TWÓJ KOKPIT
0

Książki

Wywiad z Jonathanem Bresmanem autorem MAD about Star Wars

2007-10-26 21:05:00

Nakładem wydawnictwa Del Rey Books ukazał się właśnie MAD about Star Wars, kompilacja najlepszych parodii magazynu MAD poświęconych Gwiezdnym Wojnom przez 30 lat. wszystkie zebrał i odpowiednio opisał Jonathan Bresman, a na oficjalnej znalazł się z nim wywiad. Bresman jest autorem wydanego także i u nas Albumu z Mrocznego Widma

Czym zajmujesz się w MAD Magazine?

Jestem starszym redaktorem w MAD Magazine. Moim podstawowym zadaniem jest rekrutowanie nowych rysowników i doszlifowanie ich umiejętności, by byli zabawniejsi. Wiele się dzieje na świecie, szukamy prac nowych ilustratorów czy to online czy też dzwoniąc i mówiąc "Hej, chcesz pracować dla MAD?" Ja pracuję z nimi by stworzyć nowe postaci do magazynu. Zajmuje się też, jeśli zachodzi taka potrzeba z innymi wydawcami, z którymi chcemy podzielić się pomysłami jak książki MAD czy prace w innych mediach.

Ale wcześniej pracowałeś dla Lucasfilmu. Jak długo?

Tak pracowałem w Lucasfilm przed MAD. Ale oto chronologia. Wpierw miałem praktykę w MAD w college'u w 1993, a potem praktykowałem w Marvel Comics, Valiant Comics, "Late Show with David Letterman", wszystko w ciągu jednego lata. A potem w lecie 1994 miałem praktykę w Lucasfilm, a oni po prostu mnie zatrzymali na jakieś 6 lat. Właściwie to wróciłem do nich latem 1995. Początkowo pracowałem nad kronikami Młodego Indiany Jonesa oraz Zabójczym Radiem. W 1995 byłem asystentem w postprodukcji serialu Młody Indiana.

Dodatkowo w lecie 1995 pracowałem przy preprodukcji Epizodu I. Wdrożyłem się w pracowanie nad poszukiwaniem konceptów dla Mrocznego Widma i kontynuowałem tę pracę w domu, ponieważ musiałem wrócić do szkoły. Gdy ukończyłem college, wróciłem na Skywalker Ranch i pracowałem tam od 96 do chyba końca 1999.

A mógłbyś opisać najdziwniejsze rzeczy, które robiłeś w Lucasfilm?

To co było zarówno zabawne jak i dziwne to sposób w jaki powstawał Epizod I. George, jeśli pamiętam dokładnie, nazywał to trójwymiarowym tworzeniem filmów, a to znaczy, że jednocześnie pracował nad preprodukcją, produkcją i postprodukcją, głównie dzięki swoim cyfrowym możliwością.

George jest znany z tego jak bardzo dokładnie pilnuje szczegółów podczas tworzenia swego uniwersum. Na przykład jego twórcy od potworów mają podłoże z zoologii jak Terryl Whitlatch. Jego projektanci pojazdów mieli doświadczenia w projektowaniu samochodów jak Jay Shuster czy Doug Chiang. I aby im pomóc on tworzy zespoły rozwijające. Ja pracowałem w jednym z nich. I kiedy tylko mieliśmy problem ze znalezieniem rzeczy w prawdziwym świecie, nad którą moglibyśmy medytować i badać by dalej eksperymentować, wtedy Ben Burtt nagrywał daną scenę na podstawie rzeczy z departamentu artystycznego czy z wykorzystaniem aktorów tak byśmy mieli jakąś podstawkę.

Ale to co było prawdopodobnie najbardziej dziwną rzeczą, było jak Ben Burtt używał mnie jako fotopodstawy do Jar Jara Binksa. Przyszedł do nas w piątek po południu i powiedział do mnie i do Koichi Kurisu, który był podobnie jak w zespole i rzekł: "dobra, w poniedziałek pokręcimy trochę animatyki/videomatyki. To będzie scena w której wysoki Rycerz Jedi i niezdarny, tyczkowaty obcy uciekają przed czołgami. Chyba nie muszę mówić, kto będzie ślamazarnym tyczkowatym obcym." Powiedział. "Jon, w ten weekend dział artystyczny przygotował maskę Jar Jara dla ciebie. Gdybyś tylko mógł ubrać pomarańczowy strój na poniedziałek byłoby wspaniale."

W tamten weekend, Ellen Moon Lee, moja przyjaciółka, która pracowała w departamencie artystycznym chodziła po różnych sklepach w Bay Area próbując znaleźć pomarańczową tunikę dla mężczyzny. Niestety bez powodzenia. Ostatecznie skończyło się na pomarańczowym łączonym stroju. W poniedziałek kazano mnie i Koichi udać się na wzgórza wokół Skywalker Ranch i odegrać scenę, którą później zrobią Ahmed Best i Liam Neeson, a artyści cyfrowi poprawią występ Ahmeda, przemieniając go w Jar Jara.

Nie byliśmy prawdziwymi, przez to trudno było nam udawać strach przed ścigającymi nas czołgami, jak by chciał Burtt, więc Ben zdecydował w pewnym momencie by sprowadzić pickupa by nas ścigał. To było przerażające, bo jemu zależało tylko na ujęciu, alebł nim tak zajęty, że nie patrzył jak jeździł, raczej wyglądał przez boczne okno i patrzył na kamerę, naciskając przy tym pedał gazu i kierując się w naszym kierunku.

