TWÓJ KOKPIT
0

Plotki :: Newsy

NEWSY (1220) TEKSTY (1)

NASTĘPNA >>

„Piraci” zmarnowali jej życie...

2024-03-23 07:31:39

Keira Knigthley, czyli Sabe, po „Gwiezdnych Wojnach” rozwinęła skrzydła, głównie dzięki serii „Piraci z Karaibów”. Ale jak wspomina aktorka, to były dobre złego początki. Dziś z goryczą wspomina tamtą rolę.

Jak mówi aktorka, problemem okazała się rozpoznawalność. Keira została zaszufladkowana i stała się tylko i wyłącznie Elizabeth Swann. Jak mówi Knightley, czuła się jakby została zamknięta w klatce. W dodatku stała się wówczas obiektem pożądania. No i oczywiście aktorka twierdzi, że utknęła. Starała się dobierać rolę tak, by wyjść z tej klatki, przestać być kojarzona z tego typu postaciami.

>


Twierdzi też, że był to dość ciężko okres wchodzenia w dorosłość. Miała wówczas bardzo dużo wątpliwości, co do tego w jaki sposób gra, a chciała być przy tym coraz lepsza. Szufladkowanie i seksualizacja jej nie pomagały. Ostatecznie stwierdzono u niej zespół stresu pourazowego, co skończyło dwuletnią przerwą w pracy.

Dziś jednak twierdzi, przepracowała to wszystko i nie żałuje roli w „Piratach”.
KOMENTARZE (9)

Casting do filmu o Rey ruszył?

2024-03-08 19:17:39

Dziś mamy kolejne plotki, których autorem jest Daniel Richtman a dotyczą one filmu o Rey. Problemem jest to, że Richtman jest źródłem które więcej razy pudłowało, niż trafiło. Obiecał nam drugi sezon „Księgi Boby Fetta” i Amber Heard w The Acolyte, ale w małych rzeczach aż jego wyniki są lepsze. W przypadku filmu o Rey ma on dwie małe rzeczy do zakomunikowania i jedną dużą. I to tę drugą, biorąc pod uwagę jego dotychczasowa wiarygodność, należy raczej traktować z dystansem.



Ta duża rzecz to oczywiście kwestia obsadowa. Jego zdaniem Angela Bassett rozmawia z Lucasfilmem o roli w któreś z przyszłych produkcji. Oczywiście niekoniecznie musi to być film o Rey, a jakiś serial, ale to właśnie nasuwa się najbardziej. Zwłaszcza w kontekście drugiej informacji.

Przejdźmy do plotek mniejszego kalibru. Podobno trwają już poszukiwania nowych aktorów i tu Daniel mówi wprost, że chodzi o dwoje młodych uczniów Rey a także nowy szwarccharakter (kimkolwiek on będzie). Nic więcej nie zdradził. Kwestia poszukiwania dwójki nowych uczniów przewija się przez wiele innych źródeł, więc coś w tym jest.

Kolejna mała rzecz, którą precyzuje Richtman to kwestia kolejnych części filmu o Rey. To ma być pojedyncze dzieło. Nie wykluczają kontynuacji, ale na tym etapie nikt nie planuje trylogii. Nikt nie planuje nawet sequela. Będzie to będzie, a jak nie będzie też dobrze.

Na razie wszystko wskazuje na to, że film o Rey trafi do kin w grudniu 2026.
KOMENTARZE (7)

Jednak nie „Epizod X: Nowy początek”

2024-02-29 07:40:22

W kwestii „Gwiezdnych Wojen” odezwał się Jordan Maison, dziennikarz z długoletnim stażem, który nie raz publikował ciekawe doniesienia zza kulis. W dodatku wiele z nich okazało się potem prawdziwymi. Tym razem zdradził jedną rzecz o filmie o Rey.

Jego zdaniem, wszelkie doniesienia, że tytuł filmu to „Epizod X: Nowy początek”, które ostatnio zaczęły się pojawiać, nie są prawdziwe. Po pierwsze wciąż nie ma jeszcze tytułu tej produkcji, a jej roboczy tytuł to „New Jedi Order” (czyli „Nowy Zakon Jedi” lub może „Nowa Era Jedi”). Co więcej, żadnego innego tytułu nie używa się w kontekście tej produkcji.



