Samuel L Jackson i nominacje do Oscarów
Samuel L Jackson zaryzykował utratę członkostwa Amerykańskiej Akademii Filmowej wyjawiając, że jego formularze z nominacjami do Oscara wypełniają za niego członkowie rodziny i pracownicy.
Gwiazdor należy do elitarnego grona przyznającego najbardziej prestiżowe nagrody światowego show-biznesu, jednak proces oceniania kandydatów tak bardzo go nudzi, że obowiązek obejrzenia filmów zostawia swoim bliskim.
- Płyty z filmami leżą w całym domu, więc ogląda je pokojówka, prawdopodobnie również kucharka i niania. Wszyscy zakreślają okienka w formularzach, bo dobrze wiedzą, że ja nie zamierzam tego robić. Potem mój asystent przypomina sobie, że nadeszła pora odesłania formularzy i sprawdza, co trzeba uzupełnić, po czym wysyła. Ja z reguły przeglądam formularz na początku, żeby sprawdzić, czy są tam filmy moich przyjaciół i głosuję na nie. Filmy, które mnie nie interesują, bo są babskie albo usypiające, zostawiam mojej żonie, bo ufam jej opiniom. Potem wszystko wysyłamy - przyznaje aktor.
Leniwe gwiazdy skrytykowane
Christopher Lee skrytykował gwiazdy, które z lenistwa nie wykorzystują swojej sławy, aby pomagać potrzebującym.
83-letni gwiazdor, który w ubiegły poniedziałek poprowadził w ramach festiwalu filmowego w Berlinie charytatywną akcję Ciemna For Peace, apeluje do znanych osób, aby angażowały się w działalność dobroczynną, zwłaszcza wśród dzieci.
- Pomaganie dzieciom to nasz obowiązek. Na świecie panuje chaos, każdego dnia umierają ludzie, a dzieci cierpią. Każdy, kto może pomóc, powinien do robić. Możemy pomagać rozmawiając, pisząc i gromadząc fundusze - mówi artysta.
Wściekły Samuel L. Jackson
Samuel L. Jackson jest wściekły na reportera telewizji Fox News, który zakwestionował jego aktorską wiarygodność wyjawiając, że Oscarowe formularze gwiazdora wypełniają za niego krewni i pracownicy.
W materiale filmowym na temat Jacksona, dziennikarz zacytował wypowiedź, w której aktor przyznaje, że pozwala swojej pokojówce i kucharzowi na wypełnianie formularzy Akademii Filmowej, ponieważ oglądają oni więcej filmów, niż on. Przerażony Jackson zapewnia, że jego słowa zostały źle zrozumiane.
- Miałem ostatnio sporo nieprzyjemności z powodu nieodpowiedzialnego reportera, który powiedział, że pozwalam głosować mojej pokojówce i niańce. Przecież ja nawet nie zatrudniam niańki! Wszystkie formularze wypełniam osobiście, chociaż rzeczywiście czasami pytam o zdanie swoją żonę, ale zawsze stawiam w głosowaniu własne krzyżyki - zapewnia Jackson, który nie może się doczekać spotkania z nierzetelnym reporterem. "Dostałem reprymendę od Akademii z powodu słów, które przypisał mi ten reporter, więc mam zamiar uciąć z nim sobie pogawędkę.
Przyjął rolę, bo rozbawił go tytuł scenariusza
Samuel L Jackson przyjął rolę w filmie "Snakes On A Plane" bez czytania scenariusza, ponieważ rozbawił go tytuł projektu.
Thriller w reżyserii Davida R. Ellisa opowiada o mordercy, który zamierza zabić ważnego świadka wypuszczając na pokładzie samolotu jadowite węże.
- W ogóle nie czytałem scenariusza, bo już po przeczytaniu tytułu wiedziałem, że chcę zagrać w tym filmie. Nie sposób nie zakochać się w takim pomyśle – 500 jadowitych węży wypuszczonych na pokładzie samolotu z Hawajów do Los Angeles. Oczywiście węże wydostają się na wolność w momencie, kiedy jest już za późno na powrót na lotnisko, więc musimy lecieć dalej. To będzie świetna zabawa, mówi gwiazdor.
Marzenia Samuela L. Jacksona
Samuel L. Jackson pragnie zrobić film z udziałem najlepszych czarnych aktorów, gdyż wydaje mu się, że widzom spodobałby się ten pomysł.
- Sądzę, że Morgan Freeman jest najlepszym aktorem na planecie - przyznał gwiazdor. - Byłoby świetnie móc z nim pracować. Myślę, że byłoby to coś, co ludzie chcieliby obejrzeć. Gdyby to ode mnie zależało, zagraliby tam jeszcze Denzel Washington, Eddie Murphy, Will Smith i Don Cheadle. My wszyscy w tym samym miejscu i tym samym czasie.
Jacksona będzie można w kwietniu zobaczyć na polskich ekranach w filmie "Freedomland", w którym partneruje mu Julianne Moore.
Na własny ślub zaprosiła go... przyszła żona
Nominowana do Oscara za kreację w filmie "Duma i uprzedzenie" uważa, że gala oscarowa przypomina nieco wystawę psów.
- Bycie ocenianą za to, jak wygląda się na czerwonym dywanie przypomina nieco wystawę psów - przyznaje aktorka. - Trzeba przemaszerować jakiś odcinek, dokładnie tak samo, jak nagrodzony na wystawie psiej pudel. Gdy idziesz, wszyscy oceniają w skali od 1 do 10 to, jak wygląda twoja kreacja i jakie dobrałaś do niej klejnoty. To nieco przerażające - dodaje.
