4 maja minął, bez żadnych zapowiedzi filmowych, czy serialowych. Natomiast na Empire ukazał się artykuł będący zapisem rozmowy z Kathleen Kennedy, gdzie mówiła o nowych filmach, w szczególności tym z Rey.
Po pierwsze prezes Lucasfilmu powiedziała, że obecnie eksplorują w filmach ewolucję zakonu Jedi. Cofną się daleko w czasie (film Jamesa Mangolda), pokażą współczesność (film Dave’a Filoniego), a także wyruszą w przyszłość, 15 lat po upadku Najwyższego Porządku (film Sharmeen Obaid-Chinoy). W tym czasie Jedi są pogrążeni w chaosie, nie wiadomo ilu ich zostało, a Rey stara się odbudować zakon bazując na starożytnych tekstach. To mniej więcej już słyszeliśmy. Nową informacją jest kwestia, która dotyczy przyszłych premier. Kennedy porównała „Gwiezdne Wojny” do serii o Jamesie Bondzie, gdzie filmy pojawiają się co trzy – cztery lata, nie ma presji by pojawiały się co rok. I Kathleen czuje, że to coś, co jest ważne dla „Gwiezdnych Wojen”. To, by filmy były wydarzeniem. Powiedziała wprost, że zrobią te filmy w momencie, gdy będą gotowe do zrobienia, podobnie z premierami. Będą jak filmy będą gotowe.
Czy data premiery w 2025 jest wciąż realna? Chyba tak, ale jeśli coś pójdzie nie tak, Lucasfilm zostawi sobie pole do manewru. A co może pójść nie tak? Poza tym, co znamy z historii Lucasfilmu w czasach Disneya, w Hollywood właśnie rozpoczął się strajk scenarzystów. Jak to wpłynie na aktualne projekty? Obecnie kręcone są dwa seriale, „The Acolyte”, gdzie zdjęcia zbliżają się do końca, więc pewnie nie będzie potrzeba już przepisywać scenariusza, oraz drugi sezon „Andora”. W tym wypadku Tony Gilroy poinformował, że naniósł ostatnie poprawki do scenariusza jeszcze przed rozpoczęciem strajku. Jon Favreau też potwierdził, że scenariusze do czwartego sezonu „The Mandalorian” są już ukończone, więc obecnie trwają prace nad konceptami. Natomiast strajk scenarzystów to tylko jeden z problemów, w Hollywood mówi się również o strajkach aktorów i reżyserów, a nikt nie wie czy mniej ważne gildie również nie upomną się o swoje. To mogłoby sparaliżować prace nad kolejnymi filmami dość mocno.
Zwłaszcza, że zarówno Steven Knight jak i Dave Filoni są powiązani z Gildią Scenarzystów Amerykańskich (WGA). Być może dlatego, Lucasfilm mówił, iż scenariusz Knigtha miał być gotowy w ciągu kilku tygodni. W teorii pozostały trzy tygodnie na ukończenie, ale możliwe, że mają już jakąś roboczą wersję nad którą mogą pracować inne osoby. Czyli przede wszystkim rozrysowywać pomysły i sceny (scenopisy i szkice koncepcyjne), zacząć szukać aktorów, lokacji, projektować dekorację, stroje i tak dalej. Oczywiście pod warunkiem, że scenariusz Knighta się spodobał. Jeśli będą potrzebne większe korekty, może to wpłynąć na termin zdjęć.
Możliwe też, że będą pewne przesunięcia. James Mangold, nie jest członkiem Gildii. Więc może, lub nie, solidaryzować się ze scenarzystami. Latem rozpoczyna zdjęcia do filmu o Bobie Dylanie, potem powinien mieć wolne przeroby. Natomiast z wcześniejszych wypowiedzi wiemy, że pracuje samodzielnie nad swoim scenariuszem.
Jeszcze ciekawszą informację ma Deadline. Według nich Taika Waititi wciąż jest zainteresowany „Gwiezdnymi Wojnami” i liczy, że zdjęcia do jego filmu rozpoczną się w przyszłym roku. Obecnie jednak skoncentruje się na innym projekcie – „Klara and the Sun”. Waititi pracuje nad scenariuszem do „Gwiezdnych Wojen” sam, i znów raczej nie musi się oglądać na Amerykańską Gildię Scenarzystów. Wciąż jednak wszystko to są gdybania. Na chwilę obecną nikt nie wie w którym kierunku pójdą strajki w Hollywood. Czy uda się je złagodzić w ciągu kilku tygodni, czy będą się ciągnąć miesiącami (lub w gorszym przypadku nawet latami).
I tu warto przejść do plotek. Damon Lindelof mówił trochę o swoim filmie (przejętym przez Sharmeen Obaid-Chinoy i Stevena Knighta). Powiedział wprost, że poproszono go, by zostawił projekt. Nie ujawnił jednak szczegółów. Natomiast Jeff Sneider, który dość dobrze orientował się w szczegółach filmu Lindelofa powiedział, że Lucasfilm zmienił jeden z ważniejszych założeń scenariusza Lindelofa – Rey. Po pierwsze film ten miał się dziać 60 lat po „Skywalker. Odrodzenie”, a Rey miała grać inna aktorka. Myślano o Helen Mirren, acz niestety nie doszli do etapu zaproponowania jej roli. Sneider powiedział, że nie rozmawiano również z Yahyą Abdulem Mateenem II. W filmie Lindelofa, Rey miała uczyć dwoje młodych Jedi – mężczyznę i kobietę, oboje będących reprezentantami mniejszości etnicznych. Wiele wskazuje na to, że obecnie rola Rey będzie podobna, ale zagra ją Daisy Ridley. Natomiast chyba wciąż przejmie rolę mentora (jak Obi-Wan/Qui-Gon).
