TWÓJ KOKPIT
0

Przedstawienie :: Newsy

NEWSY (7) TEKSTY (3)

„Star Wars” w wersji scenicznej?

2014-11-03 17:16:49

George Lucas był bez wątpienia twórcą najdroższych film niezależnych, które w praktyce w całości stworzył za własne pieniądze, odcinając się od systemu studiów. I choć sam ten system zmienił, bo wielkie koncerny inspirowały się jego działaniem w zakresie sprzedaży wszelkiej maści produktów powiązanych, to jednak jak to mówią uczeń przerósł mistrza. Disney cały czas zastanawia się w jaki sposób najlepiej i najwięcej zarobić na „Gwiezdnych Wojnach” i jak się okazuje mają kolejny pomysł. Tym razem myślą nad sagą na Broadwayu.

Tomas Schumacher, prezes i producent grupy teatralnej Disneya w jednym z niedawnych wywiadów rozwodził się nad scenicznymi produkcjami firmy. Teatralny oddział Disneya powstał w roku 1994, wkrótce po sukcesie scenicznej adaptacji „Pięknej i Bestii”. Teatr nie należy do najbardziej dochodowych przedsięwzięć Disneya, ale jak mówi sam Schumacher w ciągu ostatnich siedmiu lat podwoili dochód. W wywiadzie opowiada zarówno ostatnich sukcesach („Król lew”) jak i porażkach („Mała syrenka”) oraz trochę o planach na przyszłość. Nie chodzi tylko o adaptacje baśni Disneya, lecz także coś bazującego na Marvelu (ale to ma być coś, czego się ludzie nie spodziewają), a także na jakieś przedstawienie na żywo związane z Lucasem, czy może raczej dokładnie z „Gwiezdnymi Wojnami”, ale nie powiedział tego wprost. Niestety poza sugestiami szczegółów póki co brak.

Na razie teatralne wersje „Gwiezdnych Wojen” nie były produkcjami Lucasfilmu. Przede wszystkim należy tu wymienić zarówno One Man Star Wars Trilogy Charlie’go Rossa, jak i Star Wars In 30 Minutes (oraz drugą wersję Star Wars In 60 Minutes). Obie sztuki były wystawiane między innymi na różnych Celebration. W nich jednak ważna była zabawa filmami przy zdecydowanie małych środkach na choćby dekorację. Zachowana w podobnym tonie, acz zdecydowanie bardziej odległa od filmów, i prezentująca zupełnie inny klimat czy poziom zabawy jest wałbrzyska sztuka Gwiazda Śmierci. Zdecydowanie najbliższym możliwością Disneya jest przedsięwzięcie Star Wars In Concert, które być może w końcu powróci w trasę. Czy czegoś w tym stylu właśnie można spodziewać się po Disneyu? Zobaczymy.
KOMENTARZE (2)

Z lamusa konwentowego #6: Celebration Europe

2013-06-20 17:12:17

Pierwsze wyjazdowe Celebration zorganizowano w Londynie w dniach 12-15 lipca 2007 w centrum targowym ExCel. Jedno z największych miast Europy, dobrze skomunikowane, stało się doskonałą bazą na konwent. Centrum targowe nie znajduje się w ścisłym centrum, jednak bez problemu można było tam dojechać z dalszych części Londynu i okolic, co całkowicie rozwiązało wszystkie ewentualne problemy logistyczno-infrastrukturalne. Miejsce wymagało trochę innej lokalizacji niż centra konwentowe, ale twórcy raczej sobie z tym poradzili.

Celebration Europe trwało tylko trzy dni, więc mniej niż amerykańskie, ale twórcy postanowili postawić na efekt synergii, więc Wielka Brytania miała wówczas więcej do zaoferowania fanom sagi niż tylko Celebration. Po pierwsze odbywała się tam wówczas wystawa Star Wars: The Exhibition, po drugie zaś zorganizowano koncert muzyki w plenerze. W sumie ściągnięto 29 tysięcy osób, czyli całkiem nieźle. Do tego dodajmy jeszcze dwie rzeczy, czyli balon w kształcie głowy Vadera, no i oczywiście Vader Project, ale zawierający kilka dodatkowych hełmów, których nie było w USA. Warto też wspomnieć o Charliem Rossie i jego One Man Show.

