-
Rudziutka842016-04-24 15:35:12
Pierwszą część czytałam dość długo i to nie dlatego że jestem niereformowalna na wiedzę,tylko dlatego ponieważ tak książka była w większości bardzo monotonna,a styl jakim posługiwał się autor był...lekko mówiąc dziwny i drastyczny. Jeżeli miałabym kupić drugi tom to tylko dlatego żeby dowiedzieć się czy talent i ambicja pani admirał Rae Sloane zostaną wykorzystane,albo czy ta jakże barwna postać znudziła się panu Chuckowi i w następstwie umarła,a jej miejsce zajął tajemniczy admirał z epilogu pierwszej części.
-
Rif_2016-04-17 00:07:01
Do wspominanych już gniotów z przyjemnością dorzucam: Nadchodząca burza i Planeta zmierzchu. Waham się z Mieczem ciemności, który też stanowi mocną II ligę.
-
Jaro2016-04-16 13:09:06
Wendigowy styl emocjonano-zdaniowo-równoważnikowy pasowałby do artykułów o "uchodźcach" w Sueddeutsche Zeitung.
-
Mister S.2016-04-15 20:27:05
Ogólnie, zgadzam się z tobą, Keran - Aftermath to gniot, ale w porównaniu do Planety Życia, Koniec i Początek miało kilka fajnych momentów. Dwa, może trzy.
-
Keran2016-04-15 17:16:24
Jasne, że jest. Spotkanie na Mimban? Kryształowa Gwiazda? Planeta Życia? To był chyba 3 największe gnioty. Koniec i początek je przebił.
-
Sałata2016-04-15 10:58:38
Och, nie. :(
-
smmsz12016-04-15 09:10:50
Mi dobrze się czytało. Może dlatego, że to pierwsza książka z Universum. Teraz zaczynam ze starym Eu
-
karolaczek2016-04-15 08:30:13
Na pewno nie jest to najgorsza książka star wars :) widać nie wszystko ludzie czytali ;P
-
Darth Starkiller2016-04-15 01:32:17
@Keran
@Slavek_8
W sumie (podobnie jak begottena też mnie ciekawiło, jakie są inne najpoważniejsze wady tej książki oprócz narracji w czasie teraźniejszym (której także nie znoszę). Cieszę się, że przedstawiliście je w dość skrótowej, ale wymownej formie (za również dziękuję).
Wasze posty potwierdziły wiele opinii o "Aftermath", jakie przeczytałem na Bastionie. Sam nie zamierzam po tę książkę sięgać, już w sumie od czasu pierwszych recenzji czytelników (np. częste określenie tej pozycji jako "najgorsza książka z uniwersum Star Wars"), jakie przeczytałem. Wy jeszcze bardziej utwierdziliście mnie w przekonaniu, że to dobra decyzja. :D
-
Eazy2016-04-14 23:59:30
Czytałem Aftermath i nie polecam, myślałem że umrę w połowie, a to dlatego bo:
-metafora za metaforą,
-płytkie postacie,
-na siłe wciśnięty homoseksualizm... trzykrotnie, dwóch tatusiów, dwie kochającie się ciocie i były imperialny który okazuje się gejem,
-bardzo mało akcji,
-większość osób to typowe no-name`y, z żadną głębią, zwyczajne proste postacie które mógłby wymyślić każdy,
-"główna postać" przeżywa 3 razy rzeczy których nie powinna była przeżyć, no i jego matka cudem przeżywa wlecenie Tie-Fighterem w pałac,
-proste zdania, urywane dialogi i inne bzdety,
-poziom gimbazjum(postacie i akcja),
-
begotten2016-04-14 22:09:22
Dzięki Slavek :) Chyba jednak po nią nie sięgnę.
-
Elendil2016-04-14 22:07:02
O żadnej dobrej książce aż tyle by nie napisano ;) To już legenda Nowego Kanonu, a jej przygłupi autor tylko zaciera ręce.
-
Keran2016-04-14 21:09:26
Nie pisałem do nikogo personalnie. Swoje przeczytałem w fantasy i SW, możesz mieć inne zdanie, choć dla mnie więcej argumentów przemawia za tym, że Koniec i początek to największy bullshit w historii.
