Druga rewelacja dotyczyła samego projektu V-38. Produkowane były w pewnej supertajnej fabryce, zniszczonej jednak przez Katarn Commando pułkownika Page’a. Co prawda archiwa milczą na temat osiągów czy statystyk samego myśliwca, ale wyjaśniają, na czym polegała idea istnienia Infiltratorów Sith. Były to ponoć statki wyposażone w miniaturowy generator niewidzialności, co uważane było dotychczas za niemożliwe. Jednakże informacja o istnieniu takiej maszyny, choć niewiele wnosząca w całokształt sytuacji, była niezwykle cenna. Lepiej było wiedzieć o tym wcześniej, niż potem obudzić się z ręką w nocniku, kiedy na radarach ni stąd, ni zowąd pojawi się myśliwiec uderzeniowy.
Po trzecie, w archiwach jest wzmianka o zespole zdolnych i obiecujących oficerów, zebranych przez admirała Thrawna w jakiś rok po Bitwie o Yavin. Ci wojskowi zostali zainstalowani na pewnej stacji paliwowej, którą Lord Vader wybrał jako osobisty przyczółek remontowy i stoczniowy dla swojego okrętu flagowego, „Executora”. Dziwnym trafem archiwa nie wspominają nic na temat samej stacji, chociaż nazwa: Executor’s Lair nasuwa się tu samoistnie.
Czwartym odkryciem bliźniąt Solo była garść danych osobowych Boby Fetta. Nie było tego wiele, jednak biorąc pod uwagę, że łowca nagród był na temat swojej osoby niezwykle tajemniczy, i te strzępy informacji były niezwykle cenne.
Skoro o łowcach nagród mowa, to jeden z nich, człowiek o imieniu Kenix Kil, starł się czternaście lat temu z niejakim Jixem, a więc sabotażystą, który poległ podczas próby wysadzenia generatorów planetarnych Akademii Jedi. Po tym spotkaniu obaj panowie udali się w nieznanym kierunku, można więc podejrzewać, że do sekretnej kryjówki Jixa gdzieś w przestrzeni, kryjówki, z której rzadko się wychylał, a nawet jeśli, to przez nikogo nie zauważony. A jeśli powiązać to tajne schronienie z ukrytą gdzieś placówką Executor’s Lair i biorąc pod uwagę, że Kenix Kil jest anagramem imienia Kir Kanos, to kolejny kawałek układanki trafia na swojej miejsce.
- To dobrze!- odkrzyknął Jacenowi głos jego siostry - Strasznie mi się to dłuży!
- Bądź cierpliwa, siostro...- zaczął uspokajająco Jacen, lecz przerwał, gdyż uderzyła go fala silnej psychicznej energii, na tyle mocnej, że odrzuciło go do tyłu razem z fotelem. Była to ekspresja strachu, lęku i bólu, podobna do tej, którą razem z Jainą poczuli miesiąc temu przy Marze Jade Skywalker. Wskazywało to tylko na jedno źródło tej negatywnej fali Mocy, zresztą Jacen doskonale wiedział, że nie może być inaczej.
Anakin znowu cierpiał.
- Jaino?- rzucił Jacen z przerażeniem w stronę pokoju obok, ciągle leżąc na podłodze.
- Wiem, Jacen.- odrzekła młoda Solo, wchodząc do pokoju. Fakt, iż słaniała się na nogach i trzymała za głowę świadczył, że też nią o coś rzuciło - Nie musisz nic mówić.
- Spróbujmy wysondować źródło tego bólu.- powiedział Jacen mimo słów siostry, gramoląc się z przewróconego siedzenia - Zakłócenia w Mocy są tak silne, że chyba nie będzie problemu.
- To nasz brat.- rzekła Jaina - Nie może się nie udać.
Jacen kiwnął siostrze głową i odprężył się. Poczuł, jak staje się częścią Mocy, jak ona przez niego przepływa, jak delikatne turbulencje masują jego aurę, przyprawiając ją o lekkie drżenie. Tuż obok siebie Jacen wyczuwał bardzo silnie obecność Jainy, chyba nawet bardziej zaniepokojonej losem Anakina, niż ona sam. Młody Solo wysłał swoje macki myślowe z prądem tych turbulencji, na początku nie bardzo mu wychodziło, potem jednak było coraz lepiej. Bez większych problemów wykrył zakłócenia spowodowane bólem Anakina i skierował swoją sondę w tamtą stronę. Lecz zanim zdążył wykryć coś konkretnego, poczuł, całkiem blisko, coś, co napełniło go ulgą i radością, obecność bardzo bliskich sobie osób.
- Dzieciaki, jesteście tam?- rozległo się wołanie przez włączony w kokpicie frachtowca komlink - Zgłoście się, odbiór!
- Jesteśmy, tato.- Jaina pierwsza dopadła przycisk komunikatora, pozwalając sobie na ciche, pełne ulgi westchnienie - Cieszę się, że już przylecieliście.
- Wzajemnie.- kobiecy głos w eterze musiał należeć do Tahiri - I nie uwierzycie, co ze sobą mamy.
- To niesamowite.- rzekł zdumiony Jacen, kiedy przeglądał datakartę z rewelacjami Brakissa - Wszystko, co musimy wiedzieć o naszych wrogach, jest tutaj.
- Zgadza się, synu.- powiedział Han Solo. Znajdowali się na mostku „Hyperspace Maraudera”, zaraz po tym, jak „Sokół Millennium” wylądował w ładowni frachtowca Lo Khana. Poza Tahiri i ojcem bliźniaków Solo przylecieli nim jeszcze Chewbacca i mistrz Ikrit, a teraz wszyscy razem wspólnie zapoznawali się z danymi pozostawionymi przez byłego Ciemnego Jedi. Mieli świadomość, że wiedzą teraz znacznie więcej, niż mogli się spodziewać po wizycie w archiwum Imperialnego Wywiadu, a co ważniejsze, dzierżyli klucz do pokonania Executor’s Lair. Teraz pozostawała kwestia, co z tą wiedzą zrobić.
- Musimy zawieźć te informacje na Coruscant.- rzuciła Jaina - Do admirała Perma albo gdzieś...
Chewbacca przerwał jej kilkoma gardłowymi pomrukami.
- Chewie ma rację.- dodał Han - Tarrant Perm jest na garnuszku Fey’lyi, a jakoś nie mam ochoty przekazywać mu tych danych. Jeszcze mu strzeli do głowy prosić tego admirała Morcka o pokój.
- Zawarcie pokoju nie jest złym pomysłem.- rzekł Ikrit.
- Ale nie z Darthem Vaderem!- rzucił Han - Przecież on nie powrócił po to, aby się z nami układać, tylko żeby nas zniszczyć! Już teraz nikt nie może go powstrzymać! Po co miałby chcieć pokoju?
- A czy ktoś próbował naprawdę stanąć z nim do walki?- spytała Tahiri.
- Nikt nie ma odwagi.- odparł spokojnie Ikrit, mrużąc swoje wielkie oczy.
- Poza tym nie wiadomo, gdzie i kiedy uderzy.- dodał Han i miał powiedzieć coś jeszcze, ale przerwał mu brzęczyk przypiętego to kołnierza osobistego komunikatora.
- Znów ktoś dzwoni?- zapytał Jacen.
- Nie.- rzekł Han - Tym razem przyszła jakaś wiadomość.- i wstał, aby się zapoznać z jej treścią, skierował się więc w tym celu w stronę ładowni.
