TWÓJ KOKPIT
0

Książki

10 lat z Disneyem: Podobieństwa i różnice między kanonami

2022-11-04 18:25:13

Jedną z konsekwencji przejęcia przez Disney marki Star Wars było anulowanie starego kanonu znanego jako „Expanded Universe”, a precyzyjniej rzecz ujmując, zaniechanie dalszych prac i nazwanie całego zbioru szumnym określeniem „Legendy”. Reakcji na ten czyn było wiele, na Bastionie Star Wars przeważały złość, frustracja i smutek, lecz ci bardziej optymistyczni liczyli, że to szansa na nowy początek, większą spójność i poprawę jakości. Próby odpowiedzi na pytanie „czy się udało?” towarzyszą nam rokrocznie i nie zapowiada się, żeby szybko miało ich zabraknąć, więc tym razem skupmy się na czymś mniej nacechowanym emocjonalnie. Czy obecny kanon przypomina ten uprzedni czy może mamy do czynienia z czymś zupełnie innym? Żeby przestawić wszystkie podobieństwa i różnice musielibyśmy przeanalizować każdą książkę, komiks, serial czy film, więc skupmy się na tych największych i najciekawszych.


Podobieństwo: Jacen i Ben

Zarówno w starym jak i nowym kanonie jednym z istotniejszych pytań jakie musieli zadać sobie twórcy było te o losy głównych bohaterów i sytuację w galaktyce po wydarzeniach z sagi. Co prawda, w starym kanonie przez lata skupiano się na bezpośrednim okresie po „Powrocie Jedi” zanim postanowiono skupić się na „Nowej Erze Jedi” i „Dziedzictwie Mocy”, ale to właśnie dziewięcio-tomowemu „Dziedzictwu Mocy” najbliżej tematycznie do trylogii sequeli — przynajmniej jeśli wziąć pod uwagę wiek bohaterów i relacje między nimi. Obie historie dzieją się kilkadziesiąt lat po wydarzeniach z sagi, kiedy Luke Skywalker ma już za sobą wzloty i upadki jego Akademii Jedi, Han i Leia mają dorosłe już potomstwo i zakończyły się już wieloletnie wojenki Nowej Republiki ze Szczątkami Imperium.

Autorzy obu kanonów postawili na syna Hana i Lei jako tego, który okaże się kolejnym zwiedzonym przez Ciemną Stronę użytkownikiem Mocy. Długowłosy brunet wysłany do wujka Luke'a po to, by stać się kolejnym Jedi z rodu Skywalkerów. Niezależnie czy mówimy o Benie czy Jacenie Solo, mamy do czynienia z młodym, zagubionym człowiekiem szybko popadającym w zdenerwowanie. Powody przejścia na Ciemną Stronę Mocy są oczywiście różne i związane z kontekstem sytuacyjnym, ale w obu przypadkach wpływ na młodego Solo miał Mroczny Lord (bądź Lady) Sithów, a działania Luke'a Skywalker'a, który nie potrafił odpowiednio zareagować na zmanipulowanego siostrzeńca, nie pozostały bez wpływu na rozwój wypadków. Obaj niejednokrotnie zwracali uwagę na dziedzictwo ich dziadka, Dartha Vadera — Jacen próbował stać się lepszą wersją swojego dziadka, zaś Ben chciał dokończyć to co jego dziadek rozpoczął. Koniec końców, obaj zabili kogoś ze swojej rodziny, przekraczając tym samym pewną granicę. Nie tylko we własnych umysłach, ale i w podejściu matki Lei, która od tego momentu zaczęła wyrażać swój brak wiary w to, że jej syn mógłby zostać uratowany.

