TWÓJ KOKPIT
0

Tydzień Yuuzhan Vongów :: Newsy

NEWSY (13) TEKSTY (1)

Zakończenie Tygodnia Yuuzhan Vongów

2010-10-06 22:34:06



Ostatnie 7 dni upłynęło na Bastionie pod znakiem Yuuzhan Vongów. Szereg atrakcji i artykułów z nimi związanych zorganizowała grupa miłośników tego tematu pod wodzą Krzysztofa Aquenral Rewak – zapewniamy was, że będzie o nich głośno jeszcze nie raz. Mamy nadzieję, że dzięki Tygodniowi Yuuzhan Vongów udało nam się przybliżyć wszystkim chętnym tę ciekawą i jakże obcą rasę oraz kulturę i cywilizację, jakie ze sobą przedstawiają.

Żeby utrwalić wiedzę nabytą podczas Tygodnia Yuuzhan Vongów przygotowaliśmy specjalny quiz tematyczny. Zawiera on 20 pytań na temat Yuuzhan Vongów, pochodzą on z książkowej serii „Nowa Era Jedi”, komiksów „Legacy” i innych źródeł. Na zdecydowaną większość z nich odpowiecie bez problemu, jeżeli śledziliście artykuły publikowane w ramach Tygodnia Yuuzhan Vongów. Quiz można rozwiązać tylko raz, więc przygotowanie będzie tu miało bardzo duże znaczenie. Wszystkim życzymy powodzenia!

Quiz z okazji Tygodnia Yuuzhan Vongów


Na sam koniec kilka słów wyjaśnienia i podziękowań od Aqunerala, który przygotował lwią część Tygodnia Yuuzhan Vongów:

Pomysł na kolejny tematyczny tydzień na Bastionie narodził się w naszych głowach już jakiś czas temu, dlatego też jestem rad, że w końcu udało nam się go zrealizować. Niczego byśmy nie przeczytali bez pomocy i wsparcia mojej prawej ręki w tym niecnym przedsięwzięciu oraz innych projektach. Mowa tu oczywiście o Patryku „Moofie” Grzybowskim, który sprawił się doskonale przy yuuzhańskim języku i zbieraniem twórczości fanów, ale również zwyczajnie wspierał mnie na duchu, za co jestem ogromnie wdzięczny. Mateusz „Matek” Michalak, Łukasz „Hania” Hanuszczak, Michał „Girdun” Machnik i Szymon „Bolek” Bolewicki również spisali się na medal poprzez swoje artykuły, ale przede wszystkim chciałem podziękować Wam, drodzy czytelnicy. Bez Was nie miałoby to sensu, a jestem szczęśliwy, że nasze artykuły spodobały się tylu osobom, które wyrażały swoje zadowolenie w komentarzach, na forum oraz przez prywatne wiadomości. Cieszę się, że mogliśmy zrobić coś fajnego dla Bastionu i wszystkich, którzy ten Bastion tworzą.


Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


Temat na forum
KOMENTARZE (13)

Tydzień Yuuzhan Vongów – Twórczość fanów #2

2010-10-06 07:43:17



W piątek pisaliśmy o rysowaniu, jako sposobie fanowskiej wizualizacji Yuuzhan, o których można było czytać w tomach „Nowej Ery Jedi”. Arty to nie jedyna forma geekowskiej twórczości związanej z Vongami. W końcu znani jesteśmy ze swojej pomysłowości i otwartości umysłu! W bastionowej biblioteczce jest kilka opowiadań nawiązujących do okresu Inwazji. Są to:
  • Coruscant: Witamy w piekle” – Shedao Shai,
  • Piekielne Przymierze ” – Shedao Shai,
  • Czas zapłaty” – Vissan,
  • Kilka kredytów” – Jedi Nadiru Radena.

    Ale chyba najbardziej efektowną formą tworzenia ku chwale Yuuzhan Vongów jest odwzorowywanie ich strojów. Z naszego podwórka pochodzi jedna z większych ciekawostek, jaką jest maska Yuuzhanina stworzona przez Fixera. Proces powstawania tej silikonowej maski wojownika został skrupulatnie opisany na blogu Fixera w tym artykule.

    Za oceanem tematyka Yuuzhan też nie jest obca modelarzom. Na dowód możemy zaprezentować kostium woja (na drugiej fotografii w starciu z Jainą Solo):



    oraz Dartha Krayata:



    Na koniec warto wspomnieć o fan filmie „Galaxy in Darkness” z 2008 roku. Film jest w pełni wykonany grafiką komputerową, może ona nie porywać, ale tematyka jest na tyle ciekawa, że warto się z tym „dziełem” zapoznać. A oto trzeci i chyba najciekawszy fragment „Galaxy in Darkness”...




    Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (8)
  • Tydzień Yuuzhan Vongów – Życie w odległej galaktyce #3

    2010-10-05 07:54:07



    Społeczeństwo Yuuzhan Vongów było społeczeństwem kastowym. W ramach Tygodnia Yuuzhan Vongów przedstawiamy tekst Patryka Moofa Grzybowskiego prezentujący tą zawiłą strukturę. To silnie schierarchizowane społeczeństwo wyróżniało się następujące kasty: najwyższy lord, kształtownicy, kapłani, wojownicy, intendenci, robotnicy, Zhańbieni.

    Najwyższy lord

    Najwyższy lord był postacią w społeczeństwie Yuuzhan najważniejszą. Posiadał on niczym nieskrępowaną władzę nad Imperium, stając się w ten sposób panem życia i śmierci każdego Yuuzhanina. Uważano go za pośrednika bogów. Władzę sprawował dożywotnio. Tytuł nie był dziedziczny, najwyższym lordem stawał się ktoś z wcześniej wyselekcjonowanej grupy. Oprócz władzy nad całym Imperium, był też zwierzchnikiem kapłanów, mistrzów przemian, wojowników oraz intendentów. Znani Yuuzhan Vongowie pełniący tę funkcję to: Yo'Gand, Quoreal, Shimrra Jamaane (teoretycznie, w praktyce władzę sprawował Onimi), Nas Choka (na Zonamie Sekot).

    Kapłani

    Kapłani w społeczeństwie Yuuzhan Vongów pełnili rolę pośredników z bogami, za wyjątkiem Yun-Yuuzhana. Byli oni jedną z najpotężniejszych kast w Imperium, mającą duży wpływ na wybór najwyższego lorda. Ważną rolę pełnili też względem wojowników, kapłani przepowiadali rezultaty bitew, a także mówili o ofiarach jakich żądają bogowie za zwycięstwa. Sama kasta było poważnie podzielona. Poza grupą kapłanów, nazwijmy to tradycyjnych, istniały też takie grupy jak: Odczytywacze, Zwodziciele oraz Zakon Yun-Yuuzhana. Kasta była podzielona także na rangi: arcykapłan, wysoki kapłan, kapłan, nowicjusz. Jedynym znanym arcykapłanem był Jakan. Do kasty należeli również Harrar i Elan. Bóstwem kapłanów była Yun-Harla.

    Kształtownicy

    Kształtownicy pełnili w Imperium rolę naukowców, wynalazców oraz twórców niemal wszystkiego czym posługiwali się Yuuzhan Vongowie. Tworzyli tak prozaiczne rzeczy jak ubrania, lampy, domy. Oczywiście, jednak zajmowali się też poważniejszymi projektami (pancerze, broń, a nawet światostatki). Byli także twórcami voxynów czy ogniodmuchów. Każda wytworzona przez nich rzecz była oparta tylko i wyłącznie na żywej technologii. Od pozostałych członków społeczeństwa odróżniał ich wygląd- na głowach mieli kołpaki, przypominające rój wijących się węży, zaś palce u dłoni zastępowały im implanty. Wiedza kształtowników opierała się na informacjach zawartych w ośmiu rdzeniach (ósmy rdzeń stworzony został na polecenie Shimrry). Pierwsze pięć rdzeni dostępnych było dla każdego z kształtowników, dostęp do szóstego i siódmego mieli tylko mistrzowie. Podział rangowy przedstawiał się następująco: arcymistrz przemian, mistrz przemian, adept, nowicjusz. Znani mistrzowie przemian to m.in.: Mezhan Kwaad, Nen Yim, Qelah Kwaad, Ch’Gang Hool, Yal Phaath (odpowiedzialny za stworzenie voxynów), Nagme oraz Nei Rin (Dziedzictwo). Mistrzem przemian był także Onimi. Patronem kształtowników była Yun-Ne’Shel.

    Wojownicy

    Wojownicy pełnili główną rolę w czasie podboju galaktyki. Byli wysocy, dobrze zbudowani, silini. Ich charakterystyczne wyposażenie stanowił amphistaff oraz pancerz z kraba vonduun. Wyszkolenie wojowników pozwalało na niemal równorzędną walkę z Jedi. Byli oni z reguły fanatycznie oddani bogom (szczególnie Yun-Yammce), przez co częściej niż członkowie innych kast okaleczali i tatuowali swe ciało. Wojownicy byli również całkowicie wierni swoim zwierzchnikom, bez dyskusji wykonywali wszystkie rozkazy, nawet jeśli oznaczały śmierć. Ważną rolę wśród członków tej kasty pełnił honor. Nigdy się nie poddawali, walkę kończyła z reguły śmierć którejś ze stron. Rangi dzieliły wojowników na: mistrza wojennego, najwyższych dowódców, komandorów, młodszych oficerów oraz wojowników. Znani mistrzowie wojenni: Steng, Yo'Gand, Czulkang Lah, Tsavong Lah, Nas Choka.

    Intendenci

    Intendenci zajmowali się szeroko pojętą polityką. Od ekonomii, przez propagandę, po zwykłe urzędnicze i biurokratyczne obowiązki. Odpowiedzialni byli za prawidłowe funkcjonowanie Imperium od wewnątrz. Intendenci sprawowali władzę nad podbitymi planetami. Niektórzy z kasty zajmowali się też mniej politycznymi sprawami, takimi jak szpiegowanie czy sabotowanie. Hierarchia w kaście wyglądała następująco: arcyprefekt, prefekt, egzekutor, konsul, nowicjusz. Najbardziej znanym z intendentów był Nom Anor. Inni to m.in.: Drathul oraz Yoog Skell, którzy pełnili rolę arcyprefektów.

