Zanim przejdziemy do tej bardziej oczywistej podgrupy, czyli głównych bohaterów cyklu, zacznijmy od drugiej strony „barykady”, czyli antagonistów serii „Wielka Republika”. Tych na przestrzeni pierwszych dwóch faz możemy podzielić na dwa typy:
główni i
poboczni. Między zawartymi w artykule trzema grupami są różnego rodzaju zależności, lecz każda z nich pełni w cyklu inną rolę.
Marchion Ro i jego Nihilowie
To właśnie grupę piratów zwanych
Nihilami można uznać za głównego antagonistę serii. Powierzchownie Nihilowie wyglądają na kolejną ekipę kosmicznych piratów działających bez żadnych skrupułów i zasad moralnych. Jak to jednak bywa w życiu i w Gwiezdnych Wojnach, za tym wszystkim stoją wyższe cele i ukryte motywy, ale jego centralnym punktem jest lider Nihilów, Marchion Ro, który w hierarchii nazywany jest
Okiem. Jak już przy hierarchii jesteśmy to nieco niżej znajduje się trójka
Jeźdźców Nawałnicy, którzy zarządzają większymi dywizjami Nihilów (
Nawałnicami). Te zaś dzielą się w końcu na Burze, Chmury i Błyskawice. Podział niemal jak w wojsku, lecz Nihilom daleko do porządku i dyscypliny — bliższe im są takie pojęcia jak chaos, zniszczenie i szaleństwo. Nihilowie mają w swoim arsenale różne możliwości bojowe, poczynając od ogromnych buzdyganów a kończąc na wszelkiej maści wyzwalaczach dymu i toksyn. Nie to jednak czyni ich tak niebezpiecznymi, ich największą siłą jest pewna zdolność związana z hiperprzestrzenią, o której więcej można dowiedzieć się czytając „Światło Jedi”, „Burza Nadciąga” i „Pośród Cieni”.
Drengirowie
Drugim zagrożeniem, z którym mierzyć się musi Republika są Drengirowie, których śmiało można nazwać antagonistą pobocznym. Co prawda są istotnym elementem głównego komiksu „Wielka Republika”, mangi „Na Skraju Równowagi” oraz książki „W Ciemność”, ale nie mają aż tak wielkiego wpływu na główny wątek jak wcześniej opisywani Nihilowie. Nie znaczy to jednak, że nie warto o nich wspominać, bo koncept Drengirów jest dosyć intrygujący. Ktoś mógłby powiedzieć: „Chodzące krzaki? Dziękuję, wysiadam”, lecz koncepcja nie kończy się na tym, że Jedi walczą z krwiożerczymi krzakami. Koniec końców wszystko zależy od tego jak dany wątek jest przedstawiony, jak wpływa na głównych bohaterów, Republikę i sytuację w galaktyce. Już po pierwszych opowieściach związanych z Drengirami można odczuć, że są oni tylko chwilowym zagrożeniem, ale warto sprawdzić w jaki sposób owe „chodzące krzaki” działają na Jedi i co członkowie Zakonu muszą zrobić, by pozbyć się tego rozprzestrzeniającego się po galaktyce problemu.
Ścieżka Otwartej Dłoni
Jeśli nie najciekawszą to najbardziej tajemniczą i intrygującą grupą jest Ścieżka Otwartej Dłoni dowodzona przez
Matkę oraz
Herolda Wertha Ploutha. Więcej na temat tej sekty pisaliśmy
tutaj, lecz już niedługo premiera książki
„Path of Deceit”, więc warto w skrócie przypomnieć czym jest Ścieżka. Co najistotniejsze, Ścieżkę Otwartej Dłoni poznajemy w drugiej fazie projektu, czyli 150 lat wcześniej niż wydarzenia zorientowane wokół Latarni Gwiezdny Blask i Nihilów. Ścieżka przedstawiona jest jako grupa skupiająca się na działalności dobroczynnej i pomocy potrzebującym. Nie takie jest jednak ich podstawowe przesłanie. Głównym dogmatem Ścieżki Otwartej Dłoni jest przeświadczenie, iż „Moc powinna być wolna”, a Jedi dopuszczają się profanacji wykorzystując Moc do swoich celów. Nietrudno się domyślić, że w końcu musi to doprowadzić do tarć na linii Ścieżka — Zakon. Sprawa jest jednak niesłychanie delikatna, szczególnie gdy w grę wchodzą propaganda, manipulacje i wzajemne niezrozumienie.
Zapraszamy również do pozostałych artykułów z serii o Wielkiej Republice:
SW-Yogurt2023-07-21 17:02:54
O ba! Jedna pani uszkodziła jednego krzaka. W tym tempie, to do EI by ich nie wytłukli. ~;) Koza lub DDT i w tydzień byłby spokój. ~:P
Mossar2023-07-21 12:37:35
Avar Kriss się z nimi w tańcu nie p... https://i.pinimg.com/736x/ea/40/26/ea4026d9d884f98e1060fdfef4b47d20.jpg
SW-Yogurt2023-07-21 12:00:25
Koza silna Mocą lub adekwatne króliki... Mam! Można było wysłać Rey lub, od biedy, stado koleżanek tej groźnej inaczej pani z Obiego.
Finster Vater2023-07-21 03:51:25
@SW-Y -ale czemu tak drastycznie? Przecież wystarczy posłać kozę. Lub stado królików.
SW-Yogurt2023-07-18 21:30:14
Coraz więcej wiem i trochę czuć w tym ducha Legend. Tam też GALAKTYCZNE zagrożenie potrafiły wywołać jakieś ktosie znikąd, praktycznie bez jakiegokolwiek wsparcia finansowego, logistycznego, politycznego itp. ~:)
Czy tych krzaków nie można było potraktować jakimś DDT, roundupem, czy choćby napalmem? Tak globalnie w skali planety, układu, sektora?
Finster Vater2023-07-18 18:07:02
Mossar, a Ty doczytałeś do końca komiksowe "Legacy"? Tam też były "krwiożercze krzaki". W pewnym sensie ;)
Mister S.2023-07-18 12:15:01
Super artykuł :3
Przeczytałem wprawdzie LotJ, ale że chodzące krzaki? Dziękuję, wysiadam...