Tym razem Cole Horton trochę nietypowo jak dla siebie podszedł do problemu. Zajął się różowymi droidami, które w „Wojnach klonów” wyruszają na tajną misję i zaczął się zastanawiać na ile to w ogóle ma sens, a argumentację czerpie z historii II wojny światowej.
W „Wojnach klonów” przedstawiono telewizyjnym fanom parę różowych astromechów, R2-KT i QT-KT. Zaciekawiony widz mógłby się zastanawiać, co właściwie robi para różowych droidów w tajnej misji w samym środku wojny, czy droidy w kamuflażu nie byłby bardziej odpowiednie jako tajna broń? Ale jak się spojrzy wstecz na II wojnę światową, okaże się, że różowy to całkiem dobry kolor dla wielu tajnych misji.
W odcinku „Wojen klonów” pt. Secret Weapons obserwujemy historię R2-D2 i jego znajomych astromechów, które rozpoczynają niebezpieczną misję przeciw separatystom w samym środku wojen klonów. Jednym z tych droidów, który dołącza do przygód R2-D2 jest różowy droid QT-KT. „QT” to właściwie drugi różowy robot widziany w „Wojnach klonów” i jest oczywiście inspirowany pierwszym, R2-KT.
R2-KT to specjalny droid zbudowany przez klub R2 Builders dla córki Albina Johnsona Katie, który żyje gdzieś w społeczności Star Wars od momentu kiedy dziewczynka odeszła w 2005. Nie tylko prawdziwy droid pojawiał się na różnych imprezach w całym kraju, lecz także różowy astromech wystąpił wśród figurek Hasbro, w książkach Star Wars oraz także w odcinku „Wojen klonów”.
II wojna światowa jest pełna dziwnych opowieści i pozornie szalonych pomysłów. Ale gdy świat jest pogrążony w wojnie i czasy są ciężkie, nawet pozornie szalone rozwiązanie jest warte ryzyka. Tak było w przypadku różowych myśliwców, które latały nad niebem Europy. Różowy okazał się być bardzo efektywnym kamuflażem o zmierzchu i o świcie, w szczególności dla samolotów rozpoznawczych które latały pod warstwą chmur. Na tle czerwonych i różowych chmur samoloty rozpoznawcze były bardzo trudne do zauważenia od dołu, co pozwalało im fotografować z ukrycia pozycję wroga.
Pomysł, by użyć różu jako kamuflażu podczas II wojny światowej pioniersko wykorzystała Królewska Marynarka dzięki lordowi Mountbattenowi, który zauważył dość wcześnie w czasie wojny, że jeden z cywilnych okrętów jego konwoju, wciąż pomalowany na różowo-szary kolor, nie wyróżniał się tak bardzo jak cała reszta. Stąd prosta nauka, że różowy może być mniej zauważalny w słabo oświetlonych warunkach jakie panują o świcie czy zmierzchu. Ten szaro-różowy kolor potem został potem nazwany Mountbatten Pink (różem Mountbattena), okazał się na tyle efektywny, że lord rozkazał przemalować wszystkie okręty pod swoim dowództwem na ten nowy kolor. Ta kolorystka była używana przez cała II wojną światową, a nawet podczas wojny w Zatoce, gdzie niektóre z nowoczesnych brytyjskich myśliwców i cystern są pomalowane na jasnoróżowo.
Pierwszy droid od góry to oczywiście R2-KT, drugi to QT-KT. Samolot na zdjęciu to różowy Spitfire z czasów II wojny światowej.
Darth Zabrak2014-08-07 23:12:01
Już temu Hortonowi kończą się pomysły, zabawne jest to jak za wszelką cenę chce znaleźć powiązania między tcw a II wojną światową.
ShaakTi11382014-08-07 20:45:40
Oł yeah B)