Del Rey nie odpuszcza. Magluje swoich autorów wywiadami, a gdy braknie im pomysłów na pytania, wrzucają pisarzy na facebookowego czata. Tam autor, w tym wypadku Troy Denning, musi bronić się sam. Czat jak łatwo się domyślić dotyczył „Apokalipsy”, stąd możliwe pewne spoilery.
P: Ile lat ma Ojciec?
O: Nie mam pojęcia. To pytanie lepiej zadań Dave’owi Filoniemu. Na moje oko jakieś 100000 lat.
P: Jaki byłby twój wymarzony projekt Gwiezdnych Wojen?
O: Zostałem już obdarzony tyloma wymarzonymi projektami Star Wars, że aż mi głupio pisać o kolejnym... ale chciałbym opisać historię Yody wkraczającego w dorosłość.
P: Masz już pomysł, gdzie chciałbyś nas zabrać teraz w EU? Czy wciąż jeszcze o tym myślisz?
O: Jednym z celi „Apokalipsy” było przygotowanie dobrego startu pod przyszłe historie. I myślę, że osiągnęliśmy ten cel. Są setki możliwych różnych historii Star Wars, które chciałbym opowiedzieć, a które w jakiś sposób sugeruje końcówka „Apokalipsy”.
P: Czy Mortis jest domem Mocy?
O: Myślę, że wszystkie pytania o Morits powinno się zadawać Dave’owi Filoniemu. Z mojego punktu widzenia, to mityczna interpretacja funkcji Mocy, ale jak z każdym symbolem, uważam, że trzeba zachować ostrożność, gdy odczytuje się je zbyt dosłownie.
P: Powiedz, czy są jakieś plany by ponownie uratować Raynara Thula z łap Killików?
O: To ja sprawiłem, że Luke powiedział pod koniec „Apokalipsy”, że ktoś będzie musiał znów ratować Raynara od Killików. Ale wątpię, by zostało to opisane, choć jestem prawie pewien, że następnym razem gdy zobaczymy Raynara, będzie on z Jedi w znanym wszechświecie.
P: Kiedy dowiemy się czegoś więcej o Jaggedzie Felu i o tym jak został Imperatorem?
O: Naprawdę nie wiem jak odpowiedzieć na to pytanie. Jestem tylko pisarzem, a takie decyzje podejmują redaktorzy i inni ludzie w Del Rey i Lucasfilm. Ja mogę mieć tylko na nich pewien wpływ, ale dopiero jak mnie o to poproszą. Osobiście mam nadzieję, że trochę to potrwa, chciałbym dać wpierw szansę Jagowi i Jainie pożyć normalnym życiem... Jedi.
P: Którą część „Apokalipsy” pisało ci się najlepiej?
O: Bawiłem się przednio pisząc większość scen „Apokalipsy”. Wśród moich ulubionych są sceny z Tahiri i Bobą (w sumie to zostały one przepisane), wszystkie z moją ulubioną Sabą. Miałem też wiele radości opisując Jainę w bitwie. Lubiłem też interakcje Bena i Vestary aż do samego końca, gdy zrozumieli, że ona nigdy nie będzie prawdziwym Jedi.
P: Teraz, gdy Jedi odeszli z Coruscant, to czy nowe ich przygody będą się działy na jakiejś nowej, jeszcze niezbadanej planecie?
O: Nie wiem, czy przyszłe przygody Jedi będą się dziać na nieznanych światach, ale moje nadzieje są takie, że zawsze będzie to wspaniała możliwość by spojrzeć szerzej w ich historiach na zarówno lokacje jak i formę.
P: Bardzo podobało mi się w jaki sposób zbliżasz się w niektórych aspektach do komiksowego „Dziedzictwa”, ale jednocześnie zachowujesz dystans w innych. To była twoja decyzja, Lucasfilmu, czy wszystkich pracujących przy „Przeznaczeniu”?
O: To była kolektywna decyzja. Oczywiście popieram ją z całego serca, sam bym podjął dokładnie taką samą, gdyby zależało to tylko ode mnie.
P: Czy interesowałoby cię napisanie dla „The Old Republic”, zarówno powiązanej książki jak i przygód w grze?
O: Jestem zainteresowany pisaniem we wszystkich erach Gwiezdnych Wojen. Niestety nie mam na to wystarczająco dużo czasu, a wydaje mi się, że znalazłem dobre podejście do ery w której pracuję. Więc zobaczymy, w każdym razie wszystko może się zdarzyć.
P: Czy masz jakieś trudności w kwestii technologii i terminologii Gwiezdnych Wojen i innych SF? W końcu się różnią.
O: Obecnie Gwiezdne Wojny tak mocno weszły mi w krew, że byłoby ciężko pisać nie używając słów blaster czy wibronóż. Prawdopodobnie pamiętałbym by nie używać mieczy świetlnych.
