Do ekipy oficjalnego bloga dołączył Cole Horton, który postanowił zająć się historycznymi aspektami „Gwiezdnych Wojen”, przede wszystkim jednak wpływem II wojny światowej na sagę. Pierwszy wpis jest rozpoznawczy, w kolejnych obiecał przejść bardziej do szczegółów.
„Gwiezdne Wojny” to mój ulubiony film o II wojnie światowej. W sadze występują prawdziwi weterani II wojny światowej, opowiada historię dyktatorów, demokracji i imperium. Jest wypełniona efektami dźwiękowymi z II wojny światowej, używa rekwizytów z II wojny światowej, zawiera też spektakularne walki myśliwców (z II wojny światowej), no i ma muzykę wziętą wprost ze złotego wieku Hollywoodu.
„Gwiezdne Wojny” mogą mieć więcej wspólnego z II wojną światową niż z filmami science fiction. Używam tego śmiałego stwierdzenia od lat, odkąd zacząłem dostrzegać odniesienia do tego konfliktu w wielu książkach „Star Wars”, dokumentach czy wywiadach. Pewnego dnia, zacząłem je nawet spisywać, aż do momentu gdy uzbierałem setki pomysłów, opowieści i cytatów. Uzbrojony w te notatki i ekscytację, wyszedłem na scenę na Star Wars Celebration VI, by podzielić się tym jak „dawno temu” wpłynęło na „odległa galaktykę”. Dzięki Star Wars Celebration mogłem się podzielić tymi historiami z widownią w Stanach Zjednoczonych i Niemczech. Teraz zamierzam się nią podzielić z wszystkimi tutaj na blogu.
„Gwiezdne Wojny” zrodziło wiele różnych wpływów, ale jednym z najważniejszych jest z pewnością okres późnych lat 30. i wczesnych lat 40. To z pewnością nie jest żaden przypadek, że właśnie wtedy miały miejsce złote lata filmu, komiksu czy science fiction. Z pewnością to nie jest także przypadek, że George Lucas i jego kreatywna drużyna Star Wars spoglądała na ten okres tworząc uniwersum, które tak kochamy. Wpływ II wojny światowej na „Gwiezdne Wojny” nie jest tylko bierny, to bezpośrednia inspiracja bardzo wielu rzeczy, które widzimy w odległej galaktyce.
Westerny, wojna w Wietnamie, bohaterowie płaszcza i szpady, no i klasyczne mity pomogły ukształtować „Gwiezdne Wojny”. Wiele mówi się o wpływie mitów na stworzenie sagi, w szczególności „Bohater o tysiącu twarzy” Josepha Campbella bardzo mocno wpłynął na samą opowieść. Ale George Lucas przyznał:
- Kocham historię, więc o ile psychologiczne podstawy „Gwiezdnych Wojen” są mitologiczne, o tyle polityczne i socjalne podstawy są historyczne.
Te wpływy docierały do niego różnymi drogami od jego dzieciństwa.
George Walton Lucas Jr. Urodził się 14 maja 1944, tego samego dnia gdy francuskie wojska przedarły się przez potężną linię Gustawa we Włoszech. Jego ojciec próbował się zaciągnąć do wojska, ale odrzucono go, gdyż miał rodzinę. Lucas dorastał w Północnej Kalifornii i wspomina:
- Kochałem wojnę. To było coś wielkiego, gdy dorastałem. Zawsze znajdowała się na stole w formie książek, w telewizji czy w postaci „Victory at Sea”. Byłem zalany przez te wszystkie wojenne rzeczy.
Tę miłość zabrał ze sobą, gdy tworzył „Gwiezdne Wojny”.
II wojna światowa to najbardziej niszczący konflikt wszechczasów. Działa się prawie w każdym miejscu planety. Prawie każdy naród i prawie każdy człowiek na całym świecie miał swą rolę w tej epickiej historii, przy czym na „Gwiezdne Wojny” najbardziej wpłynęła zachodnio-aliancka narracja konfliktu: opowieść o zmaganiach dobra z tyranią. Lucas przyznaje, że „Gwiezdne Wojny”
- ...są bardzo staromodną wersją dobra i zła, wersją na której dorastaliśmy w latach 40. i 50., gdy mieliśmy silne poczucie dobra i zła ze względu na II wojnę światową.
To właśnie opowieść o walce dobra ze złem ukształtowała postaci i ikoniczne obrazy sagi. Ale jednocześnie jak widać w „Zemście Sithów” opowieść (i historia) nigdy nie jest tak czarno-biała.
Przez najbliższe miesiące, będę się dzielił nawiązaniami i podobieństwami między „Gwiezdnymi Wojnami” a II wojną światową na blogu na StarWars.com. Będę zajmował się zarówno bezpośrednimi nawiązaniami między wojną a filmami, takimi jak rekwizyty, dźwięki czy lokacje. Będę też zajmował się podobieństwami, jak kosmiczna opowieść fantasy –„Star Wars” odzwierciedla naszą własną historię.
Wierzę, że II wojna światowa ukształtowała „Gwiezdne Wojny” bardziej niż jakikolwiek inny pojedynczy wpływ. By to udowodnić, w przyszłych wpisach, przyjrzę się sobotnim porannym serialom, temu jak zbudowano „Sokoła Millennium”, krótkiej historii space opery, historii brytyjskich studiów filmowych, tego jak wojna wpłynęła na „Wojny klonów”, powstania Imperium, klasycznej filmowej muzyki i wielu więcej. Więc odkopujcie książki do historii. Spojrzymy na „Gwiezdne Wojny” i II wojnę światową z zupełnie innej strony.
Kotu2014-03-09 10:39:30
Heh, tylko Amerykanin mógłby nazwać II wojnę światową "epicką"... Mi tam SW bardziej kojarzy się z Wojną Secesyjną, czy nawet IWŚ.. just sayin`
hashhana2014-03-08 09:21:21
Szykuje się ciekawy cykl wpisów.
Lord Sidious2014-03-08 09:11:32
W ogóle inspiracje SW to olbrzymi i ciekawy temat, zwłaszcza że widać, iż niektóre rzeczy fajnie się nakładają. Horton pisze o II wojnie światowej, a Young o filmach o niej, które inspirowały sagę. Każdy oczywiście ciągnie w swoją stronę, ale po części obaj mają racje, a inspiracja jest bardzo fajnie rozmyta.
Darth Zabrak2014-03-08 07:14:11
Hm, to może być bardzo ciekawe, jako że II wojna światowa to jedno z moich głównych zainteresowań, na pewno będę śledził artykuły tego gościa z uwagą.
darth_numbers2014-03-07 22:12:32
Jeżeli chodzi o źródła SW, chyba najtrudniejszy temat. Pod względem wizualnym, stara trylogia pełna jest odniesień do 2WŚ, jeśli chodzi o scenariusz i oddziaływanie na emocje publiki, na pewno bliższa Wietnamowi i pokoleniu dorastającemu w latach 60-tych. Do rozważań dla ekspertów :)