Spędziliśmy mnóstwo czasu unikając przejechania przez ciężarówkę, ale także rzucania się na ziemię, jakbyśmy chcieli leżeć pod czołgami. Tyle, że George miał w tym czasie całe stado bydła na wzgórzach, które pozostawiało wiele fekaliów, więc nurkowaliśmy w krowim poodoo, byle tylko pomóc George'owi zrobić to ujęcie. Tak, to bez wątpienia była najdziwniejsza rzecz, jaką robiłem w Lucasfilm.

A jak praca w Lucasfilm przygotowała cię do pracy w MAD?

Po tym jak skończyłem współpracę z Lucasfilm, robiłem wiele innych rzeczy, zanim ostatecznie wróciłem do MAD Magazine, ale tym razem już jako starszy redaktor. Ale to co było najlepsze w tej posadzie to fakt, że ni musiałem robić żadnych rzeczy inicjujących. Jak podczas praktyk, gdy kazali mi przyklejać do siebie różne rzeczy, aż to wszystko było zbyt ciężkie bym mógł się ruszyć.

Ale sposobem w jaki Gwiezdne Wojny przygotowały mnie do MAD to raczej pewna wspólna wrażliwość. George jest wielkim fanem MAD, a ja dorastałem czytając MAD. Kiedy George miał zrobić plakat do American Graffiti, jedynym gościem którego chciał był Mort Drucker, weteran karykaturzysta z MAD. Ale także pracownicy ILM mają podobną do MADa wrażliwość. jeśli spojrzy się na parodie MADu, rysownicy jak Mort Drucker czy Hermann Mejia zawsze wrzucali w tło ich kosmicznych ujęć a to umywalkę, a to parę latających butów. śmieszne na swój sposób, ale ILM zachowywał się podobnie. To ILM użył umywalki kosmicznej w scenie bitwy w ROTS. Wierzę też, że w słynnej scenie bitwy kosmicznej w ROTJ gdzieś tam w tle lata but.

Wiem, od Lorne'a Petersona z ILmu, że komiksowy strip Sergio Aragonesa, z Lukiem który wchodzi do łazienki w kantynie i widzi różne rodzaje pisuarów dostosowane dla każdej z ras, to ów stip wisiał w zakładzie modelarskim ILMu przez lata. Tu panuje podobna atmosfera i podobne poczucie humoru, mimo tego, że twórcy koncentrują się na różnych rzeczach. Czego by nie powiedzieć, że to miliardowy biznes, ale sam pomysł przebrania się w kostium Jar Jara i bieganie przed kamerą to właśnie ta wrażliwość. I to ona właśnie ma wiele wspólnego z tym, co robimy w MAD Magazine.

A to że Lucasfilm nigdy mnie nie zwolnił, znaczy że mają dużo poczucia humoru. Chodzi o sytuację, kiedy "groziłem" George'owi "karabinem" podczas mojego pierwszego tygodnia na ranczu, kiedy byłem na praktyce i pracowałem przy Młodym Indiania Jonesie. Miałem podróbkę karabinu, który miałem zanieść do Skywalker Sound. Szedłem sobie drogą i zobaczyłem George'a, a on mnie. Więc wycelowałem do niego i powiedziałem "hej, będą jakieś podwyżki na Ranczu?".

A on się na mnie popatrzył. Wtedy usłyszałem, w głowie głosik, który mi powiedział "że skoro ja wiem, kim jest George, nie znaczy, że on wie kim jest Bresman. No i celowałem do niego z broni."

Poczułem się strasznie, szybko odłożyłem broń i nerwowo powiedziałem. "Panie Lucas, nie musi być żadnych zmian płacowych. jestem na praktyce. pierwszy tydzień." On mnie chwilę potrzymał w niepewności a potem powiedział "No dobra, tylko nie poluj na jelenie". I mnie nie wyrzucili.

A czego fani mogą oczekiwać po twojej nowej książce MAD About star Wars?

To co śmieszy w MAD about Star Wars to nie tylko sentymentalna wycieczka przez 30 lat., ale także możliwość dodania wielu anegdotek zza kulis, zarówno po stronie Lucasfilmu jak i MAD Magazine.

Jest choćby wspaniała historyjka z parodią Imperium kontratakuje. wtedy MAD Magazine dostał list fanowski od George'a w którym piał jak mu się to podobało. Ale w tym samym czasie MAD dostał inny list, tym razem od prawników George'a żądających wstrzymania publikacji i grożących akcjami prawnymi. Wtedy Bill Gaines, który był wydawcą w tamtym czasie, wysłał list George'a do jego prawników i poprosił by uzgodnili to ze swoim szefem. Po tym MAD nigdy już nie słyszał o prawnikach Lucasfilm.

Było wspaniale móc obejrzeć jeszcze raz te żarty, które MAD robił przy okazji oryginalnej trylogii, jak choćby Darth Vader to Mr. T. A po tylu latach, Conan O'Brien zrobił małego R2-Mr.T-2, kiedy George pojawił się u niego w programie, to jak spojrzenie na przewidywanie przyszłości przez MAD. Wspaniale jest też przeczytać historie od Jake'a Lloyda czy Anthony'ego Danielsa, o tym jak MAD zrobił coś w swoich parodiach i jak się to powiązało z tym, czego nie zrobił, a co wydarzyło się na planie. tam jest mnóstwo takich anegdotek.

Myślę, że zarówno fani MAD jak i Gwiezdnych Wojen będą świetnie się bawić przy tej książce.





TAGI: Jonathan Bresman (4) wywiad (154)

KOMENTARZE (0)

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..