Różnica: Żona Luke'a

Trylogia Thrawna to jedna z najbardziej legendarnych historii wśród Legend. W latach 90-tych była przełomem w opowiadaniu książkowych gwiezdno-wojennych historii. To właśnie ta opowieść wprowadziła historię po „Powrocie Jedi” na nowe tory. Jedną z części składowych tej opowieści była postać Mary Jade, która na skutek wydarzeń dziejących się w ramach Ery Nowej Republiki została żoną Luke'a Skywalkera. Po przejęciu marki przez firmę Disney niejednokrotnie podejmowano ten temat i spekulowano na temat potencjalnej kreacji Luke'a w nowych filmach. „Przebudzenie Mocy” nie tylko nie odpowiedziało na pytania fanów, a zwiększyło ilość dyskusji na ten temat. Czy Luke jest na tej wyspie sam? Czy ma jakąś rodzinę i tą rodziną jest legendarna Mara Jade? Nieraz twierdzono, że w końcu przyszedł czas na Marę, gdy w sieci pojawiały się wycieki na temat castingów aktorskich. Na naszym portalu pojawił się artykuł na ten temat (tutaj), a część fanów typowała, że Keri Russell zagra właśnie Marę Jade. Koniec końców nic takiego nie miało miejsca. Wszystko wskazuje na to, że Luke Skywalker do swych ostatnich dni nie spotkał kobiety swojego życia, a przynajmniej z żadną nie związał się na dłużej. Na pocieszenie mamy tylko fragment adaptacji książkowej „Ostatniego Jedi”, w którym Luke śni o tym, że pozostał przy farmie wilgoci na Tatooine i żył w spokoju przy swojej żonie Camie Marstap.


Podobieństwo: Thrawn

Technicznie rzecz biorąc to nie podobieństwo, a po prostu podejście do postaci Thrawna, które powoduje, że między Thrawnem ze starego i nowego kanonu nie ma większych nieścisłości. Jasne, jeśliby dokładnie prześwietlić kontekst sytuacyjny to znaleźlibyśmy wiele pomniejszych niespójności, lecz sama postać Thrawna, bohaterowie powieści, a nawet szerszy plan związany z Dynastią Chissów, bardzo do siebie pasuje — niezależnie czy czytamy „Poza Galaktykę” czy „Dynastię Thrawna”. Wszystko przez samego Timothy'ego Zahna, który tworzył w ten sposób swoiste „Zahnverse”. W rezultacie, między innymi, w kanonicznych ksiażkach o Thrawnie wspominano konflikt z Vagaari i pojawił się istotny członek rodziny samego Thrawna znany dobrze z legendarnych powieści.

Różnica: Chissowie

Jeśli Thrawna jako postać i opisującą go fabułę można uznać za podobieństwo to już zasady związane z tworzeniem imion Chissów różnią się względem starego kanonu. Zacznijmy od oczywistego, czyli pełnego imienia kultowego Thrawna — brzmi ono Mitth'raw'nuruodo i skrócona wersja imienia brana jest ze środkowego członu. Działa to w ten sposób dla rasy Chissów zarówno w jednym jak i drugim kanonie. Różnica tkwi jednak w pozostałych członach. W starym kanonie mamy pewną nieścisłość, a przynajmniej sprawa jest trudna do rozstrzygnięcia. Admirał Thrawn został stworzony przez Timothy'ego Zahna, lecz Chissowie wykorzystywani byli w różnych pozycjach. Zanim Zahn określił, że to człon „Mitth” odpowiada za nazwę rodziny, inni twórcy piszący w ramach Nowej Ery Jedi używali członu „Nuruodo” jako nazwy rodziny. To później było doprecyzowane przez samego Zahna w „Locie Pozagalaktycznym”, ale ostateczne rozprawienie się z rodziną „Nuruodo” miało miejsce dopiero w bieżącym kanonie. Timothy Zahn wyjaśnił sposób tworzenia imion Chissów w serii „Dynastia Thrawna”. Dzięki temu wiemy, że ostatni człon określa status społeczny, a nie rządzącą rodzinę.


Podobieństwo: Stara Republika

Może trudno w to uwierzyć, ale mimo, że wciąż nie mamy porządnych produkcji filmowych z tego okresu, gier czy chociaż książek i komiksów, to wciąż aktualny kanon jest niemal w pełni spójny ze starym w kwestii ery Starej Republiki. Ba, nieraz twórcy książek i komiksów nawiązują do wydarzeń ze starego kanonu (np. czystka Jedi) oraz postaci (np. Darth Revan, Andeddu, Surik). Gdyby ktoś w tym momencie chciał wprowadzić do kanonu całą serię gier „Knights of the Old Republic” to prawdopodobnie wystarczyłyby kosmetyczne zmiany niezauważalne przez większość fanów. Pozostaje więc pytanie, które zadaliśmy już jakiś czas temu — czy „Knights of the Old Republic Remake” będzie kanoniczne? Najpierw trzeba by odpowiedź na pytanie czy gra w ogóle powstanie, więc z odpowiedzią na zadane pytanie poczekamy jeszcze jakiś czas.