Imprezie tej też zabrakło pazura, czegoś co by porwało fanów, tak jak nowe fragmenty filmów czy zapowiedź „Wojen klonów”. W dodatku w podobnym terminie odbywał się San Diego Comic-Con, przez co część gości nie pojawiła się w ogóle. Także rynek europejski jest zdecydowanie bardziej rozczłonowany, więc miejscami wyglądało to jak Celebration Great Britain. Globalni wystawcy woleli się raczej pokazać w San Diego niż tu i to się odczuwało. Praktycznie w ogóle nie było też programu związanego z EU. Jak wiemy nie jest on specjalnie popularny na tego typu imprezach, ale nikt z redaktorów z Dark Horse, Del Rey, Scholastic czy nawet Lucas Licensing się nie pojawił. Dodatkowo panele dotyczące gier („The Force Unleashed”) były właściwie powtórzeniem tego, co było w Stanach.

Lepiej było za to z gwiazdami. W Zjednoczonym Królestwie mieszka wielu z nich, którzy ze względu na wiek raczej nie wybierają się do USA. Tu ich wykorzystano. Bardzo dobrym przykładem był Ian McDiarmid, wówczas jeszcze dyrektor jednego z teatrów, który nie miał czasu na konwenty. Tu pojawił się na kilka minut, wszedł na scenę i porozmawiał z fanami. Oczywiście dwie największe gwiazdy tej imprezy to Mark Hamill i Rick McCallum. Ten drugi opowiadał o 3D, o serialu i tak dalej, jednak właściwie nie było tu żadnych konkretów, ani nowych zapowiedzi. Status z Celebration III został utrzymany. Natomiast organizatorom udało się zaliczyć dość sporą wpadkę. Jednym z prowadzących był raper Million Dan. Czego by nie mówić o innych, to czarnoskóry muzyk pobił wszystkich swoją niekompetencją. Jeśli się już przygotował do czegoś, to często robił to po łebkach, więc pytania które zadawał bywały dość nietrafione. Jednak do historii zdecydowanie przeszedł panel z Billym Dee Williamsem, który znajdował się pod wpływem środków odurzających. Orbitujący Billy i niekompetentny Dan to niestety była kpina z publiczności.

Bardzo fajnym wyróżnikiem tej imprezy względem dotychczasowych konwentów, była projekcja „Nowej nadziei”. Przed budynkiem ExCel znajdowała się ładna trawa, tam też postawiono scenę, a fani mogli sobie piknikować i razem oglądać czwarty epizod. To właśnie tuż przed nim pojawił się Ian McDiarmid.

Na tym konwencie przetestowano obecny model z wejściówkami VIPowskimi. Ci, którzy mieli smycze Hyperspace (które dodatkowo dało się zachachmęcić), wchodzili bez kolejki na pół godziny przed otwarciem. Żadnych innych dodatkowych atrakcji nie było.

Konwent miał też polski akcent. Otóż w ramach panelu kolekcjonerskiego, który prowadził Gus Lopez, rozdawano medaliony z napisami „Star Wars” w różnych językach europejskim. Był też i polski. Oczywiście trafienie na panel, na którym rozdawano akurat ten medal było trudne, ale za to ostatni panel kolekcjonerski nazywał się – „Rozdajemy co zostało”. Tam można było sobie pójść i powiedzieć, czego brakuje do kolekcji lub co chce się dostać.

Można odnieść złudne wrażenie, że Celebration Europe nie było zbyt udane. To była dobrze (ale nie bardzo dobrze) zorganizowana impreza, zmienił się jednak jej charakter. Bardziej chodziło o to, by Europejczycy (a głównie Brytyjczycy) mogli poczuć trochę tej magii co Amerykanie. Wszystkie Celebration są adresowane nie tylko do najbardziej oddanych fanów, ale i szerokiej publiczności, tej nie będzie się chciało przelatywać przez ocean.

Dużo obszerniejsza relacja, pełna zdjęć z tego konwentu znajduje się tutaj. Znajdziecie tam sporo ciekawostek z paneli i nie tylko.

Wcześniej wspominaliśmy:
Celebration 0
Celebration I
Celebration II
Celebration III
Celebration IV

Przygotowując się do CE2
O artystach, którzy przyjadą już wiemy. O Peterze Mayhew również. Ale do grona gości dołączyły kolejne znakomitości. Ben Burtt, legendarny twórca dźwięków i montażysta, Temuera Morrison, czyli Jango Fett (będą też inni Fettowie: Daniel Logan, John Morton, Dickey Beer i Jeremy Bulloch). Jednak najważniejszy gość to Mark Hamill, czyli Luke Skywalker we własnej osobie.
KOMENTARZE (0)

Gwiezdne Wojny w 60 minut

2012-08-18 15:30:15

Wiele osób słyszało o sztuce „Gwiezdne Wojny w 30 minut”. To dzieło Patricka T. Gormana, który w zabawny sposób zrekreował klasyczną trylogię. Przedstawienie można było oglądać np. na Celebration IV w Los Angeles w 2007. Teraz przy okazji Celebration VI pojawiła się inna sztuka Gormana pt. „Star Wars in 60 minutes” („Gwiezdne Wojny w 60 minut”). Jak łatwo się domyślić, będzie to rozbudowana wersja starego przedstawienia, ale jak zwykle kryje się za tym pewna historia.