P: Skoro część umiejętności Luke’a zniknęła, czy on ustąpi teraz miejsca innym postaciom, stojąc gdzieś z tyłu?
O: Myślę, że cierpienie Luke’a, jego fizyczne jak i duchowe rany powinny mieć jakieś odzwierciedlenie w przyszłych historiach, ale wątpię by powstrzymały go od ogrywania w nich głównej roli. Choć znów jestem tylko pisarzem i to nie moja brocha. Moim zdaniem to powinno stać się słabością, która jest integralną częścią kolejnych opowieści. Podoba mi się jak widzisz tę ranę, że brakuje mu części obecności Mocy. To właśnie Abeloth mu zrobiła, czyż nie?
P: Czy były jakieś konflikty między tym, co napisałeś ty, Christie i Aaron w swoich książkach? Jeśli tak, to jak je rozwiązywaliście.
O: Owszem, były małe konflikty, w tym co pisałem ja, Christie i Aaron. Tego nie da się uniknąć, a powiem więcej, że zdarza się nawet gdy autor tworzy samodzielne dzieło. Ale to nigdy nie był dla nas jakiś ciężki problem, nie zdarzyło się nic takiego, co wywołałoby u nas ból głowy. Wiele w tym zasługi naszego procesu planowania, gdzie ustaliliśmy główne wątki od razu, wiele też zawdzięczamy temu jak dobrze współpracuje się z Aaronem i Christie. To naprawdę było fajne przeżycie, by to napisać.
P: Czy byłbyś zainteresowany napisaniem finalnej przygody Wielkiej Trójki?
O: Owszem. Chętnie bym napisał ich ostatnią przygodę. Który pisarz by nie chciał?
P: Czym dokładnie jest Tron Równowagi? Czy to coś fizycznego, czy raczej duchowego?
O: Tron Równowagi to symbol, a nie fizyczny tron. O nim należy myśleć na kilku poziomach jednocześnie.
P: Jak załapałeś się do napisania „Scroundrel’s Luck” dla WEG w 1990? Byłeś już uznanym autorem, czy raczej pracowałeś w biznesie RPG?
O: Byłem mocno zaangażowany w przemysł RPG, jako wolny strzelec, projektant gier i wówczas tylko aspirujący powieściopisarz. Mój kumpel z colege’u, Curtis Smith, pracował w redakcji West End i znał moje RPGi, ale też zainteresowanie fikcją. Więc zapytał mnie, czy nie chciałbym spróbować podjąć się napisania książki-gry. Podobało mi się, i myślę że im także więc dostałem tę pracę.
P: Jestem ciekaw, czy dowiemy się czym jest Lorellian Court i co się stało w trakcie „Blood Oath”?
O: Nie mam pojęcia, czy i w jakim zakresie wydarzenia z „Blood Oath” zostaną kiedykolwiek ujawnione. Musiałbyś zapytać któregoś z redaktorów, ale podejrzewam, że nawet oni tego nie wiedzą, przynajmniej teraz. A co do wydarzeń mam nadzieję, że będą, bo to fajna historia, która zawiera mnóstwo dobrego materiału o społeczeństwie Hapan.
P: Mógłbyś dać mi jakieś rady pisarskie?
O: Pisz każdego dnia przez jakiś rozsądny czas, który możesz poświęcić KAŻDEGO DNIA. Pisz bez opamiętania. Pisz opowieść, którą chciałbyś przeczytać. Popraw ją. Przepisz. Znów poprawiaj. Poprawki są po to, by uzyskać piękno.
P: Powiedziałeś, że historie po „Powrocie Jedi” nadal będą powstawały, ale nie powiedziałeś w jakim formacie. Możemy liczyć na nowe książki, czy także na komiksy w tej erze?
O: Myślę, że bezpiecznie można założyć, że kolejne historie Star Wars powstaną w obu tych formatach. Ale naprawdę jestem złą osobą, by zadawać jej takie pytania. Ja wiem tylko, czy oni chcą abym to JA coś pisał, i nie mam pojęcia, co oni jeszcze dorzucają do tego ognia.
Erich Schoeneweiss: Przygody Star Wars będą kontynuowane po serii „Przeznaczenie” zarówno w powieściach jak i opowiadaniach. Pracujemy aktywnie nad kilkoma z nich. Ale nie jesteśmy jeszcze gotowi by o nich mówić. News pojawi się za jakiś czas. W Insiderze #134, który pojawi się w lecie, będzie opowiadanie dziejące się po Apokalipsie z Jainą i Jagiem.
P: Czy Abeloth mogła użyć rany Luke’a by wniknąć w niego lub nawet go opętać?