-
Nild2016-04-14 21:05:23
Keran > Dziękuję, ale mój gust i doświadczenie literackie mają się niezgorzej, proszę się od nich odfarfoclić :) Jak wspomniałem, moim zdaniem znalazłoby się gorsze gnioty i to uznanych pisarzy SW.
Slavek_8 > Ano ma, niestety. Plusów mniej, chociaż chciałbym znaleźć ich jak najwięcej;) Oby chociaż częściowo było lepiej w drugim tomie.
-
Slavek_82016-04-14 20:53:06
@begotten - narracja prowadzona jest w czasie teraźniejszym. :) nie ma "Admirał Sloane spojrzała znacząco", tylko "Admirał Sloane spogląda znacząco". Dodatkowo język jest odrobinę mniej "literacki" niż w innych podobnych książkach (krótsze zdania, równowaąniki, onomatopeje itp). Sprawia to, że lepsze wrażenie robi jako audiobook niż książka do czytania. Nie uważam tego za wadę, ale jak na mój gust Aftermath ma już za dużo innych wad. :P
-
Keran2016-04-14 20:42:36
Styl dzieciaka z podstawówki/gimnazjum, który próbuje tworzyć powieść równoważnikami zdań, pojedynczymi zdaniami, chaosem w wypowiedzi, zdaniami w nawisach trwających prawie pół strony oraz przekleństwami. Przynajmniej dla mnie.
-
begotten2016-04-14 20:34:35
A ja mam pytanie - z góry przepraszam, że nie zajrzałem do dyskusji poniżej - co autor miał na myśli pisząc "dziwny styl jaki przyjął przy pisaniu jej autor"? Jak ktoś może się konstruktywnie i merytorycznie rozpisać bez rozpoczynania kolejnej kłótni byłbym ogromnie wdzięczny :)
-
Biała Wilczyca2016-04-14 18:47:59
Nie czytałam pierwszej części, ale z tego, co słyszałam,(i czytałam tutaj), nie warto.
-
PaTToN2016-04-14 18:35:44
Dzięki, nie doczytałem wcześniej tego :-)
-
SroQ2016-04-14 18:20:16
@PaTTon
Snap to pseudonim
-
PaTToN2016-04-14 16:52:56
"Koniec i Początek" to nie była aż taka zła książka, nawet przyjemnie mi się ją czytało (ale może mam nie wyrobiony gust ;-) )
Jedna rzecz mi nie pasuje: w książce synem Norry jest Temmin, a w Przebudzeniu Mocy pojawia się Snap Wexley.... to mi nie pasuje
-
Darth Agnik2016-04-14 16:51:28
Jestem właśnie w trakcie czytania Aftermath... Dawno takiego gniotu nie czytałam
-
Keran2016-04-14 16:25:52
Nie uważam siebie za wybitnego znawcę literatury fantasy, ale przeczytałem naprawdę wiele książek. Myślę, że ten gatunek znam lepiej niż dobrze. Jeżeli chodzi o SW, to już zdecydowanie silniej się czuję, bo przeczytałem większość.
I powiem jedno.
Koniec i początek to NAJGORSZA książka nie tylko z świata Gwiezdnych Wojen.(ale z SW to na pewno)
Rozumiem, że dużej ilości osób się podoba, ale z pewnością wynika to z małego doświadczenia literackiego i nie ukształtowanego gustu.
Ta książka jest po prostu fatalna a Wendiga nie można nazwać pisarzem. Nawet takie gnioty jak Spotkanie na Mimban czy Kryształowa Gwiazda są lepsze i to pod względem fabularnym, a co najważniejsze literackim.
Bo to co odwalił Wendig to kpina.
-
Nild2016-04-14 16:14:05
Slavek_8 > Co z tego, że były nawiązania i szczegóły z atlasu, skoro Heir to the Jedi, to zwyczajnie gniot? Nie wprowadza nic ciekawego do uniwersum, poza poczuciem zmarnowanego potencjału. Aftermath arcydziełem nie jest, ale wnosi jednak więcej i fragmentami jest naprawdę spoko. A że brak ludzi, o których Luceno wspomina? 17+ lat różnicy to jedno. Drugie to pewnie się dawno pozabijali :P Ta grupa, która się spotkała na Akivie to były niedobitki praktycznie. Osobiście ciepło wspominam też te krótkie historyjki z życia zwykłych obywateli galaktyki. Miły akcent, który nadawał ludzką twarz całemu temu heroicznemu konfliktowi.
