George Lucas był bez wątpienia twórcą najdroższych film niezależnych, które w praktyce w całości stworzył za własne pieniądze, odcinając się od systemu studiów. I choć sam ten system zmienił, bo wielkie koncerny inspirowały się jego działaniem w zakresie sprzedaży wszelkiej maści produktów powiązanych, to jednak jak to mówią uczeń przerósł mistrza. Disney cały czas zastanawia się w jaki sposób najlepiej i najwięcej zarobić na „Gwiezdnych Wojnach” i jak się okazuje mają kolejny pomysł. Tym razem myślą nad sagą na Broadwayu.
Tomas Schumacher, prezes i producent grupy teatralnej Disneya w jednym z niedawnych wywiadów rozwodził się nad scenicznymi produkcjami firmy. Teatralny oddział Disneya powstał w roku 1994, wkrótce po sukcesie scenicznej adaptacji „Pięknej i Bestii”. Teatr nie należy do najbardziej dochodowych przedsięwzięć Disneya, ale jak mówi sam Schumacher w ciągu ostatnich siedmiu lat podwoili dochód. W wywiadzie opowiada zarówno ostatnich sukcesach („Król lew”) jak i porażkach („Mała syrenka”) oraz trochę o planach na przyszłość. Nie chodzi tylko o adaptacje baśni Disneya, lecz także coś bazującego na Marvelu (ale to ma być coś, czego się ludzie nie spodziewają), a także na jakieś przedstawienie na żywo związane z Lucasem, czy może raczej dokładnie z „Gwiezdnymi Wojnami”, ale nie powiedział tego wprost. Niestety poza sugestiami szczegółów póki co brak.
Na razie teatralne wersje „Gwiezdnych Wojen” nie były produkcjami Lucasfilmu. Przede wszystkim należy tu wymienić zarówno One Man Star Wars Trilogy Charlie’go Rossa, jak i Star Wars In 30 Minutes (oraz drugą wersję Star Wars In 60 Minutes). Obie sztuki były wystawiane między innymi na różnych Celebration. W nich jednak ważna była zabawa filmami przy zdecydowanie małych środkach na choćby dekorację. Zachowana w podobnym tonie, acz zdecydowanie bardziej odległa od filmów, i prezentująca zupełnie inny klimat czy poziom zabawy jest wałbrzyska sztuka Gwiazda Śmierci. Zdecydowanie najbliższym możliwością Disneya jest przedsięwzięcie Star Wars In Concert, które być może w końcu powróci w trasę. Czy czegoś w tym stylu właśnie można spodziewać się po Disneyu? Zobaczymy.
Burzol2014-11-03 21:56:01
Sceniczne, szczególnie musicalowe produkcje teatralne Disneya są najwyższej klasy i jakości. Sceniczny Król Lew niedawno zarobił 6 miliardów dolarów (!), a mowa tu tylko o kasie z przedstawienia teatralnego. Byłoby ciekawie jak sobie poradzą, bo chyba jeszcze nikomu nie udało się przełożyć epickiego monomitu na teatr?
epizozeur2014-11-03 21:39:05
Fajnie