Film reżyseruje Sharmeen Obaid-Chinoy, nad scenariuszem pracuje Steven Knight a w obsadzie zobaczmy Daisy Ridley. Premiera prawdopodobnie w grudniu 2026. Reszta informacji na razie nie jest znana.
KOMENTARZE (18)

Sprzeczne doniesienia w sprawie filmu o Rey

2024-01-17 20:36:07

Coś chyba jest na rzeczy z filmem o Rey, w każdym razie wygląda na to, że mamy w końcu wysyp plotek. Tyle, że tym razem są one często ze sobą sprzeczne, więc nie wiadomo o co chodzi.

Zacznijmy od tego, że ostatnio informowaliśmy, iż MSW twierdzi, że Steven Knight nie oddał jeszcze scenariusza. Pisaliśmy, za nimi, że MSW nie wie, co się tam dzieje. Nie chcieli sugerować, że Knight opuścił projekt, albo coś, bo nie mają takiej informacji. Niestety te wieści zbudowały grunt pod kolejne plotki. Dostarczył je serwis World of Reel, który na razie jest raczej mało znanym graczem w branży. Ich zdaniem, film o Nowym Zakonie Jedi nie ma zaufania Disneya i nie wydarzy się w najbliższej przyszłości. Co więcej, sugerują, że są różnice twórcze na linii Lucasfilm i Steven Knight. Podobno Lucasfilm miał uwagi do jego pracy i podesłali mu bardzo wiele uwag, które sprawiają, że musi pracę zacząć właściwie od początku. Atmosfera podobno jest taka, że Knight jest sfrustrowany i niekoniecznie traktuje „Gwiezdne Wojny” jako swój priorytet, koncentrując bardziej swoją uwagę na pracy nad „Peaky Blinders”. Co więcej, podobno nie wyklucza, że rzuci ten projekt.



Znając historię Lucasfilmu w ostatnich latach, raczej tego typu obrót sytuacji nikogo by nie szokował. Ale również, dość łatwo puścić plotę na ten temat w życie. Wywołało to akcje innych dziennikarzy, którzy kontaktowali się ze swoimi źródłami w Lucasfilmie. Gizmodo twierdzi, że doniesienia Wolrd of Reel są nieaktualne, film nadal jest w planach, nie ma mowy o opóźnieniu, a Lucasfilm oczekuje na kolejną wersję scenariusza. Co by było mniej więcej zgodne z doniesieniami MSW.

Najzabawniejsze jest to, że jak się spojrzy z perspektywy to te źródła są zgodne. Scenariusza jeszcze nie ma i czekają, aż Knight go skończy. Wieści różni wydźwięk, oraz informacja, że film jest opóźniony, bądź nie.

Swoje trzy grosze dorzucił jeszcze Jeff Sneider, który jak sam twierdzi, jest zaufanym źródłem jeśli chodzi o „Gwiezdne Wojny”. Zresztą pod tym względem jego doniesienia bardzo często się sprawdzają. Stwierdził, on że operujemy na błędnym założeniu, iż film o Rey ma być kolejnym filmem kinowym. Jak stwierdził, zobaczymy go w kinach dopiero w grudniu 2026. Wcześniej wiele osób zakładało, że pojawi się w maju. Natomiast, pomijając tę informacje, na tę chwilę Sneider zakłada, że film powstaje i nie ma żadnych realnych trudności.

Zatem wygląda, że film w reżyserii Sharmeen Obaid-Chinoy chyba nie jest zagrożony, a pogłoski o jego skasowaniu są przesadzone.
KOMENTARZE (18)

Plotki o filmie o Rey

2024-01-15 17:32:19

Niedawno zapowiedziano nowy film będący spin-offem „The Mandalorian”. Było wiele spekulacji, co mogło być przyczyną, dziś pojawia się kolejna, dotycząca filmu o Rey.

Zaczynamy od wieści z MSW. Twierdzą oni, że Steven Knight jeszcze nie ukończył swojego scenariusza do filmu i to nawet mówimy o wersji roboczej. Dlatego nie zaczął się casting, ani żadne inne rzeczy. Tak naprawdę poza tym, nie do końca wiedzą, co się z tym dzieje. Jedyne, co powiedzieli, to że są dalecy od mówienia iż Knight opuścił projekt i go nie napisze. Po prostu wiedzą tyle, że go nie ukończył i nie mają pojęcia jaki jest obecny status. Wcześniejsze informacje sugerowały, że Knight pierwszą wersję scenariusza oddał jeszcze przed strajkami.

Daisy Ridley niejako potwierdza wieści MSW, mówiąc, że nie wie, kiedy właściwie ten film będzie i kiedy ruszą zdjęcia. Ale w wywiadzie dla AlloCiné mówiła, że gdy na początku 2023 Kathleen Kennedy zaprosiła ją na śniadanie i zdradziła zarys fabuły, to jest to coś, co ją zaintrygowało. To fantastyczny kierunek dla „Gwiezdnych Wojen”. Kennedy podobno jedynie wspomniała coś o tym filmie, że robią kolejny, gdy jadły sobie to śniadanie. Ponadto Ridley nie wie nic więcej.