Nie zdążył jednak nawet opuścić mostka, kiedy cały pokład zawył syrenami alarmowymi, a na ekranach sensorów pojawiło się kilkadziesiąt punktów o krwistoczerwonym zabarwieniu. Jacen i Tahiri odruchowo wyjrzeli przez iluminator, lecz to, co zobaczyli, zdziwiło ich i przeraziło.
- Tato,- Jacen pierwszy odzyskał głos - chyba wiem, gdzie jest Lord Vader.
Olbrzymia połączona flota Executor’s Lair przypuściła wreszcie szturm na Yaga Minor. Pięćdziesiąt sześć niszczycieli klasy Imperial i siedemnaście Victory, wspieranych przez piętnaście pancerników klasy Dreadnaught i tyleż fregat Nebulon-B oraz osiemnaście fregat Lancer. Całości dopełniało trzydzieści krążowników klasy Strike i pięć klasy Carrack, a także dwa okręty przechwytujące typu Interdictor. Statki pod banderą Executor’s Lair właśnie rozwijały szyk, przygotowując się do zmiażdżenia nieporównywalnie mniejszych sił obrony planety, czyli dwudziestu trzech niszczycieli klasy Imperial i dwóch Victory oraz dziesięciu stacji Golan III, wspieranych przez planetarny kontyngent piętnastu eskadr myśliwców.
Jednak, nawet jeśli statki Imperium jakimś cudem pokonałyby flotę agresora, na tyłach wroga wyskoczyły jeszcze dwa inne okręty, na tyle potężne, że wszelkie próby ich zniszczenia wydawały się być z góry skazane na niepowodzenie. Był to superniszczyciel „Vengeance” i pancernik-asteroida „Oko Vadera”.
- Linia uformowana, Lordzie Vader.- zameldował oficer taktyczny - Wszystkie jednostki czekają na sygnał do ataku.
- Niech jeszcze chwilę poczekają.- odrzekł powoli Czarny Lord, dysząc ciężko. Irek Ismaren, na krok nie odstępujący swojego mistrza, spojrzał na hebanowego olbrzyma z nieskrywanym zdumieniem.
- Niech najpierw zaczną działać generatory pola interdykcyjnego.- powiedział spokojnie Vader, wyczuwając zdziwienie ucznia - Nie chcę, aby ktoś stąd uciekł.
- Dlaczego?- spytał Irek.
- Żeby nikt za szybko nie doniósł o naszym tu zwycięstwie.- odrzekł Czarny Lord, spoglądając na Ismarena - Admirałowi Morckowi zależy na tym, aby utrzymać naszą kontrolę nad tą planetą jeszcze przez jakiś miesiąc.
- Rozumiem.- mruknął Irek, chociaż tak naprawdę nie rozumiał nic; po co zdobywać najsilniej bronioną planetę w galaktyce, skoro mamy ją utrzymać tylko przez standardowy miesiąc?
- Żeby wzbudzić strach.- Darth Vader odpowiedział na niewypowiedziane pytanie swojego ucznia, przypominając mu po raz kolejny, że jego umysł nie ma przed Czarnym Lordem żadnych tajemnic.
Nagle Mroczny Lord Sith poruszył się gwałtownie, jakby dotarła do niego jakaś informacja, albo polem Mocy wstrząsnęła straszna turbulencja. Irek jednakże nic nie wyczuł, dlatego spojrzał z niepokojem na swojego mistrza.
- Jedi.- rzucił głucho Czarny Lord - Są w bazie Wywiadu!
- Lordzie Vader, otrzymaliśmy meldunek o uruchomieniu pola interdykcyjnego!- krzyknął łącznościowiec.
- Doskonale.- odparł Vader - Rozpocząć atak!
No i zaczęła się jatka.
- Blokują nas!- krzyknął Jacen, patrząc na odczyty skanerów przestrzeni - To te krążowniki interdykcyjne!
- Domyśliłem się!- rzucił Han, manewrując „Hyperspace Marauderem” w taki sposób, żeby uniknąć kolejnej salwy z dział laserowych myśliwców typu TIE Defender, od których nagle zaroiło się jak w ulu. Co prawda frachtowiec Xyitiar Lo Khana nie należał do szczególnie zwrotnych jednostek, niemniej generatory osłon okrętów tego typu wytrzymałyby znacznie silniejszy ostrzał. Myśliwców wroga było jednak coraz więcej.
- Lord Vader nas wykrył.- rzucił w pewnym momencie Ikrit, stawiając uszy na sztorc - Musimy uciekać.
- Jestem za!- mruknął Han, kładąc maszynę w ostry skręt, którego naturalnie nie wykonała w należyty sposób. I tak mieli szczęście; ogień dział laserowych musnął ich dosłownie o milimetry, a Han Solo jeszcze zwiększył ciąg, unikając kolejnej salwy.
Nagle ostrzał prowadzony przez wrogie maszyny zelżał, a na ekranie sonaru pojawiły się dziesiątki zielonych kropek, nadlatujących zza rufy „Hyperspace Maraudera”. Chewie zawył radośnie, widząc, że generał Hestiv rzucił do walki wszystkie jednostki, jakie posiadał.
- Generale Solo, słyszy mnie pan?- przez komlink rozległo się wołanie, przerywane trzaskami zakłóceń; najwyraźniej siły Executor’s Lair rozpoczęły zagłuszanie.
- Słyszę, generale Hestiv.- odparł Solo - Dzięki za wsparcie.
- Nie robię tego bezinteresownie.- rzucił imperialny oficer - Musi pan stąd uciec i donieść o wszystkim admirałowi Pellaeonowi! My zajmiemy okręty wroga!
- Niby jak mamy uciec?- zdziwił się Han - Nałożyli na siebie dwa pola interdykcyjne!
- Mam pomysł, tato.- wtrąciła się Jaina, wyciągając rękę po komlink. Han spojrzał na nią przelotnie i dostrzegł, że twarz jego córki wykrzywił grymas zacięcia i determinacji. Bez słowa podał jej więc mikrofon.
- Generale Hestiv, czy na okrętach Imperium są montowane obwody podporządkowania?
- Tak.- odparł po namyśle generał. Niszczyciele wroga już nawiązały walkę ze stacjami typu Golan III - Podstawowe układy, używane przez stoczniowców podczas przeglądów. Zdaje się, że te obwody stanowią standardowe wyposażenie wszystkich komputerów pokładowych niszczycieli klasy Imperial.
- Czy na krążownikach klasy Interdictor także?- spytała Jaina.
- Chyba tak.- powiedział Hestiv. Jeden z okrętów Imperium zniknął w spektakularnym wybuchu.
- Więc do dzieła!- rzekła szybko młoda Solo - Musi nam pan udostępnić częstotliwość centralnej anteny komunikacyjnej bazy!
- Anteny? Po co?- spytał zdziwiony Hestiv. Frachtowcem nagle wstrząsnęła seria wybuchów na osłonach; przeciwnik nie dawał za wygraną - Dobrze. Tylko wydostańcie się stąd!
- Może pan na nas liczyć, generale.- rzucił Han, odgadując zamiar swojej córki. Dwa myśliwce typu TIE Interceptor złapały w krzyżowym ogniu pobliskiego TIE Defendera, rozbijając go na atomy. - Chewie, jak tylko dostaniesz częstotliwość łącza z anteną, puść na szerokim paśmie największą pluskwę, jaką Lo Khan trzyma w swoich bazach danych!