Z drugiej jednak strony pamiętam niestety, że ta książka jest mocno średnia, nic szczególnego poza końcówką nie zapada w pamięć, a styl jeśli nie słucha się audiobooka jest ciężki do strawienia. Ot chciałem zauważyć, że plusy też się jakieś znajdzie. Spokojnie mogę wymienić parę gorszych pozycji...Revan, Gwiazda Śmierci, Heir to the Jedi wspomniany...a to tylko z nowości. Szkoda tylko, że tyle kontrowersji pojawia się wokół pierwszej pozycji nowego kanonu wychodzącej poza EP VI, mogli się postarać bardziej. Status quo.
-
Rif_2016-04-14 16:12:08
Pomijając wciskane na siłę elementy światopoglądowe, to ta książka była dramatycznie naciągana. Jedyne dobre momenty miała w postaci interludiów i zaskakującej brutalności, która w książkach SW nigdy w takiej postaci nie występowała.
-
Arca Jeth2016-04-14 15:51:56
Nild - spoko :)
-
karolaczek2016-04-14 15:31:30
Napisałem wcześniej, że do książek star wars trzeba mieć odpowiednie podejście ponieważ są jakie są bez wyjątku :P jedne lepsze drugie słabsze względem siebie. Więc czekamy na Pani Rae Sloane i niech mocz będzie z wami znaczy się moc ;D
-
Slavek_82016-04-14 15:27:30
@karolaczek - akurat odnosiłem się do dość wulgarnej odpowiedzi samego autora na krytykę Aftermath, w której nazwał homofobami wszystkich, którzy mieli czelność z dowolnego powodu nie lubić jego książki. ;/
Różne są gusta i spoko, że Ci się podobało, ale moja krytyka nie jest bezpodstawna: postacie są płaskie, używają tych samych dziwacznych frazeologizmów, dialogi są pretensjonalne, a Felucia leży w pobliżu Mustafaru. Luceno wprowadził do kanonu masę postaci z otoczenia Imperatora - Wendig zupełnie to zignorował i wymyślił własne do narady na Akivie.
Chuck Wendig zwyczajnie nie zrobił żadnego researchu. W książce jest Ackbar, Mon Mothma i Rae Sloane, bo Story Group mu kazało użyć tych postaci. Nawet "Heir to the Jedi", które też ma bardzo słabe oceny, miało pełno fajnych nawiązań i szczegółów z Essental Atlasu. ;)
-
Nild2016-04-14 15:05:41
Arca Jeth > oczywiście, że lipie, mózg mi się wyłączył jak to pisałem :D
-
Bazy2016-04-14 14:55:37
Nie wierzę że ktokolwiek, kto przeczytał "Koniec i początek" kupi drugą część tego gniotu. Określenie "została przyjęta dość chłodno" to duży eufemizm, została zmiażdżona przez krytykę i zwłaszcza fanów Star Wars. W tej części Sinjir pewnie okaże się transwestytą. [2]
-
Nestor2016-04-14 14:53:56
Typowe dla bastionowiczów - ksenofobia i faszyzm. Inny nie znaczy gorszy.
xD
-
karolaczek2016-04-14 14:52:19
Pisząc "Chucka Wendiga - dla którego zmiana orientacji seksualnej jest jedynym sposobem na dodanie głębi" udowadniasz, że naczytałeś się głupot w necie a nie przeczytałeś książki, bo gdybyś przeczytał wiedziałbyś, że to jakieś wyssane z palca idiotyzmy bo orientacja seksualna to tam jest wspomniana w jednym momencie bodajże.
-
karolaczek2016-04-14 14:44:53
Chyba inną książkę czytałeś ;D
-
Slavek_82016-04-14 14:43:23
Postanowiłem przeczytać ten fragment, i... nic się nie zmieniło. Dialogi są równie rozlazłe i nudne jak w Aftermathu, plus autor w tych kilku zdaniach zdążył wymyślić PIĘĆ nowych nazw własnych dla fauny i flory, z których część służy wyłącznie jako głupia figura retoryczna (tak jakby kurde ktoś kiedykolwiek zamiast "żresz jak świnia" używał wyrażenia "żresz jak indonezyjska świnia celebeska").