    Robotnicy

    Zajmowali się oni wszelkimi pracami fizycznymi. Najczęściej pełnili rolę budowniczych. Pomijając Zhańbionych, stali najniżej w hierarchii Yuuzhan Vongów. Często byli traktowani niczym niewolnicy. W czasie wyzwalania Yuuzhan’tara część z nich dołączyła do zwolenników Proroka, walcząc przeciw Shimrrze. Była to najliczniejsza kasta w Imperium.

    Zhańbieni

    Zhańbieni stanowili grupę Yuuzhan, którym nie przyjęły się implanty. Uważano to za karę od bogów. Kastę tę w głównej mierze stanowili byli wojownicy oraz robotnicy. Stali najniżej w społeczeństwie. Ich bóstwem był Yun-Shuno, do którego to modlili się o odkupienie. Zhańbieni spełnili ważna rolę w wojnie, przyczynili się nawet do jej zakończenia. To wśród nich właśnie szerzyła się herezja Jeedai, która solidnie zachwiała fundamentami Imperium. W czasie bitwy o Yuuzhan’tar, Yu’Shaa nawoływał Zhańbionych by stanęli do walki po stronie Jedi. Po Wojnie zaczęto nazywać ich Odmiennymi. Najbardziej znani ze zhańbionych to Vua Rapuung oraz Kunra. Można tu też wspomnieć o Nomie Anorze, który podawał się za Proroka.

    Odmienni

    Była to nazwa przyjęta dla Zhańbionych, kiedy to Yuuzhan Vongowie po wojnie zamieszkali na Zonamie Sekot. W przeciwieństwie do czasów Wojny, nie byli już najniższą warstwą w społeczeństwie. Stali się równi każdej innej kaście.

    Elita

    Elita stanowiła swego rodzaju radę najważniejszych person w Impreium. Jej skład stanowili arcymistrz przemian, arcykapłan, arcyprefekt, mistrz wojenny i oczywiście najwyższy lord. Była ciałem doradczym Wybrańca Bogów, często decydującą o najważniejszych dla społeczeństwa sprawach.

    Praetorite Vong

    Praetorite Vong samo w sobie nie było kastą. Była to militarno-polityczna organizacja, która zrzeszała w sobie członków różnych kast. Głównie byli to intendenci i wojownicy. To Praetorite Vong, jako pierwsi wkroczyli do Galaktyki, zaczynając wojnę.

    Autor: Patryk Moof Grzybowski




    Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (5)

    Tydzień Yuuzhan Vongów – Zderzenie światów #2

    2010-10-04 23:24:39



    W ramach Tygodnia Yuuzhan Vongów mała odskocznia publicystyczna od tematu stricte gwiezdnowojennego. Bolek i Hania, miłośnicy nie tylko Star Wars ale także „Battlestar Galactica” i „StarCrafta”, wspólnie przygotowali artykuł porównujący rasę Yuuzhan z Cylonami i Zergami. Trzeba przyznać, że z tej analizy cech wspólnych trzech różnych uniwersów wyszedł interesujący tekst pod tytułem „Yuuzhanie a inne rasy"”.


    Cyloni zostali stworzeni przez ludzi… Zaraz, zaraz, o tym kiedy indziej. Tytuł artykułu mówi sam za siebie: porównamy zaraz rasy Yuuzhan Vongów z Gwiezdnych Wojen z rasą Cylonów z serialu „Battlestar Galactica” z 2003 roku. Jak jednak porównać fanatycznych wojowników Yun-Yuuzhana z chromowanymi tosterami? Przyjmujemy, że wszyscy wiedzą kim byli Yuuzhan Vongowie, ale może na początek wyjaśnijmy kim są Cyloni, gdyż niekażdy mógł oglądać to widowisko s-f.

    Cyloni byli rasą inteligentnych robotów wyprodukowanych początkowo w zakładach Graystone Industries na Caprice, jednej z dwunastu kolonii ludzkości. Zbuntowali się jednak przeciw swojemu panu, człowiekowi. Doszło do krwawej, trwającej sześć lat wojny, która zakończyła się nagle, choć nikt nie wiedział dlaczego. Czterdzieści lat później Cyloni powrócili wyposażeni w nowe wersje swojej technologii. Jedną z nich była ludzka wersja Cylona, właściwie nie do odróżnienia od ludzi. Ci agenci wmieszali się w społeczeństwo Dwunastu Kolonii, ułatwiając ich zniszczenie podczas trwającej kilka godzin drugiej wojny. Przetrwało około pięćdziesięciu tysięcu ludzi, którzy na okrętach, chronionych przez battlestara Galacticę, udali się na poszukiwanie Trzynastej Kolonii, zwanej Ziemią…

    Jak więc widać, porównanie moglibyśmy sobie już od początku darować, gdyż obydwie rasy nie mają ze sobą wiele wspólnego. Ale poczekajmy, a znajdziemy wiele podobieństw. Yuuzhan Vongowie, odpowiadali za jeden z największych konfliktów (o ile nie największy) w historii galaktyki. Doprowadzili do upadku rząd Nowej Republiki, tak jak Cyloni doprowadzili do upadku rząd Dwunastu Kolonii. Vongowie niszczyli wszystko, co napotkali na swojej drodze, zostawiając zniszczone światy, lub też przekształcając je ku swoim upodobaniom.
    Wszyscy znają historię Coruscant, która została terraformowana na wzór Yuuzhan’tara. Cyloni postępowali podobnie, a najlepiej to widać na planecie Caprica. Pomimo, że zniszczono miasta w bombardowaniu nuklearnym, maszyny próbowały je odbudować, by móc w nich zamieszkać jak normalni ludzie.

    Samo zniszczenie Kolonii i galaktyki wygląda bardzo podobnie. Grupa agentów dostaje się na planetę, zdobywa zaufanie miejscowej ludności, by następnie ułatwić atak najeźdźcy. Po stronie Cylonów były to ludzkie modele, tak zwane skóry, a po stronie Yuuzhan – wojownicy, którzy przywdziali ooglithy maskujące. Pośród Cylonów bohaterką stała się Caprica-Six, która uwiodła Gaiusa Baltara, zyskując dostęp do ministerstwa obrony. Z kolei po stronie Yuuzhan, za bohatera można uznać Yomina Carra i Noma Anora, którzy odwrócili wzrok galaktyki od jej północnych granic. Carr zniszczył placówkę ExGal, która monitorowała wejścia i wyjścia z galaktyki, z kolei Anor doprowadził do konfliktu między Rommammolem i Osarią. Obydwaj oczywiście pod przebraniem.

    Yuuzhan Vongowie wierzyli w panteon bogów i kierowali się zawsze ich wolą. Bogowie mieli różne kasty pod opieką: był bóg wojny, zwodzicielka. Ważne jest jednak to, że każdy Yuuzhanin kierował się wolą bogów, dopiero potem swoją. Byli fanatycznie im oddani i ginęli ku ich czci. Ku ich chwale składano krwawe ofiary z inteligentnych stworzeń. Próbowali szerzyć swoją wiarę w podbitej galaktyce. Najsłynniejszym przykładem przejścia na wiarę Yuuzhan Vongów, choć pozornego, był Jacen Solo w czasie pobytu na Yuuzhan’tarze. Cyloni, mimo swoich mechanicznej natury, również wierzyli w Boga… Jednego, prawdziwego. Odróżniało to Cylonów od Kolonistów, którzy wierzyli w wielu bogów, Panów Kobolu. Cyloni, podobnie jak Yuuzhanie, byli niezwykle religijni, chociaż nie można tu mówić o wszystkich modelach. Jeden nawet całkowicie zaprzeczał istnieniu Boga, a najbardziej pobożnym modelem była Szóstka. Jeżeli ktoś obraził Boga, doznawał niezwykle bolesnej kary. Różnica w wyznawaniu swych bóstw między Yuuzhanami i Cylonami nie leży tylko w ich ilości. Bóg Cylonów, rzeczywiście się objawiał różnym osobom w postaci aniołów. Z kolei wszystko wskazuje na to, że yuuzhańscy bogowie są tylko ich wymysłem. Yun-Yammka został całkowicie stworzony, gdy Yuuzhan Vongowie weszli na drogą podbojów, z kolei Yun-Yuuzhan, mógł wyewoluować ze świadomości żyjącej planety Yuuzhan’tar, która dała życie wszystkim Yuuzhan Vongom.

    W zachowaniu wielu postaci uniwersum Gwiezdnych Wojen, jak i „Battlestar Galactica”, widać podobne zachowania. Dla przykładu dajmy doktora Gaiusa Baltara i Noma Anora: obaj zmieniają fronty jak rękawiczki, stając zawsze po tej stronie, gdzie akurat zdobędą najwięcej władzy, szacunku lub też innych profitów…

    Każdy kto choć trochę lubi od czasu do czasu pogierzyć w coś na komputerze zapewne słyszał o jednym z największych RTSów wszechczasów od Blizzarda czyli o „StarCrafcie”, co niezaprzeczalnie wiąże się z Zergami. Ten kto nie wie kim są Zergowie to powinien w tym momencie wyłączyć komputer, napisać list pożegnalny i skoczyć z okna – jednakże ten artykuł jest do takich właśnie osób kierowany, więc apelowałbym o wykonanie powyższych instrukcji dopiero za jakieś trzy minuty.

    Zacznijmy od tego, że Zergowie to podobnie jak Yuuzhan Vongowie rasa wykorzystująca tylko i wyłącznie biotechnologię. Żadnych kolorowych guzików, układów elektronicznych czy innych jonowych napędów. Są także rasą bardzo agresywną i kreowaną na tych złych (coby Amerykanie się zbytnio nie pogubili), próbującą podbić i skolonizować cały kosmos i tak dalej.

