Mahamat Saleh Haroun, afrykański reżyser z Czadu (jego głośny afrykański hit – „Abouna” (Nasi ojcowie) był zgłoszony do Oskara, ale nie został nominowany, opowiadający o dwójce dzieci poszukującej swojego zaginionego ojca) skrytykował George’a Lucasa, twórcę Gwiezdnych Wojen, gdyż jak twierdzi Haroun, Lucas wykorzystuję Afrykę.
Stwierdził, że Lucas używa pustyni afrykańskiej – Sahary w Maroko i Tunezji, jedynie jako kolejnej lokacji dla swoich Gwiedznych Wojen. To właśnie tam kręcono sceny dziejące się na planecie Tatooine w AHN, TPM i AOTC. Afryka staje się zdaniem Harouna jedynie scenerią, a twórcy filmowi z Maroko i Tunezji, tylko drobnymi asystentami amerykańskich potentatów. Amerykanie przylecieli tam zrobić swoje filmy, a Afrykańczycy przestali je robić.
Potem Haroun ogólnie skrytykował amerykański przemysł filmowy, który jego zdaniem przedstawia Afrykę w negatywnym świetle. Filmy o Afrykanach nie są kręcone przez nich samych, stąd pojawiają się nagminnie stereotypy i uprzedzenia. Ludzie mają w pamięci ogrody Edenu i chcą widzieć w Afryce jedynie zwierzęta, nawet jeśli to są ludzie. Hollywood nie chce dostrzegać problemów Afryki. Pokazują jednie aktorów tańczących i szczerzących zęby. Nic więcej. Powiedział też, że „Afryka jest ciągle obrazowana przez innych, dlatego jej obraz w massmediach jest zły”.
O ile pierwsza część zarzutów Harouna, w jakiś sposób na pewno odnosi się do produkcji sagi, o tyle druga część zarzutów jest trochę dziwna. Zwłaszcza w kontekście krytykowania Gwiezdnych Wojen.
Andaral2003-03-19 11:21:34
No tak, gdyby zostal nominowany napewno
by ineczej spiewal - zapewne jak slowik,
a tak pozostalo mu tylko krakanie. A BTW.
to widzialek kilka, dwa filmy produkcji
afrykanskiej i nikomu nie zycze takiej
katorgii !!