Różnica: Wielka Republika?

Nawet jeśli era Wielkiej Republiki byłaby w pewnym stopniu możliwa do umiejscowienia w starym kanonie to na pewno jest elementem nowego kanonu najbardziej odróżniającym go od poprzedniego kanonu. Projekt „Wielka Republika” rozpoczynał swoją karierę w internecie jako „Project Luminous” i długo zastanawiano się nad tym czymże będzie ta inicjatywa. Okazało się, że pomysł polegał na cofnięciu się kilkaset lat przed wydarzenia z sagi. Jeśli spojrzeć na chronologię książek i komiksów starego kanonu to łatwo zauważyć, że w tym okresie nie ma prawie nic. Ktoś sceptyczny mógłby rzec „to dlatego, że ten czas nikogo nie interesuje” lub „tam nic nie powinno się dziać, bo to okres pokoju bez Sithów”. Niemniej jednak seria znalazła swoją niszę oraz swoich fanów i jest obecnie elementem wyróżniającym kanon Disneya — przynajmniej w zakresie książek i komiksów.


Podobieństwo: Wielka Trójka

Jeśli jest coś w czym kanon Disneya nie poprawił się nawet o jotę to jest to podejście do historii Luke'a, Hana i Lei. Jeśli nużyły Was „Spotkanie na Mimban”, klasyczne komiksy Marvela czy chociażby wątki Wielkiej Trójki w Erze Nowej Republiki to z dużym prawdopodobieństwem podobnie będziecie odbierać książki i komiksy o tych postaciach w nowym kanonie. Z największą ilością nieistotnych opowieści o Luke'u, Hanie i Lei mamy do czynienia w głównych komiksach o nazwie „Star Wars”, lecz książki takie jak „Dziedzic Jedi” czy „Miecz Jedi” również nie wyniosły tego typu opowieści na wyższy poziom. Można więc powiedzieć, że stary i nowy kanon są pod tym kątem podobne — i tu i tu mamy do czynienia z pobocznymi historiami. Dopiero późniejsze historie z Nowej Ery Jedi, Dziedzictwa Mocy czy Trylogii Sequeli oferowały jakieś istotniejsze zmiany w historii tych bohaterów.

Różnica: Era Nowej Republiki

Era Nowej Republiki to istotny element całej układanki zarówno w ramach starego jak i nowego kanonu. W przypadku starego kanonu znajdują się tam takie klasyki jak trylogia Thrawna, seria X-Wing czy „Mroczne Imperium”. W kanonie mamy za to trylogię Eskadry Alfabet, „Koniec i Początek” oraz parę seriali z platformy Disney+. W obu przypadkach twórcy musieli zastanowić się nad tym, co wydarzyło się po pokonaniu Imperatora nad Endorem. W obu przypadkach postawiono nad przeciągające się walki dopiero co powstałej Nowej Republiki oraz Imperium dowodzonego już przez zupełnie kogoś innego. Na tym właściwie koniec większych podobieństw — jasne, można zaznaczyć, że i tu i tu prym wiodła Kanclerz Mon Mothma, a Luke Skywalker próbował stworzyć swoją Akademię Jedi, ale to niewielkie rzeczy w stosunku do różnic dzielących ten okres w obu kanonach. W starym kanonie mieliśmy trzy główne wątki: Thrawna walczącego w imieniu Imperium z Nową Republiką, Luke'a Skywalkera starającego się zebrać nowy Zakon Jedi oraz eskadr nowo-republikańskich myśliwców walczących z imperialnymi pułkami. Tylko trzeci wątek w istotnym stopniu został wykorzystany również w nowym kanonie. Z początku wydawało się, że „Eskadra Alfabet” może być duchowym spadkobiercą X-Wingów, lecz historia zawarta w tej trylogii różni się znacząco od tego co można było przeczytać w serii Michaela Stackpole'a i Aarona Allstona. Luke Skywalker w kanonie również budował swoją Akademię, ale informacji na ten temat mamy bardzo niewiele i jej losy znacząco różnią się od tych znanych z Legend. Jeśli zaś chodzi o Thrawna to póki co nie pojawił się w Erze Nowej Republiki i raczej na pewno nie pojawi się w niej w takiej roli jak w starym kanonie. Wszystko jednak przed nami. Niebawem zaczną pojawiać się pierwsze oficjalne informacje o serialu „Ahsoka”, którego historia ma dziać się właśnie w tych czasach, a niebieskoskóry Thrawn z dużym prawdopodobieństwem będzie jej częścią.

