U nas dubbing wciąż wywołuje podobne kontrowersje jak czasem 3D. Jedni to uwielbiają, inni bojkotują. Czasem jednak dubbing ma trochę inne znaczenie, jak w przypadku języka Diné, używanego przez Indian Nawaho. Język jest coraz bardziej zapomniany, a młodzi nie chcą się go uczyć, dlatego Lucasfilm i Navajo National Museum w Window Rock w Arizonie postanowiły go trochę promować. W tym celu przygotowywany jest dubbing „Nowej nadziei”, by dotrzeć do młodych. Według dyrektora muzeum, Manny’ego Wheelera premiera tej wersji jest przygotowana na 4 lipca 2013.
Sam projekt trwa już 18 miesięcy i, jak wspomina dyrektor, nie mieli problemu ze znalezieniem aktorów. Na przesłuchania, które zorganizowano w muzeum, zgłosiło się aż 75 osób. Ostatecznie zaangażowano 20 osób do głównych ról i plus kilka dodatkowych. Tłumaczenie dialogów zajęło 5 Nawaho aż 36 godzin. Mieli z tym trochę problemów ze względu na brak niektórych słów, czy fraz w języku Diné. Czasem był też problem z poprawnym znaczeniem, ze względu na dwuznaczności językowe.
Swoją drogą na razie nie wiadomo, czy z tej okazji zostanie wydany jakiś pakiet „Nowej nadziei” zawierający ten dubbing. Na razie wiadomo tylko tyle, że na pokazach oprócz dubbingu będą pojawiać się też angielskie podpisy, tak by wszyscy zrozumieli o co chodzi.
DarthBane662013-05-23 19:12:48
Pewnie ten język nie przetrwa.
Jaro2013-05-22 09:13:38
Akurat pod względem językowym mamy już w tej dziedzinie pewne doświadczenie: łaciną cały zachodni świat przestał się jarać jakieś 1000 lat po śmierci ostatniego native speakera.
Mimo to nie byłbym jednak aż tak pesymistyczny... podejrzewam raczej ewolucję w stronę skandynawską, gdzie każdy mówi po angielsku, acz panuje powszechny szacunek do rodzimego języka (dlatego m.in. jest na polskim rynku tak duże zapotrzebowanie na znających szwedzki, norweski itp.).
Joliet Jake2013-05-22 00:53:21
Navaho czy hindi teraz, zaraz polski i każdy inny również będzie umierać na rzecz angielskiego. To jest właśnie ciemna strona tej wychwalanej przez wszystkich globalizacji. Dążenie do stworzenia armii klonów, a nie zrożnicowanej ludności świata. Już i tak jemy z identycznego ikeowskiego stołu co Hiszpan i dzwonimy z identycznego iphonea co Japończyk. Już mamy wspolny europejski parlament, zaraz też wspólną walutę - język to tylko kolejny element w kolejce
Jankiel2013-05-21 22:01:29
hm... sam nie wiem, co o tym sądzić. :D Może być z jednej strony śmiesznie, z drugiej - żenująco. Jednak "Nową Nadzieję" zostawiłbym w spokoju.
Jaro2013-05-21 20:23:12
Fajna inicjatywa, choć szczerze wątpię w ostateczne przetrwanie języka Nawaho... Niestety taki to już los języków, które nie dominują w żadnym kraju (nawet hindi w opinii wielu badaczy mimo setek milionów użytkowników może wkrótce zniknąć na rzecz angielskiego, który preferowany jest w Indiach jako lingua franca).
epizozeur2013-05-21 20:14:03
Spóźniony news. Fajnie że starają się ratować zagrożone języki w taki sposób. Języka w taki sposób to nikt nie zapomni
GeneralVeers2013-05-21 19:07:01
A jak jest "niech Moc będzie z tobą" w języku Navaho?
Joliet Jake2013-05-21 18:48:34
Nie dość, że ze strefami czasowymi kombinują, to jeszcze z Nową Nadzieją teraz! ;p
Jenari2013-05-21 17:36:54
Niech po śląsku wydadzą :D
Kassila2013-05-21 17:23:25
Luk, chopie, jo je twoim fatrym!