Dla przypomnienia, film reżyseruje Sharmeen Obaid-Chinoy. Reżyserka wspomniała, że jej doświadczenie życiowe to głównie filmy dokumentalne o prawdziwych bohaterach walczących z opresyjnymi systemami. Ludźmi których akcje mają niewielkie szanse na powodzenie. Dla niej to jest właśnie esencja „Gwiezdnych Wojen”. Dlatego cieszy się, że opowie o Nowej Erze Jedi, nowej Akademii z potężną mistrzynią Jedi. Na chwilę obecną nie wiadomo kiedy pojawi się ten film. Oficjalnie kolejny jest zapowiedziany na maj 2026.
KOMENTARZE (8)

Reboot Gwiezdnych Wojen?

2023-10-23 19:43:21

W 2012 roku, gdy jeszcze żyliśmy w świecie plotek na temat zbliżającej się trylogii sequeli, Matthew Vaughn kojarzony był z reżyserią Epizodu VII, o czym pisaliśmy m.in. w tym miejscu. Kilka lat później później reżyser pojawił się w kontekście plotek dotyczących reżyserii jednego ze spin-offów. Jak wiemy ostatecznie Matthew nie wyreżyserował żadnego filmu z Gwiezdnych Wojen, niemniej jednak dalej od czasu do czasu pojawia się w tym kontekście.

Niedawno Matthew Vaughn udzielił wywiadu dla kanału „Happy Sad Confused”, w którym mówił o tym co chciałby zrobić z Gwiezdnymi Wojnami, gdyby mu pozwolono. Dla Matthew robienie filmu Star Wars to zabawa z jego ulubionymi postaciami, więc podjąłby się tego gdyby mu pozwolono na reboot, wzięcie Luke'a Skywalkera, Solo i Vadera a następnie pokazanie ich na swój własny sposób. Reżyser uważa, że obecny kierunek jest zły, bo Gwiezdne Wojny są historią rodu Skywalkerów i potrzeba epickiego filmu właśnie o nich. Pełen wywiad możecie zobaczyć poniżej, z częścią dotyczącą naszego ulubionego uniwersum zaczynającą się od 46 minuty.


KOMENTARZE (19)

Guillermo Del Toro o filmie o Jabbie

2023-10-11 20:22:44

W zeszłym miesiącu pisaliśmy o filmie Guillermo Del Toro, który miał opowiadać historię Jabby Hutta. Teraz reżyser sam wypowiedział się krótko o projekcie.



Miała to być historia dojścia do władzy i upadku Jabby Hutta. Del Toro był bardzo zadowolony. Przygotowali wiele materiałów, ale to nie były ich pieniądze, ich marka czy ich decyzje. Więc jak mówi reżyser, to jeden z tych 30 scenariuszy, które przepadają. Razem z ekipą zaprojektowali wspaniały świat i wiele się nauczyli. Decyzja to coś, co ich czasem smuci, czasem nie. Ale takie jest życie, cokolwiek zsyła trzeba z tego wyciągnąć lekcję.
KOMENTARZE (17)

Zagrała w Marvelu, zdradził ją mąż

2023-06-14 17:21:42

Źle się dzieje w życiu Natalie Portman. Aktorka od pewnego czasu jest żoną i matką dwójki dzieci, przeprowadziła się też do Paryża. Dzieci rosną jak na drożdżach, więc można wrócić na plan, także większych produkcji, co wiąże się z jej nieobecnością w domu. W ciągu kilku ostatnich lat aktorka raczej koncentrowała się na mniejszych rolach, a prym wiodła rodzina. Teraz powoli się to zmienia. Najpierw był Marvel, czyli „Thor: Miłość i grom” Taiki Waititiego. Obyło się to bezboleśnie, wróciła do domu i wszystko było w normie. Chałupa stała, dzieci całe, czego chcieć więcej.

Problemem jednak okazał się film „May December” Todda Hayesa, który opowiada o romansie. Tam Natalie Portman gra aktorkę, która wchodzi do domu pewnej pary, która wiele lat temu kiedyś płomienny romans, rozpalający uwagę mediów. Aktorka zaczyna drążyć, bo przygotowuje się do roli o nich, co stawia ich w niekomfortowej sytuacji. Niestety życie trochę odwróciło rolę. Film powstawał jesienią zeszłego roku, więc Natalie musiała pojechać do Stanów, znów zostawiając swoją rodzinę we Francji. Co zrobił jej mąż Benjamin Milliepied? Zachował się skandalicznie i wdał się w romans z młodszą o dwadzieścia lat aktywistką Camille Étienne. Camille zajmuje się walką o klimat i przyszłość planety, a jej dobrą znajomą jest Greta Thunberg. Poniżej przykładowy wpis z Instagrama aktywiski.