Chewbacca zaryczał z aprobatą i po chwili wystukał na klawiaturze komputera slicerskiego „Hyperspace Maraudera” odpowiednią sekwencję klawiszy. Pomysł zaiste był genialny w swojej prostocie: wpuścić wirusa drogą komunikacyjną poprzez obwody podporządkowania do komputerów pokładowych wszystkich gwiezdnych niszczycieli w okolicy. Te się wtedy automatycznie przełączą się na kanały rezerwowe, odcinając zarażone segmenty na czas przywracania ich przez pokładowych techników do stanu używalności. Co prawda to odcięcie nie będzie długie, co najwyżej jakieś sześć minut, ale wystarczy, żeby ustawić się na jakimś wektorze skoku i uciec. Jedyną wadą tego rozwiązania był fakt, iż okręty generała Hestiva także ulegną chwilowemu wyłączeniu, ale to i tak lepsze wyjście, niż żadne.
Po trzecie, w archiwach jest wzmianka o zespole zdolnych i obiecujących oficerów, zebranych przez admirała Thrawna w jakiś rok po Bitwie o Yavin. Ci wojskowi zostali zainstalowani na pewnej stacji paliwowej, którą Lord Vader wybrał jako osobisty przyczółek remontowy i stoczniowy dla swojego okrętu flagowego, „Executora”. Dziwnym trafem archiwa nie wspominają nic na temat samej stacji, chociaż nazwa: Executor’s Lair nasuwa się tu samoistnie.
Czwartym odkryciem bliźniąt Solo była garść danych osobowych Boby Fetta. Nie było tego wiele, jednak biorąc pod uwagę, że łowca nagród był na temat swojej osoby niezwykle tajemniczy, i te strzępy informacji były niezwykle cenne.
Skoro o łowcach nagród mowa, to jeden z nich, człowiek o imieniu Kenix Kil, starł się czternaście lat temu z niejakim Jixem, a więc sabotażystą, który poległ podczas próby wysadzenia generatorów planetarnych Akademii Jedi. Po tym spotkaniu obaj panowie udali się w nieznanym kierunku, można więc podejrzewać, że do sekretnej kryjówki Jixa gdzieś w przestrzeni, kryjówki, z której rzadko się wychylał, a nawet jeśli, to przez nikogo nie zauważony. A jeśli powiązać to tajne schronienie z ukrytą gdzieś placówką Executor’s Lair i biorąc pod uwagę, że Kenix Kil jest anagramem imienia Kir Kanos, to kolejny kawałek układanki trafia na swojej miejsce.
- To dobrze!- odkrzyknął Jacenowi głos jego siostry - Strasznie mi się to dłuży!
- Bądź cierpliwa, siostro...- zaczął uspokajająco Jacen, lecz przerwał, gdyż uderzyła go fala silnej psychicznej energii, na tyle mocnej, że odrzuciło go do tyłu razem z fotelem. Była to ekspresja strachu, lęku i bólu, podobna do tej, którą razem z Jainą poczuli miesiąc temu przy Marze Jade Skywalker. Wskazywało to tylko na jedno źródło tej negatywnej fali Mocy, zresztą Jacen doskonale wiedział, że nie może być inaczej.
Anakin znowu cierpiał.
- Jaino?- rzucił Jacen z przerażeniem w stronę pokoju obok, ciągle leżąc na podłodze.
- Wiem, Jacen.- odrzekła młoda Solo, wchodząc do pokoju. Fakt, iż słaniała się na nogach i trzymała za głowę świadczył, że też nią o coś rzuciło - Nie musisz nic mówić.
- Spróbujmy wysondować źródło tego bólu.- powiedział Jacen mimo słów siostry, gramoląc się z przewróconego siedzenia - Zakłócenia w Mocy są tak silne, że chyba nie będzie problemu.
- To nasz brat.- rzekła Jaina - Nie może się nie udać.
Jacen kiwnął siostrze głową i odprężył się. Poczuł, jak staje się częścią Mocy, jak ona przez niego przepływa, jak delikatne turbulencje masują jego aurę, przyprawiając ją o lekkie drżenie. Tuż obok siebie Jacen wyczuwał bardzo silnie obecność Jainy, chyba nawet bardziej zaniepokojonej losem Anakina, niż ona sam. Młody Solo wysłał swoje macki myślowe z prądem tych turbulencji, na początku nie bardzo mu wychodziło, potem jednak było coraz lepiej. Bez większych problemów wykrył zakłócenia spowodowane bólem Anakina i skierował swoją sondę w tamtą stronę. Lecz zanim zdążył wykryć coś konkretnego, poczuł, całkiem blisko, coś, co napełniło go ulgą i radością, obecność bardzo bliskich sobie osób.
- Dzieciaki, jesteście tam?- rozległo się wołanie przez włączony w kokpicie frachtowca komlink - Zgłoście się, odbiór!
- Jesteśmy, tato.- Jaina pierwsza dopadła przycisk komunikatora, pozwalając sobie na ciche, pełne ulgi westchnienie - Cieszę się, że już przylecieliście.
- Wzajemnie.- kobiecy głos w eterze musiał należeć do Tahiri - I nie uwierzycie, co ze sobą mamy.
- To niesamowite.- rzekł zdumiony Jacen, kiedy przeglądał datakartę z rewelacjami Brakissa - Wszystko, co musimy wiedzieć o naszych wrogach, jest tutaj.
- Zgadza się, synu.- powiedział Han Solo. Znajdowali się na mostku „Hyperspace Maraudera”, zaraz po tym, jak „Sokół Millennium” wylądował w ładowni frachtowca Lo Khana. Poza Tahiri i ojcem bliźniaków Solo przylecieli nim jeszcze Chewbacca i mistrz Ikrit, a teraz wszyscy razem wspólnie zapoznawali się z danymi pozostawionymi przez byłego Ciemnego Jedi. Mieli świadomość, że wiedzą teraz znacznie więcej, niż mogli się spodziewać po wizycie w archiwum Imperialnego Wywiadu, a co ważniejsze, dzierżyli klucz do pokonania Executor’s Lair. Teraz pozostawała kwestia, co z tą wiedzą zrobić.
- Musimy zawieźć te informacje na Coruscant.- rzuciła Jaina - Do admirała Perma albo gdzieś...
Chewbacca przerwał jej kilkoma gardłowymi pomrukami.
- Chewie ma rację.- dodał Han - Tarrant Perm jest na garnuszku Fey’lyi, a jakoś nie mam ochoty przekazywać mu tych danych. Jeszcze mu strzeli do głowy prosić tego admirała Morcka o pokój.
- Zawarcie pokoju nie jest złym pomysłem.- rzekł Ikrit.
- Ale nie z Darthem Vaderem!- rzucił Han - Przecież on nie powrócił po to, aby się z nami układać, tylko żeby nas zniszczyć! Już teraz nikt nie może go powstrzymać! Po co miałby chcieć pokoju?
- A czy ktoś próbował naprawdę stanąć z nim do walki?- spytała Tahiri.
- Nikt nie ma odwagi.- odparł spokojnie Ikrit, mrużąc swoje wielkie oczy.
- Poza tym nie wiadomo, gdzie i kiedy uderzy.- dodał Han i miał powiedzieć coś jeszcze, ale przerwał mu brzęczyk przypiętego to kołnierza osobistego komunikatora.
- Znów ktoś dzwoni?- zapytał Jacen.
- Nie.- rzekł Han - Tym razem przyszła jakaś wiadomość.- i wstał, aby się zapoznać z jej treścią, skierował się więc w tym celu w stronę ładowni.