    Ich struktura społeczna przypomina budowę roju (stąd też ich finezyjna nazwa The Swarm czyli dla nieangielskich – Rój). Na samym dole mamy trutnie (aka drony) pełniących rolę roboli i trochę różnych typów jednostek walczących. Pieczę sprawują nad nimi nadlordowie oraz królowe, z kolei zaś nad tymi – mózgowce (w oryginale nazywają się Cerebrates). Oczywiście całe wydawanie rozkazów odbywa się drogą parapsychiczną – mam nadzieję, że wszyscy czują tutaj aluzję do yammoska? Na samym szczycie hierarchii Roju stoi Nadumysł – po jego zabiciu koordynacja siada i wszystko staje się bezmózgimi zwierzątkami. Skąd oni się wzięli? Ano była sobie starożytna rasa Xel’Naga, która bardzo lubowała się w zabawie z genetyką. Zergowie są produktem eksperymentu, który trochę się wymknął spod kontroli. Eksperyment ów dał im wiele power-upów, między innymi możliwość ingerencji w DNA innych żyjątek, więc nasi milusińscy ochoczo rozpoczęli proces rekrutowania do swoich oddziałów coraz to nowych gatunków. Warto również wspomnieć o bardzo ciekawej postaci, jaką jest Sara Kerrigan. Sara to terrańska (to tacy starkraftowi ludzie) kobieta, która ma dość mocne zdolności telepatyczne – jak na złość została opuszczona przez swoich podczas ataku Zergów. Ku ich uciesze nie została zabita (wszakże grzechem jest marnotrawić jej umiejętności) lecz przystosowana na potrzeby Roju. Ogarnięta chęcią zemsty, mroczna Królowa Kerrigan próbuje dokonać odwetu na tych, którzy ją zdradzili (ależ zawiewa NEJem). Teraz taka ciekawostka odnośnie pierwszej części tekstu: w drugiej odsłonie „StarCrafta” głosu użycza jej Tricia Helfer, która grała Cylona Numer Sześć.

    Podobieństwa jakie są między Zergami a Yuuzhanami każdy widzi, więc słów kilka na temat różnic. Yuuzhan Vongowie to na ogół rasa humanoidalna – Zergowie to miks kilku gatunków, które pod żadnym pozorem człekokształtnych nie przypominają. Ponadto Zergowie posiadają centralne sterowanie i na ogół same w sobie są tępe – potrafią jedynie wykonywać rozkazy. Natomiast każdy Yuuzhanin jest odrębną jednostką, potrafiącą myśleć samodzielnie, łączącą się z innymi tylko przy pomocy koordynatora wojennego. Dzięki temu wykształciła się u nich kultura i religia, która w przypadku Roju nie ma racji bytu.

    Autorzy: Szymon Bolek Bolewicki
    Łukasz Hania Hanuszczak




    Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (5)

    Tydzień Yuuzhan Vongów – komiksowe nawiązania

    2010-10-04 07:33:27



    W poprzednim tekście o nawiązaniach do NEJ w czasach poprzedzających serię, napisałem jedynie o książkach. A to, rzecz jasna, nie wszystkie źródła Expandend Universe, w których możemy zaobserwować przygotowania do inwazji. Również książki i komiksy nie ustępują w tej dziedzinie pola prozie. Jednym z najbardziej zaskakujących momentów w komiksach Star Wars, jest cameo Noma Anora w „Karmazynowym Imperium II”. Po śmierci Imperatora Palpatine’a, rządy przejęła Rada Tymczasowa. Imperium w tych czasach było już gigantem na glinianych nogach, czego dowodem jest na przykład to, że mimo rasistowskich rządów człowieka – gdy zaczęło tracić swą potęgę – zaczęło, tak jak coraz potężniejsza Nowa Republika, szanować i dawać wysokie stanowiska innym rasom. Innym przykładem słabości Rady (będącej wtedy już na celowniku Kira Kanosa), było wystawienie słabego figuranta – Xandela Carivusa, jako lidera. Xandel, był jednostką słabą, przypominał dorobkiewicza, karierowicza, i nie dosięgał do pięt Palpatine’owi, Thrawnowi, Vaderowi, czy innym, ważnym, ale wtedy już martwym władcom Imperium. Być może właśnie dlatego został figurantem Rady – i być może również dlatego – został marionetką w rękach Yuuzhan Vongów. Xandel siedział w kieszeni Noma Anora, yuuzhańskiego egzekutora, prawie półtora dekady przed inwazją jego pobratymców. I – mimo, że Anor nie odegrał wielkiej roli w tym komiksie, bo pojawił się zaledwie w paru krótkich scenach – możemy powiedzieć, że Yuuzhanie już wtedy władali jedną z największych potęg w galaktyce, mimo iż niemal nikt o nich jeszcze nie wiedział. Swoją drogą – nie wiemy ile wiedział sam Xandel. Z pewnością wiedział, że Anor reprezentuje sobą wielką potęgę, bo egzekutor sam mu to wyjawił. Ale czy spodziewał się rozmiarów inwazji? No cóż, ile Carivus wiedział (i czy Anorowi udałoby się skrzywdzić Imperium pociągając jego sznurkami), mimo iż jest to naprawdę ciekawe – nigdy się nie dowiemy. A to dzięki temu, że Kir Kanos jest naprawdę skutecznym zabójcą…

    Swoją rolę Yuuzhan Vongowie mają także w komiksie „Legacy”, wydawanym w Polsce również przez wydawnictwo Egmont jako „Dziedzictwo”. Dowiadujemy się z niej, że w około roku 127 ABY rycerze Jedi z mistrzem Kolem Skywalkerem na czele zainicjowali tak zwany Projekt Ossus. Miał on na celu wykorzystanie biotechnologi Yuuzhan Vongów do transformacji i odnowy planet zniszczonych podczas inwazji sprzed stu lat. Program został jednak zniweczony przez Nowy Zakon Sithów Dartha Krayta. W zeszytach aktu „Ghosts” możemy zobaczyć Yuuzhan Vongów, którzy zachowują się zupełnie inaczej niż podczas wojny oraz poznać historię Projektu Ossus. Pojawia się mistrzyni przemian Nei Rin oraz wspominana jest Zonama Sekot. Zaś w akcie „Claws of the Dragon” spotkamy między innymi Objęcia Cierpienia, w których torturowano A’Sharada Hetta, a także foshańską Jedi, Vergere, którą znamy z kart „Zdrajcy”. Akt „Monster”, niewydany jeszcze w Polsce, to kolejna okazja do podziwiania Yuuzhan Vongów i ich technologi, przedstawionych na ilustracjach Jan Duursemy. Znów poznajemy tajemnice związane z Projektem Ossus oraz rolę niejakiego Zenoca Quaha, który przeżył wojnę i zaczął współpracować z Darth Maladi.

    Każdy fan pozagalaktycznych najeźdźców powinien zapoznać się z serią Toma Taylora pod tytułem „Invasion”, której akcja rozgrywa się w czasach nowej ery Jedi. Na kartach komiksów możemy ujrzeć takie wytwory yuuzhańskiej bioinżynierii jak ogniodmuchy ze „Zmierzchu Jedi”, światostatki Koros-Strohna z „Wektora pierwszego” czy też krążowniki Kor Chokk z „Inwazji”. Pierwszy raz zilustrowane zostają potwory Tu-Scart i Sgauru, możemy również ujrzeć Chazrachów, tizowyrmy czy zvongizowanych niewolników. A co najważniejsze, jest to pierwsza seria komiksowa, dzięki której możemy ujrzeć Yuuzhan Vongów w pełnej akcji. W ostatnim wywiadzie Tom Taylor przyznał, że chciałby pokazać między innymi bitwę o Coruscant znaną nam z kart powieści Troya Denninga, „Gwiazdy po gwieździe”, więc jest na co czekać.

    Istnieją także komiksy, które nie koncentrują się bezpośrednio na Yuuzhan Vongach, jednak ich akcja rozgrywa się w rozgrywa się w czasach nowej ery Jedi. W komiksie „Equals and Opposites” możemy zobaczyć mistrza Jedi Kyle’a Katarna oraz członków Brygady Pokoju, którzy współpracują z Yuuzhan Vongami podczas bitwy o Ord Sedrę. Komiks ten został również wydany w Polsce w czasopiśmie „Star Wars Komiks 4/2009”. Z kolei „Revenants” opowiada o treningu Mandaloriańskich Protektorów przez Bobę Fetta, których powołał ich w odpowiedzi na inwazję Yuuzhan Vongów. Najbardziej szokującym momentem w całej serii „Nowa Era Jedi” jest niewątpliwie śmierć Chewbacci w trakcie zniszczenia Sernpidala. Seria komiksów „Chewbacca” opisuje wspomnienia przyjaciół Wookieego. Znajdziemy tutaj historie opowiadane między innymi przez Mallatobucka, Wedge Antillesa, czy też Lando Calrisiana. Pierwsze dwa zeszyty zostały wydane również w Polsce w czasopiśmie „Star Wars Komiks”.

    Autorzy: Mateusz Matek Michalak
    Michał Girdun Machnik




    Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (9)

    Tydzień Yuuzhan Vongów – Życie w odległej galaktyce #2

    2010-10-03 21:54:40



    W ramach Tygodnia Yuuzhan Vongów poznaliśmy pokrótce język Yuuzhan oraz ich zwyczaje wyznaniowe. Do pełni szczęścia brakuje nam jeszcze spojrzenia na ich historię i kulturę oraz wiedza na temat budowy systemu społecznego. O ile tym drugim tematem zajmiemy się za parę dni, o tyle teraz skupmy się na kulturze Yuuzhan i jej bardzo ścisłym związku z historią tego zagubionego ludu. Do przeczytania swojego artykułu zaprasza Was niezawodny Aquenral.