Już wcześniej pojawiły się plotki o separacji, ale wyglądało na to, że małżonkowie się dogadali. Teraz podobno Benjamin bardzo stara się naprawić krzywdę, Portman jest zła, ale chyba jeszcze nie skreśliła męża. Natomiast oficjalnie wszyscy milczą, w końcu ich brudy to nie nasza sprawa. Jedyne, co zrobiła Portman to ostatnio polecała książkę o żonie, która godzi się na podwójne życie swojego męża. Nie wiadomo jak mamy to rozumieć.
KOMENTARZE (11)

Yahya Abdul-Mateen II w nowych „Gwiezdnych Wojnach”?

2023-02-14 16:56:05

Niestety na razie jesteśmy na etapie spekulacji, a nie konkretnych zapowiedzi. W każdym razie źródłem tych informacji jest Jeff Sneider, który przynajmniej na razie, sprawia wrażenie doskonale zorientowanego w kwestii filmu Damona Lindelofa. I póki, co jego doniesienia na jego temat się sprawdzają.

Sneider ponownie był gościem podcastu „The Hot Mic”, który prowadzi John Roca. Rozmowa zeszła na film Lindelofa. Sneider powiedział, że to co chce zdradzić to sam nie wie, na ile to potwierdzona informacja, a na ile spekulacja na zasadzie łączenia faktów, więc był dość ostrożny. Przypomniał, że jego źródła mówiły mu o tym, że dwoje głównych nowych protagonistów zagra kobieta i mężczyzna z mniejszości etnicznych. Dodał również, że szukali osób, które są nie kojarzone z dużymi markami filmowymi, ale mają doświadczenie w kinie i telewizji. To już słyszeliśmy wcześniej. Nową informacją było to, że jedna z tych osób już współpracowała z Lindelofem. Roca zasugerował, że może to być Yahya Abdul-Mateen II. Sneider przytaknął, że bardzo pasuje do opisu. Jedynie zastanawiali się jak w tym wypadku wygląda sprawa filmu „Furiosa”, w którym Yahya miał grać główną rolę męską. Twierdzili, że i tak jak sama nazwa wskazuje, będzie to opowieść Furiosie. Natomiast tu warto dodać, że z powodu opóźnień Abdul-Mateen II już zrezygnował z występu w filmie George’a Millera.



Yahyę mieliśmy okazję zobaczyć choćby w takich filmach jak: „Ambulans”, „Proces Siódemki z Chicago”, „Watchman”, „Candyman” czy „Aquaman”.

Miejmy nadzieję, że na kwietniowym Celebration usłyszymy coś więcej na temat tej produkcji.
KOMENTARZE (13)

Moff Gideon odrodzi się niczym feniks z popiołów

2023-01-14 10:17:14

W marcu zeszłego roku w sieci pojawiło się zdjęcie z planu trzeciego sezonu „The Mandalorian”, na którym pokazano czerwone hełmy. Uruchomiło to lawinę spekulacji, czy to będą czerwoni Mando, albo Gwardziści Pretoriańscy a może nawet jacyś protoplaści szturmowców Sithów.

Making Star Wars, jak w przeszłości, dotarło do projektów. Potwierdziło, że chodzi o Gwardzistów i z pomocą swojego grafika starali się odtworzyć projekt.



Gwardziści Pretoriańscy Snoke’a, są ewolucją imperialnych gwardzistów, którzy strzegli Palpatine’a. Nie jest jasne, na ile ci, których zobaczymy w „The Mandalorian” będą powiązani z tymi z „Ostatniego Jedi”, a na ile jest to przejściowy etap. Na tę chwilę można jedynie spekulować, że będą oni powiązani z moffem Gideonem i jak sugerował Dave Filoni, zaczniemy poznawać historię powstania Najwyższego Porządku. Czy gdzieś przewinie się Snoke lub Palpatine, nie wiadomo. Natomiast w przypadku Snoke’a już są pewne spekulacje. Jedną z nich jest wieść, iż Andy Serkis pracując nad „Andorem” nagrał coś jeszcze dla Lucasfilmu. Nie jest to jednak potwierdzona informacja.