I jeszcze pozostając przy temacie plotek. Bespin Bulletin twierdzi, że Kevin Feige pracując nad swoim projektem, nie tylko zatrudnił scenarzystę (Micheal Waldron), ale szukał też reżyserów. Bracia Russo (Joe i Anthony), twórcy między innymi dwóch ostatnich części„Avengersów” prowadzili wstępne rozmowy by połączyć siły z Feige w „Gwiezdnych Wojnach”. Na tym jednak się skończyło. Na chwilę obecną ten projekt wygląda na martwy, a Kathleen Kennedy twierdzi, że był to jedynie luźny pomysł mediów.
rebelyell2023-05-07 13:24:47
Z Finnem zawsze mogliby zrobić to, co zrobili z Rose po ciepłym przyjęciu jej postaci :D
AJ732023-05-07 12:45:42
Ale bez Boyegi to się nie uda, Boyega musi być - tak pewnie myślą w firmie na D. :P
Co do Daisy, to mam nadzieję (aczkolwiek złudzeń już nie :P), że napiszą jej fajną rolę, bo Daisy się należy, po prostu. A mam wrażenie, że ta głupiutka fabułka TROSki bardzo jej zaszkodziła, a powinna pomóc.
rebelyell2023-05-07 01:07:27
Ja np. Ridley chętnie bym zobaczył, ale już Boyegę nie, więc sprawa jest niejednkznaczna :D
bartoszcze2023-05-06 22:23:12
@AJ
Drugie nie kłóci się z trzecim, ale pierwsze... ;)
AJ732023-05-06 20:09:08
Zrobić film po którym tak fandom, jak i casualowy widz będzie zadowolony. No i jeszcze na tym dobrze zarobić.
Hmmm, ja tam nie widzę w tym sprzeczności :)
xprt2023-05-06 18:53:10
Mnie się wydaje, że ta większość, która nie chce powrotu aktorów z sequeli, to dotyczy raczej samego fandomu. Przeciętny widz chętnie zobaczy kolejny epizod SW i nie rozkłada wszystkiego na czynniki pierwsze. I pewnie na to liczy Disney, bo jakby mieli kręcić filmy dla fandomu to by byli pod kreską ;)
DarthMati2023-05-06 17:30:09
Rey jako tło, a najlepiej amatorka, którą szybko ktoś uśmierci.
Wolf Sazen2023-05-06 15:26:33
Tylko ze mało kto chce powrotu obsady ST gdyż większości widzów ona wisi i powiewa? 🤷🏼♂️
rebelyell2023-05-06 13:00:15
Film ze starą Rey mogą zrobić kiedykolwiek, a nie wykorzystanie aktorów w sile wieku jest nie do odrobienia, jak z ekipą z OT, która wróciła dopiero w wieku emerytalnym, a każdy by chciał zobaczyć Luke`a u szczytu w wykonaniu Hamilla.
vaderart2023-05-06 10:51:55
Może niech Rey podobnie jak Luke zamieszka na wyspie i tam do śmierci szkoli Porgi
Tadeusz Tadek2023-05-06 02:08:50
Pierwotny pomysł brzmi ciekawie, taki duży przeskok mógłby być dobrym punktem na początek zupełnie nowej sagi, która choć z Rey na pokładzie, to jednak mogłaby się odciąć od tego co już było.
Jednakże za wcześnie by rezygnować z Daisy Ridley, jeżeli jest ona ciągle młoda, w pełni sił i chętna do grania swej roli.
No i nie rozumiem dlaczego Rey miałaby szkolić nowe pokolenie dopiero na stare lata, co ona miałaby robić przez te 60 lat? No chyba że to już działoby się po założeniu nowego zakonu, aczkolwiek dla mnie to brzmi jakby dopiero zaczynała szkolić nowe pokolenie.
Tak czy siak pomysł poszedł do kosza (jak wiele innych w ostatnim czasie), więc można sobie tylko gdybać. Obecny pomysł podoba mi się jednak bardziej, oby tylko nie zrobili z tego nieoficjalnego epizodu X, a jednak zaczęli coś zupełnie nowego. Rey niech będzie drugoplanową bohaterką, która będzie stanowić swego rodzaju spoiwo między sagą Skywalkerów, a nowymi filmami. Niech zapoczątkuje coś nowego, co jednak będzie mogło stać na własnych nogach.
bartoszcze2023-05-05 22:38:56
Nadal się zastanawiam na ile uwagi o terminach, Bondzie i ready when ready sugerują zmiany układów wewnątrz Disneya. Zmiany, lub wręcz ich kształtowanie. Dotychczasowe kalendarze po premier są z minionej epoki Chapeka, a Iger nie zostanie na bardzo długo...
Qel Asim2023-05-05 22:13:51
Jak 60 lat później, to oczywiście spoko.
Niemniej jakby mi zabrali Daisy z roli Rey w tak krótkim przedziale czasowym jak 15 lat to bym się nieźle wściekł.
Całe szczęście to się ma nie wydarzyć :P
AJ732023-05-05 21:50:34
To samo pomyślałem. Rey-emerytka Jedi, 60 lat po TROSce. Nie jako główna postać, ale ktoś jak Luke z TFA. Bardziej "mit", niż postać realna.
No ale jak widać, prezesównej taki pomysł wywalił korki XD.
SW-Yogurt2023-05-05 21:50:01
Jeśli Jawa (pewnie samiec) i Ewok (może być samica) to mniejszości etniczne, to pójdę do kina. ~:P
Lord Sidious2023-05-05 21:41:14
pomysł z Rey 60 lat po TROS z inną aktorką (w szczególności z Helen Mirren) jak dla mnie bomba.