Jak to zwykle bywa na forum oficjalnej, Sue Rostoni od czasu do czasu uraczy nas kilkoma informacjami. Poniżej część z nich:
- Ben Skywalker w Legacy nie wda się w żaden romans, bo ma na razie tylko 13 lat.
- Los Alemy Rar w „Mrocznym Gnieździe” nigdy nie był znany. Widzieliśmy ją po raz ostatni, jak potwór wynosił ją gdzieś trzymając jej górną część ciała w pysku. A ponieważ jej los był nieokreślony, więc wykorzystano ją w Legacy.
- Tytuł kolejnej części Legacy – siódmej brzmi „Fury”. Furia będzie napisana przez Aarona Allstona i ukaże się w Paperbacku. Będzie to ostatnia książka tego autora w serii.
- Gilad Pelleaon pojawi się jeszcze w Legacy.
- Sue unikała tematu Jainy/Zekka i Jaga.
- Nie ma planów na komiksy osadzone w czasach Nowej Ery Jedi.
- Największym bestsellerem wszechczasów z książek Gwiezdno-wojenych jest adaptacja powieściowa Nowej Nadziei adaptacja powieściowa Nowej Nadziei.
- Manuskrypty Sue powinna otrzymywać zgodnie z umową, na rok przed publikacją powieści, ale z tym bywa bardzo różnie. Obecnie prawie już dostała „Sacrifice” i w ciągu paru miesięcy dostanie „Inferno”.
- Na razie nie ma planów na dodruk „Making of the...” TESB i ROTJ.
- Exile będzie mieć w wersji amerykańskiej 337 stron. Tempest ma ich 405.
Ale tym razem nie tylko Sue nadaje, ściemniają też dwaj panowie.
Drew się tłumaczy
Na swoim blogu Drew Karpyshyn odpowiedział ostatnio na zarzuty, że jego powieść Darth Bane: Path of Destruction , wprowadza do Gwiezdnej Sagi szereg błędów.
Napisał między innymi, że błędy w EU zdarzają się nie po raz pierwszy, a jego powieść ma mnóstwo pozytywnych recenzji, choć często przewijają się w nich informacje o niespójnościach w ciągłości, zwłaszcza związanych ze słówkiem „Vaapad”. Drew pisze, że nie chce się tłumaczyć, a raczej przybliżyć fanom, z czego wynikają te błędy, choć chwilę później pisze, że padł ofiarą tego, że źródła znane wcześniej i dotyczące ery, w której pisał, są bardzo znane i kochane przez fanów, więc błędy w jego przypadku zostały wyolbrzymione.
Potem dodał, że faktycznie nikt nie jest doskonały, więc błędy się zdarzają, ale dla niego największym właśnie jest „Vaapad”. Napisał, że czytał Punkt przełomu, który bardzo mu się podobał i uważa go za jedną z najlepszych powieści Gwiezdno-wojennych, i dzięki niemu wie, że to Mace Windu stworzył Vaapad. Ale gdy się pisze rano książkę przy komputerze, palce nie zawsze trafiają w odpowiednie klawisze na klawiaturze, zwłaszcza jak ma się jeszcze inną robotę. Przez to tekst może różnić się od wiedzy autora.
Następnie zaczął tłumaczyć redaktorów, przez których przechodzą miesięcznie miliony słów. Oni, zdaniem Drew, i tak wyłapują całą masę błędów, wiele takich, których nie wyłapaliby czytelnicy. Prosił też, by zaufać mu, że jego manuskrypt zawierał tych błędów o wiele więcej, a redaktorzy na prawdę mocno go oczyścili. Akurat w tę rażącą ilość błędów chyba można uwierzyć.
A skoro jedno słowo jest niby tak ważne, to trzeba przypomnieć, że „Bane” ma ich 120 tysięcy. To zdaniem Drew tylko jedno słowo, błąd tak mały, że w Windowsie musi przełączyć kalkulator na tryb profesjonalny, by zobaczyć jak mała to liczba (W Excelu łatwo sprawdzić, że to 0,000083(3), mój Windows to jakoś obsługuje).