Giancarlo Esposito jak zwykle jest gadatliwy i dostarcza regularnie kolejne strzępy informacji. Obiecał, że w trzecim sezonie dostaniemy całkiem sporo moffa Gideona. Aktor oczywiście twierdzi, że tej postaci na ekranie nigdy nie jest za dużo, ale tym razem będzie go wystarczająco. Co więcej odrodzi się niczym feniks z popiołów.



Opowiedział także o swoim angażu. Pewnego dnia, zadzwonił do niego Jon Favreau i powiedział mu, że ma dla niego dwie wiadomości. Dobrą i złą. Esposito poprosił o dobrą. Dowiedział się wówczas o roli moffa Gideona, „The Mandalorianie”. Wszystko brzmiało pięknie. To zapytał jaka jest zła wiadomość. Favreau odparł, że wszystkie pieniądze, które mają pójdą na The Volume. Potem Favreau opowiadał o szczegółach technicznych, ale także samej opowieści. Giancarlo był w pewnym momencie gotów powiedzieć, że zagra za darmo, ale ujął to bardziej dyplomatycznie. Że chce pracować z ludźmi, których lubi i ceni. Jon docenił to, zapytał o jakieś specjalne życzenia i wówczas przyszły Gideon poprosił o pelerynę, acz historię z peleryną już znaliśmy wcześniej.

Esposito opowiedział jeszcze o Grogu. Gdy przyjechał do studia, gdzie pracowali Favreau i Filoni, pokazali mu koncepty Dziecka (wówczas tak go jeszcze określali) i kukiełkę. Favreau wspomniał, że chcą go zrobić w grafice komputerowej. Lalkarz zaś zademonstrował im jak porusza się Grogu, jak reaguje. Giancarlo był pod wrażeniem, powiedział, że ta kukiełka ukradnie serial. Jon był zdziwiony, zapytał, czy serio tak myśli. Aktor odparł jedynie, że on to wie. Wygląda na to, że był jednym z tych, którzy pomogli podjąć ostateczną decyzję by zostawić kukiełkę.

Z innych wieści, wygląda na to, że Favreau i Filoni nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. Jak donosi Production Weekly, obaj panowie produkują coś o roboczym tytule „Ghost Track 17”. Czy jest to kolejny spin-off „The Mandalorian”, czy może czwarty sezon, nie wiadomo. Daniel RPK twierdzi, że to kolejna produkcja.

Jak wiemy Favreau i Filoni lubią się bawić tytułami roboczymi. „Grammar Rodeo” odnosiło się do „Skeleton Crew” i było nawiązaniem do „Simpsonów” i pewnej szkolnej wycieczki (więcej). „Ahsoka” miała z kolei kryptonim „Stormcrow”, co było nawiązaniem do Gandalfa we „Władcy Pierścieni”.

Czym jest zatem „Ghost Track 17”? Fani zespołu „The Beatles” szybko zgadną, że chodzi o album „Abbey Road”. Ma on na okładce informacje o 16 utworach, natomiast na płycie znajduje się też 17 „Her Majesty”. Natomiast nadal niewiele to pomaga, jeśli próbujemy zrozumieć, co chcą nam przekazać.

Możliwe też jest, że po raz kolejny zmieniają tytuł roboczy „The Mandalorianina”. W przypadku trzeciego sezonu zmieniono go z „Huckleberry” na „Foundry”. Kiedyś były plotki, że czwarty sezon będzie bardziej skupiony ma Mandalorze i możliwe, że powstanie spin-off albo sam serial nawet zmieni tytuł. Cóż, pozostaje czekać.

Na razie odliczamy do trzeciego sezonu, który na Disney+ zadebiutuje 1 marca. W przyszłym tygodniu zaś pojawi się zwiastun.
KOMENTARZE (8)

Kolorowa kobieta w roli głównej w następnym filmie „Star Wars”

2023-01-09 18:39:51



Jeff Sneider znowu nadaje, w dodatku po raz kolejny o filmie Damona Lindelofa. Jak na razie dziennikarz miał dobre źródła i dobrą passę, więc jego doniesienia sprawiają wrażenie wiarygodnych. Po pierwsze odniósł się on do głównego protagonisty filmu, a raczej głównej protagonistki. Ma nią być kolorowa kobieta.