    Yuuzhan Vongowie praktykowali politeizm, jednak oprócz wielu bogów i bogatej mitologii, mieli cały szereg prastarych pism, które opowiadały o starożytnych czasach, podpowiadały jak żyć i regulowały sprawy kulturowo-społeczne. Wielu zachowań, które przejawiali najeźdźcy możemy doszukiwać się w ichniejszej przeszłości, o której niekiedy nawet i sami Yuuzhanie zapomnieli. Yuuzhańska kultura to z pewnością jedna z najbarwniejszych we wszechświecie Gwiezdnych Wojen, więc myślę, że warto się zapoznać chociażby z jej podstawami.

    Yuuzhan Vongowie nie zawsze byli krwiożerczymi wojownikami – dawno temu mieszkali na Yuuzhan’tarze jako pokojowo nastawiona rasa i nawet nie myśleli o kosmicznych podbojach. Pech chciał, by ich ojczysta planeta została zaatakowana podczas trwającej wojny silentyjsko-abominoryjskiej; Yuuzhan’tar odparł atak, jednak w Yuuzhan Vongach wytworzył się paniczny strach przed jakimikolwiek przejawami technologii. Z czasem ten lęk przerodził się w nienawiść, a o genezie tej technofobii zapomniano, zastępując fakty historyczne mitologią i pojęciem bluźnierstwa. Wkrótce Yuuzhan Vongowie zaczęli sami sukcesywnie podbijać pobliskie światy, a nienawiść do maszyn zmieniła się w nienawiść do wszystkiego, co obce. Ksenofobia nasilała się przez następne wieki, by wkrótce cała galaktyka stała się własnością ludu Yuuzhan’tara.

    Bogowie, w których wierzyło społeczeństwo Yuuzhan Vongów, byli jedynie odbiciami świetności Yuuzhan’tara. Cóż to była za planeta! Yuuzhan’tar był ewenementem na skalę galaktyczną, gdyż posiadał własną świadomość oraz inteligencję, więc nic dziwnego, że uważano go za boga samego w sobie. Gdy nadeszła bratobójcza wojna cremleviańska, a opętani rządzą krwi Yuuzhan Vongowie zniszczyli ojczyznę, zostali za karę odcięci od Mocy, więc stworzyli sobie panteon straszliwych bóstw jako odpowiednik utraconej planety. Przez następne piętnaście tysięcy lat wędrowali przez międzygalaktyczną pustkę, co wyraźnie odbiło się na ich kulturze oraz późniejszym zachowaniu.

    Prawdziwa Droga, bo tak właśnie oficjalnie nazywano system religijny funkcjonujący w Imperium Yuuzhan Vongów, stała się dominującym motywem we wszystkich dziedzinach życia, a Wielka Doktryna, czyli główny pogląd wyznaniowy, znalazła zastosowanie w życiu każdego Yuuzhanina. Kasta kapłanów pilnowała, by każdy członek społeczeństwa pozostawał ortodoksyjnym fanatykiem, co z kolei przełożyło się na inne aspekty poza wiarą. Nie wiadomo jak wyglądała yuuzhańska rozrywka w czasach starożytnych, jednak podczas inwazji oddawali się oni z lubością krwawym pojedynkom z dzikimi zwierzętami (Tsavong Lah walczył z dzikim radankiem, by zdobyć nową nogę), polowali, oglądali zmagania gladiatorów i w końcu uczestniczyli w organizowanych na gigantyczną skalę obrzędach religijnych.

    Trzeba tutaj wspomnieć o Festiwalu Bliźniaczych Bogów, który wyjątkowo odznacza się w yuuzhańskim kalendarzu świąt. Jest to w zasadzie jedyne święto niezwiązane z poważnymi ceremoniami, długimi nabożeństwami i krwawymi ofiarami, gdyż jest odpowiednikiem naszego Prima Aprilis. Może się to wydać dziwne dla wielu, ale tego dnia młode Yuuzhaniątka robiły żarty starszyźnie, wojownicy stroili psikusy innym, a każdemu udzielał się nastrój małego psotnika. Najważniejszym elementem tego dnia było jednak przebaczenie, gdyż nikt nigdy nie dostawał nagany (najczęstszą formą kary była śmierć) i wszyscy cieszyli się ku chwale Yun-Yammki i Yun-Harli. Czy teraz również powiecie, że Yuuzhan Vongowie są prymitywnymi barbarzyńcami?

    Trzy Dary Prawdziwych Bogów były podstawą egzystencjalną każdego Yuuzhanina. Były one wspomniane w Pieśni o Prawdziwych Bogach będącej głównym hymnem Prawdziwej Drogi, a powstały jeszcze przed początkiem czasu. Pierwszym z Darów było życie, najpośledniejszy ze wszystkich, ale podstawowy składnik każdej duszy pomagający w dobrej służbie bogom. Drugim darem był ból, który pomagał w zrozumieniu życia, by w końcu również dotrzeć do trzeciego daru: śmierci. Umierając, poznawało się najważniejszy z boskich darów, pomagający doświadczyć wyzwolenia z brzemienia bólu i przekleństwa życia. Gdy Jacen Solo wyjaśniał Gannerowi Rhysode’owi tajniki yuuzhańskiej kultury, ten drugi był wyraźnie przerażony, a Trzy Dary zdecydowanie nie przypadły mu do gustu… Szczególnie, że wymagano od niego Ostatecznego Poświęcenia poprzez realizację trzeciego daru; Ganner żartobliwie oznajmił wtedy, że yuuzhańscy bogowie są dla niego zbyt łaskawi i z przyjemnością pozostanie tylko przy pierwszym z darów.

    Oprócz podziału kastowego, społeczeństwo Yuuzhan Vongów było podzielone na domeny. Domena taka nie była niczym innymi niż potężną rodziną, która dążyła do zwiększenia swojej władzy i eliminacji innych domen. Więzy krwi były bardzo szanowane wśród najeźdźców, więc na przykład osoba ojca zawsze była autorytetem dla syna. Najpotężniejszą domeną była najczęściej ta, która aktualnie wydała najwyższego lorda, zatem w trakcie inwazji można było twierdzić, że domena Jamaane jest liderem – pochodził z niej nie tylko Shimrra, ale także trzech byłych mistrzów wojennych i wielu wybitnych intendentów. Wiele domen było skierowanych na jedną konkretną kastę, na przykład Lah, Shai czy Choka wojowali, Anor była kolebką intendentów, a Kwaad, Rin oraz Yin zajmowały się kształtowaniem. Do wielu domen przylgnęło również kilka określeń: członkowie domeny Kwaad często byli kojarzeni z herezjami, a rodzina Shai wyniosła zadawanie sobie bólu do rangi apoteozy.

    Za ciekawostkę można uznać też częstotliwość narodzin bliźniąt w yuuzhańskim społeczeństwie. Pamiętamy, że Yuuzhan Vongowie czcili Bliźniaczych Bogów, przed chwilą wspominałem o Festiwalu odprawianym ku ich czci, ale skąd to wszystko się brało? W całej udokumentowanej historii rasy jedynie trzy razy zanotowano narodziny bliźniąt, więc każde były ewenementem na niewyobrażalną skalę. Najwyższy lord urzędujący w takcie inwazji, Shimrra Jamaane, również miał brata bliźniaka, z którym stoczył rytualny pojedynek w wieku siedmiu lat. Od początku było wiadomo, że Shimrra lub jego brat będzie wybitną jednostką, więc kwestią czasu pozostawała bratobójcza walka, z której zwycięsko miał wyjść przyszły najwyższy lord.

    Można by jeszcze opowiadać o przedziwnych rytuałach, niesamowitych mitach albo zwykłych sposobach na życie przeciętnego Yuuzhanina, ale zajęłoby to nam kilka godzin. Twórcy „Nowej Ery Jedi”, komiksowej serii „Invasion”, niezliczonych podręczników do RPG i artykułów ze specjalistycznych magazynów stworzyli niesamowicie bogatą kulturę, która zachwyca, gdy ją się powoli poznaje. Tak naprawdę nie jestem nawet w stanie powiedzieć czy jakakolwiek rasa w Gwiezdnych Wojnach została tak wyeksponowana z tej strony, ale lubię takie zabiegi, gdyż możemy lepiej zobrazować sobie lekturę. A Yuuzhan Vongowie przez to wyglądają na mniej prymitywnych, a niestety taka opinia krąży wśród wielu antyfanów. Zrozumienie bardzo często prowadzi do zmiany opinii o danej rzeczy i mam nadzieję, że ktoś się przełamie i po lekturze tego lub innego tekstu wreszcie polubi pozagalaktycznych najeźdźców.