O: Podejrzewam, że miała szansę wykorzystać tę ranę by powrócić. Ale szczerze nie spodziewam się, by się to wydarzyło. Abeloth, przynajmniej w moim umyśle, zaginęła na dziesiątki tysiącleci. Oczywiście, nie jestem kimś, kto by ustalał przyszłe opowieści, więc to tylko moja opinia.
P: Jesteś Jedi czy Sithem?
O: Sparafrazuję mojego ulubionego ptasiego bohatera: Jestem Troy. Ale poważnie, gdy piszę Jedi, jestem Jedi. Gdy piszę Sitha, jestem Sithem.
P: Gdyby Lucas Licensing pozwolił ci pisać dowolną historię w EU, jaką byś napisał?
O: Gdyby LFL pozwolił mi pisać dowolną historię SW, napisałbym wszystkie. Pisałbym nawet gdybym miał 150 lat.
P: Wolisz pracować przy mniejszych seriach („Mroczne gniazdo”) czy większych z innymi autorami?
O: Pracowałem przy dwóch dużych seriach z wieloma autorami pod rząd. Więc póki co w najbliższej przyszłości wolę zająć się czymś mniejszym. I myślę, że tego właśnie EU potrzebuje. Potrzebujemy zabawy z wieloma różnymi typami historii, przynajmniej na razie.
P: Gdybyś mógł napisać pojedynek pomiędzy dwoma postaciami z SW, które byś wybrał i dlaczego?
O: Ciężkie pytanie. Myślę, że chciałbym opisać pojedynek Luke’a i Krayta. I Saby z prawie każdym twardzielem. I Jainy z Bobą, aż do śmierci. Dalej mógłbym wymieniać...
P: Dlaczego Abeloth nie użyła jej psychozy Mocy, gdy zrozumiała, że Jedi chcą ją zniszczyć?
O: Po tym jak uleczono Jedi po raz pierwszy, stali się oni bardziej świadomi, czym ta psychoza jest i zarazem także odporniejsi.
P: Czy ciężko było napisać finalną bitwę Bazela Warva?
O: Bitwa Barva była ciężka do napisania, nie tylko dlatego, co się w niej stało. Tam się dużo działo, ale to daje wolność, gdyż mogę sobie ustawić choreografię tak, by utrzymywać zaciekawienie czytelnika, dając mu przy tym pewne pojęcia, tego, co widzi bohater. A jego punkt widzenia nie zawsze oddaje jego prawdziwy obraz.
P: Od czego warto zacząć czytanie twoich nie-gwiezdno-wojennych prac?
O: Zacząłbym od „Stron bólu”, „Crucible: The Trial of Cyric the Mad”, „Dragonwall” oraz serii „Dark Sun: Pięcioksiąg pryzmatu”. Wszystko od Wizards of the Coast, możecie poszukać ebooków.
P: Czy myślałeś o tym, by prześledzić losy Obi-Wana w Mrocznych czasach?
O: Nie, nigdy nie myślałem o tym. Ale teraz, skoro wspomniałeś...
P: Chciałbym, by któryś z głównych bohaterów umarł. Czujesz to samo?
O: Nie wiem, co bym myślał o zabiciu kogoś z Wielkiej Trójki. Myślę, że to się stanie wcześniej, czy później, ale kocham te postaci.
P: Jakie były wczesne pomysły, które zmieniliście lub odrzuciliście w „Przeznaczeniu Jedi”? Zawsze lubię słuchać o tego typu rzeczach.
O: Do duże pytanie, a czasu mamy niewiele. Zazwyczaj dopasowywaliśmy historię, ale trudno mi sobie przypomnieć byśmy coś odrzucili. Dodaliśmy niewolnictwo, co było pomysłem Christie na Jedi, a mnie się to spodobało.
P: Czy jacyś pisarze uważają że C-3PO jest irytujący?
O: Nie mogę mówić za Aarona i Christie, ale ja kocham to jak irytujący jest C-3PO.
P: Czyim pomysłem był Tron Równowagi?
O: Myślę, że to był mój pomysł. Rozwijałem go z czasem, od „Mrocznego gniazda”, przez „Nawałnicę”.
P: Czy były jakieś ważne rzeczy, które George chciał w tej serii, a może miał jakieś obiekcje?
O: Nie wiem o niczym, co George (domyślam się, że Lucas) mógł chcieć lub nie chcieć w tej serii. On jest daleko ponad pisarzami do wynajęcia, więc wszelkie uwagi, które pochodzą od niego przechodzą przez cała masę filtrów.
P: Która książka Star Wars sprawiła ci najwięcej frajdy przy pisaniu?
O: Odpowiedź jest taka jak zwykle, ostatnia którą skończyłem.
Na koniec jeszcze jedna uwaga. Z Denningiem ostatnio przeprowadzono dwa wywiady, które można przeczytać
tutaj i
tutaj.
KOMENTARZE (6)