Nie tylko u nas edukacja staje się piętą achillesową rządzących. Mało kto ma pomysł jak wybrać użyteczną i podstawową wiedzę i jeszcze przekazać ją z sukcesem młodemu pokoleniu. Brytyjczycy niedawno przeprowadzili badania, w których wzięło ok. 2000 uczniów (w wieku 6-12 lat), gdzie zapytano ich o najważniejsze informacje z historii, geografii, biologii czy wiedzy ogólnej o świecie.
Okazało się że 1/5 dzieciaków uznała, że pierwszym człowiekiem na księżycu był Buzz Lightyear (postać z „Toy Story”). Jedna szósta ankietowanych dzieciaków uznała, że najbliższą Ziemi planetą jest... Gwiazda Śmierci! 1/5 była przekonana, że telefon wymyślił Charles Darwin, 11 procent uznało, że Isaac Newton wynalazł ogień, a mylenie bądź uznawanie za braci Einsteina i Frankensteina to norma. 12 % dzieciaków uznało, że słynna Bitwa o Anglię miała miejsce nie w czasie II Wojny Światowej, ale później i toczyła się w kosmosie. Niektórzy nawet wskazali, że wrogami byli Dalekowie z Doktora Who. Kolejne 12 % uczniów miało problem ze zidentyfikowaniem prezydenta Stanów Zjednoczonych, wśród odpowiedzi padło między innymi: Nelson Mandela a nawet Mr. T (z Drużyny A).
Z drugiej strony 65% dzieciaków wiedziało, że Britney Spears zgoliła głowę, a 55 % wiedziało, że Michael Jordan był żonaty dwukrotnie.
Wyniki badań wskazują na to, że dzieciaki mają duży problem z odróżnieniem fikcji od rzeczywistości. Zwłaszcza tam, gdy wydarzenia się mieszają (np. filmy bazujące na historii). Z pewnością zaś brakuje im odpowiedniego przygotowania do nauki historii, z której dla nich, niestety nic nie wynika. Niestety poza Gwiazdą Śmierci w badaniu nie padły inne nawiązania do Gwiezdnych Wojen.