    Autor: Krzysztof Aquenral Rewak




    Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (4)

    Tydzień Yuuzhan Vongów – Język Yuuzhan Vongów #2

    2010-10-03 16:58:58



    Poznaliśmy już tajniki gramatyki języka Yuuzhan Vongów, teraz przyszła pora na słownictwo, które wypełni powstające zdania. Dzięki przygotowanemu przez Aquenrala i Moofa słowniku, fani będą mogli próbować konwersować w yuuzhańskim. Podobnie jak w przypadku mandaloriańskiego, poniższe 110 słów i zwrotów umożliwi nam komunikację w języku pochodzącym z wnętrza uniwersum. Co najlepsze, teraz będzie można na spotkaniach i konwentach siarczyście przeklinać w iście nerdowskim stylu.


    ai’ tanna … khotte Yun’o – „niech żyje …, ulubieniec bogów”
    ash’nagh vruckuul urukh – [wyzwanie przeciwnika do walki]
    bar – „mięsna larwa”
    bele – „domagać się”
    belek tiu – „tak się stanie”
    bos sos si? – „co się stało?”
    brenzlit – „strachliwy”
    bru – „osłabić”
    bruk tukken nom canbin-tu – „osłabić zawiasy u wrót wrogiej twierdzy”
    bruk tukken Vong pratte, al’tanna brenzlit tchurokk – [zwrot obrażający Yuuzhan Vongów]
    dag – „mieć”
    dau – „usta”
    do-ro’ik vong pratte – „biada naszym wrogom” [okrzyk kasty wojowników]
    do – „nieszczęście”, „kłopot”
    Doa – „te ”
    duwin tur voxyn – „wypuścić voxyna”
    duwin – „wypuścić”, “uwolnić”
    dwi, kane a bar – [zniewaga, odpowiedź na Yaga?]
    Eia – „oni”/ „one ”
    eia dag… – „oni mają …”
    fy’y Roog! – [okrzyk kasty kształtowników]
    gadma dar – „witaj”, [komenda włączająca villipa]
    grishna br’rok ukal- hai – [wyzwanie do walki]
    guvvu – „ruszać się!”
    harla – „kuglarz”, „zwodziciel”
    Hrosha-Gul – „cena bólu ”
    Hrrl osam’ga akren hu, akri vushta – [wyzwanie do walki]
    Hu – „to”
    Hu-carjen tok! – [reakcja na duży ból]
    Hurr – „może”
    Ish’ka – [słowo wyrażające niezadowolenie z sytuacji]
    Izai – [duch przysięgi, esencja przysięgi]
    jeedai – „Jedi”
    kanabar – „robotnik”
    Kane a bar – „łajno mięsnej larwy”
    kane – „łajno”
    Ket – „miesiąc”
    Khattazz al’Yun – „wcielenie boga”
    khattazz – „twarz”
    khot – „ulubieniec”
    Klekket – „dwa miesiące”
    Migan yan – [powitanie kogoś nieznanej rangi lub kasty]
    Mon-mawl rrish hu camasami! – „zostawić mnie samego!”
    Nang-hul – „brzytwożuk”
    Ne – „ona”
    Nikk – „ja”
    Nikk pr’zzyo – „ja byłem”
    Nikk pryozz – „ja jestem”
    nom – „wróg” (fizyczny)
    Pazhkic Yuuzhan’tar al’tirrna – “Mózg Świata”
    Phahg – [poważna zniewaga, wyrażenie niezadowolenia w danej sytuacji]
    poonsii – „zamknąć”
    Prat – „nas”
    pryozz – „być” (pierwsza osoba)
    Puul – [przekleństwo, wyraz służący wzmocnieniu danych słów]
    q’aah – „nienawiść”
    Remaga corlat? – „gdzie idziesz?”
    ro’ik – „wróg” (ideowy)
    Rrush’hok ichnar vinim’hok! – „umieraj dobrze, dzielny wojowniku”
    Sha grunnik ith-har – [fraza używana w modlitwie]
    shel – „kształtować”
    Si – „to”
    Skerr kyrric – [zbroja z kraba Vonduun]
    sor – „przeciw”
    sos – „być” (trzecia osoba)
    Taan Yun-forqana zhoi! – [okrzyk kasty kapłanów]
    tanna – „niech żyje”
    tchilat – „wola”, “plan”
    tchurok(k) – „być świadkiem”, “ujrzeć”
    Tchurrok’tiz! – [słowo używane, jako mocniejsza forma wyrazu świadectwo]
    Tiu – „mnie”
    Tiz – „jego”
    Tizo’pil Yun’tchilat – [dzień podczas, którego wybrany zostaje mózg świata]
    Tsaisi – „buława władzy”
    Tsii dau poonsii – “niech usta się zamkną”
    tsii – „spowodować”
    Tsup – „niewolnik oddający swojemu panu nieprzyzwoite usługi”
    tu’q – „potężny cios”
    tukken – „zawias”
    txiin – „miłość”
    Ukla-na vissa crai! – [zwrot używany, jako prośba do Yun-Yammki]
    Viccae – „złość, która rośnie z dumy”
    viccae – „gniew”
    vong – „dziecko”
    Yadag dakl, ignot! – [jedno z najgorszych przekleństw Yuuzhan Vongów]
    Yaga? – „Co?”
    yammka – „zabójca”
    Yenagh doa Jeedai – „ci młodzi są Jedi”
    yenagh – „młody”
    Yorik-Et – „koralowy skoczek”
    yorik – „koral”
    Yun-Harla – „Zwodzicielka”
    Yun-Ne’Shel – „Modelarka”
    Yun-Shuno – „Odkupicielka”
    Yun-Yammka – „Oprawca”
    Yun-Yuuzhan – „Stwórca”
    Yun – „bóg”
    Yuth Ugg! – „Cofnąć się!”
    Yuth ugh – „zrób, co mówię”
    Yuuzhan Vong – „dzieci Yun-Yuuzhana”
    Yuuzhan’tar – „Kolebka bogów”
    yuuzhan – „stwórca”
    zhaelor – „prawda”
    zhaetor-zhae – „chwała”


    Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (10)

    Tydzień Yuuzhan Vongów – książkowe nawiązania

    2010-10-03 11:19:21



    „Nowa Era Jedi” stała się integralną, znaczącą częścią Expandend Universe, czy się to komuś podoba czy też nie. Obecnie jedynymi fanami Gwiezdnych Wojen, którzy nie znają barbarzyńskiej rasy Yuuzhan Vong, są ludzie, którzy ograniczają się tylko do filmów. Jest tak, ponieważ, każdy kto zagłębi się odrobinę bardziej w świat gwiezdowojennych książek, komiksów, RPG tudzież zbieractwa figurek, po prostu musi cokolwiek o NEJ wiedzieć, nawet jeżeli uważa pomysł za poroniony (a przeciwników serii w fandomie nie brakuje). Dzięki ogromowi kontrowersyjnej serii, dostaliśmy mnóstwo odniesień do niej w okresie przed-NEJowym (a także źródła dziejące się w trakcie NEJ, jak „Różnice i Podobieństwa” i „Practical Man”; jak i późniejszy na przykład „Dziedzictwo”, ale na nich skupimy się innym razem). W końcu to odkrywanie przygotowań do Inwazji (albo nawet i… uświadamianie sobie, że niektórzy w Imperium i u Separatystów o niej wiedzieli…), daje tyle przyjemności, co odkrywanie teorii spiskowych. Ci, którzy boją się spoilerów, a są do tyłu ze znajomością tytułów, o których napiszemy niżej, proszeni są o natychmiastową ewakuację!

    Zacznijmy od dziejącej się zaledwie trzy lata po „Mrocznym widmie”, napisanej przez Grega Beara „Planecie życia”, zwanej przez niektórych zerowym tomem NEJ. W zasadzie książka przedstawia historię nie do końca związaną z NEJ, jednak punktem wyjściowym, jest poszukiwanie przez Anakina i Obi-Wana zaginionej Jedi rasy Fosh – Vergere – która, jak wiemy, oddała się Yuuzhan Vongom, aby ocalić planetę i odegra ważną rolę w serii (podobnie zresztą jak i sama planeta Zonama Sekot, na której dzieje się akcja, a potem okazuje się nierozerwalnie powiązana z barbarzyńską rasą). W tej też książce po raz pierwszy poznajemy zwrot Przybysze z Dali, jak Ferroanie nazywali Vongów.

    Epicko i pięknie udało się Timothy’emu Zahnowi połączyć Starą Trylogię filmową, razem z Nową Trylogią i z serią NEJ, a nawet z jego własną książkową trylogią o admirale Thrawnie w powieści „Poza galaktykę”. Książka dzieje się dwa lata po „Planecie życia” i przez 90% powieści nikt się nawet nie spodziewa, że Yuuzhan Vongowie są ważnym katalizatorem zdarzeń w książce. Opowiada ona o losach wyprawy naukowców i Jedi, i ich próbie przekroczenia granic Galaktyki, w której dzieją się akcja Gwiezdnych Wojen (jak wiemy, do inwazji Yuuzhan Vongów, większość istot uznawała to za niemożliwe). Tak, to ten sam Lot Pozagalaktyczny, o którym już dawno temu czytaliśmy w kultowej Trylogii Thrawna, za którego niepowodzenie, odpowiedzialny był sam admirał. W książce zresztą, interesującą nas sceną, jest zakończenie, gdzie admirał Mitth’raw’nuruodo zapoznaje się z istotą… pracująca dla Palpatine’a, przyszłego Imperatora (nie zapominajmy, że książka dzieje się jeszcze przed Wojną Domową, a nawet odłączeniem się Konfederatów od wciąż demokratycznej Republiki). Można by przypuszczać, że to właśnie było symboliczne zapoznanie Palpatine’a z jednym z jego przyszłych, najgenialniejszych strategów Imperialnych. A najciekawsze jest to, że dzięki końcowej rozmowie dowiadujemy się, że szpieg Palpatine’a wie o Przybyszach z Dali, a co więcej, również Thrawn i Dynastia Chissów szykuje się na ich przybycie. W książce Zahn nam niejako puszcza oko – w końcu fani nieraz się zastanawiali, czy tak naprawdę Palpatine nie wiedział o planach inwazji Yuuzhan Vongów, a stacja bojowa Gwiazda Śmierci, nie była przede wszystkim budowana do walki z nimi… Ta sama Gwiazda Śmierci, którą – o ironio – w imię pokoju w Galaktyce zniszczyli rebelianci, a za którą Han Solo tęsknie wspominał w czasach inwazji. Zahn zdaje się, potwierdził nasze teorie.

    Nastają wojny klonów, Republika walczy z Konfederacją Niezależnych Systemów, za trzy lata powstanie Imperium, do inwazji Yuuzhan Vongów zostało jeszcze niemal 50 lat. Tymczasem jeden z najważniejszych Jedi tamtych czasów – Mace Windu – przebywa na Haruun Kal. I tam właśnie, podczas podróży przez dżunglę, doświadcza wizji. Tak, mówię o jednej z najlepszych książek z Gwiezdnych Wojen, i o tych paru zdaniach, które w 2003 roku tak bardzo poruszyły fanów… Pozwólcie, że zacytuję opis wizji Mace’a:

    W moich obecnych snach śnię o zniszczeniu Jedi. O śmierci Republiki. Widziałem Świątynię w ruinach, rozbity Senat i całe Coruscant rozbite orbitalnym bombardowaniem przez statki o niezwykłej konstrukcji. Widziałem Coruscant, centrum kultury Galaktycznej, jak stawało się dżunglą o wiele bardziej wrogą i obcą niż dżungle Haruun Kal.