Wszystko zaczęło się jeszcze w roku 1999. Na festiwalu Fringe Festival w Edynburgu, mało znana trupa teatralna pod przewodnictwem Patricka T. Gormana wystawiła swoje najgłośniejsze dzieło. Właśnie te wspomniane „Gwiezdne Wojny w 30 minut”. Zdobyli tym uznanie publiczności, która zakochała się w zabawnym odtworzeniu ukochanego filmu. W roku 2002 twórcy rozpoczęli tourne, na którym wystawiali swe przedstawienie na całym, cywilizowanym, zachodnim świecie. Samą sztukę przygotowano jeszcze przed premierą „Mrocznego widma”, a tu już zdążył wyjść „Atak klonów”. No i stało się, pewnego dnia na spektakl zawitał George Lucas. Wiadomo, ocena twórcy oryginału może nie jest najważniejsza, ale dużo znaczyła dla artystów. Flanelowcowi podobało się i to bardzo, ale miał jedno zastrzeżenie. Wziął sobie na pogawędkę Gormana i poprosił go, by przerobił przedstawienie tak, by ująć w to także prequele. W roku 2002 jeszcze nie były gotowe, więc Gorman się zgodził.



Ale okazało się to trudniejsze niż myślał. Przygotowanie nowej wersji przedstawienia zajęło mu 10 lat. Szybko zrozumiał jedną rzecz, Patrick to człowiek wychowany na klasycznej trylogii i same prequele nie do końca do niego przemawiają, nie ma ich we krwi. Na szczęście prequele odnalazły się w krwi syna Patricka i ten wspomógł ojca tworząc tęnową, rozbudowaną wersję spektaklu, która potrafi połączyć pokolenia.

„Star Wars in 60 minutes” był już wystawiany w Los Angeles parę razy, ale główna premiera będzie miała miejsce w Orlando, za kilka dni. Recenzję oryginalnego spektaklu można przeczytać tutaj.
KOMENTARZE (0)

"Stars! Wars! The Musical"

2012-02-19 21:52:15

Grupa Octavarius poinformowała, że dnia 9 marca w Mercury Theater w Chicago odbędzie się nocne show poświęcone tematyce Gwiezdnych Wojen. Musical opowiadał będzie historię znaną z "Nowej Nadziei" z oryginalnymi piosenkami i tańcem. Warto wspomnieć, że osoby, które pojawią się na przedstawieniu w stroju związanym z kosmicznym uniwersum, lub przyniosą ze sobą miecz świetlny otrzymają zniżkę na bilety. Więcej o przedstawieniu i samej grupie możecie przeczytać na oficjalnej stronie, tutaj.


KOMENTARZE (5)

''Światłocień'' - zwiastun

2008-12-11 19:24:00 Szare Miecze

Szare Miecze zapraszają do obejrzenia zwiastuna ich przedstawienia:

Z radością zapraszamy za zapoznanie się ze zwiastunem przedstawienia multimedialnego zatytułowanego "Światłocień". Jest to autorska produkcja wrocławskiej grupy Szare Miecze (o której więcej mogliście posłuchać w ostatnim StarCaście), której akcja rozgrywa się w okresie Czwartej Schizmy 2000 lat przed Bitwą o Yavin. Zwiastun, który zobaczycie jest zlepkiem scen z przedstawień "Światłocienia" na żywo, jakie do tej pory dokonała grupa (premiera odbyła się na ostatnim konwencie NiuCon we Wrocławiu). Szare Miecze obiecują, że będzie ich można zobaczyć ponownie, chociażby na nadchodzących Dniach Fantastyki - ale tylko i wyłącznie na żywo. I jak zapewniają to, co zobaczycie poniżej, to wyłącznie mały zarys ich umiejętności. Zapraszamy do obejrzenia:


KOMENTARZE (19)

Spektakl ''Być jak Lord Vader'' do obejrzenia...

2008-01-11 12:32:59 Polish Outpost

Przedstawienie z konwentu Dagobah 2007 z Gorzowa Wlkp. pt. "Być jak Lord Vader" można teraz obejrzeć w Internecie na YouTube.com. Ci wszyscy, którzy widzieli je na żywo, mogą przeżyć to jeszcze raz, a wszyscy pozostali mają szansę obejrzeć spektakl po raz pierwszy.
Linki do kolejnych części spektaklu:
  • część pierwsza,
  • część druga,
  • część trzecia.
    KOMENTARZE (11)
  • Loading..