Gdyby liczyć czas od pierwszej pozycji należącej do nowego kanonu lub od oficjalnej informacji o przeniesieniu Expanded Universe do koszyka o nazwie Legendy to nie minęło jeszcze dziesięć lat, lecz dla uproszczenia możemy uznać, że minęło pierwsze dziesięciolecie Disneyowskiego kanonu. Jak oceniacie ten okres? Czy rozwój fabuły opowiadanej w ramach uniwersum Star Wars jest zgodny z Waszymi oczekiwaniami czy raczej to pasmo niepowodzeń i zawiedzionych nadziei?
TAGI: Disney (525) Dziedzictwo Mocy (Legacy of the Force) (120) Kylo Ren (5) Wielka Republika (The High Republic/Project Luminous) (254)

KOMENTARZE (27)

  • DarthMati2022-11-10 00:24:55

    Zniszczyli Luke`a.

  • disclaimer2022-11-08 16:03:15

    *memicznym

  • disclaimer2022-11-08 16:02:52

    @bartoszcze
    Nie wiem w którym miejscu odchodzi, chyba sam Johnson tego nie wie, skoro definitywnie odnosi się do hero`s journey w wywiadzie dla The Hollywood Reporter :)

    Luke był idiotycznie napisany. Jeśli ktoś nie zauważył tego po meminczym wyrzuceniu miecza, próbie zamordowania siostrzeńca, niech posłucha chociażby jego rantu na Zakon Jedi, gdzie popisuje się nieznajomością historii :)

  • Elendil2022-11-07 18:19:38

    Nie licząc Wielkiej Republiki, Disney nie zaoferował niczego oryginalnego. Ok, pojedyncze książki czy komiksy są w porządku, ale jak się patrzy tak na całość całość, to w sumie jest to wszystko nadal to samo, po prostu trochę pozmieniane.

    Przy czym sporymi momentami bywa gorzej niż w czasach EU i wciąż brakuje jakichś monumentalnych, przełomowych historii - większość to niewiele wnoszące, bezpieczne zapychacze.

  • bartoszcze2022-11-07 07:58:50

    @Regmar
    A największym zarzutem pod adresem TLJ bywa, że odchodzi od tegoż monomitu :)

  • Regmar2022-11-07 07:25:02

    Ten uczuć kiedy czytasz o zrzynkach, a historia Luke`a jest oparta na monomicie Campbella. ;)

  • Mossar2022-11-06 14:44:43

    Nie przeczę że historia LotF jest mniej sztampowa. Jest generalnie lepsza. Po prostu te porównania które przywołałeś mi nie bardzo pasowały.

  • Finster Vater2022-11-06 14:39:59

    O widzisz już 😉 Tutaj też mamy "przekazywanie pałeczki" bo przecież to nie jest ich historia (I dobrze), tylko to jest zrobione z głową, uniknęli sztampy, dalej mają coś do roboty na drugim planie I co najważniejsze- dalej są razem i siebie nawzajem wspierają. A nie jak tutaj, kopiujemy z OT - Leia przewodzi ruchowi oporu, Han przemytnikuje - bo to już było, tylko dużo lepsze.

  • Mossar2022-11-06 07:41:21

    No dobra, no to mieli trochę swojej historii, ale jednak w 9 książkach opowiesz tego więcej niż w trzech filmach. Przynajmniej w książce możesz szerzej opisać ich przemyślenia. Hana i Lei nie ma za dużo w sequelach, ale taki był zamysł. Mieli przekazać pałeczkę młodszym, wyszło jak wyszło, to już inna rzecz do oceny. Ja osobiście lubię wątek Hana w sequelach. Jedyna scena z TROS która mi się podobała to właśnie ta z Hanem nawiązująca do TFA.

  • Finster Vater2022-11-06 01:02:09

    @Evening Star - no tak było, w każdej wersji. One się różnią tylko w szczegółach, czy ów miecz był w pełnej gotowości, czy też wujek go tylko dzierżył bez wrogich zamiarów.