    Brzmi znajomo? Tak, Mace Windu miał wizję o upadku Republiki, racja. Ale nie spowodowanym przez chore ambicje polityczne Palpatine’a, a wizję koszmaru, który dotknie odrodzoną Republikę, lata po śmierci Imperatora. Rzeczą, która utwierdza mnie w przekonaniu, że właśnie Yuuzhan Vongów miał autor na myśli, jest to, że Matthew Stover, w tym samym czasie, gdy pisał „Punkt przełomu”, zajmował się też „Zdrajcą”, czyli książką dziejącą się w czasach ich inwazji, w ponad połowie powieści natomiast miejscem akcji jest, właśnie zniszczona stolica Galaktyki – Coruscant, opuszczona, porośnięta dżunglą, a mimo to nadal bombardowana, przez Yuuzhan. Jeżeli kogoś te argumenty nadal nie przekonują (jest ktoś taki?), to niech mi proszę odpowie na pytanie – czy kiedykolwiek przed lub po NEJ pokryta w 99% miastem planeta Coruscant została zniszczona, i to przez „statki nieznanej konstrukcji”? Nie sądzę…

    Jak widać Yuuzhan Vongowie odcisnęli na galaktyce swoje piętno, i – jak każda wielka rzecz – i ta inwazja, dla uważnych miała swoje mroczne zapowiedzi. Możemy się tylko domyślać, co by było gdyby wizja Mace’a odbyła się przed Wojną, a Mistrz Jedi miałby czas nad nią kontemplować. Nie dowiemy się, co by się stało, gdyby Palpatine, nie niepokojony przez Rebeliantów, szykował by siły na przybyszów. Nie dowiemy się również, co by było, gdyby Lot Pozagalaktyczny odniósł sukces, a Kenobi i Anakin Skywalker nawiązali by jeden z pierwszych kontaktów. Jednak, to właśnie te możliwości, o które bohaterowie się otarli, dają nam ten dreszczyk emocji i rozpalają wyobraźnię. I nie zapominajmy, że jak dotąd czytamy tylko o książkowych widmach Inwazji…

    Autor: Mateusz Matek Michalak




    Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (21)

    Tydzień Yuuzhan Vongów – Zderzenie światów #1

    2010-10-02 09:19:04



    Wyobrażaliście sobie kiedyś starcie yuuzhańskiego wojownika ze szturmowcem Imperium? Jak myślicie: kto by wygrał? Na wynik naprowadzi was analiza Aquenrala, który w artykule „Zderzenie światów część 1: wojownik kontra szturmowiec” przybliża fazy szkolenia, porównuje uzbrojenie i sposób myślenia tych dwóch gladiatorów.

    Inwazja Yuuzhan Vongów na galaktykę rozpoczęła się dwadzieścia jeden lat po śmierci Palpatine’a i Vadera. Miliardy yuuzhańskich wojowników zaatakowało planety, które przecież jeszcze kilka lat wcześniej były miejscem galaktycznej wojny domowej, podczas której Sojusz Rebeliantów zdetronizował władzę Galaktycznego Imperium, by jego resztki działały na szkodę Nowej Republiki przez ponad dekadę. W trakcie inwazji pozostałości z Imperium Palpatine’a wciąż istniało, więc yuuzhańscy wojownicy musieli stawić czoła imperialnym, którzy niegdyś byli ikoną terroru. Jak wyglądałoby starcie jeden na jeden pozagalaktycznego najeźdźcy z elitarnym żołnierzem?

    Wojownicy Imperium Yuuzhan Vongów byli typowymi przedstawicielami swojej rasy: średnia wzrostu przewyższała średnią ludzką, ważyli więcej ze względu na potężną budowę ciała, często mieli dodatkowe wszczepy, które pomagały im w walce albo wskazywały na pozycję społeczną. Imperialni szturmowcy byli natomiast mniejsi, mniej umięśnieni, przez co mogli być szybsi i zwinniejsi. Yuuzhanin, nawet bez zbroi, wyglądał przerażająco, zyskując element grozy, który mógł pomóc w walce; składały się na to z pewnością rytualne tatuaże pokrywające całe ciało, liczne blizny i samookaleczenia oraz wcześniej wspomniane implanty. Ich twarze, choć podobne do ludzkich, budziły postrach swoimi płaskimi nosami, ukośnymi czołami i często oberwanymi wargami odsłaniającymi ostre zęby. Szturmowiec bez zbroi niczym nie wyróżniał się spośród innych ludzi; dopiero w erze Dziedzictwa zaczęto masowo przyjmować rekrutów innych ras, które mogłyby stanowić przeszkodę dla najeźdźcy.

    Jednak co to za żołnierz bez opancerzenia? Gdy plastikowe zbroje szturmowców były symbolem strachu reżimu Palpatine’a, a widok hełmu napawał wszystkich przerażenie w okresie tak zwanych mrocznych czasów, yuuzhańskie pancerze zapewniały stuprocentową ochronę przed wszystkimi konwencjonalnymi rodzajami broni, które mogli przeciw nim wystawić niewierni. Zbroja z kraba vonduun była organizmem, który żył w symbiozie z wojownikiem, chroniąc go przed ciosami prymitywnych narzędzi, blasterowymi błyskawicami, a nawet uderzeniami miecza świetlnego, co czyniły je nieskończenie odporniejsze od pancerza szturmowców. Jedyną wadą krabów vonduun była ich alergia na pyłki bafforowców, jednak Shedao Shai raz na zawsze zażegnał to zagrożenie, niszcząc Ithor (25 ABY w książce „Inwazja”).

    Trudno porównać wyszkolenie przeciętnego yuuzhańskiego wojownika z imperialnym szturmowcem, bo składa się na to wiele czynników. Żołnierze Palpatine’a byli początkowo klonami Jango Fetta hodowanymi na Kamino (później również na Centaksie), gdzie od dziecka uczono ich bezwzględnego posłuszeństwa wobec wszystkich rozkazów oraz poddawano wszystkim możliwym ekstremalnym sytuacjom, które miały zahartować ich na broń doskonałą. Po wojnach klonów rozpoczęto otwartą rekrutację, a wszyscy kandydaci przechodzili przez imperialne akademie (najsłynniejszą była niewątpliwie ta na Caridzie), gdzie nierzadko dochodziło do prania mózgu, by uzyskać jak najlepsze wyniki. Szturmowcy byli przez to maksymalnie oddani Imperatorowi i swoim przełożonym, chociaż zdarzały się dezercje do szeregów Rebeliantów czy masowe ucieczki.

    Yuuzhańscy wojownicy od dziecka byli szkoleni w sztuce wojennej. Żyli na dryfujących przez międzygalaktyczną pustkę starych światostatkach, które stawały się z każdym dniem coraz ciaśniejsze dla mnożących się rzeszy żądnych krwi Yuuzhan Vongów. Kasta kapłanów skutecznie wpajała wszystkim głęboką wiarę w panteon straszliwych bóstw, wymagając licznych samookaleczeń i ofiar, w szczególności ku chwale boga wojny, Yun-Yammki. Fanatyzm religijny stał się lepszy niż imperialne pranie mózgu, gdyż wojownicy święcie wierzyli w swoje racje i nie bali się oddać za nie życia.

    Inną sprawą była motywacja. Jedną z głównych przyczyn inwazji Yuuzhan Vongów był fakt, iż wojownicy zaczynali zabijać się nawzajem na pokładach dryfujących przez międzygalaktyczną pustkę światostatków. Shimrra Jamaane obalił najwyższego lorda i rozpoczął przygotowania do wojny, by zaspokoić naturalną żądzę mordu poddanych, która była potęgowana przez brak przeciwnika, klaustrofobiczne warunki oraz podsycana przez kapłanów. Uwaga wojowników została skupiona na zabijaniu niewiernych i oczyszczaniu galaktyki z przeciwnika, by móc w niej spokojnie zamieszkać. Imperialni szturmowcy nie mieli żadnych szlachetnych pobudek, by walczyć; głównie rozchodziło się o możliwość uczestnictwa w wojnie oraz pieniądze.

    Wspominałem już o zbrojach wojowników i szturmowców, więc nie można zapomnieć o wyposażeniu, którym posługiwali się w bitwach. Imperialny żołnierz był standardowo wyposażony w karabin blasterowy E-11 BlasTecha (pięćset wystrzałów) oraz lekki blaster SE-14r. Detonator termiczny z baradium był również w ekwipunku każdego szturmowca, a zabezpieczony był indywidualnym kodem, który miał zabezpieczyć ładunki przed wykorzystaniem przez Rebeliantów.

    Yuuzhański wojownik nie miał za to jasno określonego uzbrojenia. Standardową bronią był amphistaff – genetycznie przekształcony gad, który nawiązywał telepatyczną więź z osobą nim władającą. W razie potrzeby mógł być pejczem, ale w okamgnieniu mógł zastygnąć w oszczep lub zmienić się w miecz. Ponadto był wyposażony w silną truciznę, mógł ugryźć, a jego łuski, nie dość, że bardzo ostre, były odporne na ciosy miecza świetlnego. Każdy wojownik również miał kilka brzytwożuków, które atakowały wroga, fruwając i tnąc jego skórę, po czym wracały do właściciela. Niektórzy byli wyposażeni w żuki udarowe, sieciożuki bądź chrząszcze ogłuszające, jeszcze inni mieli plazmowe węgorze albo tradycyjne noże coufee. Popularny był również żel blorash, który zastygał w prawie niezniszczalną fizycznie strukturę, by unieruchamiać wrogów na polu walki.