Nie jest jasne na ile poszukiwania obecnie trwają, a na ile Lucasfilm ma już kogoś na oku. Sam Sneider sprawia wrażenie, że nie wie, o kim mowa, ale dostał pewne podpowiedzi. Chodzi o osobę, która odniosła jakieś sukcesy na małym i dużym ekranie, ale jednocześnie nie ma w swoim dorobku głównej roli w dużym filmie. Na twitterze w rozmowie z fanami padło kilka sugestii - Taylor Russell („Zagubieni w kosmosie”, „Do ostatniej kości”, „Fale”), Keke Palmer („Nie!”, „Ślicznotki”, „Alfons”, „Alice”), Regina King („Ray”, „Gdyby ulica Beale umiała mówić”), Janelle Monáe („Ukryte działania”, „Glass Onion”, „Moonlight”).

Dodatkowo Sneider twierdzi, że zdjęcia do filmu Lindelofa rozpoczną się latem tego roku, zaś szczegóły dotyczące planów filmowych Lucasfilmu (na najbliższe lata) poznamy w kwietniu na Celebration. Co prawda inne źródła sugerowały, że zdjęcia zaczną się w kwietniu, ale prawdopodobnie zlały się tu dwie informacje.

Coraz bardziej realne jest to, że kolejny film ujrzymy już w grudniu 2025. Scenariusz wraz z Lindelofem pisze Justin Britt-Gibson, a obraz wyreżyseruje Sharmeen-Obaid Chinoy.
KOMENTARZE (48)

Pornograficzny skandal na Twitterze z Samuelem L. Jacksonem

2023-01-02 01:26:48

Jak wiemy, Samuel L. Jackson znany jest z ciętego języka pełnego różnego rodzaju kwiecistych metafor. Co prawda już mniej przeklina niż kiedyś, ale wciąż wydawało się, że dziarski 74-latek jest prawdziwym twardzielem i 100% mężczyzną. W dodatku sam prowadzi swoje konto na twitterze i sam rozdaje like’i.

I z tym właśnie ostatnio był problem. Bowiem konto Jacksona obserwuje już 9 milionów osób, które są zafascynowane tym, co SLJ napisze albo ciekawe, co on właściwie lubi. Aktor jednak zapomniał się, że to konto publiczne i zaczął przeglądać rozpustne zakamarki twittera, w końcu właśnie tam cenzura umiera i wszystko można znaleźć, zwłaszcza jak się przegląda wpisy w stylu prawdziwego macho. No i jak już je znalazł, to nie mógł zwalczyć w sobie pokusy by... te pornograficzne filmiki polubić i to takie z ostrymi akcjami, przecież nie będzie się rozdrabniał i zajmował jakąś... erotyką. Świetnie. Zrobił co musiał, wyłączył twittera... a jego obserwatorzy nie mogli wyjść ze zdumienia, co widzą.

Jedni pewnie się cieszyli, że podpowiedział im linki, inni byli zbulwersowani, jeszcze inni po prostu nie wiedzieli jak zareagować. Ale znalazło się kilku śmiałków, którzy postanowili podpowiedzieć Jacksonowi, że może popełnił błąd. No chyba, że było to w stu procentach zamierzona prowokacja, wówczas po prostu by ich zbył w mniej lub bardziej kulturalnych słowach. Wykazujący się niebywała odwagą fani spróbowali delikatnie napisać do Jacksona, nie wchodząc w szczegóły. Jeden z przykładowych wpisów poniżej.



Jackson uwagę przyjął. Pewnie przeklął pod nosem, ale niczym miękiszon usunął kontrowersyjne like’i. Oświadczenia nie wydał.

Sprawa rozeszła się po kościach. A nauka z tego taka, używać trybu prywatnego. Wówczas nie pomylimy kont.

PS. W okresie w którym SLJ likeował wzmiankowane wpisy XXX, liczba jego followersów wzrosła z 9 milionów do 9,1 miliona. Może jednak było warto...
KOMENTARZE (6)

Film Lidnelofa jednak w 2025?

2022-12-23 21:51:36



Jak donosi Bespin Bulletin, Jeff Sneider znowu nadaje. Dziennikarz miał dobre rozeznanie w sprawie filmu Damona Lindelofa i ma kolejne informacje na jego temat, a także na temat przyszłości „Gwiezdnych Wojen”. Przypominamy, że donosił on o zaangażowaniu Lindelofa na kilka miesięcy zanim potwierdziły to główne media Hollywood. Tym razem podzielił się swoją wiedzą i przypuszczeniami w programie „The Hot Mic”.



Zdaniem Sneidera to film Lindelofa będzie mieć premierę w 2025, co więcej spodziewa się startu produkcji przyszłym roku (w 2023). Czy wtedy ruszą zdjęcia, czy będzie to początek 2024 to się pewnie jeszcze okaże, wiele rzeczy może się zmienić.