Jego zdaniem błędy są naturalne i się zdarzają, trzeba nad nimi przejść do porządku rzeczy, a jak czyta się „Bane’a” i widzi Vaapad, trzeba czytać „Juyo” i będzie spokój.
Potem pisał coś o tym, że prawda nie jest zawsze tym samym co fakt, co może robić różnice.
Przyznał się, że w jego powieści większość postaci ginie od strzałów blastera, podczas gdy w komiksie Jedi vs Sith, giną one zabite strzałami z łuków.
Drugi problem to Farfalla, który nie podobał się Karpyshynowi bo za bardzo przypominał satyra, co nie pasowało klimatowi jego opowieści, więc stara się nie opisywać jego rasy (co bynajmniej nie jest przestępstwem, ba nawet lepiej, że nie opisał, niż miał wpisać coś innego), zmienił tylko trochę jego osobowość, by lepiej pasowała do konwencji. (Zmienił również sam sposób i czas przybycia jego na Ruusan, chyba, że nie zrozumiał komiksu). Dodatkowo wbrew komiksowi, nie zabił Farfally’ego pod koniec powieści.
Potem dodał, że błędy w kontinuum czasowym Gwiezdnych Wojen się zdarzają, a on jako autor nie musi, jego zdaniem, sprawdzać, czy postać zginęła w punkcie X, czy punkcie Y, tylko wykorzystać to, co pasuje lepiej do jego opowieści. Podał przykład z „Batman: Początek”, w którym historia i Batmana, ale i Jokera różni się od filmów Burtona. I jakoś nikt nie robi z tego problemów. Zapomniał oczywiście, że byli tacy, którzy robili problemy, a sami producenci od pewnego momentu, zdecydowali robić całość jako kompletnie nową wersję Batmana, a nie spójny ciąg.
Dziwnym trafem Karen Traviss udało się jakość ominąć takiej ilości błędów, a też była nowa w Uniwersum, a prawdę mówiąc nie miała kompletnie doświadczenia, jakim w przypadku Drew była praca nad grą.
Rada Jedi w NEJ i po NEJ
Leland Chee, czyli tak zwany opiekun Holokronu na swoim blogu zaprezentował listę Jedi zasiadających w Radzie w czasach NEJ i na początku Legacy. Poniżej ta lista.
Przed formalnym powołaniem rady (26 ABY)
Luke Skywalker
Mara Jade
Kenth Hamner
Anakin Solo
Cilgal
Tekli
Kyp Durron
Jaina Solo
Jacen
Octa Ramis
Rada powołana przez Cala Omasa (28 ABY)
Jedi:
Luke
Cilghal
Kenth Hammner
Saba Sebtayne
Tresina Lobi
Kyp Durron
Nie Jedi:
Cal Omas
Triebakk
Dif Scaur
Ta'laam Ranth
Sien Sovv
Najwyższa Rada Jedi (36 ABY)
Luke Skywalker
Cilghal
Corran Horn
Kyle Katarn
Mara Jade Skywalker
Kyp Durron
Źródła
Punkt równowagi
Ostrze Zwycięstwa I: Podbój
Szlak przeznaczenia
Mroczne Gniazdo III: Wojna rojów
Bloodlines
SW-Yogurt2024-04-07 09:51:54
Ale że nie skomentowałem? Hmmm widać to jeszcze był okres autobanana. ~;)
Tak czy siak, kiedyś to się działo. A gdy odkrywano babole, to się bełkotliwie tłumaczono i łatano. ~:)
Za kilkanaście lat nikt kupsztalami wielkimi jak nie-Gwiazda Śmierci z działem wielkości Kanady nie będzie się przejmował w firmie na L. pod skrzydłami firmy na D., a jakiekolwiek uwagi dotyczące bezsensowności scenariuszy, w tym pisanych z tezą, będą ogłaszane hejtem. Taka wiadomość z przyszłości. ~:P