    Opisałem pokrótce standardowego yuuzhańskiego wojownika w porównaniu do typowego imperialnego szturmowca… ale czy cokolwiek to wyjaśniło? Trudno określić, która jednostka jest lepsza, bo zależy to od nieskończonej ilości czynników, które wpływają na kolejną nieskończoność cech. Moglibyśmy zacząć teoretyzować, że Yuuzhan Vongowie wybijali szturmowców przez pięć lat wojny, ale z drugiej strony to najeźdźcy ostatecznie przegrali. A gdyby wpuścić taką dwójkę na arenę gladiatorów? Według mojej skromnej opinii, skończyłoby się to bardzo szybko, a żywy pozostałby jedynie yuuzhański wojownik, ale większość zarzuci mi od razu stronniczość ze względu na zainteresowania. Myślę, że każdy potrafi to obiektywnie ocenić, znając już charakterystyki obu żołnierzy i każdy będzie miał rację.

    Autor: Krzysztof Aquenral Rewak




    Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (14)

    Tydzień Yuuzhan Vongów – Twórczość fanów #1

    2010-10-01 20:51:04



    Tematyka Yuuzhan Vongów jest o tyle frapująca, że przed pojawieniem się komiksowej serii „Invasion” niewiele było oficjalnych artów tej rasy. Zarówno przedstawiciele kast oraz wszelka yuuzhańska technologia były nieźle opisane w tomach „Nowej Ery Jedi”, ale poza okładkami książek nakierowującymi nas jedynie na pewne tereny, nie było niczego konkretnego, co by mogło zadowolić miłośników Gwiezdnych Wojen. Fakt ten przez lata wyzwalał niekończące się złoża fanowskiej wyobraźni, dzięki czemu powstawało wiele amatorskich artów z udziałem Yuuzhan Vongów. Nawet legendarny Shabby Blue poświęcił Vongom kawałek swojego czasu i stworzył kilku obrazkową opowieść o starciu yuuzhańskich wojowników z rycerkami Jedi. Poniżej prezentujemy 30 najciekawszych prac fanów na temat Yuuzhan Vongów według Moofa, który przygotował owe zestawienie.






























































    Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (15)

    Tydzień Yuuzhan Vongów – Życie w odległej galaktyce #1

    2010-10-01 07:52:36



    Po wczorajszej rozgrzewce pora na kolejny solidny artykuł Aquenrala, w ramach Tygodnia Yuuzhan Vongów na Bastionie, który jest równocześnie rozpoczęcie trzyczęściowej mini serii „Życie w odległej galaktyce”. Każdy kto czytał „Nową Erę Jedi” ma świadomość, że bogowie w życiu Yuuzhan odgrywają czołową rolę. Imperium Vongów jest tym samym państwem wyznaniowym, gdzie poza rozbudowaną hierarchią społeczną, każdy bóg ma swoje miejsce. Poniższy tekst przybliży wam specyfikę poszczególnych bóstw yuuzhańskich i przporządkuje im grupy ich najzagorzalszych wyznawców.

    Można eufemistycznie rzec, iż Yuuzhan Vongowie byli bardzo pobożną rasą. Żarliwie wierzyli w swoich bogów, odprawiali częste nabożeństwa, nie bali się poświęcić wszystkiego, by udobruchać ich na choćby chwilę. Jako prymitywny lud, dawno temu w odległej galaktyce, zaczęli czcić swój ojczysty świat, Yuuzhan’tara – planetarny byt obdarzony świadomością i połączony z Mocą. Z czasem poszczególne zjawiska i uczucia zaczęły być przypisywane nowym postaciom, a mitologia oparta na Yuuzhan’tarze zginęła wraz ze śmiercią planety z rąk własnych dzieci. W taki oto sposób powstał panteon złożony ze straszliwych bóstw, których nazwano Yun’o albo Jedynymi bądź też Prawdziwymi.

    Cóż to by była za mitologia bez kosmogonii, czyli stworzenia świata? Wyobraźcie sobie pustkę istniejącą jeszcze przed czasem, w której jedynym bytem jest Yun-Yuuzhan, zwany również Stwórcą i Kosmicznym Panem. Podania, które przetrwały do czasów inwazji mówiły o wielkim poświęceniu, jakiego dokonał, gdyż rozczłonkował swoje ciało, by stworzyć wpierw wszechświat i zapełnić go gwiazdami, później niższych bogów i w końcu samych Yuuzhan Vongów. W tym akcie kosmogonii należy dopatrywać się podstaw masochistycznych zachowań całej rasy, która z niekłamaną przyjemnością sprawiała sobie ból i oszpecała własne ciała, by uhonorować Stwórcę. Yun-Yuuzhan był bytem omnipotencyjnym, więc uważano go również za wszechwiedzącego; mity opowiadały o tym, że ukrył wiedzę o całym wszechświecie, by nigdy nie zaginęła. Jedynym pośrednikiem między wiernymi a Kosmicznym Panem był najwyższy lord, a kapłani utworzyli Zakon Yun-Yuuzhana, by czcić Stwórcę ponad wszystkimi innymi.

    Częścią poświęcenia Yun-Yuuzhana była teogonia, w której powstali liczni bogowie zwani Yun’o. Dwa najpotężniejsze byty, tuż po Stwórcy, to tak zwani Bliźniaczy Bogowie. Jeżeli chodzi o demografię, wśród Yuuzhan Vongów bliźnięta były niesamowitą rzadkością, więc każdy przejaw dualizmu był czczony i uważany za dar od bogów. Yun-Yammka był bogiem wojny, który patronował kaście wojowniczej oraz prefektom kasty intendentów. Najczęściej był przedstawiony jako gigantyczny potwór z nieskończoną ilością macek i nieokreślonej budowie ciała; opis pasuje do Cthulhu, jednak fizyczną formą jaką przyjmował Oprawca był yammosk – koordynator wojenny. Każdy wojownik winny był składać regularne ofiary z krwi, również jemu poświęcano tysiące niewiernych, których posyłano w centra gwiazd. Bóg wojny jest jednym z niewielu Yun’o, którzy nie mieli swoich odpowiedników w Yuuzhan’tarze, gdyż stworzyła go kasta kapłanów, by utrzymać w ryzach swoich braci, wojowników. Istniał równie Zakon Yun-Yammki, który koncentrował się na uwielbieniu Rzeźnika.

    Bliźniaczką boga wojny była Yun-Harla, czyli bogini kłamstwa, oszustwa, kamuflażu oraz kradzieży, nazywana również niekiedy Zwodzicielką. Nie wiadomo jak wyglądała, gdyż zawsze przybierała inny kształt, nosiła pożyczone ubrania, zmieniała cechy fizyczne wedle uznania. Z jej szkieletu podobno powstał cały koral yorik we wszechświecie, więc rzeczywiście była wszechobecna. Była opiekunką kasty intendentów, ale także czuwała nad wojną ze strony taktycznej, podczas, gdy jej brat był uosobieniem yuuzhańskiej żądzy mordu. Istniała cała sekta kapłanek-zwodziecielek, które naśladowały Yun-Harlę, a ku jej chwale odprawiano Festiwal Bliźniaczych Bóstw. To ona, wedle podań, wykradła wiedzę o całym wszechświecie ukrytą przez Yun-Yuuzhana, po czym przekazała ją swojej służce.

    Owa służąca, Yun-Ne’Shel, nie tylko stała się zdolna kreować i przekształcać życie, ale przekazała po prometejsku wszystkie tajemnice Yuuzhan Vongom, dając początek kaście kształtowników, którzy obrali ją za swoją patronkę. Zamiarami Modelarki było zapełnienie świata istotami miłującymi pokój, jednak jej plany zostały pokrzyżowane przez Bliźniaczych Bogów; Yuuzhan Vongowie również nie przyjęli jej sposobu postrzegania świata, uważając je za naiwne i głupie. Życzliwa, dobra i przyjazna, nigdy nie zdobyła wyższej rangi w hierarchii yuuzhańskich bogów, ale, jakby na przekór, pełniła ważną rolę wśród heretyków, którzy kojarzyli ją z zakonem Jedi. Yun-Ne’Shel nie miała określonej fizycznej formy, najczęściej przedstawiono ją pod postacią żeńską, jednak była z natury hermafrodytą.

    Wojownikom, intendentom i kształtownikom patronowali odpowiednio Yun-Yammka, Yun-Harla i Yun-Ne’Shel, a kapłani czcili wszystkich bogów, jednak ktoś musiał zajmować się Zhańbionymi – wyrzutkami społecznymi, którym nie przyjęły się implanty. Więc właśnie do Yun-Shuno, tysiącokiej bogini odkupienia, kierowano modlitwy o przywrócenie do społeczeństwa i zbawienie. Obserwowała ona każdego Zhańbionego, by sprawdzić czy zasługuje na swoją hańbę, jednak przez swoje praktyki upodobniła się do wiernych, stając się najbardziej groteskowym ze wszystkich bóstw. Mimo to, była czwartym najważniejszym bogiem, zaraz po Stwórcy i Bliźniętach.

    Powoli zbliżamy się do końca listy znanych yuuzhańskich bogów, a jeszcze nie wspomniałem o Kochankach, czyli bogach miłości i nienawiści. Yun-Txiin i Yun-Q’aah, bo właśnie o nich mowa, zgodnie z lubianych przez Yuuzhan dualizmem, byli swoimi przeciwieństwami, więc odpowiadali za miłość i nienawiść. Prastare teksty zabraniały wiązać się członkom dwóch różnych kast (czego dopuścili się na przykład Mezhan Kwaad i Vua Rapuung), gdyż uważane to było za herezję; jeżeli ktoś się dopuścił do takiego bluźnierstwa, musiał błagać Kochanków o przebaczenie. Bogowie ci nie patronowali żadnej konkretnej grupie społecznej, jednak mieli kapłanów w postaci Apostołów Niegasnącego Płomienia, którzy przekształcali swoje ciała tak, by jedna strona miała postać mężczyzny, a druga – kobiety.