    @Mossar - no właśnie, sam zauważyłeś że nie ma takiego wątku jak Jacen - Tenel, Leia-Han w OT czy Ani - Padme- wypada dodać "niestety".
    Co do wątku L-H w LotF - szpiegowanie na rzecz Coreli, Walka na rzecz Coreli. Udział w zamachu na Trackana, udział w zamachu na Tenel, epizod z Bobkiem, epizod z Aurrą, wygnanie itd., itp. No zupełnie nic się z nimi nie działo...
    A działalnością Jacena to się najbardziej jednak Łukasz załamywał.

  • darth sheldon hiszpański inkwi2022-11-05 03:11:39

    Powiedziałbym że w kanonie jak i w legendach, są rzeczy dobre, i rzeczy złe. Ja tam się cieszę oboma.

  • Mossar2022-11-04 23:33:55

    @Hialv tych starych sprawdzonych postaci właściwie nie ma zbyt dużo w nowym kanonie, to wciąż wyjątki. Ale rozumiem Twoje podejście.

  • thx11382022-11-04 23:08:39

    Po obśmianiu starego uniwersum i jego postaci, po szumnych zapowiedziach co to oni teraz nie wymyślą, mamy przywracanie postaci, kopiowanie wątków i retcanon. Dobra strona? Nie wydaję kasy na Disney`a.

  • Hialv Rabos2022-11-04 22:48:28

    Z nowego, kanonicznego EU, nie czytam ani książek, ani komiksów. Oglądam wyłącznie seriale, jak czas pozwoli. W przyszłości planuję doczytać stare EU. Jak słyszę o wprowadzaniu do nowego kanonu starych sprawdzonych postaci, to opór we mnie narasta. Dwa razy na mnie nie zarobią.

  • Lubsok2022-11-04 21:52:22

    Zmieńcie w tytule newsa na zrzynka, bo to odpowiednie słowo.

  • Mossar2022-11-04 21:28:08

    Moim zdaniem trochę nietrafione kryteria sobie ustaliłes. No bo do czego chcesz przyrównywać związek Jacena i Tenel? Akurat u Bena wątku miłosnego praktycznie nie ma, a nawet jeśli jest to filmy ledwie go zaznaczają. Co do Hana i Lei to się nie zgodzę. Jestem świeżo po LotF i już praktycznie nie pamiętam co oni robili na przestrzeni tych 9 tomów. Głównie kojarzę, że załamywali się działalnością Jacena.

    Nie miałem na myśli Snoke`a a Palpatine`a ;)

  • Evening Star2022-11-04 21:24:08

    "idzie w darksajd bo mu wujek wlazł do sypialni z mieczem w dłoni"

    ( ͡° ͜ʖ ͡°)


    Trudno, żeby było ciekawie i oryginalnie, skoro sequele miały być kopią OT z przesłaniem z PT, a tfurcy poza przyporządkowaniem roli z OT do nowych postaci nie mieli nawet ustalone czy takie przyporządkowanie w ogóle ma sens.

  • Finster Vater2022-11-04 21:08:48

    Tylko, że przygody Hana i Lei w takim LoF to są fajne historię, nie łopatologicznie że Leia musi na czele że sztandarem a Han musi przemycać. To trudno porównywać, bo z jednej strony mamy coś ciekawego i oryginalnego, a z drugiej nuda i sztampa. I chyba nie muszę mówić które gdzie?
    Tak samo jak Jacen / Ben. No ludzie, Ben się nawet do końca nie może zdecydować czy lubi czy też bardzo lubi zlomiarkę i to wypada blado na tle relacji Jacen/ Tenel. No i sama motywacja, że jeden idzie w darksajd bo mu wujek wlazł do sypialni z mieczem w dłoni, a drugi żeby zrobić galaktykę lepszym/bezpieczniejszym miejscem dla swojego dziecka (i który jest gotów z tego zrezygnować jeżeli by to miało sprowadzić zagrożenie na jego córkę). O porównaniu przedstawienia Snołk - Lumiya to nawet nie chce mi się pisać, bo nie ma o czym.

    Jednym słowem- był potencjał, środki i możliwości żeby zrobić coś naprawdę dobrego, wyszło jak zwykle.

