TWÓJ KOKPIT
0

Sprośne okruchy

Harrisonowi Fordowi groziła deportacja!

2013-10-11 20:19:59

Harrison Ford ostatnio ma bardzo dużo na głowie i nie chodzi tylko o powrót do roli Hana Solo czy „Grę Endera”. Ford postanowił się zaangażować społecznie i ekologicznie, kręcąc film dokumentalny „Years of Living Dangerously”, który opowiada o zmianach klimatu (już chyba nie tylko o globalnym ociepleniu, bo ono ostatnio okazuje się trochę chybioną teorią). Kręcąc ten film Ford jeździ po świecie i rozmawia z politykami o zagrożeniach dla środowiska. Jednym z przystanków była Indonezja, a tam wywiad z prezydentem, aktywistami i ministrem rolnictwa. Temat przewodni to ochrona środowiska oraz wycinanie i wypalanie lasów. No i niestety Zulkifi Hasan, minister leśnictwa, uznał, że został nie tylko zaatakowany, ale i że wywiad został zmanipulowany, ponieważ Ford nie pozwolił mu przedstawić swojego punktu widzenia. Zresztą zaraz potem z wywiadu zrobiło się przesłuchanie. No ale jak może być tak, że przyjeżdża sobie jakiś Jankes i przesłuchuje sobie ministra. Rząd indonezyjski musiał zareagować i zagrożono Fordowi deportacją. Tylko, że jak to mówią, Han strzela pierwszy i gdy rząd zaczął grozić Harrisonowi, ten już dawno był za granicą. Na zdjęciu poniżej Harrison Ford i prezydent Indonezji Susilo Bambang Yudhoyono.



Teraz przechodzimy do tematów mniej społecznych, a bardziej luksusowych. Natalie Portman szykuje się do przeprowadzki do Paryża, gdzie jej mąż dostanie lukratywną posadę. Szukają domu, jakby ktoś miał jakąś niezłą rezydencję może dać im znać. Natomiast, gdyby ktoś chciał kupić dom to sprzedaje go Keira Knightley. Trochę mały, tylko sześć kondygnacji i jakieś 975 metrów kwadratowych powierzchni, choć dla aktorki zdecydowanie za duży. Cena to jakieś 3 miliony GPB. No i czego by nie mówić, to Keira chyba jednak ma tę głowę na karku, dom kupiła w 2010 za 2,4 miliona GBP od Samanthy Morton. Jeśli sprzeda go za trzy miliony, to faktycznie była to dobra inwestycja. Zresztą Keira ma teraz nowe zajęcie, uczy się grać na gitarze. Albo przynajmniej próbowała. Uczyła ją jej mąż James Righton, czyli muzyk. Niestety jak sama aktorka przyznaje, była tak koszmarna, palce ją bolały, a mąż chodził potem zestresowany. No cóż, bulwarówka dziękuje za szczerość.
KOMENTARZE (7)
Loading..