Druga rzecz, Sneider nie jest pewien losu kolejnych dwóch filmów – obrazu Taiki Waititiego oraz filmu produkowanego przez Kevina Feige. Przyznał, że nie wie, czy one w ogóle powstaną. Tu jednak warto pamiętać, że może nie mieć on dobrych dojść do pozostałych projektów Lucasfilmu, więc to raczej jego odczucia. Za to dodał, że wie, iż Lucasfilm ma jeszcze inne projekty, których dotychczas nie ogłosił, więc liczy, iż faktycznie na Celebration może ogłoszą już, co zamierzają zrobić w ciągu następnych pięciu lat.

Warto dodać, że wcześniejsze plotki sugerowały, iż decyzja czy filmem na 2025 będzie projekt Waititiego czy Lindelofa miała zapaść w grudniu, po weryfikacji scenariusza Taiki. Wcześniej Kathleen Kennedy zapowiadała, że będzie to kolejny film. Niemniej jednak nie ma nawet przecieków, by coś z produkcją Waititiego ruszyło do przodu. Tym samym rosną szansę na film Lindelofa.

Film wyprodukowany przez Lindelofa ma być samodzielną produkcją, osadzoną w czasach po sequelach. I jeśli film się sprawdzi (zarobi i zostanie dobrze przyjęty), to wówczas otworzy to drogę jego sequelom. Ostatnio pojawiły się plotki (acz z mało wiarygodnych źródeł), że Lucasfilm podobno rozmawiał z Adamem Driverem by ten wrócił jako duch Mocy. W każdym razie nad obrazem trwają obecnie prace. Scenariusz pisze Damon Lindelof i Justin Britt-Gibson, film ma wyreżyserować Sharmeen Obaid-Chinoy, która także pomaga w kształtowaniu ostatecznej wizji.
KOMENTARZE (5)

Karuzela z nazwiskami reżyserów

2022-11-11 09:05:28

Plotki odnośnie potencjalnych przyszłych filmów Star Wars i nazwisk z nimi powiązanych pojawiają się regularnie. Bywają wśród nich rzeczy, które znajdują później potwierdzenie, ale czasami to potwierdzenie jest kasacją projektu. Tak jest w przypadku filmu, który potencjalnie miał robić J.D. Dillard i Matt Owens, a o którym pisaliśmy w tym miejscu. W wywiadzie dla The Wrap Dillard przyznał, że z jego filmem z uniwersum Gwiezdnych Wojen niestety już nic się nie dzieje. Był to kolejny temat, który zakończył się na etapie rozmów.

W tym czasie na rynku pojawiło się nowe nazwisko. Shawn Levy prowadzi rozmowy na temat reżyserii filmu z uniwersum Gwiezdnych Wojen. Na razie nic więcej nie wiadomo odnośnie tego o czym miałby być film, a jak pokazuje powyższy przykład Dillarda na rozmowach może się zakończyć. Shawn ma w karierze kilka znanych tytułów, m.in. „Różową Panterę”, „Noc w muzeum”, „Gigantów ze stali”, a obecnie pracuje nad trzecią częścią „Deadpoola”.
KOMENTARZE (6)

Tony Gilroy nie skończył z „Gwiezdnymi Wojnami”? [Aktualizacja]

2022-09-20 17:10:33

Dość ciekawą informację podał serwis FandomWire. Według nich, Lucasfilm i Tony Gilroy zawarli umowę przedwstępną na kolejne, gwiezdno-wojenne pozycje. Na ile to wiarygodna wiadomość, także nie wiadomo, ale warto zaznaczyć, że nie jest „zobowiązujaca”.



Ta umowa przedwstępna to kontrakt, który nie zobowiązuje do niczego, poza tym, że Lucasfilm chętnie przyjrzy się opracowanym projektom Gilroya przed innymi firmami. Ponieważ projekty będą dotyczyć „Gwiezdnych Wojen”, właściwie będą jedynymi, którzy będą zainteresowani. Innymi słowy Gilroy, jeśli wierzyć tym doniesieniom, dostał właśnie wolną rękę, by zaproponować kolejny serial/seriale bądź film, który być może nawet wyreżyseruje. Jednak, zanim do tego dojdzie, produkt będzie musiał być zaakceptowany. Wówczas pewnie zostanie podpisany właściwy kontrakt.