78. gala rozdania Oscarów zbliża się wielkimi krokami. Odbędzie się już 5 marca.
Keira Knightley o statuetkę rywalizuje z Judi Dench, Felicity Huffman, Charlize Theron i Reese Witherspoon.
Keira nie przeprowadza się do USA
Keira Knightley zdementowała pogłoski o swojej rychłej przeprowadzce do Kalifornii, twierdząc, że jest zbyt związana ze stolicą Wielkiej Brytanii.
Gwiazda "Dumy i uprzedzenia" przyznała, że nie mogłaby wyprowadzić się tak daleko, pozostawiając rodzinę i przyjaciół. - Nie planuję mieszkać w Stanach Zjednoczonych, jestem dziewczyną z Londynu - podkreśla aktorka. - Nigdy nie opuszczę tego miasta. Mam 20 lat, moja rodzina i przyjaciele są właśnie tutaj. Tutaj jest też dla mnie najwięcej pracy i tu czuję się najlepiej.
Knightley w marcu będzie walczyć o Oscara dla najlepszej aktorki za rolę Elizabeth Bennet w ekranizacji prozy Jane Austin "Duma i uprzedzenie".
Keira Knightley chciałaby mieć większe piersi
- Chciałabym mieć piersi, a nie mam - przyznała aktorka w wywiadzie dla brytyjskiego magazynu "More".
Gwiazda "Dumy i uprzedzenia" już wcześniej narzekała na swój wygląd i wyznała, że zazdrości innym kobietom pięknych nóg.
Knightley przewiduje również, że już za kilka lat będzie się poddawać operacjom plastycznym. - Wiem, że nie zachowam młodego wyglądu na zawsze. Za pięć lat zapewne będę już musiała stosować kuracje z Botoxem, robić liftingi twarzy, poprawiać sobie nos i nosić peruki.
Keira Knightley: Za ładna na Oscara
Camryn Manheim ma nadzieję, że Oscara w kategorii Najlepsza Aktorka otrzyma w tym roku Felicity Huffman.
Aktorka znana głównie z roli Ellenor Frutt w serialu "Kancelaria adwokacka" uważa, że wszystkie pozostałe gwiazdy nominowane do prestiżowej statuetki są zbyt ładne lub zbyt młode, aby zasłużyć na Oscara.
- Keira Knightley? Nie, ona jest zbyt ładna, urocza i idealna. Nie potrzebuje Oscara. Reese Witherspoon też jest ładniutka i ma uroczego męża. Ja głosowałabym raczej na Felicity Huffman - chociaż ona oczywiście też jest ładna i ma fajnego męża - ale poza tym jest doskonałą aktorką - stwierdziła Manheim.
Także Orlando Bloom i Johnny Depp korzystają z każdej sposobności, aby zakpić z nominowanej do Oscara koleżanki Keiry Knightley. 20-letnia gwiazda nominowana w kategorii Najlepsza Aktorka za rolę w filmie "Duma i uprzedzenie" twierdzi, że złośliwi koledzy nie dają jej spokoju na planie zdjęciowym do sequelu "Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły".
- Nieustannie się ze mnie nabijają. Po każdym ujęciu, słyszę, jak pytają siebie nawzajem, czy ta scena również zasłuży na Oscara? - mówi Knightley.
Nowy chłopak Keiry Knightley
Keira Knightley spotyka się z kolegą z planu filmowej adaptacji powieści "Duma i uprzedzenie" Rupertem Friendem.
Nominowana do Oscara aktorka została zauważona jak całuje się z Friendem, który w filmie kostiumowym wcielił się w pana Wickhama. Fotografie namiętnego pocałunku opublikowały brytyjskie brukowce.
20-letnia Knightley i 21-letni Friend zostali przyłapani w czasie wakacji na wyspach Bahama, gdzie aktorka pracuje przy kontynuacji komedii przygodowej 'Piraci z Karaibów: Klątwa Czarnej Perły".
Oscary jak wystawa psów
Nominowana do Oscara za kreację w filmie "Duma i uprzedzenie" uważa, że gala oscarowa przypomina nieco wystawę psów.
- Bycie ocenianą za to, jak wygląda się na czerwonym dywanie przypomina nieco wystawę psów - przyznaje aktorka. - Trzeba przemaszerować jakiś odcinek, dokładnie tak samo, jak nagrodzony na wystawie psiej pudel. Gdy idziesz, wszyscy oceniają w skali od 1 do 10 to, jak wygląda twoja kreacja i jakie dobrałaś do niej klejnoty. To nieco przerażające - dodaje.
Natalie Portman i terroryzm
Natalie Portman chce, aby jej najnowszy film "V jak vendetta" skłonił widzów do przemyślenia swojego stanowiska wobec terroryzmu.
Aktorka, która dla potrzeb filmu o terrorystycznym zamachu na londyński parlament ogoliła sobie głowę, bardzo poważnie traktuje problem terroryzmu. Ma nadzieję, że "V jak vendetta" wzbudzi dyskusję na ten temat.
- To film o totalitarnych rządach, ale chciałabym, aby zmienił również sposób, w jaki ludzie myślą o terroryzmie. Przypuszczam, że nikt nie powiedziałby, że wysadzenie w powietrze siedziby Hitlera byłoby czymś złym. Wręcz przeciwnie: ludzie uznaliby sprawcę takiego czynu za bohatera. Mam nadzieję, że ten film skłoni ludzi do rozważań na ten temat, mówi gwiazda.