Nie zdążył jednak nawet opuścić mostka, kiedy cały pokład zawył syrenami alarmowymi, a na ekranach sensorów pojawiło się kilkadziesiąt punktów o krwistoczerwonym zabarwieniu. Jacen i Tahiri odruchowo wyjrzeli przez iluminator, lecz to, co zobaczyli, zdziwiło ich i przeraziło.
- Tato,- Jacen pierwszy odzyskał głos - chyba wiem, gdzie jest Lord Vader.
Olbrzymia połączona flota Executor’s Lair przypuściła wreszcie szturm na Yaga Minor. Pięćdziesiąt sześć niszczycieli klasy Imperial i siedemnaście Victory, wspieranych przez piętnaście pancerników klasy Dreadnaught i tyleż fregat Nebulon-B oraz osiemnaście fregat Lancer. Całości dopełniało trzydzieści krążowników klasy Strike i pięć klasy Carrack, a także dwa okręty przechwytujące typu Interdictor. Statki pod banderą Executor’s Lair właśnie rozwijały szyk, przygotowując się do zmiażdżenia nieporównywalnie mniejszych sił obrony planety, czyli dwudziestu trzech niszczycieli klasy Imperial i dwóch Victory oraz dziesięciu stacji Golan III, wspieranych przez planetarny kontyngent piętnastu eskadr myśliwców.
Jednak, nawet jeśli statki Imperium jakimś cudem pokonałyby flotę agresora, na tyłach wroga wyskoczyły jeszcze dwa inne okręty, na tyle potężne, że wszelkie próby ich zniszczenia wydawały się być z góry skazane na niepowodzenie. Był to superniszczyciel „Vengeance” i pancernik-asteroida „Oko Vadera”.
- Linia uformowana, Lordzie Vader.- zameldował oficer taktyczny - Wszystkie jednostki czekają na sygnał do ataku.
- Niech jeszcze chwilę poczekają.- odrzekł powoli Czarny Lord, dysząc ciężko. Irek Ismaren, na krok nie odstępujący swojego mistrza, spojrzał na hebanowego olbrzyma z nieskrywanym zdumieniem.
- Niech najpierw zaczną działać generatory pola interdykcyjnego.- powiedział spokojnie Vader, wyczuwając zdziwienie ucznia - Nie chcę, aby ktoś stąd uciekł.
- Dlaczego?- spytał Irek.
- Żeby nikt za szybko nie doniósł o naszym tu zwycięstwie.- odrzekł Czarny Lord, spoglądając na Ismarena - Admirałowi Morckowi zależy na tym, aby utrzymać naszą kontrolę nad tą planetą jeszcze przez jakiś miesiąc.
- Rozumiem.- mruknął Irek, chociaż tak naprawdę nie rozumiał nic; po co zdobywać najsilniej bronioną planetę w galaktyce, skoro mamy ją utrzymać tylko przez standardowy miesiąc?
- Żeby wzbudzić strach.- Darth Vader odpowiedział na niewypowiedziane pytanie swojego ucznia, przypominając mu po raz kolejny, że jego umysł nie ma przed Czarnym Lordem żadnych tajemnic.
Nagle Mroczny Lord Sith poruszył się gwałtownie, jakby dotarła do niego jakaś informacja, albo polem Mocy wstrząsnęła straszna turbulencja. Irek jednakże nic nie wyczuł, dlatego spojrzał z niepokojem na swojego mistrza.
- Jedi.- rzucił głucho Czarny Lord - Są w bazie Wywiadu!
- Lordzie Vader, otrzymaliśmy meldunek o uruchomieniu pola interdykcyjnego!- krzyknął łącznościowiec.
- Doskonale.- odparł Vader - Rozpocząć atak!
No i zaczęła się jatka.
- Blokują nas!- krzyknął Jacen, patrząc na odczyty skanerów przestrzeni - To te krążowniki interdykcyjne!
- Domyśliłem się!- rzucił Han, manewrując „Hyperspace Marauderem” w taki sposób, żeby uniknąć kolejnej salwy z dział laserowych myśliwców typu TIE Defender, od których nagle zaroiło się jak w ulu. Co prawda frachtowiec Xyitiar Lo Khana nie należał do szczególnie zwrotnych jednostek, niemniej generatory osłon okrętów tego typu wytrzymałyby znacznie silniejszy ostrzał. Myśliwców wroga było jednak coraz więcej.
- Lord Vader nas wykrył.- rzucił w pewnym momencie Ikrit, stawiając uszy na sztorc - Musimy uciekać.
- Jestem za!- mruknął Han, kładąc maszynę w ostry skręt, którego naturalnie nie wykonała w należyty sposób. I tak mieli szczęście; ogień dział laserowych musnął ich dosłownie o milimetry, a Han Solo jeszcze zwiększył ciąg, unikając kolejnej salwy.
Nagle ostrzał prowadzony przez wrogie maszyny zelżał, a na ekranie sonaru pojawiły się dziesiątki zielonych kropek, nadlatujących zza rufy „Hyperspace Maraudera”. Chewie zawył radośnie, widząc, że generał Hestiv rzucił do walki wszystkie jednostki, jakie posiadał.
- Generale Solo, słyszy mnie pan?- przez komlink rozległo się wołanie, przerywane trzaskami zakłóceń; najwyraźniej siły Executor’s Lair rozpoczęły zagłuszanie.
- Słyszę, generale Hestiv.- odparł Solo - Dzięki za wsparcie.
- Nie robię tego bezinteresownie.- rzucił imperialny oficer - Musi pan stąd uciec i donieść o wszystkim admirałowi Pellaeonowi! My zajmiemy okręty wroga!
- Niby jak mamy uciec?- zdziwił się Han - Nałożyli na siebie dwa pola interdykcyjne!
- Mam pomysł, tato.- wtrąciła się Jaina, wyciągając rękę po komlink. Han spojrzał na nią przelotnie i dostrzegł, że twarz jego córki wykrzywił grymas zacięcia i determinacji. Bez słowa podał jej więc mikrofon.
- Generale Hestiv, czy na okrętach Imperium są montowane obwody podporządkowania?
- Tak.- odparł po namyśle generał. Niszczyciele wroga już nawiązały walkę ze stacjami typu Golan III - Podstawowe układy, używane przez stoczniowców podczas przeglądów. Zdaje się, że te obwody stanowią standardowe wyposażenie wszystkich komputerów pokładowych niszczycieli klasy Imperial.
- Czy na krążownikach klasy Interdictor także?- spytała Jaina.
- Chyba tak.- powiedział Hestiv. Jeden z okrętów Imperium zniknął w spektakularnym wybuchu.
- Więc do dzieła!- rzekła szybko młoda Solo - Musi nam pan udostępnić częstotliwość centralnej anteny komunikacyjnej bazy!
- Anteny? Po co?- spytał zdziwiony Hestiv. Frachtowcem nagle wstrząsnęła seria wybuchów na osłonach; przeciwnik nie dawał za wygraną - Dobrze. Tylko wydostańcie się stąd!
- Może pan na nas liczyć, generale.- rzucił Han, odgadując zamiar swojej córki. Dwa myśliwce typu TIE Interceptor złapały w krzyżowym ogniu pobliskiego TIE Defendera, rozbijając go na atomy. - Chewie, jak tylko dostaniesz częstotliwość łącza z anteną, puść na szerokim paśmie największą pluskwę, jaką Lo Khan trzyma w swoich bazach danych!
