Coś chyba jest na rzeczy z filmem o Rey, w każdym razie wygląda na to, że mamy w końcu wysyp plotek. Tyle, że tym razem są one często ze sobą sprzeczne, więc nie wiadomo o co chodzi.
Zacznijmy od tego, że ostatnio informowaliśmy, iż MSW
twierdzi, że
Steven Knight nie oddał jeszcze scenariusza. Pisaliśmy, za nimi, że MSW nie wie, co się tam dzieje. Nie chcieli sugerować, że Knight opuścił projekt, albo coś, bo nie mają takiej informacji. Niestety te wieści zbudowały grunt pod kolejne plotki. Dostarczył je serwis
World of Reel, który na razie jest raczej mało znanym graczem w branży. Ich zdaniem, film o Nowym Zakonie Jedi nie ma zaufania Disneya i nie wydarzy się w najbliższej przyszłości. Co więcej, sugerują, że są różnice twórcze na linii Lucasfilm i Steven Knight. Podobno Lucasfilm miał uwagi do jego pracy i podesłali mu bardzo wiele uwag, które sprawiają, że musi pracę zacząć właściwie od początku. Atmosfera podobno jest taka, że Knight jest sfrustrowany i niekoniecznie traktuje „Gwiezdne Wojny” jako swój priorytet, koncentrując bardziej swoją uwagę na pracy nad „Peaky Blinders”. Co więcej, podobno nie wyklucza, że rzuci ten projekt.
Znając historię Lucasfilmu w ostatnich latach, raczej tego typu obrót sytuacji nikogo by nie szokował. Ale również, dość łatwo puścić plotę na ten temat w życie. Wywołało to akcje innych dziennikarzy, którzy kontaktowali się ze swoimi źródłami w Lucasfilmie.
Gizmodo twierdzi, że doniesienia Wolrd of Reel są nieaktualne, film nadal jest w planach, nie ma mowy o opóźnieniu, a Lucasfilm oczekuje na kolejną wersję scenariusza. Co by było mniej więcej zgodne z doniesieniami MSW.
Najzabawniejsze jest to, że jak się spojrzy z perspektywy to te źródła są zgodne. Scenariusza jeszcze nie ma i czekają, aż Knight go skończy. Wieści różni wydźwięk, oraz informacja, że film jest opóźniony, bądź nie.
Swoje trzy grosze dorzucił jeszcze Jeff Sneider, który jak sam twierdzi, jest zaufanym źródłem jeśli chodzi o „Gwiezdne Wojny”. Zresztą pod tym względem jego doniesienia bardzo często się sprawdzają. Stwierdził, on że operujemy na błędnym założeniu, iż film o Rey ma być kolejnym filmem kinowym. Jak stwierdził, zobaczymy go w kinach dopiero w grudniu 2026. Wcześniej wiele osób zakładało, że pojawi się w maju. Natomiast, pomijając tę informacje, na tę chwilę Sneider zakłada, że film powstaje i nie ma żadnych realnych trudności.
Zatem wygląda, że film w reżyserii Sharmeen Obaid-Chinoy chyba nie jest zagrożony, a pogłoski o jego skasowaniu są przesadzone.
KOMENTARZE (18)