Daisy Ridley rozmawiała z portalami
Collider oraz
Deadline na temat filmu o Rey. Zdradziła kilka ciekawostek na jego temat, acz oczywiście bez istotnych szczegółów.
Przyznała, że jest bardzo podekscytowana tym projektem i z tego co słyszała to zdjęcia mają ruszyć jeszcze w tym roku lub na początku 2025. Stwierdziła, że zamierzali, by to był ten rok, ale nie jest pewna, na ile strajk scenarzystów nie pokrzyżował tych planów. Sama ma nadzieję na 2024.
Nic nie wie na temat ewentualnej zmiany tytułu. Inna rzecz, że technicznie rzecz biorąc tytułu na razie w ogóle nie ujawniono.
Fabularnie stwierdziła, że z tego co wie, to Rey ma trochę inaczej prowadzić zakon, niż robił to Luke. Ale nie sądzi, by Rey miała własne dzieci, przecież jest Jedi.
Z innych ciekawostek
John Williams powiedział niedawno, że obecnie koncentruje się nad swoimi koncertami, ale gdy skończy trasę to będzie mieć wolne. I na „Indianę Jonesa” i „Gwiezdne Wojny” jest jak najbardziej nadal chętny, o ile oczywiście da się to zgrać w czasie. Więc mimo, że normalnie już nie komponuje muzyki filmowej, kto wie, może wróci w tym filmie.
Na tę chwilę wciąż brakuje nam jednoznacznego potwierdzenia, gdzie jesteśmy ze scenariuszem do tej produkcji. Plotki są różne od tego, że
Steven Knight porzucił projekt, przez to, że wciąż nad nim pracuje, albo że już skończył i teraz jesteśmy na etapie szlifów. Czyli nie wiemy gdzie jesteśmy. Natomiast jeśli chodzi o plotki, to po sieci krąży informacja, że ten film został skasowany. Cytują słowa
Boba Igera, który mówił, o tym, że trzeba zatrzymać projekty, które nie rokują. Na tę chwilę jednak nie ma podstaw, by twierdzić, że chodziło o film o Rey.
Jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem film z Rey w kinie zobaczymy jakieś 11 lat po premierze „Przebudzenia Mocy”, czyli w grudniu 2026.
KOMENTARZE (15)