Chewbacca zaryczał z aprobatą i po chwili wystukał na klawiaturze komputera slicerskiego „Hyperspace Maraudera” odpowiednią sekwencję klawiszy. Pomysł zaiste był genialny w swojej prostocie: wpuścić wirusa drogą komunikacyjną poprzez obwody podporządkowania do komputerów pokładowych wszystkich gwiezdnych niszczycieli w okolicy. Te się wtedy automatycznie przełączą się na kanały rezerwowe, odcinając zarażone segmenty na czas przywracania ich przez pokładowych techników do stanu używalności. Co prawda to odcięcie nie będzie długie, co najwyżej jakieś sześć minut, ale wystarczy, żeby ustawić się na jakimś wektorze skoku i uciec. Jedyną wadą tego rozwiązania był fakt, iż okręty generała Hestiva także ulegną chwilowemu wyłączeniu, ale to i tak lepsze wyjście, niż żadne.
OCENY UŻYTKOWNIKÓW:
Aby wystawić ocenę musisz się zalogować Wszystkie oceny Średnia: 9,60 Liczba: 15 |
|
Lord Brakiss2006-03-24 16:47:38
Świetna. Końcowa bitwa extra!!! MIsiek moje gratulacje, Szkoda że nie było Widm
jedi_marhefka2006-01-28 00:00:50
No Michał co tu dużo pisać. Po prostu jesteś wielki!!!!! świetny tekst.
Edi2005-09-24 19:49:53
Świetna kontynuacja.Co tu dużo gadać.10/10.Opowiadanie przewyższa nie jednego e-booka i Michał Wolski powinien pisać dla Star Wars...bo się do tego nadaje.
starwarsowiec2005-05-04 21:09:30
nie mogę tego ściągnąć:(Bardzo byłbym wdzięczny gdyby ktoś mi to wysłał na adam_n1@o2.pl
NIECH SIE KTOŚ ZLITUJE!!!
Carno2004-08-19 00:20:34
Z recenzją poczekam do ŚT. W miedzyczasie wystawie oceny jak funficów-ten otrzymuje 10.
Taag Bha Den Fell2004-07-13 10:38:23
Genialne opowiadanie, daje 10
Admirał Raiana Sivron2004-06-13 21:19:01
Artydzieło, świetnie się czyta, ciekawa fabuła, nie mogłam się oderwać.
Anor2004-05-19 02:18:37
WSTĘP
Na początek chciałbym powiedzieć, że poniższa recenzja może zostać odebrana jako mocno krytyczna. Wiem, że dostałeś na razie prawie same dziesiątki jako oceny, jednak inni oceniali to, co napisałeś jako Fanfic, ja za to piszę tę recenzję jako recenzję pełnoprawnej książki, co więcej w ocenie kieruje się kryteriami jakimi kieruje się w ocenianiu książek zatwierdzonych przez LocasBooks, dlatego weź to pod uwagę, ze na samym początku stawiam cię na nobilitowanej pozycji, która to pozycja pociąga za sobą odpowiednie wymagania i oczekiwania. Poniżej opisuje kwestie, do których ma jakieś zastrzeżenia lub które chcę pochwalić. Rzeczami oczywistymi nie zawracam głowy.
FABUŁA
Jak pewnie każdy czytelnik zauważyła fabuła jest wyjątkowo rozbudowana, wszystkie wydarzenia koncentrują się wokół kilku wątków, które się między sobą co jakiś czas przeplatają. Tu przychodzi mi na myślę konwencja Zahnowska pisania powieści gdzie właśnie jest podobnie. Wokół każdej postaci zbudowana jest jakaś historia, każda z nich ma coś ciekawego, swojego i wyjątkowego jako wkład do wydarzeń fica. Oczywiście są to wszystko słowa pochwały, gdyż zbudować tak zawiła fabułę i jednocześnie na nią zapanować zarówno sensie pisarskim jak i logicznym układzie wydarzeń, to naprawdę wielka sztuka. Mimo to wydaje mi się że są momenty gdzie Miśku trochę przesadziłeś. Momentami zbyt wiele jest bohaterów, nazwisk, miejsc, planet, za często zmienia się miejsce akcji. Wszystko to powoduje że czytający przynajmniej do momentu kiedy nie zapanuje nad całością może się gubić w całości. Można to oczywisice postrzegać dwojako, gdyz niejeden powie że ten ogrom szczegółów nazwisk i miejsc to wielki plus. Owszem plusem jest ale jeśli się nad ty panuje. Ja uważam, zę ty nad tym zapanowałeś, jednak wyczuwałem momenty kiedy Ty jako pisarz wiedziałeś o co chodzi a czytelnik niekoniecznie musiał się tak dobrze orientować.
SPÓJNOŚĆ
Wydarzenia opisywane w książce same w sobie są wyjątkowo spójne, to należy tobie przyznać. Co więcej powiem, ze wszystko co opisujesz charakteryzuje się z małymi wyjątkami dużą spójnością z EU (oczywiście nie mówię tu o NEJ która jest czymś przeciwnym). Powiem tak, że gdyby jakikolwiek autor zastosował tyle nawiązań do wydarzeń z EU co ty tutaj to byłby mistrzem świata. Nie wiem jak w tym wszystkim udało ci się zachować spójność, ale tutaj popisałeś się nie lada kunsztem, mimo ze utrudniłeś sobie prace poprzez to ze wszędzie próbowałeś wrzucić jakieś nawiązania. Sam się zastanawiałem czy czasami nie jest tego aż za dużo, bo momentami to wręcz tłumaczyłeś, co to było z tym osobnikiem, czy też statkiem czy też wydarzenia, które gdzieś tam zaistniało w jakimś komiksie lub książce. Mimo wszystko uważam ze tego za dużo nie było gdyż ja jestem maniakiem na wszelkie nawiązania. Tu masz wielki plus. Nie mówiąc już o tym, ze przypomniałem sobie wiele faktów z EU dzięki tej twojej pozycji.
FS a NEJ
Istotą twojej całej trylogii jest pokazanie alternatywy do Nowej Ery Jedi. Takie miałeś chyba założenie podczas jej pisania. Oczywiście zrealizowałeś to początkowe założenie, ale czy do końca w 100%? Ja powiem, ze nie. Mimo wszystko nie wyzbyłeś się pewnych zaciągnięć NEJ które aż prawie Kolą w oczy. Nie świadczy to że to jest źle, ale po prostu aż miło zobaczyć ze jednak do końca NEJ nie negujesz. Nie mówię tu o samej kwestii Yuuzhan, która była bardziej rozbudowana w Pełnomocniku, ale bardziej chodzi mi o Ciemne Bomby, czy też Serum pozbawiające Mocy (toż drugi raz (nie licząc Ismalirów) po NEJ czytam że Jedi da się odciąć od Mocy, coś jak w przypadku kontaktu z Yuuzhanami). Musze powiedzieć, że jak czytałem twe liczne wypowiedzi na forum, szczególnie w wiadomym temacie sporu w kwestii NEJ, to obawiałem się że kolejne części twej trylogii będą bardziej atakowały całą serię o nowych najemcach spoza galaktyki, tu jednak okazało się ze potraktowałeś całą serię NEJ dość delikatnie. Powiem więcej, nawet mogłaby ona postępować po twej trylogii, co oczywiście zależy od tego jak rozwiąże się sytuacja w III Tomie twego dzieła.