Z pewnością z książki dowiemy się, że Kashyyyk leży 2 parseki od Coruscant, a Han okaże się używać mnóstwa "sarkastycznych" pytań retorycznych, frazeologizmów zwierzęcych z masą zbędnych przymiotników, i zbiegiem okoliczności będzie miał nagle cechy charakteru identyczne jak wszystkie płaskie postacie we wszechświecie Chucka Wendiga - dla którego zmiana orientacji seksualnej jest jedynym sposobem na dodanie głębi.
Nie mogę się wprost doczekać.
-
karolaczek2016-04-14 14:35:13
Musicie zmienić podejście do książek star wars i od razu będzie się wam je lepiej czytało :) Ja po największym rozczarowaniu jakim była trylogia Thrawna nie dlatego, że to były złe pozycje patrząc na inne książki ze świata star wars, ale dlatego, że tak je polecano, że myślałem że zabieram się za pozycję godną Tolkiena, jakże wielkie było me rozczarowanie :) i od tamtej pory, są książki i są książki star wars :) i świat staje się lepszy :)
-
jokasx2016-04-14 14:33:58
*Jas Emari, nie Amari
-
karolaczek2016-04-14 14:29:46
Na pewno kupię pierwszy tom w jeden dzień :P. Pani Rae Sloane czeka :)
-
Arca Jeth2016-04-14 14:18:37
Na Amazonie i wszystkich serwisach pisze, że premiera jest 19 July(Lipiec) a nie kwiecień.
-
Sev2016-04-14 14:17:58
A mi się podobało :P Głównie przez gorączkę przed TFA, ale i tak jest dobrze. Zdażały się gorsze pozycje w świecie SW.
-
Nild2016-04-14 14:08:28
A ja nadal będę bronił tej książki ;P Może nie jest rewelacyjna, ale w postaci audiobooka słucha się jej całkiem w porządku. W wersji papierowej, cóż...jak już wspomniano ;)
-
EsperanzaDMV2016-04-14 13:59:51
Nie wierzę że ktokolwiek, kto przeczytał "Koniec i początek" kupi drugą część tego gniotu. Określenie "została przyjęta dość chłodno" to duży eufemizm, została zmiażdżona przez krytykę i zwłaszcza fanów Star Wars. W tej części Sinjir pewnie okaże się transwestytą.
Rudziutka842016-04-24 15:35:12
Pierwszą część czytałam dość długo i to nie dlatego że jestem niereformowalna na wiedzę,tylko dlatego ponieważ tak książka była w większości bardzo monotonna,a styl jakim posługiwał się autor był...lekko mówiąc dziwny i drastyczny. Jeżeli miałabym kupić drugi tom to tylko dlatego żeby dowiedzieć się czy talent i ambicja pani admirał Rae Sloane zostaną wykorzystane,albo czy ta jakże barwna postać znudziła się panu Chuckowi i w następstwie umarła,a jej miejsce zajął tajemniczy admirał z epilogu pierwszej części.
Rif_2016-04-17 00:07:01
Do wspominanych już gniotów z przyjemnością dorzucam: Nadchodząca burza i Planeta zmierzchu. Waham się z Mieczem ciemności, który też stanowi mocną II ligę.
Jaro2016-04-16 13:09:06
Wendigowy styl emocjonano-zdaniowo-równoważnikowy pasowałby do artykułów o "uchodźcach" w Sueddeutsche Zeitung.
Mister S.2016-04-15 20:27:05
Ogólnie, zgadzam się z tobą, Keran - Aftermath to gniot, ale w porównaniu do Planety Życia, Koniec i Początek miało kilka fajnych momentów. Dwa, może trzy.
Keran2016-04-15 17:16:24
Jasne, że jest. Spotkanie na Mimban? Kryształowa Gwiazda? Planeta Życia? To był chyba 3 największe gnioty. Koniec i początek je przebił.
Sałata2016-04-15 10:58:38
Och, nie. :(
smmsz12016-04-15 09:10:50
Mi dobrze się czytało. Może dlatego, że to pierwsza książka z Universum. Teraz zaczynam ze starym Eu
karolaczek2016-04-15 08:30:13
Na pewno nie jest to najgorsza książka star wars :) widać nie wszystko ludzie czytali ;P
Darth Starkiller2016-04-15 01:32:17
@Keran
@Slavek_8
W sumie (podobnie jak begottena też mnie ciekawiło, jakie są inne najpoważniejsze wady tej książki oprócz narracji w czasie teraźniejszym (której także nie znoszę). Cieszę się, że przedstawiliście je w dość skrótowej, ale wymownej formie (za również dziękuję).
