W ramach Tygodnia Yuuzhan Vongów poznaliśmy pokrótce język Yuuzhan oraz ich zwyczaje wyznaniowe. Do pełni szczęścia brakuje nam jeszcze spojrzenia na ich historię i kulturę oraz wiedza na temat budowy systemu społecznego. O ile tym drugim tematem zajmiemy się za parę dni, o tyle teraz skupmy się na kulturze Yuuzhan i jej bardzo ścisłym związku z historią tego zagubionego ludu. Do przeczytania swojego artykułu zaprasza Was niezawodny Aquenral.
Yuuzhan Vongowie praktykowali politeizm, jednak oprócz wielu bogów i bogatej mitologii, mieli cały szereg prastarych pism, które opowiadały o starożytnych czasach, podpowiadały jak żyć i regulowały sprawy kulturowo-społeczne. Wielu zachowań, które przejawiali najeźdźcy możemy doszukiwać się w ichniejszej przeszłości, o której niekiedy nawet i sami Yuuzhanie zapomnieli. Yuuzhańska kultura to z pewnością jedna z najbarwniejszych we wszechświecie Gwiezdnych Wojen, więc myślę, że warto się zapoznać chociażby z jej podstawami.
Yuuzhan Vongowie nie zawsze byli krwiożerczymi wojownikami – dawno temu mieszkali na Yuuzhan’tarze jako pokojowo nastawiona rasa i nawet nie myśleli o kosmicznych podbojach. Pech chciał, by ich ojczysta planeta została zaatakowana podczas trwającej wojny silentyjsko-abominoryjskiej; Yuuzhan’tar odparł atak, jednak w Yuuzhan Vongach wytworzył się paniczny strach przed jakimikolwiek przejawami technologii. Z czasem ten lęk przerodził się w nienawiść, a o genezie tej technofobii zapomniano, zastępując fakty historyczne mitologią i pojęciem bluźnierstwa. Wkrótce Yuuzhan Vongowie zaczęli sami sukcesywnie podbijać pobliskie światy, a nienawiść do maszyn zmieniła się w nienawiść do wszystkiego, co obce. Ksenofobia nasilała się przez następne wieki, by wkrótce cała galaktyka stała się własnością ludu Yuuzhan’tara.
Bogowie, w których wierzyło społeczeństwo Yuuzhan Vongów, byli jedynie odbiciami świetności Yuuzhan’tara. Cóż to była za planeta! Yuuzhan’tar był ewenementem na skalę galaktyczną, gdyż posiadał własną świadomość oraz inteligencję, więc nic dziwnego, że uważano go za boga samego w sobie. Gdy nadeszła bratobójcza wojna cremleviańska, a opętani rządzą krwi Yuuzhan Vongowie zniszczyli ojczyznę, zostali za karę odcięci od Mocy, więc stworzyli sobie panteon straszliwych bóstw jako odpowiednik utraconej planety. Przez następne piętnaście tysięcy lat wędrowali przez międzygalaktyczną pustkę, co wyraźnie odbiło się na ich kulturze oraz późniejszym zachowaniu.
Prawdziwa Droga, bo tak właśnie oficjalnie nazywano system religijny funkcjonujący w Imperium Yuuzhan Vongów, stała się dominującym motywem we wszystkich dziedzinach życia, a Wielka Doktryna, czyli główny pogląd wyznaniowy, znalazła zastosowanie w życiu każdego Yuuzhanina. Kasta kapłanów pilnowała, by każdy członek społeczeństwa pozostawał ortodoksyjnym fanatykiem, co z kolei przełożyło się na inne aspekty poza wiarą. Nie wiadomo jak wyglądała yuuzhańska rozrywka w czasach starożytnych, jednak podczas inwazji oddawali się oni z lubością krwawym pojedynkom z dzikimi zwierzętami (Tsavong Lah walczył z dzikim radankiem, by zdobyć nową nogę), polowali, oglądali zmagania gladiatorów i w końcu uczestniczyli w organizowanych na gigantyczną skalę obrzędach religijnych.
Trzeba tutaj wspomnieć o Festiwalu Bliźniaczych Bogów, który wyjątkowo odznacza się w yuuzhańskim kalendarzu świąt. Jest to w zasadzie jedyne święto niezwiązane z poważnymi ceremoniami, długimi nabożeństwami i krwawymi ofiarami, gdyż jest odpowiednikiem naszego Prima Aprilis. Może się to wydać dziwne dla wielu, ale tego dnia młode Yuuzhaniątka robiły żarty starszyźnie, wojownicy stroili psikusy innym, a każdemu udzielał się nastrój małego psotnika. Najważniejszym elementem tego dnia było jednak przebaczenie, gdyż nikt nigdy nie dostawał nagany (najczęstszą formą kary była śmierć) i wszyscy cieszyli się ku chwale Yun-Yammki i Yun-Harli. Czy teraz również powiecie, że Yuuzhan Vongowie są prymitywnymi barbarzyńcami?