AKAPITY I ROZDZIAŁY
Tu widzę pewien problem w twej książce. Jakoś nie mogę się dopatrzyć sensu podziału na poszczególne akapity tekstu, który nam prezentujesz. Podział jest jakbym to powiedział dość dowolny. Są momenty że nie wiedziałem nie doczytawszy się pierwszego imienia po zmianie akapitu gdzie jestem w jakim wątku? Ja tam polonistą nie jestem (ty tak), ale z mojego (niewielkiego) doświadczenia w czytaniu wynika to ze nigdy nie można zaczynać nowego akapitu/wątku od razu dialogiem! Dialog zwykle jest jakąś kontynuacją opisu akcji. U Ciebie niestety zdarzały się nowe akapity zaczynane od razu dialogiem, co więcej były to nowe wątki. To powodowało, ze mijało trochę czasu zanim zorientowałem się gdzie ja w ogóle jestem. Kolejna sprawa to kwestia podziału rozdziałów. Nie widzę tu jakiejś zachowanej logiki oprócz czysto matematycznych działań polegających na tym, że co którąś stronę musi być nowy rozdział. Tu podobnie jak z akapitami masz takie same problemy jak Stover, którego bardzo cenię jako pisarza, ale w dzieleniu topików to on jest słaby. Właśnie u Ciebie podziały na rozdziały kuleją. Nie można oczywiście generalizować, jednak zdecydowana większość kończy i zaczyna się w miejscach gdzie to nie powinno się dziać. To wszystko jednak jest wyższa szkoła jazdy i jak widzisz to nawet w moim mniemaniu najlepsi sobie z tym nie radzą:P
SZYSTKO W JEDNYM
Już wspominałem o kompletności twojego opisu już pisałem jak rzetelnie nawiązywałeś do EU wtedy Cie chwaliłem, teraz muszę lekko zganić, ponieważ to pokazanie wszystkiego jest jakby trochę na siłę. Początkowo mamy ciągle wspominane osoby, które gdzieś tam sie przewijały w EU i to jest super, potem na to pojawiają się wszystkie super bronie i wynalazki, jakie znamy z SW, fajnie ze wreszcie są wszystkie. Potem znowu spotykają się one w jednej bitwie gdzie należy powiedzieć, że to tez dobra sprawa, bo dodaje realizmu ze walka miedzy dwoma galaktycznymi mocarstwami odbywa się pomiędzy wszelkimi ich zasobami, a nie tylko dwoma niszczycielami na przykład. No, ale na koniec jest ten Luzgan który w sobie ma wszystko zewsząd. To już trochę przegięcie. W całej książce jakbyś chciał pokazać swą wielką wiedzę o SW i wcisnąć każdy wynalazek każdą ogromną machinę. Nie wiem na ile taki barokowy przepych jest potrzebny.. Subiektywnie patrząc zdania mogą być podzielone, ja uważam jednak ze można by być skromniejszym.
MINUSY OGÓLNIE
Poniżej wypisze w wypunktowaniu moje zastrzeżenia i wątpliwości, czyli ogólnie minusy, jakie widzę w książce (oczywiście jest to moje subiektywne podejście):
- Edycja. Zdecydowanie brakuje mnóstwa przecinków i w ogóle kwestii interpunkcyjnych, dodatkowo widać ze korekta była sporządzana w oparciu o słownik Wordowski, a poprzez czytanie, gdyż SA (szczególnie zaimki), które istnieją a nie powinny być w danym miejscu np. zamiast "za" masz "a".
- już o tym wspominałem w fabule, ale trochę momentami dużo bohaterów oraz nazw, co nie pozwala czytelnikowi skupić się na fabule a wymusza koncentrację na tym o kim w ogóle to jest pisane, z czasem czytania jak powiększa się wiedza czytelnika to się zmienia, jednak początek jest trudny. Mimo to to chyba nie do końca twoja wina, bo gdyby czytać cięgiem poszczególne tomy byłoby inaczej.
- humor. No właśnie nikt od ciebie nie wymaga żebyś walił gaga za gagiem, jednak u Ciebie w książce nie ma tego praktycznie w ogóle. Tu naprawdę by się coś przydało humorystycznego gdyż zwykle w SW (Już tradycyjnie począwszy od filmów) mamy z tym do czynienia.
- Kwestia niewiedzy Karrde. Nie wiem, czemu tak mocno wyolbrzymiłeś kwestię niewiedzy Kardde o EL podczas jego wizyty na radzie kolaborantów wojennych? Ten człowiek w EU zawsze kojarzył się z kopalnią wiedzy i zawsze coś miał do powiedzenia, choćby jakąś dobrą wskazówkę. No a ty zrobiłeś tak ze on nie wiedział nic. Przydałoby choćby coś mu dąć powiedzieć, co mogłoby naprowadzić NR na jakiś trop. Przecież taka potężna organizacja jak EL nie ma szans pozostać niezauważona przez najlepszego informatora w galaktyce!
- Clonemade. Po wiersze sam pomysł na nazwę ośrodka z odwrotnością prawdziwej nazwy jest dość mega banalny i mogłeś wykombinować coś oryginalniejszego, ale to w sumie szczegół, bardziej interesuje mnie jak w całym tym ośrodku (stacji na wodzie) dwa Ismaliry mogły tak skutecznie blokować tylu Jedi? Bo Jedi już czuli blokadę zanim weszli do wody. A kolejna kwestia, co do akcji w tym samym miejscu, to opis kabla i Kyle Kattarna po nim buszującego. Momentami wydaje mi się ze popadałeś w pewną przesadę w opisywaniu niektórych szczegółów i tak właśnie zrobiłeś z tym kablem, po którym wspinał się KK. Według mnie to straszny szczegół i lepiej skupić się na czymś innym co może zostało potraktowane po macoszemu (jakaś bitwa itp.).
- Kamino i klonowanie. Tu zasadnicze pytanie bo nie wiem jak w ogóle Kamino nie mogło zostać odkryte przez tyle lat jako miejsce klonowania od CW przez Nową Republikę? Toż to bardzo dziwne że w ogóle cały czas kaminoanie mają możliwość do klonowania, po tym jak oni stworzyli armię która samą nawet nazwą zasłynęła w jednej z największych wojen w historii galaktyki.
- Wiadomość. Czy nie wydaje ci się, ze rozmowa Landa z Lukiem na otwartym kanale o fakcie przybycia wywrotowców nie była zbyt ryzykowna skoro wywrotowcy wcześniej musieli się tak szczegółowo ukrywać? Odobnie zresztą jest z puszczeniem przez Kardde'go poprzez Holonet wiadomości o przyszłym ataku na Exaphi? Trochę to dla mnie słabe taktycznie żeby wyjawiać przeciwnikowi, że wie się o jego planach.
- Był moment podczas bitwy nad Exaphi że mówiono że w ogromie ogółu walki statków i myśliwców przybycie Hana i Boby miałoby coś zmienić pomóc i przechylić na szalę NR. Wiesz, demonizowanie ich możliwości może odbywać się owszem, jednak na inną skalę bitwy a nie w takim wymiarze jak to zaprezentowałeś w swojej powieści. Oni g.. mogli zrobić dla powodzenia całej bitwy, tak mi się przynajmniej wydaje.
- Horn - gdzieś tam napisałeś ze posłużył się telekinezą. On przeciecz nie umiał tego robić, zawsze maił z tym problemy i w końcu stwierdzono, że nie ma do tego predyspozycji za to ma wielkie możliwości w zataczaniu fałszywych wizji przed innymi. No chyba, że się mylę.