Wasze posty potwierdziły wiele opinii o "Aftermath", jakie przeczytałem na Bastionie. Sam nie zamierzam po tę książkę sięgać, już w sumie od czasu pierwszych recenzji czytelników (np. częste określenie tej pozycji jako "najgorsza książka z uniwersum Star Wars"), jakie przeczytałem. Wy jeszcze bardziej utwierdziliście mnie w przekonaniu, że to dobra decyzja. :D
Eazy2016-04-14 23:59:30
Czytałem Aftermath i nie polecam, myślałem że umrę w połowie, a to dlatego bo:
-metafora za metaforą,
-płytkie postacie,
-na siłe wciśnięty homoseksualizm... trzykrotnie, dwóch tatusiów, dwie kochającie się ciocie i były imperialny który okazuje się gejem,
-bardzo mało akcji,
-większość osób to typowe no-name`y, z żadną głębią, zwyczajne proste postacie które mógłby wymyślić każdy,
-"główna postać" przeżywa 3 razy rzeczy których nie powinna była przeżyć, no i jego matka cudem przeżywa wlecenie Tie-Fighterem w pałac,
-proste zdania, urywane dialogi i inne bzdety,
-poziom gimbazjum(postacie i akcja),
begotten2016-04-14 22:09:22
Dzięki Slavek :) Chyba jednak po nią nie sięgnę.
Elendil2016-04-14 22:07:02
O żadnej dobrej książce aż tyle by nie napisano ;) To już legenda Nowego Kanonu, a jej przygłupi autor tylko zaciera ręce.
Keran2016-04-14 21:09:26
Nie pisałem do nikogo personalnie. Swoje przeczytałem w fantasy i SW, możesz mieć inne zdanie, choć dla mnie więcej argumentów przemawia za tym, że Koniec i początek to największy bullshit w historii.
Nild2016-04-14 21:05:23
Keran > Dziękuję, ale mój gust i doświadczenie literackie mają się niezgorzej, proszę się od nich odfarfoclić :) Jak wspomniałem, moim zdaniem znalazłoby się gorsze gnioty i to uznanych pisarzy SW.
Slavek_8 > Ano ma, niestety. Plusów mniej, chociaż chciałbym znaleźć ich jak najwięcej;) Oby chociaż częściowo było lepiej w drugim tomie.
Slavek_82016-04-14 20:53:06
@begotten - narracja prowadzona jest w czasie teraźniejszym. :) nie ma "Admirał Sloane spojrzała znacząco", tylko "Admirał Sloane spogląda znacząco". Dodatkowo język jest odrobinę mniej "literacki" niż w innych podobnych książkach (krótsze zdania, równowaąniki, onomatopeje itp). Sprawia to, że lepsze wrażenie robi jako audiobook niż książka do czytania. Nie uważam tego za wadę, ale jak na mój gust Aftermath ma już za dużo innych wad. :P
Keran2016-04-14 20:42:36
Styl dzieciaka z podstawówki/gimnazjum, który próbuje tworzyć powieść równoważnikami zdań, pojedynczymi zdaniami, chaosem w wypowiedzi, zdaniami w nawisach trwających prawie pół strony oraz przekleństwami. Przynajmniej dla mnie.
begotten2016-04-14 20:34:35
A ja mam pytanie - z góry przepraszam, że nie zajrzałem do dyskusji poniżej - co autor miał na myśli pisząc "dziwny styl jaki przyjął przy pisaniu jej autor"? Jak ktoś może się konstruktywnie i merytorycznie rozpisać bez rozpoczynania kolejnej kłótni byłbym ogromnie wdzięczny :)
Biała Wilczyca2016-04-14 18:47:59
Nie czytałam pierwszej części, ale z tego, co słyszałam,(i czytałam tutaj), nie warto.