  • bartoszcze2022-11-04 20:37:47

    @AJ
    Negocjują. LS nie chce odpuścić pierwszego miejsca dla TLJ ;-)

  • AJ732022-11-04 20:30:39

    Btw., kiedy temat o największych minusach ? ... zostawiacie na koniec ? :P

  • AJ732022-11-04 20:26:53

    Podobieństwa same w sobie nie są złe. Właściwie, to chyba nie da się od tego uciec, no bo wszystko już gdzieś kiedyś było. A skoro już było, to ważniejszym jest jak z tych podobieństw się korzysta, by zrobić coś innego. Przykładowo, wspomniany Jacen/Ben/Kylo jest niezaprzeczalnym plusem trylogii. Niby taki oryginalny villan, a przecież to wszystko już było wcześniej. Plusem dodatnim podobieństw są także force-bondy, które przecież niemal żywcem zostały wzięte z "KotORa", choć wcześniej na taką skalę w sadze nie były obecne. Ba, pokusić się nawet można, że i wyczekiwane przez wielu "Rey-Lo" to nic innego jak Batilla-Revan love story przeniesione na kinowy ekran. Podobnie, a jednak z różnicą. Ewidentnie więc nowe filmy czerpały z tego co sam Disney skasował. Zresztą - choć to inny zupełnie wątek, EA też sięgało i to dosłownie, bo w "GoHu" mamy postacie ze "Starej Republiki", tak bardzo niekanonicznej przecież.
    Także podobieństwa tu i tam mogą być, ważne jednak by nie zamieniły się w ewidentną zrzynkę, bo ten zarzut dość często pojawiał się w stosunku do "TFA" chociażby..

  • Mossar2022-11-04 19:38:53

    Ja na nie patrzę (bądź je wychwytuję) bardziej jako ciekawostkę. Czytam sporo fantasy i SF i tam >95% pomysłów to wyciąganie różnych elementów składowych z innych pozycji fantasy/SF i robienie z tego czegos w miarę nowego. Bardzo rzadko mi się zdarza, że czytam coś co jest przełomowe na wiekszą skalę. Od SW tego nie oczekuję.

  • bartoszcze2022-11-04 19:29:02

    Chciałem powiedzieć, że bardzo szanuję legendziarzy, ale podobieństwa Kanonu do Legend lub ich brak zwisają mi kalafiorem.

  • CoranHorn2022-11-04 19:22:31

    Bardzo ciekawy artykuł, który niestety muszę pominąć. Nie doczytałem jeszcze wszystkich legend, a nie chce sobie czegoś zdradzić.
    Artykuł zarchiwizowany, powrócę do niego... Za parę lat :D

  • disclaimer2022-11-04 19:19:54

    Łagodnie powiedziane. To były przykłady upadku cywilizacji i korporacyjnej degrengolady.

  • Mossar2022-11-04 19:12:15

    Generalnie przy każdej okazji pojawiały się rozmowy o tym że zżynka, że nic nowego, że to już było. Tak więc temat podobieństw czy ewentualnych różnic nam towarzyszy od TFA. Imo czasem może być podobnie, bo jednak stary kanon to ogromny zbiór różnego rodzaju historii, no ale już planowali coś tak dużego jak trylogia sequeli to mogłoby to być bardziej oryginalne.

  • AJ732022-11-04 18:53:24

    Nie wiem jak Bastionowicze, ale ja wcale nie chciałem podobieństw w nowej trylogii filmowej Disneya, tylko oczekiwałem czegoś zupełnie nowego. Po tym, jak Disney orzekł, że TKM (w łagodnej wersji Teraz Kurcze My), kasując Stary Kanon myślałem (o naiwny!), że mają takie petardy w rękawie, którymi raz na zawsze zamkną jałopy wszelkim krytykantom.
    Tak oczywiście się nie stało, bowiem zamiast petard Disney strzelał kapiszonami, przeterminowanymi zresztą.
    Czy więc oceniać mam - zgodnie ze swoimi oczekiwaniami, że nastało pasmo niepowodzeń ?. Nie, chyba nie. Raczej zawiedzione nadzieje, tak bym powiedział.

ABY DODAWAĆ KOMENTARZE MUSISZ SIĘ ZALOGOWAĆ:

  REJESTRACJA RESET HASŁA
Loading..