- Oko/Vacuum. Całą powieść czytam wielkie peany w kierunku tych dwóch wspaniałych jednostek, ciągle każesz się spodziewać ze to, co się stanie na koniec będzie czymś wyjątkowym. Na koniec jednak okazuje się, że starcie między tymi OGROMAMI trwa zaledwie kilka minut a w opisie książkowej jeszcze krócej, za to o kablu w Clonemade czytamy również przez pięć minut??? Coś chyba nie tak. No a oprócz tego ze opis był skąpy to obie tak wielkie jednostki zniszczone zostały w dość banalny sposób.
- Lugzan. Trochę przegięcie i tona sam koniec.. on jakby był połączeniem wszystkiego co najlepsze. wiesz jest takie powiedzenie, ze coś co jest do wszystkiego zawsze jest do niczego, więc mam nadzieję że nie odegra żadnej roli w kolejnym tomie:P
PLUSY OGÓLNIE
TO samo, co z minusami:
+ "dupa" i inne "wali" są to wulgaryzmy, których oczywiście nie spotykamy w książkach (zwykle). Można postrzegać je pozytywnie lub negatywnie. Ja generalnie jestem za tym by naturalizować wszystkie książki i nie wierzę że jakiś tam Jedi nie 'zakurwił' sobie pod nosem jak zobaczył na przykład ogrom przeciwnika. Dlatego stosowanie takiego słownictwa jest dla mnie pozytywem, nie wiem jak dla innych.
+ Ogrom szczegółów które nam prezentujesz jest bardzo pozytywny z punktu widzenia przypominania sobie przez czytelnika czegoś co tam kiedyś czytał. Ja sobie to bardzo cenię, gdyz przypomniałem sobie niejedno nazwisko i nazwę, którą miałem już kiedyś tam przyjemność poznać a zapomniałem lub nie potrafiłem jej połączyć z żadnym faktem.
+ Emocje Boby. Bardzo podobało mi się ukazanie Boby wreszcie jako człowieka, który posiada emocje i je artykułuje. To było super, poza tym sama jego śmierć była dobrym posunięciem, jednak fakt iż pośrednio zginął poprzez to ze zahaczył się o pelerynę w kabinie swojego Slava jest mega banałem i to mi się już aż tak nie podoba..:)
+Wielkość flot. Wreszcie ktoś opisał prawdziwie realistyczną bitwę w kosmosie! Dotychczas tego nie meiliśmy chyba. Ciągle tylko było tak, ze spotykały się dwie floty oparte o kilak niszczycieli a tu nagle mamy prawdziwie ogromne floty z wielką różnorodnością statków,. To naprawdę jest realistyczne i godne pochwały. Mimo to ilość i ogrom tych flot a szczególnie różnorodność najwspanialsze zabawki trochę ogranicza tę realność.
+ Smeagol. Tu chodzi o to co wspominał Ricky o rozterkach Anakina pomiędzy JSM i CSM i jego wewnętrznym rozdarciu. Tak pięknie tu nawiązałeś do konfliktu Smeagol/Golum. Wielkie plusy.
+ Na pochwałę zasługujesz sobie również dbałością o zgodność z techniką i w ogóle próba technicznego podejścia. Na przykład podobało mi się to ze podczas bitwy o Exaphi cześć statków ustawiła się w cieniu słońca systemu. Nie zawsze pisarze pamiętają o takich możliwościach.
+ Morale. To już w ogóle wodotrysk, którego mało w oryginalnych SW, mianowicie poziom morale żołnierzy. Wreszcie ktoś na to zwrócił uwagę. Byłem zauroczony jak po przybyciu wielkiej floty EL: żołnierze NR zaczęli wątpić w swoje szanse i Jedi zaczęli wyczuwać ich zachowanie. Tak właśnie zawsze powinno być, a nie że w książkach nam Pisza o niewiadomo jakim bojowym podejściu żołnierzy! Bądźmy realistami, nie każdy jest super herosem!
+ Historia Brakissa. W ogóle bardzo podoba mi się jego historia, wręcz powiedziałbym ze jest ona wzruszająca. Niedobrze chłopak się tak nawrócił, to jeszcze wielką miłość znalazł. Prawdziwy z niego szczęściarz.
+ Nawiązania. Wielkim plusem są również liczne nawiązania do EU oraz filmów. Sam już pisałem ile wspominasz realnych postaci EU ile z nich tłumaczysz, jak to pozwala przypominać sobie fakty, ale według mojej opinii także nawiązujesz do filmów i takim przykładem na to jest 'wycieczka' Jacena z Danni rydwanie, kiedy on ochrania ją blokując strzały mieczem świetlnym a ona ładuje z blastera. Toż to Padem i Ani z Areny na Geonosis!
VADER
Kim on jest? No ja czytając i analizując FSa doszedłem do wniosku ze ty wymyśliłeś sobie ze było naprawdę dwóch Vaderów! Nie wiem czy klony czy cokolwiek. Mimo to Słowa przekonanego Kyle jakoby by on prawdziwy zmuszają mnie do takiego myślania! Za to Luke mówi że czuł coś innego w jego obecności! Na to wszystko należy jednak dodać ze Kir Kanos także mówił że to jest ten Vader co mu zadał bliznę na twarzy. Rozumieć należy przez to ze Vader rzeczywiście jest tą osobą która pojawiała się nam kiedyś w EU, ale nie w filmach, bo może było ich dwóch! Skoro Imperator mógł mieć klony to czemu nie Vader? A może to nie klony.
REASUMACJA
Stworzyłeś wielkie dzieło, tego się nie da ukryć Miśku! Jest ono na tyle wielkie, że nobilituje do oceniania w kryteriach książki, a nie fica. Gdybym miał napisać, jaką oceniam twe dzieło jako fica to dałbym mu 10 po kilku stronach czytania, jednak, jeśli patrzę prze ostrzejsze kryteria książkowe to zapodam 8,5/10. I usytuuje twą książkę w bloku książek o stylu zahnowskim na poziomie, który można powiedzieć dorównuje 'nowej' trylogii Hana Solo. Tak by widział te twe dzieło. Mam nadzieję ze się nie pogniewasz, że momentami byłem ostry w ocenie, ale takie już przyjąłem założenia. Życzę weny na kolejne twe dzieła.
Ricky Skywalker2004-05-16 18:30:13
Więcej uwag na Forum, tu zatem w skrócie:
Ogólnie książka jest bardzo dobra, ale nie wystrzegłeś się błędów:
- Znów różnorakie błędy w pisowni, stylistyczne, interpunkcyjne itp., które można było poprawić przez te pół roku czekania na umieszczenie na Bastionie.
- Wykorzystujesz tu niektóre wątki z NEJ (choć cały czas usilnie ja negujesz), ale właśnie nie trzymasz spójności w sprawach takich, jak choćby wygląd Duro, czy też nawet mapa galaktyki (choć sama w sobie jest niezłym pomysałem w kontekście całej książki, nie jest z godna z oficjalną - w każdej książce NEJ oraz w Przewodniku po Chronologii mamy takową, i tam wyraźnie widać, że Korelia i Duro są w zupełnie innej części galaktyki, niż Adumar).
- Borsk leci z Coruscant na Korelię tak wolno, że nawet odpowiednio zmotywowany pilot TIE (bez hipernapędu!!) by go przegonił :D
- Anakin też zbyt potężny jest.
- I jeszcze pewna niekonsekwencja, która pojawiła się na samym końcu: skoro Ackbar nie chciał i nie mógł zostać znów Głównodowodzącym, ponieważ był wyjęty spod prawa, to jakim cudem Bel Iblis nim został??