I tu ciekawostka, bo po raz pierwszy Gilroy dostałby wolną rękę i będzie mógł stworzyć projekt dla Lucasfilmu od początku. W przypadku „Łotra 1” zastąpił Garetha Edwardsa w fotelu reżysera, przy dokrętkach i finalnym montażu. Poprawiał też scenariusz. Nie raz jednak dawał do zrozumienia, że nie jest w pełni zadowolony z ostatecznego rezultatu, gdyż zabrakło mu na naprawienie wielu rzeczy czasu. Wyprostował projekt do stanu akceptowalnego, ale jeszcze nie satysfakcjonującego samego twórcę. W przypadku „Andora” Gilroy ponownie przejął projekt, który początkowo nadzorował Stephen Schiff. Tym razem jednak Tony miał wystarczająco dużo czasu, by zrealizować swoją wizję i wprowadził pewne zmiany. Jedną z nich jest wyrugowanie roli Alana Tudyka z pierwszego sezonu. Jednak ramy – serial szpiegowski o Cassianie Andorze, pozostały bez zmian.

Przypominamy, że ostatnio Gilroy coś sugerował, iż „Andor” może nie być jedynym spin-offem „Łotra 1”. Czy miał na myśli coś konkretnego, albo jakiś inny projekt, który gdzieś tam się w plotkach przewijał – jak serial o partyzantach Sawa Gerrery? Tego nie wiemy. Przyszłość współpracy Gilroya i Lucasfilmu z pewnością będzie zależeć od przyjęcia „Andora”, który debiutuje już jutro.

Na chwilę obecną trudno nawet spekulować, na czym mógłby się skoncentrować Tony. FandomWire podaje jako przykłady refactoring serialu „Underworld” albo adaptację „Upadłego zakonu”, ale raczej to strzały. Mając wolną rękę, Gilroy prawdopodobnie to wykorzysta. Na razie jednak skoncentruje swoje siły na drugim sezonie „Andora”, do którego zdjęcia ruszą jeszcze w tym roku, a premiery oczekujemy w 2024.

Aktualizacja FandomWire skasował artykuł, twierdząc, ze nie jest on prawdziwy. Prawdopodobnie ich źródło spekulowało na temat wypowiedzi Gilroya o możliwych kolejnych spin-offach tej serii.
KOMENTARZE (4)

Damon Lindelof prowadzi rozmowy o nowych „Gwiezdnych Wojnach”?

2022-09-01 16:23:14

Plotek o tym, że ktoś robi, może zrobić, lub twierdzi, że robi film gwiezdno-wojenny jest sporo. Większość jednak słynny J.D. Dillard, znikają (i są potem odgrzewani przez media, które nie weryfikują tematu). W marcu wspominaliśmy o potencjalnym zaangażowaniu Damona Lindelofa, twórcy „Zaginionych” czy „Prometeusza”, który podobno rozmawiał z Lucasfilmem i Disneyem na temat kolejnego filmu. Odnotowaliśmy, sprawa ucichła. Ale tym razem wraca.

Jak donosi Jeff Sneider, Damon Lindelof stołuje się teraz u Disneya, widziano go jak przyjeżdża tam na obiad. Raczej nie dlatego, że podoba mu się kuchnia, to spotkania biznesowe. Obecnie Lindelof pracuje nad serialem „Mrs. Davis” dla należącego do NBC Universal serwisu Peacock, co zajmie mu kilka najbliższych lat, ale to dobry moment by porozmawiać o „Gwiezdnych Wojnach”. Proces twórczy może zająć kilka lat, ale kontrakt można zabezpieczyć już teraz.



Sneider jak widać śledzi temat i zachęca do zaglądania na jego konto na twitterze, gdzie będzie informował, jak rozwija się temat.

W tej chwili przyszłość filmowa sagi jest dość niepewna, gdyż pozbawiona konkretów. Wiemy, że nad swoim filmem pracuje Taika Waititi. Tu spodziewamy się, że zdjęcia ruszą w przyszłym roku (ale na razie nie ma żadnego potwierdzenia, co więcej sam Taika sugeruje, że jego film może nie powstać). Ten film miał się pojawić na gwiazdkę 2023, ale chyba obecnie mało kto w to wierzy w tę datę, sugerując w najlepszym przypadku opóźnienie. Dwa kolejne projekty w kolejce to „Rogue Squadron” Patty Jenkins i projekt Kevina Feige. Wiemy, że w obu przypadkach prace trwają, ale nie było żadnych informacji o konkretnych fazach, angażach, zdjęciach. Miejmy nadzieję, że w przyszłym tygodniu na prezentacji portfolio Lucasfilmu na D23 dowiemy się czegoś o kolejnych filmach.

Na razie kolejnym kinowym obrazem Lucasfilmu będzie zaplanowany na połowę przyszłego roku „Indiana Jones 5”.
KOMENTARZE (15)
Loading..