TWÓJ KOKPIT
0

Sprośne okruchy

Pokaż jaja - wyzwanie Samuela L. Jacksona

2014-04-29 17:14:31

Kilka dni temu ogór ogłosił starwarsowe wyzwanie (więcej). Okazało się, że Samuel L. Jackson postanowił podchwycić ten pomysł i przygotował własne wyzwanie. Tym razem skierowane do prawdziwych mężczyzn z jajami. I to nie w przenośni. Chodzi dokładniej o męskie jądra. Aktor co prawda nie chce, by ludzie nagrywali filmiki z nimi i wysyłali mu powiadomienie o tym na mejla, ale zachęca do badania ich. W klipie padają też informacje na temat problemów z rakiem jąder i diagnozowaniem ich. Sam filmik powstał w ramach kampanii „One for the Boys”, wspieranej przez stronę MyGoodness.com. Jackson poza filmikiem uczestniczy jeszcze w innym elemencie kampanii. Otóż w drodze losowania można wygrać spotkanie z aktorem. Sam filmik można obejrzeć tutaj:



Które wyzwanie podejmiecie ogóra czy Jacksona? A może oba?
KOMENTARZE (4)

Sprośne okruchy

Ile Spielberg zarobił na „Nowej nadziei”?

2014-04-09 17:20:50

Wydawać, by się mogło, że o historii „Gwiezdnych Wojen”, a przynajmniej tych starych, wiemy już prawie wszystko. Natomiast całkiem niedawno na światło dzienne wyszło, że jednym z największych beneficjentów „Nowej nadziei” był Steven Spielberg. Mimo że z „Gwiezdnymi Wojnami” do czasu „Zemsty Sithów” nie miał nic wspólnego, poza tym, że był przyjacielem Geroge’a Lucasa. Jak więc mógł zarobić na tym filmie? Otóż w 1977 na ekrany kin wchodziły dwie produkcje – „Nowa nadzieja” George’a Lucasa i „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” Stevena Spielberga. Obaj przyjaciele zaczęli się spierać, który film więcej zarobi, lepiej wpasuje się w gusta szerokiej publiczności. George bardziej wierzył w „Bliskie spotkania”, natomiast Spielberg w „Gwiezdne Wojny”. Zakład był prosty, kwota łatwa do wyliczenia – 2,5 % wpływów od filmu dla drugiego. W sumie to nawet bardziej wymiana niż zakład, bo Lucas dostał 2,5 % z „Bliskich spotkań” a Steven z „Nowej nadziei”. Umowa ta została zawarta jeszcze przed premierami.



Trzeba było tylko poczekać i zobaczyć. Jak się okazało, wygrała „Nowa nadzieja”, stając się najbardziej dochodowym filmem roku. „Bliskie spotkania trzeciego stopnia” wylądowały dopiero na trzecim miejscu, wyprzedził je „Mistrz kierownicy ucieka”. Tak więc oto w ten prosty sposób, Stevenowi Spielbergowi Lucas musiał wypłacić pieniądze, ponieważ to „Nowa nadzieja” stała się nie tylko hitem, ale i międzynarodowym fenomenem, nie raz wznawianym zresztą. Według wyliczeń Yahoo, Spielberg powinien zarobić na tym zakładzie / tej wymianie jakieś 40 milionów USD. Swoją drogą ciekawe, czy J.J. Abrams będzie uprawiał takie kolesiostwo!
KOMENTARZE (9)

Sprośne okruchy

Darth Vader nie będzie prezydentem Ukrainy

2014-04-04 18:48:56

Nie lada zgryz miała Ukraińska Komisja Wyborcza. Otóż wśród kandydatów walczących o fotel prezydenta Ukrainy w wyborach, które będą miały miejsce 25 maja, pojawił się Darth Vader. Właściwie to Darth Ołeksijowycz Vader, bo tak go zgłoszono. To nie jest żart primaaprilisowy, ani pokłosie takowego. Takiego kandydata zgłosiła Internetowa Partia Ukrainy, słynąca z niecodziennych poglądów, ale i organizowania różnych happeningów. W programie wyborczym Vader obiecuje zmienić republikę w Imperium odzyskać dawne terytorium Ukrainy i przywrócić pełnię chwały uciskanemu narodowi.

Nie wiadomo kim naprawdę jest ten Darth Vader. Niektórzy podejrzewają, że jest nim Dmytro Gołubow, założyciel i lider partii. Sam Gołubow to postać dość barwna na ukraińskiej scenie politycznej. Najbardziej zasłynął ze swojej hakerskiej działalności, no i trafił do więzienia za nadużycia w systemie kart płatniczych. Inna teoria mówi, że Darthem Vaderem jest Wiktor Szewczenko, który w marcu urzędowo zmienił swoje imię.