PaTToN2016-04-14 18:35:44
Dzięki, nie doczytałem wcześniej tego :-)
SroQ2016-04-14 18:20:16
@PaTTon
Snap to pseudonim
PaTToN2016-04-14 16:52:56
"Koniec i Początek" to nie była aż taka zła książka, nawet przyjemnie mi się ją czytało (ale może mam nie wyrobiony gust ;-) )
Jedna rzecz mi nie pasuje: w książce synem Norry jest Temmin, a w Przebudzeniu Mocy pojawia się Snap Wexley.... to mi nie pasuje
Darth Agnik2016-04-14 16:51:28
Jestem właśnie w trakcie czytania Aftermath... Dawno takiego gniotu nie czytałam
Keran2016-04-14 16:25:52
Nie uważam siebie za wybitnego znawcę literatury fantasy, ale przeczytałem naprawdę wiele książek. Myślę, że ten gatunek znam lepiej niż dobrze. Jeżeli chodzi o SW, to już zdecydowanie silniej się czuję, bo przeczytałem większość.
I powiem jedno.
Koniec i początek to NAJGORSZA książka nie tylko z świata Gwiezdnych Wojen.(ale z SW to na pewno)
Rozumiem, że dużej ilości osób się podoba, ale z pewnością wynika to z małego doświadczenia literackiego i nie ukształtowanego gustu.
Ta książka jest po prostu fatalna a Wendiga nie można nazwać pisarzem. Nawet takie gnioty jak Spotkanie na Mimban czy Kryształowa Gwiazda są lepsze i to pod względem fabularnym, a co najważniejsze literackim.
Bo to co odwalił Wendig to kpina.
Nild2016-04-14 16:14:05
Slavek_8 > Co z tego, że były nawiązania i szczegóły z atlasu, skoro Heir to the Jedi, to zwyczajnie gniot? Nie wprowadza nic ciekawego do uniwersum, poza poczuciem zmarnowanego potencjału. Aftermath arcydziełem nie jest, ale wnosi jednak więcej i fragmentami jest naprawdę spoko. A że brak ludzi, o których Luceno wspomina? 17+ lat różnicy to jedno. Drugie to pewnie się dawno pozabijali :P Ta grupa, która się spotkała na Akivie to były niedobitki praktycznie. Osobiście ciepło wspominam też te krótkie historyjki z życia zwykłych obywateli galaktyki. Miły akcent, który nadawał ludzką twarz całemu temu heroicznemu konfliktowi.
Z drugiej jednak strony pamiętam niestety, że ta książka jest mocno średnia, nic szczególnego poza końcówką nie zapada w pamięć, a styl jeśli nie słucha się audiobooka jest ciężki do strawienia. Ot chciałem zauważyć, że plusy też się jakieś znajdzie. Spokojnie mogę wymienić parę gorszych pozycji...Revan, Gwiazda Śmierci, Heir to the Jedi wspomniany...a to tylko z nowości. Szkoda tylko, że tyle kontrowersji pojawia się wokół pierwszej pozycji nowego kanonu wychodzącej poza EP VI, mogli się postarać bardziej. Status quo.
Rif_2016-04-14 16:12:08
Pomijając wciskane na siłę elementy światopoglądowe, to ta książka była dramatycznie naciągana. Jedyne dobre momenty miała w postaci interludiów i zaskakującej brutalności, która w książkach SW nigdy w takiej postaci nie występowała.
Arca Jeth2016-04-14 15:51:56
Nild - spoko :)
karolaczek2016-04-14 15:31:30
Napisałem wcześniej, że do książek star wars trzeba mieć odpowiednie podejście ponieważ są jakie są bez wyjątku :P jedne lepsze drugie słabsze względem siebie. Więc czekamy na Pani Rae Sloane i niech mocz będzie z wami znaczy się moc ;D
Slavek_82016-04-14 15:27:30
@karolaczek - akurat odnosiłem się do dość wulgarnej odpowiedzi samego autora na krytykę Aftermath, w której nazwał homofobami wszystkich, którzy mieli czelność z dowolnego powodu nie lubić jego książki. ;/
Różne są gusta i spoko, że Ci się podobało, ale moja krytyka nie jest bezpodstawna: postacie są płaskie, używają tych samych dziwacznych frazeologizmów, dialogi są pretensjonalne, a Felucia leży w pobliżu Mustafaru. Luceno wprowadził do kanonu masę postaci z otoczenia Imperatora - Wendig zupełnie to zignorował i wymyślił własne do narady na Akivie.