Ale co ja się będę czepiał... te minusy wcale nie muszą wpłynąć na ocenę końcową, bo przeważą je PLUSY:
+ Teksty (i narracja, i dialogi)
+ Anakin-Gollum
+ Boba Fett(ogółem; nawet nie wiesz, jak wzruszyła mnie jego śmierć)
+ Te wszystkie okręty!! Jeszcze tylko Eclipse`a III brakuje w panteonie superniszczycieli
+ Spora rola Mary (jak mi ją zabijesz w ŚT to... ;-))
+ Zaczątki Sojuszu Galaktycznego (współdziałanie NR, Imperium i KH )
+ Nawiązania do DE - Howlrunnery, Vipery, Droidy Cienia i przede wszystkim VACUUM - oj to też było miłe zaskoczenie - Republikański Devastator!! :)
+ Duża rola Łotrów (dla jeszcze lepszego obrazu powinieneś w ŚT wprowadzić Widma ;-))
+ ZAKOŃCZENIE!! Goraco wierząc, że tą osobą był Boba, pomijam wszystkie wypisane wcześniej minusy i
wystawiam FINALNEMU SKOKOWI ocenę 10/10 :)
Shedao Shai2004-04-25 19:47:43
Otas...mówiłeś, że FS jest ŚWIETNY. A nie możesz mu dawać 9 tylko dlatego, że w/g ciebie ŚT będzie lepszy...są na tym forum ff znacznie gorsze, a mające wyższą ocenę...nie można porównywać FS i PS z resztą, one już automatycznie są lepsze!
Otas2004-04-23 09:23:26
no widocznie to jakaś tajemnicza ręka daje ocene.. a nie bastionowicze :) .. hihih.. Moc tak widocznie chciała.
Szedałku... ja dałem 9 :P.... ale mam nadzieje że dosyć jasno się wytłumaczyłem w komentarzu .. :)
Shedao Shai2004-04-09 09:39:32
Powiem tak: trudno jest, żebym bronił uparcie serii, z której ostatnio nową książkę czytałem we wrześniu, czyli 8 miechów temu... tym bardziej, że są pokusy, które powoli zmieniają moje upodobania (PS, FS, komiksy z Republic)
Misiek2004-04-08 20:19:23
Hmmm.... Yuuzhanin broniący negacji NEJ... intrygujące :->
Shedao Shai2004-04-07 14:14:29
Mija się z prawdą...taaa...Wódz przemówi:
FINALNY SKOK MIAŁ, MA I BĘDZIE MIAŁ OCENĘ 10, NIEZALEŻNIE CZY TAK MYŚLICIE :P A jak ktoś zamierza postawić niżśzą ocenę, to niech najpierw dobrze zastanowi się nad swoim życiem.....bo Wódz przyjdzie, i odwiedzi go z amphistaffem.
Jacyś chętni? Nie? Nie widzę! Pan z tyłu? O, naprawdę? Dobrze, jak Pan sobie życzy....zaraz porozmawia Pan z bezpieką Yuuzhańską....może jednak zmienilby Pan zdanie?
Misiek2004-04-04 19:41:59
W takim razie to jakiś burak. Miło wierzyć, że ma się dyszkę, ale skoro to się mija z prawdą...
Darth Fizyk2004-04-04 13:42:53
Misiek, przy moich opowiadaniach też Czytelnicy dają oceny różne (tak piszą), a ocena i licba głosującyh cały czas taka sama ;)
Misiek2004-03-31 15:07:55
hmmm... dałeś 9, a średnia ocen wciąż jest 10. Ktoś dał 11?
Otas2004-03-30 14:17:07
Mnie ciekawi... ja przeczytałem :D Po lekturze Pełnomocnika byłem pewien nadziei związanych z FS a także częściowo obaw ze jednak Misiek nie utrzyma poziomu tomu I... i cóż mam powiedzieć?? ... hehe.. powiem na końcu :P
Kolega skomentował 2 pierwsze tomy w następujący sposób: "Vader, Kir Kanos, SSD, pełno bitew kosmicznych ... jakby jeszcze był Thrawn to bym miał orgazm" :) No cóż .. moje priorytety nie sa akurat tak ustawione jak jego ale przyjemność czytania FS jest naprawde olbrzymia. Jeszcze wczoraj mówiłem Miśkowi ze z braku czasu czytam ledwo 10 stron co wieczór ... hmm wczoraj jednak wydazenia mnie tak wciągnęły że siedziałem w nocy tak długo aż doczytałem książke do końca ..
Nic tylko brać i czytać (a raczej pochłaniać)... aha... no i ocena... no cóż tu mam dylemata (nie mylićz dyplomatą).. czy dać od razu 10??.. ponieważ jest to naprawde njedna z najlepszych książek jakie czytałem (a e-book to napewno jest numero uno) ... czy może 9 a 10 zarezerwować dla tomu III? Mam nadzieje Miśku, że nie będziesz zły za obniżenie średniej oceny :) .. daje 9 a ten jeden pkt. trzymam na przyszłość :D
PS. I nie rzebym cie gonił... ale pisz żesz szybciej tom II bo chce wiedzieć jak się wszystko skończy.. i jak jest naprawde z Vaderem :)
Misiek2004-03-22 17:49:31
Oj, Fizyku, Fizyku... w założeniach Siedziba Egzekutora ma negować NEJ (a przynajmniej Pełnomocnik tak robił), więc przyjmij, że Yuuzhanie powymierali w przestrzeni międzygalaktycznej. W związku z powyższym: niektóre fakty odstają od NEJ, więc Irek siedział nie na Coruscant, ale z rodzicami na Roon. A Vader...he he ;-)))
Darth Fizyk2004-03-20 12:09:35
Misiek, jestem w trakcie czytania... znaczy się na 4 stronie :P
Tak się zastanawiam... którędy Yuuzhanie wejdą do Galaktyki... bo obok Belkadana rady nie dzadzą, ale w końcu znajdą inne wejście :P hmmm może przez Jądro z nad ekliptyki, albo spod? hmm?
Aha... przupomnijcie mi skąd się ten Vader wziął :P I Irek... :P
Misiek2004-03-18 15:17:43
Ktoś przeczytał, ktoś nie, ale ocena w tym okienku na górze jest wysoce mobilizująca :-)
P.S. Można by było robić sztuczny szum wokół tego booka (autor jest w ciąży z Lepperem!!!) ale po co? Niech czytają ci, których to naprawdę ciekawi.
Shedao Shai2004-03-15 14:42:58
PDF jest........I CO??? PRZECZYTAŁ TO KTOŚ WIĘCEJ??
Mistrz Fett2004-02-12 13:55:08
Nie ma chyba określenia na ten e-book które oceniłoby go w 100%. To jest ARCYDZIEŁO i nawet Amber nie powstydziłby się go wydac (gdyby mógł :)).
A pdf... Ja go już zrobiłem i jest u Yako :P
Gemini2004-02-11 15:14:08
Nie moge przeczytac bo niie ma .pdf-a ;(( Dlaczego ?? Moze ktos zrobi e-book-a ?? Ostatecznie ja ;))
Shedao Shai2004-02-09 14:49:28
Ehem.......Dlaczego mam wrażenie, że "Skok" przeszedł praktycznie bez echa?!?! A nie powinien, nie powinien......
Karrde2004-01-09 17:43:44
Genialna książka. Zachęcam wszystkich do lektury. A dokładniejsza recka ze spoilerami jest na forum
Shedao Shai2004-01-07 21:58:23
Moje zdanie na temat tego ARCYDZIEŁA jest na forum, na stosownym miejscu.