Trzy Dary Prawdziwych Bogów były podstawą egzystencjalną każdego Yuuzhanina. Były one wspomniane w Pieśni o Prawdziwych Bogach będącej głównym hymnem Prawdziwej Drogi, a powstały jeszcze przed początkiem czasu. Pierwszym z Darów było życie, najpośledniejszy ze wszystkich, ale podstawowy składnik każdej duszy pomagający w dobrej służbie bogom. Drugim darem był ból, który pomagał w zrozumieniu życia, by w końcu również dotrzeć do trzeciego daru: śmierci. Umierając, poznawało się najważniejszy z boskich darów, pomagający doświadczyć wyzwolenia z brzemienia bólu i przekleństwa życia. Gdy Jacen Solo wyjaśniał Gannerowi Rhysode’owi tajniki yuuzhańskiej kultury, ten drugi był wyraźnie przerażony, a Trzy Dary zdecydowanie nie przypadły mu do gustu… Szczególnie, że wymagano od niego Ostatecznego Poświęcenia poprzez realizację trzeciego daru; Ganner żartobliwie oznajmił wtedy, że yuuzhańscy bogowie są dla niego zbyt łaskawi i z przyjemnością pozostanie tylko przy pierwszym z darów.
Oprócz podziału kastowego, społeczeństwo Yuuzhan Vongów było podzielone na domeny. Domena taka nie była niczym innymi niż potężną rodziną, która dążyła do zwiększenia swojej władzy i eliminacji innych domen. Więzy krwi były bardzo szanowane wśród najeźdźców, więc na przykład osoba ojca zawsze była autorytetem dla syna. Najpotężniejszą domeną była najczęściej ta, która aktualnie wydała najwyższego lorda, zatem w trakcie inwazji można było twierdzić, że domena Jamaane jest liderem – pochodził z niej nie tylko Shimrra, ale także trzech byłych mistrzów wojennych i wielu wybitnych intendentów. Wiele domen było skierowanych na jedną konkretną kastę, na przykład Lah, Shai czy Choka wojowali, Anor była kolebką intendentów, a Kwaad, Rin oraz Yin zajmowały się kształtowaniem. Do wielu domen przylgnęło również kilka określeń: członkowie domeny Kwaad często byli kojarzeni z herezjami, a rodzina Shai wyniosła zadawanie sobie bólu do rangi apoteozy.
Za ciekawostkę można uznać też częstotliwość narodzin bliźniąt w yuuzhańskim społeczeństwie. Pamiętamy, że Yuuzhan Vongowie czcili Bliźniaczych Bogów, przed chwilą wspominałem o Festiwalu odprawianym ku ich czci, ale skąd to wszystko się brało? W całej udokumentowanej historii rasy jedynie trzy razy zanotowano narodziny bliźniąt, więc każde były ewenementem na niewyobrażalną skalę. Najwyższy lord urzędujący w takcie inwazji, Shimrra Jamaane, również miał brata bliźniaka, z którym stoczył rytualny pojedynek w wieku siedmiu lat. Od początku było wiadomo, że Shimrra lub jego brat będzie wybitną jednostką, więc kwestią czasu pozostawała bratobójcza walka, z której zwycięsko miał wyjść przyszły najwyższy lord.
Można by jeszcze opowiadać o przedziwnych rytuałach, niesamowitych mitach albo zwykłych sposobach na życie przeciętnego Yuuzhanina, ale zajęłoby to nam kilka godzin. Twórcy „Nowej Ery Jedi”, komiksowej serii „Invasion”, niezliczonych podręczników do RPG i artykułów ze specjalistycznych magazynów stworzyli niesamowicie bogatą kulturę, która zachwyca, gdy ją się powoli poznaje. Tak naprawdę nie jestem nawet w stanie powiedzieć czy jakakolwiek rasa w Gwiezdnych Wojnach została tak wyeksponowana z tej strony, ale lubię takie zabiegi, gdyż możemy lepiej zobrazować sobie lekturę. A Yuuzhan Vongowie przez to wyglądają na mniej prymitywnych, a niestety taka opinia krąży wśród wielu antyfanów. Zrozumienie bardzo często prowadzi do zmiany opinii o danej rzeczy i mam nadzieję, że ktoś się przełamie i po lekturze tego lub innego tekstu wreszcie polubi pozagalaktycznych najeźdźców.
Autor: Krzysztof Aquenral Rewak
Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.
Temat na forum
Rycu2010-10-04 20:35:57
Ta mentalność i religia trochę przypomina mi hinduizm.
Jax2010-10-04 07:33:49
Mi też się podobał, więcej takich poproszę:)
Vissan2010-10-03 22:55:40
Chyba najlepszy jak dotąd tekst z Tygodnia YV.
Matek2010-10-03 22:04:53
"Nienawiść do Maszyn" - Myślę, że Rage Against the Machine dzięki nazwie, stałby się bardzo popularnym zespołem w Galaktyce YV :)
A tak na powaznie - kolejny, świetny tekst, który z całą pewnością zabrał sporo czasu i energii jego autorowi, ale jak widać - było warto. :) Gratulacje.