Chuck Wendig zwyczajnie nie zrobił żadnego researchu. W książce jest Ackbar, Mon Mothma i Rae Sloane, bo Story Group mu kazało użyć tych postaci. Nawet "Heir to the Jedi", które też ma bardzo słabe oceny, miało pełno fajnych nawiązań i szczegółów z Essental Atlasu. ;)
Nild2016-04-14 15:05:41
Arca Jeth > oczywiście, że lipie, mózg mi się wyłączył jak to pisałem :D
Bazy2016-04-14 14:55:37
Nie wierzę że ktokolwiek, kto przeczytał "Koniec i początek" kupi drugą część tego gniotu. Określenie "została przyjęta dość chłodno" to duży eufemizm, została zmiażdżona przez krytykę i zwłaszcza fanów Star Wars. W tej części Sinjir pewnie okaże się transwestytą. [2]
Nestor2016-04-14 14:53:56
Typowe dla bastionowiczów - ksenofobia i faszyzm. Inny nie znaczy gorszy.
xD
karolaczek2016-04-14 14:52:19
Pisząc "Chucka Wendiga - dla którego zmiana orientacji seksualnej jest jedynym sposobem na dodanie głębi" udowadniasz, że naczytałeś się głupot w necie a nie przeczytałeś książki, bo gdybyś przeczytał wiedziałbyś, że to jakieś wyssane z palca idiotyzmy bo orientacja seksualna to tam jest wspomniana w jednym momencie bodajże.
karolaczek2016-04-14 14:44:53
Chyba inną książkę czytałeś ;D
Slavek_82016-04-14 14:43:23
Postanowiłem przeczytać ten fragment, i... nic się nie zmieniło. Dialogi są równie rozlazłe i nudne jak w Aftermathu, plus autor w tych kilku zdaniach zdążył wymyślić PIĘĆ nowych nazw własnych dla fauny i flory, z których część służy wyłącznie jako głupia figura retoryczna (tak jakby kurde ktoś kiedykolwiek zamiast "żresz jak świnia" używał wyrażenia "żresz jak indonezyjska świnia celebeska").
Z pewnością z książki dowiemy się, że Kashyyyk leży 2 parseki od Coruscant, a Han okaże się używać mnóstwa "sarkastycznych" pytań retorycznych, frazeologizmów zwierzęcych z masą zbędnych przymiotników, i zbiegiem okoliczności będzie miał nagle cechy charakteru identyczne jak wszystkie płaskie postacie we wszechświecie Chucka Wendiga - dla którego zmiana orientacji seksualnej jest jedynym sposobem na dodanie głębi.
Nie mogę się wprost doczekać.
karolaczek2016-04-14 14:35:13
Musicie zmienić podejście do książek star wars i od razu będzie się wam je lepiej czytało :) Ja po największym rozczarowaniu jakim była trylogia Thrawna nie dlatego, że to były złe pozycje patrząc na inne książki ze świata star wars, ale dlatego, że tak je polecano, że myślałem że zabieram się za pozycję godną Tolkiena, jakże wielkie było me rozczarowanie :) i od tamtej pory, są książki i są książki star wars :) i świat staje się lepszy :)
jokasx2016-04-14 14:33:58
*Jas Emari, nie Amari
karolaczek2016-04-14 14:29:46
Na pewno kupię pierwszy tom w jeden dzień :P. Pani Rae Sloane czeka :)
Arca Jeth2016-04-14 14:18:37
Na Amazonie i wszystkich serwisach pisze, że premiera jest 19 July(Lipiec) a nie kwiecień.
Sev2016-04-14 14:17:58
A mi się podobało :P Głównie przez gorączkę przed TFA, ale i tak jest dobrze. Zdażały się gorsze pozycje w świecie SW.
Nild2016-04-14 14:08:28
A ja nadal będę bronił tej książki ;P Może nie jest rewelacyjna, ale w postaci audiobooka słucha się jej całkiem w porządku. W wersji papierowej, cóż...jak już wspomniano ;)
EsperanzaDMV2016-04-14 13:59:51
Nie wierzę że ktokolwiek, kto przeczytał "Koniec i początek" kupi drugą część tego gniotu. Określenie "została przyjęta dość chłodno" to duży eufemizm, została zmiażdżona przez krytykę i zwłaszcza fanów Star Wars. W tej części Sinjir pewnie okaże się transwestytą.