Wszyscy Ci, którzy byli obecni na rozmowie z tłumaczami na Alderaanie (jak tylko czas pozwoli ot postaram się ją przepisać z dyktafonu i przygotować do publikacji, ale to może jeszcze potrwać i to dość długo), pewnie słyszeli o tajemniczych Klubówkach. Dziś mało kto z pamięta co to było. O ile większość ludzi pamięta, bądź jest świadomych tego, że przed Amberem, książki Star Wars wydawała firma InterArt (
więcej >>>), o tyle o klubówkach mogą pamiętać głównie właściciele
tego wątku na Forum, choć i nie koniecznie. Otóż w latach 80. książek SW nie było w Polsce w żadnym legalnym obiegu, a znajomość angielskiego była dość rzadka. Trzeba było sobie poradzić trochę inaczej. Kluby Fantastyki wydawały na własne potrzeby książki, a raczej broszurki przetłumaczone w warunkach domowych i w podobnych warunkach wydrukowane. Poza częściami IV, V, VI zaczęto także tłumaczyć inne książki SW jak np. Spotkanie na Mimban czy Przygody Hana Solo. Taki typowy nakład wydania klubowego to jakieś 100 egzemplarzy. Cóż nie było to dużo, ale jak się popatrzy w jaki sposób te książki powstawały to trzeba oddać szacunek starym wyjadaczom. To oni byli prawdziwymi pionierami fanostwa SW w Polsce. Poniżej dołączam jeszcze kilka skanów z Klubówek.
Więcej o starych wydaniach, nie tylko książek dowiecie się ze strony
Star Wars Retro.
Paweł2004-04-23 15:21:24
Fajnie byłoby mieć taką Trylogię - pożółkłą , czytaną sto razy. Do pokazywania wnukom :P