Dziś niestety już niekanoniczna biografia pobocznego antagonisty z prozy Stackpole'a. Krennel przewija się przez komiksowe X-wingi i dostaje większą rolę w Zemście Isard. O ile ta seria wpisów na oficjalnym blogu została prawdopodobnie skończona, a i innej nerdozy, będącej obecnie jedynie legendami, jest tam sporo do tłumaczenia, nieznane są losy tekstów w trakcie wydawania, takich jak materiały wycięte z "Warfare'a" jak i przyszłych wpisów podchodzących pod moją tematykę. Sadystyczne rządy księcia-admirała Delaka Krennela (~0,5-5,5 lat po Endorze)
Dla Delaka Krennela, przemoc była oczywistym sposobem na skuteczne osiągnięcie swoich celów. Poznał uroki tach metod już w dzieciństwie, gdy podkładał ogień pod farmy obcych wraz z rasistowskim ojcem na Corulagu. To był najszczęśliwszy okres w jego życiu. Potem, podczas nauki w imperialnej akademii na Prefsbelt IV, brutalność przyniosła mu sławę szkolnego mistrza w sekcji sztuk walki. Ale gdy rozpoczął aktywną służbę, okrutne zapędy Krennela, nie zapewniły mu uznania w oczach wyrafinowanego przełożonego, wielkiego admirała Rufaana Tigellinusa. Popadły w niełaskę, został zesłany w zapadłe Nieznane Regiony, by dogryźć admirałowi Thrawnowi (którego Tigellinusowi również udało się tam wygnać). Krótko po rozpoczęciu kampanii pod rozkazami kochającego sztukę obcego, którego Krennel uznawał za sztabowe popychadło, poznał prawdziwe znaczenie bólu.
Thrawn i Krennel byli tak różni, jak tylko można to sobie wyobrazić. Gdy bystry umysł czerwonookiego Chissa zawsze preferował przemoc psychologiczną, Krennel wybierał znacznie bardziej prostackie metody. Choć dowodził gwiezdnym niszczycielem Rozrachunek, wstrząsało nim na myśl o przyjmowaniu rozkazów od obcego. Już samo przebywanie w Nieznanych Regionach, będące dla niego nieustanną paradą spotkań z obleśnymi istotami, wywoływało u Krennela dreszcze. Nie mogąc wyładować frustracji na Thrawnie, nieustannie eskalował swoje bestialstwo w kontaktach z obcymi społecznościami i więźniami. Czarę przelało, gdy Krennel podniósł pikę mocy na ulubione dzieło sztuki Thrawna, wyśmiewając metody swojego dowódcy, potrafiącego rzekomo poznawać słabości taktyki innych ras poprzez studiowanie ich sztuki. W ułamku sekundy Thrawn przyzwał swojego cichego Noghriego z Komanda Śmierci, który dobył sierpa kaysa i bezceremonialnie odrąbał rękę Krennela w łokciu. Patrząc na posokę tryskająca z obu części swojego ramienia, Krennel, zawsze oprawca, nigdy ofiara, zachwycił się siłą tej jednej, prostej lekcji. Oprócz strachu i szacunku wobec swojego przywódcy, w mózgu Krennela wykrystalizowała się jeszcze jedna myśl - ból jest przyjemny.
Krennel zastąpił utraconą kończynę „lepszą” mechaniczną protezą i ograniczał swoje agresywne zapędy na tyle, by unikać gniewu Thrawna. Ostatecznie został skreślony przez admirała jako niereformowalny dzikus i odesłany do Centrum Imperialnego by zostać ukaranym przez Imperatora osobiście. Szczęśliwie dla Krennela, gdy powrócił do Imperium, zastał je bez Imperatora.
Zamiast zakończyć karierę, Krennel otrzymał promocję do rangi admirała w wyniku poendorowej pustki. Następnie w pełni wykorzystał nadarzającą się okazję, deklarując lojalność wobec Imperium tylko by zamordować imperialnego regenta Sate'a Pestage'a i zagarnąć tuzin światów Hegemonii Ciutrica dla siebie. Przeniósł także więźniów niesławnej Lusankyi, w tym słynnego generała Rebelii Jana Dodonnę, w granice własnego księstwa.
Przez lata Krennel rządził jako koronowany „książę-admirał” Ciutrica, swoimi barbarzyńskimi metodami poszerzając wpływy na sąsiednie sektory, wygryzając z interesu innych lordów w tym Gaena Drommela i Walanga Grazza. Jednak po powrocie Thrawna do znanej przestrzeni i porażce jego kampanii, Nowa Republika zdecydowała się wytępić ocalałych imperialnych watażków. Jako najgrubszy kąsek zaraz po Zsinju, Krennel był pierwszy na liście. Zachwalając swa domenę jako „ostoję ludzkości”, książę-admirał wykorzystał ksenofobiczne idee jako efektywne narzędzie polityczne przeciw ingerencji Nowej Republiki, ale bezpośrednia konfrontacja była nieunikniona. W bitwie o Ciutric, admirał Gial Ackbar poprowadził atak na planetę tronową Krennela, zakończony wyzwoleniem generała Dodonny i śmiercią księcia-admirała, gdy pocisk rozbił iluminatory wieży dowodzenia Rozrachunku, szatkując go odłamkami transparistali. Perwersyjnym pocieszeniem dla Krennela, w momencie przed wybuchem głowicy, mogło być jedynie, jak cholernie to bolało.
Nild2014-04-28 12:58:42
O łapce na razie konkretów nie miałem, ale było wspomniane, że wspierał Thrawna zasobami bardziej niż bezpośrednio.
Stele2014-04-28 11:20:33
Po prawdzie nie wiem co było z "Zemście Isard", a co zostało wymyślone na potrzeby tego artykułu. Jak stracił łapę i że miał związki z Thrawnem nie wiedziałem wcześniej, ale książkę czytałem wieki temu i mogłem zapomnieć pewne szczegóły.
Nild2014-04-28 10:55:56
Nie patrzyłem całości, bo akurat czytam te książki...ale podejrzewam, że chodzi o Zemstę Isard. To zresztą kawałek jej okładki na samym dole artykułu.
Kassila2014-04-28 00:11:55
Czemu mi ten znaczący fakt uciekł spod uwagi? Gdzie to było? W Łotrach? Zresztą i tak go nie lubię.
Buczyfer2014-04-27 23:09:55
Stary kanon rządzi :)