Do rejestracji konieczne było wniesienie kaucji w wysokości 2,5 miliona hrywien (to jest około 250 tysięcy USD). Ten warunek Vader spełnił. Problemem była jego tożsamość, z tym komisja wyborcza miała problem i zostawiła sobie ten wniosek na koniec. 3 kwietnia zdecydowano odrzucić Vadera ze względów formalnych. W niektórych dokumentach wręcz pisano wprost o człowieku, który nazywa siebie Darthem Vaderem. I tu należy postawić sprawę jasno, jest to oczywiście jawne, skandaliczne, całkowicie niedemokratyczne dyskryminowanie postaci fikcyjnych.



Darth Vader na Ukrainie zazwyczaj pojawia się w otoczeniu szturmowców i innych postaci osób w kostiumach z „Gwiezdnych Wojen”. Nie jest to jego pierwsza akcja, otóż w listopadzie 2013 został przywieziony do ratusza w Odessie, gdzie ogłosił się burmistrzem. Jednym z jego żądań, były wtedy działki, na których miał zaparkować swój statek kosmiczny.

Dla przypomnienia, Darth Vader zanim udał się na Ukrainę próbował także sił na polskiej scenie politycznej. Zadebiutował podczas afery Rywina, ale wtedy się nie pokazał. W 2007 Darth Vader walczył z władzami samorządowymi Warszawy, ale wtedy pojawił się sam. Na Ukrainie ma już obstawę.

Swoją drogą kryzys ukraiński znalazł też odbicie w dość „specyficznej” twórczości fanów. W sieci można znaleźć kilka filmików ze starć na Majdanie, do których dodano miecze świetlne. Przykładowy filmik znajduje się tutaj, acz ten niecodzienny humor nie każdemu przypadnie do gustu.

O samym kandydacie Vaderze można porozmawiać na forum.
KOMENTARZE (7)

Sprośne okruchy

Billy Dee już nie tańczy

2014-04-01 19:15:02 USA Today

Niestety z żalem musimy Was zawiadomić, że magiczny Billy December "Dee" Williams (76. lat) już więcej nie zatańczy. Podczas wczorajszego odcinka ameryańskiej edycji "Dancing With the Stars" Billy Dee ogłosił, że został powalony przez ból pleców i musi zrezygnować z rywalizacji. Jak sam powiedział "Bawiłem się tutaj cudownie, genialnie i znakomicie", dodając, że praca z profesjonalistką Emmą Slater była "czystą radością".
To smutne historyczne wydarzenie możemy obejrzeć poniżej:



To nad wyraz smutna wiadomość, ponieważ Billy Dee był ważną gwiazdą 23 edycji "Tańca z Gwiazdami", na temat jego występów pojawiło się wiele trafnych komentarzy, pojawiły się nawet liczne cięte uwagi w "Tonight Show" prowadzonym obecnie przez Jimmy'ego Fallona:


KOMENTARZE (2)

Sprośne okruchy

Steve Sansweet gwiazdą teleturniejów

2014-04-01 13:25:45

Steve Sansweet, popularny fan, jeden z największych kolekcjoner gadżetów Star Wars na świecie, nadzorca legendarnego, rewolucyjnego Ranczo Obi-Wan, były pracownik Lucasfilm i bliski przyjaciel polskiego fandomu Star Wars, który odwiedził Polskę 2011 roku, stał się chwilową gwiazdą telewizji.

To byłoby dla fandomu Star Wars zwykłe kolejne popołudnie, gdyby nie to, że nagle okazało się, ze w amerykańskiej wersji popularnego teleturnieju "Va Banqe" , który w Polsce prowadzony był przez aktora Kazimierza Kaczora, pojawił się akcent gwiezdnowojenny. Jednym z wysokopunktowanych pytań było "Steve Sansweet, właściciel ponad 300000 gadżetów ze Star Wars, dostał pracę w tej firmie, teraz części Disneya".



To oczywiście nie jest pierwsze pojawienie się Gwiezdnych Wojen w tym teleturnieju, pytanie o Star Wars pojawiało się kilkukrotnie. Innym bohaterem powiązanym z odległą galaktyką był Drew Karpyshyn, który raz w 2000 roku brał udział w "Va Banque" jako...uczestnik. Zajął wtedy zaszczytne trzecie miejsce.

Prawidłowa odpowiedź brzmi oczywiście "Co to jest Lucasfilm?"
KOMENTARZE (14)
Loading..