    Zaskoczeniem dla wielu może być postać boga o imieniu Yun-Lingni, gdyż nie został wspominany w żadnej z dziewiętnastu książek „Nowej Ery Jedi”, a pojawił się jedynie na łamach „The Complete Star Wars Encyclopedia”. Nie wiadomo co było jego bądź też jej dziedziną, aczkolwiek stała na samym dole hierarchii panteonu Yun’o.

    Autor: Krzysztof Aquenral Rewak




    Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (10)

    Tydzień Yuuzhan Vongów – Język Yuuzhan Vongów #1

    2010-09-30 19:13:08



    Na początek Tygodnia Yuuzhan Vongów proponujemy wam artykuł autorstwa Krzysztofa Rewaka z Legnicy, znanego w internecie pod pseudonimem Aquenral, na temat języka yuuzhańskiego. Pierwszym etapem poznawania mowy tych bezwzględnych najeźdźców będzie zaznajomienie się z jej gramatyką. W kolejnym artykule z mini serii „Język Yuuzhan Vongów” odkryjemy kilkadziesiąt słów.


    Język yuuzhański został stworzony przez Roberta Salvatore’a w „Wektorze pierwszym”, by później być rozwijanym przez kolejnych autorów książek cyklu „Nowa Era Jedi”. Nigdy nie został w pełni ukończony, znamy jedynie kilkadziesiąt wyrazów i kilkanaście fraz, których znaczenie znamy, więc nie jest możliwe swobodne posługiwanie się nim jak na przykład klingońskim czy Mando’a. Mimo to, istnieje kilka pożytecznych zwrotów, które każdy fan Yuuzhan Vongów powinien znać.

    Robot translacyjny C-3PO stwierdził w „Wektorze pierwszym”, że język ten jest podobny do narzecza prymitywnych plemion z Janguiny, jednak do dziś nie zostało to w żaden sposób rozwiązane. Niewykluczone, że Yuuzhan Vongowie zaatakowali planetę ponad trzysta lat przed właściwą inwazją, a tubylcy jedynie przyswoili język swoich panów – niestety nigdy tego nie potwierdzono i pewnie już się nigdy tego nie dowiemy. Warto nadmienić, że niektóre sekty opracowały swój własny, wewnętrzny język, by móc bezpiecznie się porozumiewać; tyczy się to głównie sekt kapłanek-zwodzicielek, wyznawczyń Yun-Harli.

    Książki nie były w stanie wyjaśnić wszystkiego, a większa część dotycząca gramatyki języka pochodzi z głębszego przeanalizowania tego, co autorzy wpletli w tekst. Wciąż nie wiemy czy istniał jakiś większy plan dotyczący języka, a może każdy wymyślał nowe wyrażenia bez konsultacji z innymi, ale podwaliny istnieją i myślę, że warto je poznać. Każdy autor podkreślał, że yuuzhański brzmi dla obcych jak gardłowe pomruki, chrząknięcia i warknięcia; jednemu z bohaterów wydawało się wręcz, że narzecze najeźdźców składa się z samym przekleństw i obelg.

    Porządek gramatyczny części mowy w yuuzhańskim najczęściej jest strukturą orzeczenie-dopełnienie-podmiot, gdzie ewentualne przysłówki i przymiotniki są dodawane między odpowiednimi wyrazami; warto nadmienić, że jest to bardzo rzadka forma, która występuje jedynie w rodzinie języków austronezyjskich (fidżyjski, starojawajski, malgaski) oraz w sztucznie stworzonym klingońskim. Z pewnością mogłoby to sprawić wiele trudności, szczególnie dla nas, przyzwyczajonych do struktury podmiot-orzeczenie-dopełnienie, jednak to są jedynie ciekawostki dotyczące fikcyjnego, niekompletnego języka, więc nie powinniśmy się tym martwić. Wedle powyższych informacji, porządek w zdaniu będzie wyglądał następująco: dag Vong’o nikk – mam dzieci ja… Jakkolwiek dziwnie nie miałoby to brzmieć.

    Nikt nie powinien mieć natomiast problemów z tworzeniem liczby mnogiej, gdyż jest to proste dodanie sufiksu ‘o do rzeczownika w formie podstawowej. Książki nauczyły nas, że Yun’o oznacza bogów, więc możemy śmiało eksperymentować z innymi rzeczownikami, więc voxyn’o będą voxynami, a kanabar’o – robotnikami. Warto jeszcze wspomnieć ciekawostkę, gdyż w ulubionych powiedzeniu Noma Anora, bruk tukken nom canbin-tu (osłabić zawiasy u wrót wrogiej twierdzy), wyraz tukken oznaczają zawias jest użyty w liczbie pojedynczej; spowodowane jest to prostym faktem, iż Yuuzhan Vongowie nigdy nie używali zawiasów przy żywych membranach oqa zastępującym im drzwi, więc zawias nie potrzebował liczby mnogiej, a był jedynie abstrakcyjnym reliktem z przeszłości.

    Podstawowym przekształceniem gramatycznym jest utworzenie formy dzierżawczej, co w yuuzhańskim nie jest skomplikowaną czynnością. Jeżeli chodzi o liczbę pojedynczą, jest to banalnie proste, gdyż jedynie dopasowujemy dany przedmiot lub cechę do właściciela, co ładnie zostało pokazane z „Zdrajcy” Stovera: Yun’tchilat, które składa się z dwóch rzeczowników, Yun – bóg oraz tchilat – wola, oznacza wolę boga. Sytuacja się nie komplikuje przy liczbie mnogiej, gdyż po sufiksie ‘o dodajemy kolejny sufiks, tym razem -tu. Kanabar’o-tu khattazz będzie oznaczało w takim razie twarz robotników. Niektóre rzeczowniki podlegają najwyraźniej innym zasadom, gdyż używa się sufiksu -te dla wyrazów kończących się literą t i -tu dla zakończonych inaczej, gdzie przykładem mogą być tchilatte Yun-Yuuzhan (wola Yun-Yuuzhana) albo canbin-tu ro’ik (twierdza wroga).

    Pryozz (w czasie przeszłym wyraz brzmi pr’zzyo) jest podstawową formą czasownika być używaną w pierwszej i drugiej formie osobowej (ja, ty), podczas gdy w trzeciej (on, ona, ono) używa się czasownika sos. Warto nadmienić, że Yuuzhan Vongowie często opuszczali ten czasownik jako formę orzeczenia domyślnego, więc zdanie Jedi są wrogami można przetłumaczyć zarówno zgodnie z zasadami, czyli Jeedai’o sos nom’o, ale także w wersji krótszej: Jeedai’o nom’o, pamiętając, że podmiot poprzedza czasownik być. Do dzisiaj nie zostało wyjaśnione, dlaczego porzuca się tutaj szyk orzeczenie-dopełnienie-podmiot, a znając realia, nigdy się już tego nie dowiemy; najprawdopodobniej to jedna z niekonsekwencji wynikających z braku kooperacji między autorami.

    Formę rozkazującą do czasownika tworzy się poprzez dodanie sufiksu k do podstawowej formy czasownika w bezokoliczniku. Dla przykładu, guvvu oznacza ruszać się, ale guvvuk! już będzie rozkazem: rusz się! Warto też dodać, że w yuuzhańskim nie istnieją żadne regularne przedimki, a określone i nieokreślone formy rzeczowników wynikają jedynie z kontekstu wypowiedzi. Mimo to, często stosowano przedimek tur, by wywrzeć nacisk (odpowiednik angielskiego the), a także przedimka sen, by ukazać wyjątkowość i unikalność danego obiektu (w sensie ten jedyny).

    Autor: Krzysztof Aquenral Rewak




    Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (23)

    Startuje Tydzień Yuuzhan Vongów!

    2010-09-30 07:52:06



    Gwiezdne Wojny to dla przeciętnego człowieka kilka filmów, gdzie śmiesznie ubrani żołnierze strzelają do siebie świetlistymi promykami, faceci w pelerynach tłuką się na kolorowe miecze, a Harrison Ford ratuje księżniczkę ze śmieszną fryzurą. Młodzież raczej skojarzy odległą galaktykę z armią klonów, niezwyciężonym Anakinem Skywalkerem oraz wszędobylską Ahsoką Tano z telewizyjnego serialu „Wojny Klonów”. Ale przecież Gwiezdne Wojny to również tysiące lat historii przedstawionej w grach komputerowych oraz na łamach komików i powieści. Dzięki tym źródłom poznaliśmy starożytne walki między mądrymi mistrzami Jedi a potężnymi lordami Sithów, byliśmy świadkami istotnych zmian w polityce galaktycznej, obserwowaliśmy rodzące się sojusze i upadające imperia...

    Nie tak dawno, podczas bastionowych tygodni tematycznych, mogliśmy się dowiedzieć wszystkiego o Jedi, Sithach czy Mandalorianach... Ale w tym bogatym i wciąż rozszerzającym się wszechświecie istnieje mnóstwo ciekawych zagadnień, które można przybliżyć nowy fanom oraz zainteresować „starych wyjadaczy”. Przez najbliższy tydzień będziemy próbowali przedstawić rasę Yuuzhan Vongów, bezlitosnych najeźdźców, którzy zaatakowali galaktykę bez ostrzeżenia dwie dekady po śmierci Dartha Vadera. Pozagalaktyczni intruzi wywołali jedną z najstraszliwszych wojen, która została szczegółowo opisana w cyklu książek „Nowa Era Jedi”, a my postaramy się ukazać, że nie jest to profanacja Gwiezdnych Wojen, jak to twierdzi wielu fanów, ale coś, co niesamowicie wzbogaca odległą galaktykę.

    Tydzień Yuuzhan Vongów będzie prowadzony przez grupkę zapaleńców i redakcję Bastionu Polskich Fanów Star Wars. Wszystkie atrakcje tygodnia Yuuzhan Vongów można zobaczyć w tym miejscu.


    Temat na forum
    KOMENTARZE (29)
    Loading..