
KOMENTARZE (10)
Loading..